Recenzje

• Anna Jurczyk

  2018-03-22

  „27, czyli śmierć tworzy artystę” jest książką równie zaskakująca w formie, co w treści. Napisana przez Słowaczkę w języku fińskim opowiada właśnie o... Słowaczce, studentce filologii fińskiej, która wyjeżdża do Finlandii. Oficjalnie po to, by szukać ducha fińskiej poezji i zbierać materiały do pracy naukowej. Przy okazji Angie spodziewa się znaleźć tu twórczy klimat, który pomoże jej napisać dzieło życia. Domek, w którym ma mieszkać, uczyć się i pisać zamieszkuje pewna rodzina, dlatego studentka zajmuje stojącą obok saunę. Nie jest to jednak opowieść o zderzeniu kultur i tożsamości, która krystalizuje się w innych, bliższych naturze warunkach. Moim zdaniem opowiada o rolach, których podejmujemy się mniej albo bardziej świadomie, a później próbujemy z różnorakim skutkiem im sprostać. Proza Salmeli jest prześmiewcza i demaskatorska. Jej bohaterowie żyją złudzeniami, a pisarka nie waha się wskazać palcem, co tak naprawdę kryje się za ich życiowymi wyborami.

• anetapzn

  2018-03-22

  Charakterystyczna jest wielostronna narracja, 4 narratorów to dla mnie o przynajmniej dwóch za dużo. Lecz tu nie chodzi nawet o liczbę narratorów, a o to kim (czym?!) są. Głównym narratorem jest oczywiście Angie poza tym... Opel Astra, którego właścicielem jest w/w fińska rodzina (do tego ten Opel mówi), kotka Kassandra i... Pan Prosiaczek (tak, ten od Kubusia Puchatka, który jest najlepszym przyjacielem Fasolki - młodszej latorośli w stadle fińskich sąsiadów Angie, jest również wyjątkowo miły, taki brat łata). Narracja jest o tyle ciekawa, że za każdym razem poznajemy inny punkt widzenia.Plus to bardzo ciekawie odmalowani bohaterowie. Przede wszystkim sama Angie, poza tym fińska kura domowa Pia, która wydawała mi się z lekka (a może nawet bardziej) sfrustrowana, a jej jedynym metodą na życie było rodzenie kolejnych dzieci, przy tym była mega nawiedzona ekologicznie i tą ekologiomanię usiłuje zaszczepić w Angie, no i jej bardzo niezaradny życiowo maż.

• Bellatriks

  2018-03-22

  Salmela sprawdziła się w roli debiutującej pisarki. Opowieść jej autorstwa ma własne mocne strony. Po pierwsze: rozmaitość środków literackich, po drugie: ostre acz przedstawione ze smakiem sceny z życia bohaterów, po trzecie: wielość narratorów i po czwarte: satyryczny oddźwięk treści o charakterze tragicznym. Nie będę ukrywać, że małe co nieco może w książce pdf irytować, że rozwiązanie niektórych wątków nie jest zadowalające i że mnogość przekleństw w pewnych momentach razi. Lecz dużo tych negatywnych stron niweluje nowatorska forma i wciągająca treść.„27, czyli śmierć tworzy artystę” ma w sobie coś dziwnego, innego, interesującego, jednym słowem COŚ, co warto poznać.