Recenzje

• Wioleta Kuflewska

  2019-08-17

  „Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo! Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę! Albo jeśli tego nie możesz uczynić, Przysięgnij wierny być mojej miłości, A ja przestanę być z krwi Kapuletów.” ~ W. Shakespeare. Pewnie większość przyszłych czytelników tejże lektury myśli sobie, że ta książka ebook przedstawiona oczami Romea Prince to kopia historii „Słodkiego domu”, gdzie Molly przedstawia wydarzenia. Na początku sama tak myślałam, ponieważ przecież świeżych scen to tutaj autorka nie wymyśli i to pewnie tylko jej chwyt na dodatkową kasę. Lecz wiecie co, takie myślenie jest totalnym nieporozumieniem. Historia przedstawiona oczami Romea to inna historia, bardziej bolesna i dzięki niej zrozumiałam więcej niż w pierwszej części. Opowiadanie zaczyna się od momentu ucieczki i zostaje opowiedziana od samego początku. Chwila poznania, pierwsze zbliżenie, pierwsze kłótnie. Lecz czytając to na nowo miałam wrażenie i to pozytywne wrażenie, że jest to zupełnie inna historia. Historia mężczyzny, który zmaga się z ciężkim życiem, narzuconą z góry etykietą i ludźmi, którzy są jego rodzicami, lecz i miłością i potyczką z samym sobą o lepsze jutro. Dzięki tej książce pdf możemy zagłębić się w myśli, przeżycia i rozważania Miotacza, który walczył o to żeby być szczęśliwym, lecz nikt nie powiedział, że dobre rzeczy w życiu przychodzą łatwo. „Największe osiągnięcie nie polega na tym, by nigdy nie upaść, lecz na tym, żeby po każdym upadku znów się podnieść.” Ten bohater – Romeo Prince, jest zdecydowanie walecznym mężczyzną. Walecznym, bo odważył się zrobić krok do przodu, pomimo iż wiedział z jakimi to wiąże się konsekwencjami i postanowił zawalczyć o swoje szczęście, przy boku kobiety, która chce go takiego jakim jest i nie chce żeby się zmieniał. Miłość potrafi dużo zdziałać i ma siłę, którą trudno w jakikolwiek sposób zważyć i zmierzyć. Ona jest w stanie zrobić wszystko. Jest w stanie dużo zepsuć, lecz także jest w stanie dużo zdziałać dobrego i przemienić człowieka na lepsze. Akcja według Romea zdecydowanie mi się podobała i była idealnym zarówno uzupełnieniem jak i dodatkiem do słodkiego domu. Zdradzę wam, że znajdziecie kontynuacje przygód Roma i Mol. Jak dalej się potoczyły ich ścieżki ? Czy była to miłość do grobowej deski, czy jednak ich próba miłości, była na tyle słaba, że nie wytrzymała ? Zalecam także dla tych, którzy zastanawiają się ponad tą historią nie poznawszy części poprzedniej. Po nią także można sięgnąć, bez znajomości pierwszej części, lecz zdecydowanie zalecam przeczytać najpierw „słodki dom”, zdecydowanie bardziej rozjaśni i przedstawi wykreowane przez autorkę akcje. Tillie Cole to jedna z moich ulubionych autorek zaraz po Colleen Hoover i uwielbiam ją zarówno w romantycznej odsłonie jak i też mocniejszych klimatach. Zdecydowanie polecam, ponieważ sama nie raz do niej wrócę, a dodatkowo ta okładka ! Doskonałe dopełnienie wnętrza. Cudownego, pięknego i nieraz łamiącego serce.

• Anonim

  2019-08-17

  Pewnie zastanawiasz się, czy warto po nią sięgnąć, skoro znasz już tę historię, otóż kochani to jest naprawdę inna historia, nie oszukujmy się, świat oczami faceta jest inny. Poznałam Romea i lubię go jeszcze bardziej. Słodki dom i Słodki Romeo dopełniają się. Czytając tę książkę doszłam do wniosku, że wiele lepiej poradzić sobie z odejściem bliskich, ich śmiercią, nawet jeśli skutkuje to pozostaniem samemu na tym świecie, niż żyć z ludźmi, którzy mają miano rodzica i na tym kończy się ich rola w tym kierunku, jak można robić krzywdę drugiej osobie, nie wiem co w tym przypadku było gorsze, przemoc fizyczna czy psychiczna, jak może czuć się dziecko, które słyszy codziennie, że jest nieudacznikiem, nic niewartym bachorem, którego nikt nigdy nie chciał. Jaki to ma wpływ na resztę życia, na przyszłość? Czy dzidziuś wychowane w takich warunkach ma szanse na normalność? Jeśli pragniesz poznać dlaczego Romeo był Romeem, co się stało 20 lat potem to musisz sięgnąć po Słodkiego Romea, odnajdziesz znajome dialogi i te same sytuacje, lecz one wyglądają zupełnie inaczej. Ja nie żałuje, że po nią sięgnęłam