1510

Szczegóły
Tytuł 1510
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

1510 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 1510 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 1510 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

1510 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Leszek Podhorodecki S�AWNI HETMANI RZECZYPOSPOLITEJ Wydawnictwo MADA, Warszawa 1994 ISBN 83-86170-06-9 Copyright by Wydawnictwo Mada Warszawa 1994 WYDAWNICTWO MADA 00-020 Warszawa, ul. Chmielna 6 m. 3, tel. 26-59-50, 29-13-33 Druk: Sp�dzielnia Inwalid�w "Przysz�o��" 17-100 Bielsk Podlaski, ul. D�browskiego 3 tel. 22-26, 22-27, fax 52-61 WST�P Przez trzy wieki urz�d hetmana zwi�zany by� nieroz��cznie z bu- rzliwymi dziejami Polski, z latami jej wzrostu i chwa�y, potem za� stopniowego upadku. Kilku hetman�w zaj�o na sta�e miejsce w panteonie naszych bohater�w narodowych, wielu zdoby�o mniejsz�, cho� zas�u�on� s�aw�, niekt�rzy negatywnie upami�tnili si� w histo- rii. Wszyscy jednak wywarli du�y wp�yw na dzieje Polski od ko�ca XV wieku a� do upadku pa�stwa szlacheckiego, rola i znaczenie hetman�w w �yciu kraju by�y bowiem ogromne. Badania nad genez� i pocz�tkami hetma�stwa w Polsce maj� d�u- g� histori�. Zajmowali si� nimi wybitni badacze, cz�sto prowadz�cy ze sob� �ywe, nieraz bardzo ostre polemiki. Nie wszystkie sporne i trudne do rozstrzygni�cia zagadnienia zosta�y wyja�nione do ko�ca. Do przyj�tych w nauce ustale� przyczyni� si� najbardziej przedwcze- �nie zmar�y niedawno Zdzis�aw Spieralski. Jego prace i prowadzone z oponentami polemiki sta�y si� podstaw� naszych rozwa�a� na te- mat pocz�tk�w hetma�stwa. Samo s�owo hetman ma do�� skomplikowan� etymologi�. Do- w�dca wojskowy zwa� si� po �acinie capitaneus. Niemieckie t�uma- czenie tego wyrazu brzmi hauptmann. Od tego s�owa pochodzi z ko- lei czeskie hejtman i polskie hetman. W �redniowiecznej Polsce do- w�dc� ca�o�ci pospolitego ruszenia rycerskiego by� kr�l lub ksi���. Bra� te� osobisty udzia� w walce. P�niej, jak np. Jagie��o pod Grun- waldem, tylko ni� kierowa�. Cz�ci� pospolitego ruszenia mogli dowodzi� - w razie nieobecno�ci kr�la z powodu podesz�ego wie- ku, choroby lub wykonywania innych wa�nych obowi�zk�w pa�- stwowych - starostowie generalni poszczeg�lnych dzielnic kraju. Gdy w roku 1433 W�adys�aw Jagie��o nie m�g� osobi�cie stan�� na czele polsko-czeskiej wyprawy przeciw Krzy�akom, wyznaczy� na swego zast�pc� kasztelana i starost� generalnego Kr�lestwa, Miko- �aja z Micha�owa, zwanego Bia�uch�, powierzaj�c mu dowodzenie ca�o�ci� wojska. Dlatego niekt�rzy badacze dopatrywali si� w tym posuni�ciu kr�la pocz�tk�w idei hetma�skiej, a Miko�aja z Micha�o- wa uwa�ali za pierwszego hetmana polskiego. Spieralski dowi�d� je- dnak, �e sprawa przedstawia�a si� inaczej. Powstanie urz�du hetma�skiego by�o nast�pstwem nie tyle zmian w zakresie funkcji pe�nionych przez kr�l�w, kt�rzy odt�d rzadko bezpo�rednio dowodzili wojskiem, ile wynikiem rozwoju wojsk za- ci�nych, zawodowych, op�acanych przez pa�stwo. Urz�d starosty generalnego Kr�lestwa by� ustanawiany ka�dorazowo, gdy monar- cha nie dowodzi� osobi�cie wojskiem, i funkcjonowa� tylko przez kr�tki okres. Po zako�czonej wojnie czy kampanii starosta general- ny Kr�lestwa przestawa� by� dow�dc� i wraca� do swoich poprzed- nich zaj��. Z jego stanowiskiem nie mo�na wi�za� pocz�tk�w het- ma�stwa, fakt bowiem, �e kr�l pos�ugiwa� si� w dowodzeniu wojs- kiem zast�pcami, mia� tylko drugorz�dne znaczenie. Namiestnicy kr�- lewscy lub starostowie generalni poszczeg�lnych dzielnic dowodzili zwykle pospolitym ruszeniem, przypadkowo za� i dosy� rzadko - oddzia�ami zaci�nymi. Natomiast hetmani nie mieli w�adzy nad po- spolitym ruszeniem (cho� zdarza�y si� nieliczne wyj�tki), a tylko nad wojskiem zaci�nym. "Poprzednikami hetman�w byli tylko ci do- w�dcy (campiductores), kt�rzy z ramienia kr�la dowodzili wy��cznie wojskami zaci�nymi" l. Urz�d hetmana powstawa� wi�c wraz z roz- wojem zaci�nych wojsk zawodowych w Polsce, co mia�o miejsce w drugiej po�owie XV wieku (chocia� sporadyczne wypadki organizo- wania takich wojsk zdarza�y si� i wcze�niej). Za pierwszych hetma- n�w mo�emy uzna� zast�pc�w kr�la, dowodz�cych wy��cznie wojs- kiem zaci�nym. Stopniowo przyj�o si�, �e kr�lowie na sta�e prze- kazywali funkcje dow�dcze wytrawnym wodzom. Wyj�tek stanowili potem w�adcy-wojownicy: Stefan Batory i Jan Sobieski, dowodz�cy osobi�cie podczas wojen. W procesie powstawania hetma�stwa mo�na wyr�ni�, wed�ug Spieralskiego, cztery okresy. Pierwszy z nich zacz�� si� w czasach W�adys�awa Jagie��y i trwa� do 1461 r., gdy po raz pierwszy powo�any zosta� dow�dca samych tylko wojsk zaci�nych. By� nim Piotr Dunin z Prawkowic, wojewo- da brzesko-kujawski, pogromca Krzy�ak�w pod �wiecinem (17 IX 1462) w czasie wojny trzynastoletniej, pierwszy faktycznie hetman Rzeczypospolitej. W omawianym okresie zacz�a "chwia� si� zasada, �e kr�l z racji swego monarszego stanowiska dowodzi bezpo�rednio armi�" (Spieralski). Wyrazem tego by�o powo�ywanie wojskowych zast�pc�w kr�la na okre�lone wojny lub kampanie. Drugi okres pocz�tk�w hetma�stwa obejmowa� lata 1461-1492. W tym czasie upowszechni�o si� w Polsce wojsko zaci�ne, dowo- dzone przez hetman�w, pe�ni�cych sw�j urz�d jednak tylko przej�- ciowo, w okresie prowadzonej przez pa�stwo wojny lub kampanii. Dopiero w trzecim okresie, obejmuj�cym lata 1492-1503, gdy do obrony kres�w po�udniowo-wschodnich przed Tatarami i Mo�dawia- nami (zwanymi w�wczas Wo�ochami) powo�ano na sta�e tzw. obro- n� potoczn�, powsta� sta�y urz�d jej dow�dcy, zwanego niebawem hetmanem polnym. Ostatni okres to lata 1503-1539, gdy ostatecznie ukszta�towa�y si� urz�dy: hetmana koronnego i hetmana polnego. Pierwszym sta�ym hetmanem by� starosta halicki, Stanis�aw z Chodcza (Chodecki), dow�dca utworzonej w 1492 r. obrony potocz- nej. Poniewa� s�aba ta "obrona" nie mog�a skutecznie odpiera� na- jazd�w tatarskich i wo�oskich bez wsp�dzia�ania z miejscowym pos- politym ruszeniem, Chodeckiemu nadano kasztelani� lwowsk� i sta- rostwo kamienieckie. Maj�c w r�ku te urz�dy, stawa� si� jednocze�- nie dow�dc� pospolitego ruszenia na Rusi Czerwonej. Stanis�aw z Chodcza by� hetmanem polnym, tj. przebywaj�cym w polu wraz z wojskiem, broni�cym granic kresowych na po�udnio- wym wschodzie. Do jego zada� nale�a�o bezpo�rednie sprawowanie dow�dztwa nad "obron� potoczn�", w zwi�zku z czym musia� stale przebywa� na Rusi. Hetmanem polnym by� Chodecki w latach 1492-1499 i jeszcze po raz drugi - w latach 1501-1505. Po nim funkcj� t� sprawowali kolejno: Piotr Myszkowski (1499-1501), Jan Kamieniecki (1505-1509), Jan Tworowski (1509-1520), Marcin Kamieniecki (1520-1528) i Jan Kola z Dalejowa (1528-1539). Jak z tego wynika, urz�d hetma�ski by� ju� sta�y. Hetma�stwo polne by�o starsze od koronnego. Dopiero potrzeba chwili zrodzi�a konieczno�� powo�ania urz�du hetmana koronnego, zwanego p�niej wielkim. Kr�l Aleksander Jagiello�czyk, stale zaj�- ty sprawami litewskimi, nie by� w stanie administrowa� wojskiem koronnym. Nie m�g� go w tym zast�pi� hetman polny, przebywaj�cy przy wojsku na Rusi. Dlatego niezb�dne sta�o si� powo�anie do �y- cia urz�du hetmana koronnego. Zatem kr�l, 2 maja 1503 r., podpi- sa� w Wilnie dekret, nadaj�cy bu�aw� koronn� wojewodzie krakow- skiemu, Miko�ajowi Kamienieckiemu. Nowo mianowany hetman mia� zajmowa� si� wszystkimi sprawami dotycz�cymi organizacji wojska zaci�nego, jego zaopatrzenia, wyszkolenia, utrzymania, mia� kierowa� ca�okszta�tem polityki obronnej pa�stwa. By� wi�c jakby �wczesnym ministrem obrony narodowej. Zwierzchnictwu jego podlega� hetman polny, zale�ny pocz�tkowo tylko od kr�la. Pierwszy hetman koronny dotrwa� na swym urz�dzie a� do �mierci w 1515 r., odpieraj�c do�� skutecznie napady Tatar�w i Wo�och�w na Ru� Czerwon� i Podole (m.in. wraz z Litwinami rozgromi� Ord� Krymsk� 28 IV 1512 r. pod �opuszn� ko�o Wi�niowca). Po nim het- manami koronnymi byli: kasztelan krakowski Miko�aj Firlej (1515- -1526), Jan Tarnowski (1527-1561), Miko�aj Sieniawski (1561- -1569), Jerzy Jaz�owiecki (1573-1575), Miko�aj Mielecki (1579- -1580) i od 1581 r. Jan Zamoyski. Wiele spor�w w nauce naros�o wok� sprawy do�ywotno�ci urz�- du hetma�skiego. Wprawdzie pierwszych pi�ciu hetman�w koron- nych pozosta�o na swym stanowisku a� do �mierci, ale pocz�tkowo wcale nie musia�o to by� regu��. Przecie� w najlepiej znanym doku- mencie nominacyjnym Jana Tarnowskiego z 1527 r. nie by�o �adnej klauzuli, m�wi�cej o do�ywotno�ci urz�du hetmana! Najlepiej �wiadczy zreszt� przyk�ad Miko�aja Mieleckiego, kt�ry ura�ony kry- tyk� jego osoby przez Stefana Batorego i Zamoyskiego, zarzucaj�- cych mu nieudolne prowadzenie kampanii przeciw Moskwie, zrzek� si� bu�awy na kilka lat przed �mierci� (zmar� w 1585 r.). Dopiero akt nominacyjny Jana Zamoyskiego z 1581 r. m�wi� wyra�nie o do- �ywotno�ci urz�du hetma�skiego. Odt�d wszyscy hetmani koronni (wielcy) pozostawali na swym urz�dzie a� do �mierci, chocia� nie za- wsze ich dyplomy nominacyjne potwierdza�y t� regu��. Praktyka taka mia�a negatywne nast�pstwa, niekt�rzy bowiem z nich nie wy- kazali si� �adnymi talentami wojskowymi, inni bezkarnie warcholili i nadu�ywali swej w�adzy. Inaczej by�o z urz�dem hetmana polnego. �aden akt urz�dowy nie potwierdzi� do�ywotno�ci tego stanowiska. �wiadczy o tym zre- szt� ca�a praktyka. Od 1569 r. regu�� sta�o si� przechodzenie hetma- n�w polnych na hetma�stwo wielkie. W rezultacie hetmanami pol- nymi pozostali do �mierci tylko ci nieliczni, kt�rych prze�y� wsp�- czesny im hetman wielki, przewa�nie starszy wiekiem. Od czas�w 8 Stanis�awa z Chodcza a� do Koniecpolskiego nigdy zreszt� si� to nie zdarzy�o. Na najwy�szy awans niekt�rym hetmanom polnym przysz- �o czeka� jednak d�ugo (np. ��kiewskiemu i Koniecpolskiemu). Nieco inaczej ni� w Koronie przedstawia�y si� pocz�tki hetma�st- wa na Litwie, gdzie ju� 11 wrze�nia 1497 r. Konstanty Iwanowicz Ostrogski zosta� mianowany hetmanem najwy�szym. Podczas jego kilkuletniego pobytu w niewoli moskiewskiej (po kl�sce w bitwie nad Wiedrosz� 14 VII 1500 r.) hetma�stwo litewskie sprawowali r�- wnocze�nie: knia� Semen Holsza�ski, Stanis�aw Kie�gaj�o oraz Sta- nis�aw Kiszka. Po powrocie z niewoli Ostrogski odzyska� urz�d het- ma�ski i sprawowa� go a� do �mierci (1530). Nast�pni hetmani wiel- cy litewscy: Jerzy (1533-1541) i Jan (1541-1542) Radziwi��owie zajmowali swe stanowiska r�wnie� do�ywotnio. Natomiast urz�d hetmana polnego powsta� na Litwie znacznie p�niej, bo w ko�cu XVI w. W s�ownictwie staropolskim terminu hetman u�ywano tak�e na okre�lenie r�nych dow�dc�w wy�szych szczebli, i to zar�wno wojsk zaci�nych, jak i pospolitego ruszenia. Z tego powodu dokumenty �r�d�owe myl� cz�sto historyk�w, utrudniaj�c im zbadanie skompli- kowanego problemu pocz�tk�w hetma�stwa w Polsce. Nawet w po- cz�tkach XVII w. istnia�y jeszcze okre�lenia: hetman w Inflantach, hetman (lub ataman) Kozak�w rejestrowych, hetman nadworny itp. Dopiero w latach trzydziestych-czterdziestych terminem hetman za- cz�to okre�la� ju� tylko czterech najwy�szych dow�dc�w w Rzeczy- pospolitej: hetmana wielkiego koronnego i polnego koronnego oraz wielkiego litewskiego i polnego litewskiego. W miar� rozwoju instytucji hetma�stwa powi�ksza�y si� upraw- nienia pe�ni�cych ten urz�d os�b, ros�o ich znaczenie w pa�stwie. Pocz�tkowo prawa i obowi�zki hetman�w okre�lane by�y w dy- plomach nominacyjnych. Je�li wymieniono je tam og�lnikowo, do- k�adniej okre�la� je panuj�cy zwyczaj. Pierwszy �lad ustawodawst- wa, m�wi�cy o w�adzy hetma�skiej, znajdujemy w statucie piotrko- wskim z 1504 r. By�a w nim wzmianka, �e ceny w obozie okre�la campuductor generalny. Drugim dokumentem, w kt�rym wspomina si� o w�adzy hetman�w, jest konstytucja z 1527 r. (punkty dotycz�ce "obrony potocznej"). Podstawowymi dokumentami, �wiadcz�cymi o w�adzy hetman�w, by�y konstytucje: Asekuracja hetma�ska z 1590 r., Disciplina militaris z 1591 r., Disciplina militaris z 1595 r. oraz Arty- ku�y hetma�skie z 1609 r. Dopiero wi�c dokumenty 4 prze�omu XVI i XVII w. �ci�le okre�li�y zakres w�adzy hetma�skiej. By�a ona wte- dy ju� ogromna. Hetman wielki by� naczelnym wodzem wojsk zaci�- �nych oraz �wczesnym ministrem obrony narodowej, odpowiedzial- nym za organizacj�, wyposa�enie, wyszkolenie i zaopatrzenie armii. Mia� wielki wp�yw na dob�r dow�dc�w poszczeg�lnych chor�gwi i regiment�w, kt�rzy z jego rekomendacji otrzymywali od kr�la listy przypowiednie, polecaj�ce im zorganizowanie tych jednostek. Wszelki ruch osobowy mi�dzy jednostkami, przej�cie �o�nierzy z je- dnej chor�gwi do drugiej, wymaga� zgody hetmana. Mia� on tak�e du�y wp�yw na zaopatrzenie wojska oraz twierdz i miast w bro�, amunicj� oraz artyleri�. Nie musia� natomiast troszczy� si� o stan fortyfikacji tych obiekt�w, le�a�o to bowiem w gestii miejscowych starost�w. Od 1638 r. hetmanowi wielkiemu podlega� "starszy nad armat�", tj. dow�dca artylerii, zarazem jej szef s�u�by zaopatrzenia i g��wny administrator. Hetman wyznacza� zawsze wojsku miejsca postoju, tj. le�a. Praktycznie m�g� to uczyni� tylko na terenie kr�- lewszczyzn, szlachta i Ko�ci� bowiem energicznie bronili si� przed postojami wojska w swych maj�tkach z obawy przed grabie��, gwa�- tami i nieuchronn� dewastacj� gospodarki. Prawo do wyznaczania rejon�w zakwaterowania wojska dawa�o hetmanowi mocny argu- ment w walce z wszelkiego rodzaju przeciwnikami politycznymi. Ro- z�o�enie wojska na kilka miesi�cy w dobrach dzier�awionych przez nieprzyjaznego starost� mog�o doprowadzi� go do ca�kowitej ruiny. Oszcz�dzanie natomiast jakich� d�br by�o sposobem na kaptowanie sobie stronnik�w. Odpowiednia polityka kierowania wojska na le�a zimowe lub letnie s�u�y�a wzmocnieniu pozycji hetmana w�r�d szla- chty, zapewnieniu mu popularno�ci, za�o�eniu nawet w�asnej fakcji, czyli stronnictwa politycznego, zniszczeniu przeciwnik�w. Chocia� hetman nie dysponowa� funduszami na wojsko (znajdo- wa�y si� one w gestii podskarbiego), to jednak kontrolowa� wydatki na jego utrzymanie. Przez podw�adnych sobie ludzi dozorowa� wy- p�aty �o�du. Od 1638 r. sprawowa� ponadto nadz�r nad Kozakami re- jestrowymi. Przede wszystkim mia� jednak ogromn� w�adz� nad wojskiem. Wyrazem jej by�o wydawanie przepis�w s�dowo-wojsko- wych, tzw. artykul�w hetma�skich, obowi�zuj�cych w obozie i pod- czas kampanii wojennych. Postanowienia zawarte w tych artyku�ach dawa�y hetmanowi rozleg�� w�adz� s�downicz�. M�g� "kara� wedle 10 zdania i sumienia swego", wymierza� ch�ost�, osadza� w wi�zieniu, a nawet skazywa� na �mier�. T� ostatni� kar� szafowano w wojsku nader hojnie, a w obozie zawsze znajdowa�a si� szubienica. Wyrok od s�du hetma�skiego nie podlega� �adnej apelacji, a egzekucja na- st�powa�a nieraz tak szybko, �e oskar�ony nawet nie zd��y� si� wys- powiada� przed �mierci�. Hetman s�dzi� przewa�nie razem z �aw� z�o�on� z pu�kownik�w, rotmistrz�w i porucznik�w obojga autora- ment�w (tj. polskiego i cudzoziemskiego), w nag�ych jednak wypad- kach decyzj� m�g� podejmowa� sam, i to bardzo szybko. Dlatego powiadano, �e "hetman posiada wi�ksz� i gro�niejsz� w�adz� ani�eli kr�l, bo szlachcicowi mo�e uci�� szyj�, nie uwa�aj�c na przywilej neminem captivabimus" 2. Komendzie i s�downictwu hetmana nie podlega�o tylko wojsko nadworne, tj. gwardia kr�lewska, oddzia�y zaci�gni�te przez powiaty i wojew�dztwa, a tak�e prywatne chor�- gwie magnat�w. Na wypadek wojny magnaci niejednokrotnie pod- porz�dkowywali jednak swe jednostki rozkazom hetmana. Nie m�g� natomiast hetman wp�ywa� na og�ln� liczb� wojska, kt�r� okre�la� zawsze sejm. W gestii hetmana znajdowa�y si� r�ne sprawy cywilno-prawne. Tak na przyk�ad m�g� odwo�a� si� do niego szlachcic ograbiony przez wojsko lub broni�cy w�asnych poddanych przed gwa�tami �o�- nierzy. Prowadzenie dzia�a� wojennych ca�kowicie nale�a�o do hetmana. "Hetman�w obligacj� s�, mie� generaln� komend� po kr�lu, wojska szykowa�, miejsce naznacza� do okazji potkania si�, do marszu or- dynanse wydawa�, mie� ostro�no�� od zdrady nieprzyjacielskiej, si�y nieprzyjacielskie dobrze wa�y�, by� dow�dc� do batalii" - stwier- dza� jeden z przepis�w 3. Za zas�ugi wojenne hetman m�g� szczo- drze wynagradza� �o�nierzy. Awansowa� wi�c na ni�sze stopnie woj- skowe, przedstawia� kr�lowi wniosek o awans na wy�szy stopie�. M�g� wyst�pi� te� z wnioskiem o nobilitacj� nieszlachcica na sejmie, o nadanie �o�nierzowi nagrody pieni�nej, maj�tku ziemskiego, a nawet starostwa. Przest�pc�w maj�cych za sob� wyrok s�dowy i chroni�cych si� w szeregach wojska skutecznie os�ania� przed egze- kucj�. Je�eli taki przest�pca wyr�ni� si� m�nym czynem na polu bi- twy, m�g� dzi�ki hetmanowi uzyska� wstrzymanie wykonania wyro- ku, a cz�sto nawet dosta� nagrod� czy maj�tek. Nic wi�c dziwnego, �e do ko�ca �ycia zostawa� najwierniejszym klientem hetmana. 11 "Hetman posiadaj�c nieograniczon� w�adz� nad wojskiem, nie b�d�c w�a�ciwie od nikgo zale�nym, dowodz�c wojskiem absolutissi- ma potestato m�g� czyni� z wojskiem, co chcia�, zale�nie od w�asne- go uznania, bez �adnej komunikacji z Rzeczypospolit�" 4. Jak z tego wynika, hetmani mogli decydowa� o zwyci�stwie danego kandydata do korony, o uk�adzie si� politycznych w kraju, o przeprowadzeniu lub obaleniu reform. W znacznym stopniu wp�ywali te� na polityk� zagraniczn�, mieli bowiem prawo do utrzymywania w�asnych rezy- dent�w w Stambule, Bakczysaraju, lassach i Bukareszcie oraz do przyjmowania pos��w z Turcji, Chanatu Krymskiego, Mo�dawii i Wo�oszczyzny. W rezultacie hetmani wsp�decydowali, a cz�sto sami decydowali o polityce Rzeczypospolitej wobec pa�stw Wscho- du. Podobn� samodzielno�� w XVII w. uzyskali hetmani wielcy lite- wscy w stosunku do Inflant: sami prowadzili uk�ady ze Szwedami, zawierali rozejmy, targowali si� o warunki traktat�w. Chocia� sprawowanie urz�du hetma�skiego nie zapewnia�o miejs- ca w senacie, praktycznie ka�dy hetman wielki, a cz�sto i polny, za- siada� w izbie, by� bowiem jednocze�nie kasztelanem lub wojewod�. Z tego te� powodu stawa� si� jednym z najbli�szych doradc�w kr�la, wp�ywa� na jego decyzje, czasem nawet stara� si� podporz�dkowa� sobie monarch�, niekiedy bez porozumienia z nim wchodzi� w uk�a- dy z obcymi pa�stwami. Wysoka pozycja hetman�w wynika�a te� z ich pot�gi materialnej. Skarb Rzeczypospolitej cz�sto �wieci� pustkami i nie by�o pieni�dzy na utrzymanie wojska. Bu�awy nadawano wi�c magnatom, mog�- cym z w�asnej szkatu�y, w razie nag�ej potrzeby, op�aci� �o�nierzy. Oczywi�cie po pewnym czasie hetman otrzymywa� odpowiedni� re- kompensat� za poniesione wydatki. Dzi�ki sprawowaniu swego urz�du, a przede wszystkim z racji wielkich cz�sto zas�ug dla kraju, hetmani dorabiali si� ogromnych maj�tk�w. Przez d�ugi jednak okres nie mieli sta�ej pensji, a wydatki na osobiste potrzeby pokry- wali z funduszy wojska, pochodz�cych ze skarbu pa�stwa, z hiberny, kwarty, donatyw i innych �r�de�, a cz�sto nawet z dochod�w �up wielickich i boche�skich. Brak podzia�u na wydatki zwi�zane z woj- skiem i na osobiste potrzeby hetmana stwarza� mo�liwo�� licznych na- du�y�. Wodzowie hojnie szafowali wi�c publicznym groszem, przez- naczaj�c na prywatne cele cz�� sum uzyskanych na utrzymanie armii. Znaczn� rol� w ich wzbogaceniu odgrywa�y ponadto �upy wojenne. 12 Hetmani wielcy mieli do swej dyspozycji ca�y aparat dowodzenia: hetman�w polnych, pisarzy polnych, stra�nik�w, obo�nych, star- szych nad armat� i wielu innych oficer�w. Mimo to nie zawsze pano- wali nad wojskiem. Cz�sto dochodzi�o do swoistych strajk�w �o�- nierskich, konfederacji wojskowych, kt�re odmawia�y pos�usze�- stwa swym dow�dcom. Powodem tego by�a najcz�ciej d�u�sza zw�oka w wyp�acie �o�du. Konfederacje ko�czy�y si� zwykle kom- promisowym porozumieniem, po kt�rym wojsko wraca�o pod ko- mend� hetmana. Czasem jednak dochodzi�o do ostrzejszego kon- fliktu, a nawet do bratob�jczej walki. Przedstawione uprawnienia dotyczy�y w�adzy hetmana wielkiego. Hetman polny mia� du�o mniejsze znaczenie. Dowodzi� bezpo�red- nio obron� kres�w i wykonywa� rozkazy hetmana wielkiego, zast�- powa� go podczas choroby, nag�ej �mierci czy niewoli. W razie pe�- nienia obowi�zk�w hetmana wielkiego korzysta� jednak ze wszyst- kich jego uprawnie�. Zdarza�o si� te�, �e z powod�w politycznych kr�l przez d�ugi okres nie nadawa� nikomu bu�awy wielkiej. W�w- czas hetman polny sprawowa� wszystkie obowi�zki hetmana wielkie- go i korzysta� z jego atrybut�w w�adzy. Po pewnym czasie otrzymy- wa� zwykle bu�aw� wielk�. Bu�awy hetma�skie nadawa� kr�l, a nominacje og�aszano na sej- mie. Opinia pos��w nie mia�a wp�ywu na decyzj� monarchy. By�o jednak po��dane, by cz�onkowie parlamentu zaaprobowali wol� w�adcy. Nominacje na urz�d hetma�ski by�y wa�nym elementem polityki wewn�trznej dworu. Mianowano wi�c cz�sto stronnik�w kr�la, co mia�o wzmocni� jego pozycj� w pa�stwie. Zdarza�o si� tak�e, i� bu�aw� otrzymywa� przeciwnik dworu, co powinno by�o sk�oni� go do zmiany postawy. W ten spos�b kr�l stara� si� dotych- czasowego przeciwnika uczyni� swym stronnikiem. Nie zawsze mu si� to udawa�o. Niekt�rzy z hetman�w doszli do tak ogromnej pot�- gi, �e stawali si� przyw�dcami szlachty opozycyjnie nastawionej do dworu i grozili nawet usuni�ciem monarchy z tronu. Ale r�wnie� i hetmani blisko wsp�pracuj�cy z panuj�cym sprzeciwiali si� wzmoc- nieniu w�adzy kr�lewskiej i torpedowali pr�by reform, je�li mia�y one na celu usprawnienie systemu rz�dzenia pa�stwem. Szczeg�lnie zazdro�nie strzegli hetmani swych uprawnie�. Dlatego r�ne pr�by ograniczenia w�adzy hetma�skiej, podejmowane przez dw�r lub przeciwnik�w zbyt wysoko wybijaj�cych si� wodz�w, z regu�y ko�- 13 czy�y si� niepowodzeniem. Sta�o si� raczej odwrotnie - rola i zna- czenie hetman�w ros�y. W ci�gu XVII wieku stali si� oni niejedno- krotnie najwi�kszymi po kr�lu dygnitarzami w pa�stwie. Wyj�tkowe znaczenie urz�du hetma�skiego by�o w du�ej mierze rezultatem nieustannych wojen, prowadzonych przez Rzeczypospo- lit� w ko�cu wieku XVI i przez ca�y XVII wiek. Dzi�ki wybitnym talentom dow�dczym wielu hetman�w oraz walorom armii or� pol- ski �wi�ci� wtedy wspania�e triumfy na polach bitew Europy nieste- ty, ma�o na og� wykorzystane dla osi�gni�cia ostatecznego zwyci�s- twa. Wodza zwyci�skiej kampanii s�awiono w ka�dym zak�tku kra- ju, nawet poza jego granicami; liczy� si� z nim musia� kr�l, sejm, ca�a szlachta. Ogromna popularno��, b�d�ca nast�pstwem triumf�w wojennych hetmana, podnosi�a jego autorytet, pozycj� w pa�stwie, sprzyja�a umocnieniu jego w�adzy. W pami�ci narodu najmocniej utrwalili si� najwi�ksi hetmani: Jan Tarnowski, Jan Zamoyski, Stanis�aw ��kiewski, Jan Karol Chod- kiewicz, Stanis�aw Koniecpolski, Stefan Czarniecki i Jan Sobieski, gdy� najbardziej przyczynili si� do wzrostu znaczenia hetma�stwa w pa�stwie (mo�e z wyj�tkiem Czarnieckiego). Wybitnych hetman�w by�o oczywi�cie znacznie wi�cej, a w�r�d nich nale�y wymieni� Krzysztofa I i Krzysztofa II Radziwi���w, Jerzego Sebastiana Lubo- mirskiego (splamionego pod koniec �ycia rokoszem i zdrad�), Stani- s�awa Jab�onowskiego. Byli te� inni, rzetelnie znaj�cy rzemios�o wo- jenne i sumiennie wykonuj�cy obowi�zki. Ale tylko owym siedmiu najs�awniejszym po�wi�camy t� ksi��k�. Cz�� pierwsza JAN TARNOWSKI 1. Droga do bu�awy Pierwszy z wielkich hetman�w Rzeczypospolitej wywodzi� si� z rodu Leliwit�w, maj�cych swe gniazdo w okolicach Wi�licy, w ziemi sandomierskiej. Herb ich, wed�ug Jana D�ugosza, "przedstawia� ksi�yc niepe�ny z gwiazd� z�ot� w polu niebieskim". Z bada� W�o- dzimierza Dworzaczka wynika, �e jednym z pierwszych cz�onk�w rodu by� kasztelan wi�licki, Jakub Spycimirowic, �yj�cy w drugiej po�owie XIII i na pocz�tku XIV wieku. Jego syn Spytek by� ju� zna- nym cz�owiekiem, piastowa� bowiem urz�d kasztelana s�deckiego (od 1317 r.), a potem wi�lickiego (od 1319 r.), uczestniczy� w wielu wa�nych wydarzeniach historycznych, jak koronacja W�adys�awa �okietka, rokowania z Luksemburgami, zjazd w Wyszehradzie w 1335 r. z udzia�em Kazimierza Wielkiego, Karola Roberta Andega- we�skiego i Jana Luksemburczyka. By� przyw�dc� stronnictwa an- degawe�skiego w Polsce. Spytek po�o�y� podwaliny pod pot�g� ca- �ego rodu, kt�ry rozga��ziony potem na Tarnowskich, Melszty�- skich i Jaros�awskich przez d�ugi okres zajmowa� najwy�sze godno�- ci w pa�stwie i nale�a� do najbogatszych w Ma�opolsce. Spytek by� tw�rc� latyfundium Leliwit�w, zwanym powszechnie "pa�stwem ta- rnowskim", obejmuj�cym ziemie rozci�gaj�ce si� mi�dzy Tarno- wem, Wojniczem, Pilznem i �abnem. Ponadto mia� spory klucz d�br ko�o Brzeska, na zach�d od Wojnicza. Synowie Spytka, dziel�c dobra po ojcu, dali pocz�tek dw�m ro- dzinom. Jan, bior�c Melsztyn, sta� si� protoplast� Melszty�skich, Rafa� za�, otrzymawszy Tarn�w, zapocz�tkowa� r�d Tarnowskich. Obaj osi�gn�li wysokie stanowiska. Jan w 1360 r. zosta� wojewod� sandomierskim, a w 1366 r - kasztelanem krakowskim. Jego syn, Spytek z Melsztyna, by� bliskim powiernikiem kr�lowej Jadwigi, wsp�tw�rc� unii polsko-litewskiej, utalentowanym politykiem, pia- 15 stuj�cym godno�� wojewody krakowskiego. Realizowa� konsekwen- tnie program Kazimierza Wielkiego, walczy� o przeprowadzenie unii z Litw�, rewindykacj� Rusi Halickiej, przy��czonej przez kr�la Lud- wika do W�gier i odzyskanie Pomorza z r�k Krzy�ak�w. Spytek z Melsztyna wyr�s� na najwi�kszego mo�now�adc� w Polsce. Wynie- siony do pozycji udzielnego ksi�cia podolskiego, zgin�� w bitwie z Tatarami nad Worskl� 12 sierpnia 1399 r. Pozostawione przez niego lenno podolskie Jagie��o przekaza� swemu bratu, �widrygielle. Ode- bra� r�wnie� jego ma�oletnim synom inne kr�lewszczyzny, nadane Spytkowi w do�ywocie. Starszy z syn�w Spytka, Jan, wst�pi� na s�u�b� Zygmunta Luk- semburczyka i zmar� m�odo, m�odszy syn, tak�e Spytek, uzna� decy- zje Jagie��y za krzywdz�ce i stan�� na czele opozycji przeciw wszech- w�adnemu biskupowi krakowskiemu, Zbigniewowi Ole�nickiemu, sprawuj�cemu faktycznie rz�dy w pa�stwie pod koniec �ycia kr�la. Zgin�� 4 maja 1439 r. w bratob�jczej bitwie pod Grotnikami. Jego ma�oletnich syn�w Zbigniew Ole�nicki wychowa� na gorliwych stronnik�w Ko�cio�a. Powymierali oni bezpotomnie, k�ad�c kres ro- dowi Melszty�skich. Inne by�y losy Tarnowskich. Rafa� z Tarnowa by� podkomorzym sandomierskim, od 1367 r. kasztelanem wi�lickim. Z jego dw�ch sy- n�w, Jana i Spytka, do historii przeszed� ten pierwszy, prapradziad hetmana. By� kasztelanem sandomierskim, od 1379 r. marsza�kiem Kr�lestwa, wojewod� i starost� sandomierskim, starost� generalnym Rusi Halickiej, jednym z czo�owych rzecznik�w powo�ania na tron Jadwigi i wydania jej za m�� za W�adys�awa Jagie���. Tytu�em za- s�ug dosta� od tego� monarchy w dziedziczne w�adanie cztery wsie w ziemi sandomierskiej oraz Jaros�aw z zamkiem i szesnastoma okoli- cznymi wsiami. Dzi�ki temu sta� si� jednym z najmo�niejszych pa- n�w polskich. Syn jego, Jan z Tarnowa i Jaros�awia, pradziad hetmana, by� - obok brata stryjecznego, Spytka z Melsztyna - jednym z najbogat- szych dziedzic�w w Koronie. W bitwie nad Worskl� dosta� si� do niewoli tatarskiej. Po dwuletnim w niej pobycie powr�ci� do kraju. Niebawem osi�gn�� godno�� wojewody krakowskiego (1401), nast�- pnie - kasztelana i starosty krakowskiego (1409). Po zmar�ym bez- potomnie bracie Rafale otrzyma� Tarn�w oraz dobra krakowskie i sandomierskie. Drugi z jego braci stryjecznych, Spytek, da� pocz�- 16 tek r�wnie pot�nej rodzinie Jaros�awskich, wygas�ej do�� szybko na pocz�tku XVI w. Dziad hetmana, Jan Tarnowski, by� wojewod� krakowskim, wojs- kowym doradca Jagie��y; walczy� pod Grunwaldem, wsp�tworzy� uni� horodelsk� z Litw� (1413), zwalcza� separatyzm Witolda na Li- twie, wyst�powa� przeciw dynastycznej polityce Jagie��y, akcepto- wa� rz�dy Ole�nickiego. Starannie wykszta�cony i ceni�cy rol� nau- ki, kszta�ci� swych syn�w pod okiem s�awnego humanisty, Grzego- rza z Sanoka. Ze zwi�zku z Czeszk�, El�biet� ze �ternberka, mia� ich a� pi�ciu. Dw�ch z nich walczy�o na W�grzech przeciw Turkom i poleg�o w Bu�garii pod Warn� (1444), pozostali podzielili si� boga- t� ojcowizn�. Byli to: Jan Rafa�, Jan Feliks i Jan Amor M�odszy, oj- ciec hetmana. Pierwszy z nich wybra� stan duchowny i zosta� kano- nikiem krakowskim, drugi - wojewod� lubelskim. Jan Amor M�odszy zosta� do�� wcze�nie kasztelanem s�deckim. Wobec kr�la zajmowa� postaw� opozycyjn�. "Kazimierz Jagiello�- czyk usi�owa� zbudowa� nowo�ytne pa�stwo w postaci scentralizowa- nej monarchii, Tarnowski za� s�dzi�, �e pomy�lno�� Polski le�y w rz�- dach mo�now�adczych, w czym utwierdza�a go �redniowieczna trady- cja Leliwit�w. Ale obaj mieli wysokie poczucie suwerenno�ci pa�stwa i jego pot�gi" l. Mimo r�nic w pogl�dach kr�l powierza� mu wa�ne misje dyplomatyczne, mianowa� wojewod� krakowskim w 1478 r. i kasztelanem krakowskim w 1490 r. Jan Amor M�odszy Tarnowski po- maga� W�adys�awowi Jagiello�czykowi w obj�ciu rz�d�w w Cze- chach, walczy� - bez powodzenia - z kr�lem w�gierskim, Maciejem Korwinem. Nale�a� do najpot�niejszych pan�w Korony. B�d�c zaso- bnym w got�wk� i gospodarnym, po�ycza� pieni�dze nawet samemu kr�lowi. Po �mierci pierwszej �ony, maj�c prawie sze��dziesi�t lat,- o�eni� si� po raz drugi (1485 r.) z czterdziestoletni� wdow�, staro�cia- nk� kolsk�, Barbar� z Ro�nowa herbu Sulima, wnuczk� s�awnego Zawiszy Czarnego, matk� czterech doros�ych ju� c�rek. W posagu wnios�a ona zamek Ro�n�w nad Dunajcem i 30 wsi. Jan Tarnowski mia� wi�c ��cznie miasto Tarn�w i Szczebrzeszyn, trzy zamki oraz 74 wsie. Ze zwi�zku z pierwsz� �on� doczeka� si� syn�w Jana Amora Star- szego i Jana Aleksandra (zmar�ego m�odo w 1497 r.) oraz c�rek: Katarzyny, Zofii i El�biety, z ma��e�stwa z Barbar� - syna Jana Amora M�odszego, przysz�ego hetmana, zwanego Krakowczykiem z racji urz�du sprawowanego przez ojca. 17 Przysz�y hetman urodzi� si� w 1488 r., w nie istniej�cym ju� dzi� zamku Leliwit�w pod Tarnowem, na g�rze �w. Marcina. Dziecinne lata sp�dzi� g��wnie w Ro�nowie i Starymsiole ko�o Lwowa, w do- brach matki. By� s�abego zdrowia, od wczesnych lat wykazywa� du�� inteligencj�, wra�liwo��, zdolno�ci do nauki, nadzwyczajn� pa- mi��. Traktowany niech�tnie przez przyrodnie rodze�stwo, chowa� si� w poczuciu zagro�enia ze strony rodziny. Przeznaczony zrazu do stanu duchownego, kszta�ci� si� pod kierunkiem domowych nauczy- cieli, z kt�rych g��wn� rol� odegra� poj�tny ucze� Filipa Kallima- cha, pra�at Maciej Drzewicki, sekretarz w kancelarii kr�lewskiej, p�niej kanclerz koronny. Po �mierci ojca (1500) Drzewicki przekona� matk�, �e uzdolniony syn powiniem po�wi�ci� si� s�u�bie publicznej lub karierze wojsko- wej. W rok p�niej m�ody Jan Amor zosta� dworzaninem kr�lews- kim. Zawistni krewni usi�owali przeszkodzi� mu w awansie i zrobie- niu kariery. Zainteresowanie jego osob� ze strony kr�la Jana Ol- brachta dawa�o mu szans�. Na nieszcz�cie, 17 czerwca 1501 r., zaledwie czterdziestoletni monarcha niespodziewanie zmar�. Jan Amor Tarnowski straci� protektora. Kr�lem zosta� Aleksander Ja- giello�czyk. Na czasy jego panowania przypad� okres wszechw�adzy oligarchii mo�now�adczej, kt�ra faktycznie dokona�a przewrotu w pa�stwie i uj�a w swe r�ce ster rz�d�w. Wszyscy Leliwici na tym skorzystali i osi�gn�li wysokie godno�ci. Tylko m�ody Jan Amor pozosta� w cie- niu. Po �mierci Jana Olbrachta zamieszka� z matk� w Wiewi�rce, sk�d cz�sto wyje�d�a� do Ro�nowa. W 1504 r. doszed� do pe�noletno�ci (w �wczesnym poj�ciu wystarczy�o mie� 16 lat), ale nadal by� silnie zwi�zany z matk�, jedyn� jego podpor�. Wst�pi� na dw�r Aleksandra Jagiello�czyka i "bra� udzia� we wszystkich wa�niejszych wydarzeniach politycznych, b�d�c m.in. �wiadkiem obalenia rz�d�w oligarchii mo�- now�adczej i przej�cia w�adzy w Koronie przez szlacht� (konstytucja z 1505 r., tzw. Nihil novi), kierowan� przez �wiat�ego polityka, kan- clerza (od 1503 r.) Jana �askiego, p�niejszego arcybiskupa gnie�nie- �skiego. W�wczas to senat ust�pi� na rzecz rosn�cej w si�� i znaczenie izby poselskiej. Opracowany przez �askiego zbi�r praw (tzw. statut �askiego) zby� milczeniem dotychczasowe przywileje mo�nych, uzys- kane w Mielniku, i potwierdzi� przewag� szlachty w pa�stwie. 18 Po �mierci Aleksandra Jagiello�czyka (19 VIII 1506 r.) Leliwici poparli kandydatur� panuj�cego na W�grzech i w Czechach W�a- dys�awa Jagiel�o�czyka, licz�c, �e pozostanie on w obu tych krajach, a faktyczn� w�adz� w Polsce b�d� sprawowali mo�now�adcy. Sta�o si� jednak inaczej. Litwini szybko wynie�li na tron wielkoksi���cy Zygmunta I, najm�odszego syna W�adys�awa Jagiello�czyka. Sk�o- ni�o to szlacht� polsk� do aprobaty ich decyzji. Przy s�abych prote- stach odosobnionych niemal Leliwit�w, 8 grudnia 1506 r. Zygmunt I zosta� kr�lem Polski. Jan Amor zapewne nie solidaryzowa� si� z krewniakami i z miejsca popar� nowego w�adc�. Ten jednak pu�ci� w niepami�� dotychczasow� postaw� Leliwit�w i da� do zrozumie- nia, �e b�dzie zasi�ga� rady przede wszystkim w mo�now�adczym senacie. Wyrazem tego by�y szybkie awanse brata i szwagra Krako- wczyka. Jan Amor Starszy Tarnowski zosta� wojewod� sandomiers- kim, Stanis�aw Kmita (m�� Katarzyny) - wojewod� ruskim. Sk��- cony z krewniakami m�ody Krakowczyk zrozumia�, �e wbrew ich woli nie uzyska �aski na dworze kr�lewskim. Wobec tego postanowi� szuka� mo�liwo�ci wybicia si� nie na dworze, lecz w wojsku. Do umi�owanej od dzieci�stwa s�u�by wojskowej przygotowywa� si� teoretycznie od lat, studiuj�c z zapa�em dzie�a o sztuce wojennej staro�ytnych Grek�w i Rzymian oraz wydane wsp�cze�nie traktaty o wojskowo�ci. Doskonale zna� �acin�, tote� lektura tych ksi��ek nie nastr�cza�a mu trudno�ci. Dzi�ki r�nym �wiczeniom fizycznym, zaprawiaj�cym go do s�u�by rycerskiej, cherlawy dotychczas ch�o- piec sta� si� do�� sprawnym m�odzie�cem, mog�cym z powodzeniem znosi� trudy �ycia obozowego i potyka� si� w walce z nieprzyjacie- lem. Zdzis�aw Spieralski wykaza�, �e debiut �o�nierski Tarnowskiego nast�pi� podczas wojny moskiewskiej w 1508 r. By�o to w bitwie pod Orsz�, w kt�rej dowodzone przez wojewod� lubelskiego Miko�aja Firleja oddzia�y polskie we wsp�dzia�aniu z armi� litewsk� zmusi�y do odwrotu si�y wielkiego ksi�cia moskiewskiego Wasyla III. Mimo sukcesu pod Orsz� wojna z Moskw� 1507-1508 r. nie przynios�a rozstrzygni�cia. W czerwcu 1509 r. dosz�o do wojny na po�udniu. Sprowokowa� j� hospodar Mo�dawii, Bogdan, kt�ry najecha� na Podole i Ru� Czer- won� oraz zagarn�� Pokucie. W odpowiedzi Polska zmobilizowa�a na wypraw� wojska obrony potocznej i pospolite ruszenie. Dowo- 20 dzoria przez hetmana Miko�aja Kamienieckiego armia przep�dzi�a napastnik�w z Pokucia, wkroczy�a do Mo�dawii i pod Chocimiem pobi�a Wo�och�w. W wyprawie tej oraz w bitwie nad Dniestrem bra� udzia� Tarnowski na czele swej chor�gwi. Po tym sukcesie wi�- kszo�� wojska zosta�a zdemobilizowana i Tarnowski powr�ci� na dw�r kr�lewski. Pozostawa� nadal niewiele znacz�cym �o�nierzem i dworzaninem, mimo �e wywodzi� si� z tak znakomitego rodu, Zyg- munt I by� mu bowiem niech�tny. Oko�o 1511 r. z inicjatywy matki o�eni� si� z dwudziestoletni� bratanic� jej pierwszego m�a, Barba- r� T�czy�sk�, c�rk� nie �yj�cego ju� wojewody ruskiego, Miko�aja. M�oda para zamieszka�a w Dynowie, gdzie te� urodzi� si� pierwszy syn przysz�ego hetmana, Jan Aleksander. Tymczasem gro�ba najazdu tatarskiego spowodowa�a powi�ksze- nie obrony potocznej. W szeregach wojska znalaz� si� Tarnowski ze sw� chor�gwi�, a tak�e jego kuzyn Stanis�aw i szwagier Stanis�aw Mielecki. Komend� nad wojskiem obj�� hetman Kamieniecki. Si- �y polsko-litewsko-ruskie, licz�ce oko�o 6000 �o�nierzy, 28 kwiet- nia 1512 r. star�y si� z ord� pod �opuszn�, ko�o Wi�niowca na Podo- lu. Dramatyczna bitwa zako�czy�a si� ostatecznie ci�ko wywal- czonym zwyci�stwem wojsk pa�stwa Jagiellon�w, ale - jak stwier- dzi� Stanis�aw Herbst - �wiadczy�a, �e "sztuka wojenna polska cza- s�w nowo�ytnych dopiero zaczyna�a si� wykszta�ca�, tkwi�c wci�� jeszcze w formach p�no�redniowiecznych" 2. Tatarzy ponie�li du�e straty, Polacy i Litwini za�, kosztem stu poleg�ych oraz wielu ran- nych, wyzwolili ogromny jasyr i wzi�li mn�stwo koni, zagrabionych podczas wyprawy na Podole. Bitwa pod �opuszn� by�a, wed�ug Sta- nis�awa Herbsta, szko�� dow�dc�w, w niej bowiem zdobyli do�wiad- czenie liczni znakomici potem �o�nierze, w tym m�ody, dwudziesto- czteroletni rotmistrz Jan Tarnowski. Po odparciu najazdu tatarskiego i rozwi�zaniu chor�gwi Jan Tar- nowski wr�ci� na dw�r kr�lewski. Niebawem wzi�� udzia� w debacie sejmowej w Piotrkowie na temat reformy skarbowo-wojskowej, ma- j�cej na celu wprowadzenie sta�ego podatku na utrzymanie wojska zaci�nego, zamiast obowi�zuj�cej dotychczas osobistej powinno�ci szlachty w pospolitym ruszeniu. Tarnowski, podobnie jak szlachta wojew�dztw kresowych, stale zagro�onych najazdami tatarskimi i wo�oskimi, by� za reform�, panowie ziem po�o�onych daleko od re- jon�w wojny, rozumuj�cy tylko w�asnymi, partykularnymi katego- 21 riami - przeciw reformie. Debat� szlachty przerwa� wkr�tce nowy najazd moskiewski. W 1514 roku Wasyl III zawar� sojusz z cesarzem Maksymilianem I Habsburgiem i uderzy� na Smole�sk. Zanim zdo- �ano zorganizowa� odsiecz, miasto wpad�o w r�ce przeciwnika. Dal- sza droga w g��b Bia�orusi sta�a przed Rosjanami otworem. Ale Wasyl III uzna� kampani� za zako�czon� i po rzuceniu zagon�w jaz- dy w stron� Berezyny powr�ci� do Moskwy. Niebawem Polska i Litwa zmobilizowa�y na wojn� wielkie si�y. Pod Mi�skiem skoncentrowa�o si� oko�o 25 000 �o�nierzy, w tym 15 000 jazdy litewskiej, 5000 zaci�nej jazdy polskiej, 3000 piechoty z liczn� artyleri�, oddzia�y nadworne i ochotnicze. Armi� t� dowo- dzi� hetman wielki litewski, Konstanty Ostrogski; Jan Tarnowski na- tomiast przewodzi� hufcowi ochotnik�w, z�o�onemu z przedniej- szych pan�w polskich. Po drugiej stronie stan�a do walki ogromna armia moskiewska, przesadnie oceniana przez polskie �r�d�a na 80 000 jazdy. W rzeczy- wisto�ci mog�a liczy� 40 000 - 50 000 koni, nie mia�a piechoty ani artylerii. Dowodzi� ni� wojewoda Iwan Czeladnin. Do decyduj�cej bitwy dosz�o 8 wrze�nia 1514 r. pod Orsz�, gdy zaskoczone akcj� si� polsko-litewskich oddzia�y moskiewskie, znajduj�ce si� w odwrocie po wyje�dzie wielkiego ksi�cia, musia�y przyj�� walk� na lewym brzegu Dniepru, w terenie niezbyt sprzyjaj�cym obronie przeprawy. Hufiec Tarnowskiego wszed� do boju wkr�tce po starciach harcow- nik�w, gdy Czeladnin rzuci� do natarcia wielki Pu�k Prawej R�ki, maj�cy rozbi� Litwin�w i wyj�� na skrzyd�o wojsk Ostrogskiego. Hetman litewski by� jednak czujny i w por� powstrzyma� nacieraj�- ce wojska moskiewskie, nast�pnie pos�a� do boju litewski huf czel- ny, kt�ry rozbi� zupe�nie przeciwnika. Bitwa pod Orsz� by�a popi- sem polsko-litewskiej sztuki wojennej. Cho� stanowi�a niemal wy��- cznie starcie wielkich mas jazdy, istotn� rol� odegra�y w niej, po polskiej stronie, wsp�dzia�anie wszystkich rodzaj�w broni, umiej�t- ne wykorzystanie ognia piechoty i artylerii, sztuka in�ynieryjna (szybkie zbudowanie mostu do przeci�gni�cia dzia�), sprawne dowo- dzenie skupione w jednych r�kach, odpowiednie ustawienie szyku, wykorzystanie os�ony le�nej. W trwaj�cej sze�� godzin bitwie "ele- menty szyku dzia�a�y jak precyzyjny mechanizm" (Spieralski). Opr�cz Ostrogskiego du�� rol� w bitwie odegra� wybitny dow�dca polskich zaci�nik�w, Janusz �wierczowski. Tarnowski dobrze kie- 22 rowa� swym hufcem, kt�ry - cho� przez wi�ksz� cz�� bitwy znaj- dowa� si� w walce - poni�s� stosunkowo niewielkie straty. Po�cig wojsk polsko-litewskich trwa� kr�tko, ale by� skuteczny. Armia mo- skiewska ponios�a ogromne straty, do niewoli dosta� si� sam Czelad- nin; ca�y ob�z wpad� w r�ce zwyci�zc�w. Dzi�ki temu sukcesowi Li- twini i Polacy odzyskali wiele miejscowo�ci, w tym M�cis�aw, nie mogli jednak opanowa� Smole�ska. W nast�pnych latach dzia�ania wojenne straci�y sw�j rozmach. Dopiero w 1522 r. obie strony zawar�y uk�ad pokojowy, przyznaj�cy Smole�sk Moskwie. Wkr�tce po bitwie pod Orsz� zmar� niespodziewanie przyrodni brat naszego bohatera, Jan Amor Starszy, wojewoda sandomierski i dziedzic Tarnowa oraz Szczebrzeszyna. Poniewa� nie mia� jeszcze �ony ani dzieci, Jan Amor M�odszy wyst�pi� z pretensjami o spadek. Drugim kandydatem do spu�cizny by� znienawidzony przez niego wuj, Piotr Kmita. Sp�r rozstrzygn�� Zygmunt I, przyznaj�c Tarn�w Tarnowskiemu, a siostrom zmar�ego i ich dzieciom - Szczebrze- szyn. Poniewa� to drugie miasto by�o macierzystym dziedzictwem zmar�ego wojewody, za� Tarn�w - ojcowizn� Jana Amora Starsze- go, decyzja kr�lewska by�a s�uszna i sprawiedliwa. W 1515 r. Jan Amor M�odszy uczestniczy� w obradach sejmu, de- batuj�cego g��wnie nad odroczon� reform� skarbowo-wojskow� i porozumieniem z Habsburgami. Opozycja przeciw reformie spowo- dowa�a upadek ca�ej sprawy. Co si� za� tyczy porozumienia z Hab- sburgami, to postanowiono, �e Zygmunt I uda si� na spotkanie z bratem, W�adys�awem Jagiello�czykiem, kr�lem Czech i W�gier, oraz pojedzie na zjazd do Wiednia, by osobi�cie porozumie� si� z cesarzem Maksymilianem I. Jednym z dworzan towarzysz�cych kr�- lowi w tej podr�y by� Jan Amor M�odszy Tarnowski. Zjazd wiede�- ski w 1515 r. zako�czy� si� traktatem, k�ad�cym kres dotychczaso- wej rywalizacji Jagiellon�w z Habsburgami. Tarnowski, dzi�ki wyjazdowi na W�gry i do Austrii, mia� mo�- no�� poznania innych system�w sprawowania w�adzy, obcych pa�stw i obyczaj�w, tajnik�w dyplomacji, znaczenia uk�ad�w mi�- dzynarodowych dla Polski i Litwy. W tym�e 1515 r. przyszed� na �wiat drugi syn Tarnowskiego, Jan Amor; ale zmar� starszy syn, Jan Aleksander. W przysz�o�ci jeszcze kilkoro dzieci przysz�ego hetmana zejdzie ze �wiata w niemowl�c- 24 twie. Jesieni� nasz bohater doszed� ostatecznie do porozumienia w sprawie d�br szczebrzeszy�skich, kt�re przej�� Piotr Kmita, sp�aci- wszy ciotki i brata. Tarnowski zaj�� si� teraz budow� umocnie� Tar- nowa oraz rozbudow� miasta. Swoim sumptem i staraniem przebu- dowa� stare mury �redniowieczne, wzni�s� przedmurze, zbudowa� bardziej nowoczesne basteje, p�nogotyck� kolegiat�, rozbudowa� zamek. W kolegiacie tarnowskiej pochowa� sw� matk�, zmar�� w 1517 r. W kwietniu 1518 r. Tarnowski zosta� zaproszony na �lub Zygmun- ta I z Bon� Sforz�. Na li�cie go�ci weselnych zajmowa� jednak odle- g�e, dopiero pi�tnaste miejsce w�r�d pan�w �wieckich. Wkr�tce potem Jan Tarnowski wyjecha� z pielgrzymk� do Ziemi �wi�tej. Wychowany w renesansowej kulturze, od dzieci�stwa by� ciekaw �wiata. Po zgonie ukochanej matki poczu� si� samotny, obcy w nieprzyjaznej mu rodzinie, niepotrzebny na dworze. Postanowi� usun�� si� na pewien czas z �ycia publicznego i zwiedzi� nie znany mu �wiat. Uda� si� najpierw do Wenecji, gdzie przy��czy� si� do zwyk�ej pielgrzymki i wyp�yn�� statkiem do Palestyny. Po sze�ciu ty- godniach podr�y dotar� do celu. Wra�enia z pielgrzymki spisa� po �acinie w formie diariusza, kt�ry sta� si� najstarszym w polskiej lite- raturze sprawozdaniem z podr�y do Ziemi �wi�tej 3. Kraj ten od niedawna nale�a� do Imperium Osma�skiego, kt�re po zwyci�skiej wojnie z Mamelukami zdoby�o Syri�, Palestyn� i Egipt. Zwiedzi- wszy Jaf�, Jerozolim�, Gr�b Chrystusa, Betlejem i inne miejsca kul- tu, Tarnowski pojecha� do Egiptu. By� w Aleksandrii i kilku innych miejscowo�ciach, zwiedzi� zabytkowe budowle z czas�w staro�yt- nych. Nast�pnie uda� si� do Aten, stamt�d za� do Rzymu, "gdzie Apostolskiej si� Stolicy uk�oni�". Zwiedzi� r�wnie� Portugali� i tam na kr�tko wst�pi� do s�u�by wybitnego zdobywcy kolonii, Manuela I Szcz�liwego, kt�remu z�o�y� list polecaj�cy od Zygmunta I. Kr�l portugalski prowadzi� w�wczas wojny z Maurami w Maroku, pod- czas kt�rych biali kolonizatorzy dopuszczali si� nies�ychanych be- stialstw i grabie�y wobec ludno�ci tubylczej. Tarnowski wzi�� udzia� w wyprawie na "niewiernych". Wcze�niej Manuel I pasowa� go na rycerza w ko�ciele �w. Jana w Lizbonie. Wyprawa portugalska (ca- valgada�), z udzia�em Tarnowskiego i dw�ch towarzysz�cych mu nieznanych z nazwiska Polak�w, wyruszy�a w ko�cu 1518 r. lub na pocz�tku 1519 r. zapewne z Ceuty lub Tangeru i skierowa�a si� w 25 g��b Maroka. Trwa�a kilka tygodni. Tarnowski musia� si� w niej chyba wyr�ni�, gdy� kr�l chcia� go podobno zatrzyma� w swej s�u�- bie, a na odjezdnym obdarzy� cennymi upominkami. Po opuszcze- niu Portugalii Tarnowski przebywa� pewien czas na dworze cesarza niemieckiego Karola V, tak�e w�adcy Hiszpanii oraz Niderland�w, najpot�niejszego w�wczas monarchy �wiata, w kt�rego posiad�o�- ciach s�o�ce nigdy nie zachodzi�o. W drodze powrotnej do Polski zatrzyma� si� w Londynie, Brukseli, Francji i Niemczech. Syty wra- �e� w ko�cu 1519 r. wr�ci� do Polski. Pobyt w wielu krajach Europy i na muzu�ma�skim Wschodzie du�o go nauczy�. Pozna� obce j�zyki, ludy i obyczaje, wojskowo�� r�nych kraj�w, stosunki polityczne tam panuj�ce, nawi�za� osobi- ste kontakty z w�adcami i dygnitarzami niekt�rych pa�stw, znacznie rozszerzy� swe horyzonty umys�owe. Uchodzi� teraz za wybitnego eksperta w sprawach wojskowych. Po powrocie Tarnowskiego do kraju wybuch�a kolejna wojna pol- sko-krzy�acka. Powodem jej by�a polityka mistrza Albrechta Ho- henzollerna, kt�ry d��y� do uniezale�nienia si� od Polski, zawiera� sojusze z jej wrogami, a wreszcie za��da� rewizji traktatu toru�skie- go z 1466 r. i oddania Krzy�akom ziem inkorporowanych do Korony (tj. Prus Kr�lewskich, Warmii, ziemi che�mi�skiej, micha�owskiej, Powi�la) lub ca�ej Litwy ze �mudzi�. Dzi�ki protekcji sekretarza kr�lewskiego i zaufanego cz�owieka Bony, kanonika krakowskiego Miko�aja Zamoyskiego, stryja przysz�ego hetmana, Tarnowski zo- sta� jednym z wojskowych doradc�w kr�la Zygmunta I. Podczas na- rady dow�dc�w w lutym 1520 r. w Toruniu wyst�pi� ze �mia�ym pla- nem uderzenia w serce Zakonu, na Kr�lewiec. W my�l jego zamie- rze� hetman koronny, Miko�aj Firlej z D�browicy, mia� oblega� Pas��k, by �ci�gn�� na siebie uwag� przeciwnika, a pozosta�e od- dzia�y powinny zdoby� Kwidzyn i ruszy� na Kr�lewiec. Plan Tarno- wskiego zosta� przyj�ty, ale gwa�towna odwil� utrudni�a jego spraw- n� realizacj�. Gdy mimo to Kwidzyn i Pas��k zosta�y zdobyte, a wojska Firleja stan�y pod Kr�lewcem, kr�l nieopatrznie wda� si� w rokowania i przysta� na rozejm, ratuj�cy Krzy�ak�w z ci�kiej opre- sji. Podczas tego r�e j mu Tarnowski zwi�za� si� z obozem prymasa �askiego, zabiegaj�cego o reform� pa�stwa i podniesienie w nim znaczenia szlachty. Przeciwnicy �askiego sprawili, �e Tarnowskiego 26 odsuni�to od wp�yw�w na dalsze dzia�ania wojenne przeciw Krzy�a- kom. Walki zosta�y wznowione przez wielkiego mistrza po nadej�ciu zaci�nik�w z Danii. Toczy�y si� ze zmiennym szcz�ciem, ale Pola- cy w ko�cu uzyskali przewag� i Albrecht Hohenzollern musia� 5 kwietnia 1521 r. podpisa� rozejm z Polsk�. Sp�r z Krzy�akami zo- sta� oddany do rozpatrzenia przez rozjemc�w, w ko�cu jednak - po sekularyzacji Prus - Albrecht z�o�y� w 1525 r. ho�d Zygmuntowi I w Krakowie. Ostatnia wojna z Krzy�akami dobieg�a ko�ca. Tarnowski, nie czekaj�c ko�ca rokowa� z Zakonem, wyjecha� na W�gry, by walczy� z Turkami. Po uk�adzie wiede�skim (w 1515 r.) wp�ywy Habsburg�w na W�grzech wyra�nie wzros�y, a gdy tron obj�� tam Ludwik Jagiello�czyk, Niemcy poczuli si� panami jego kr�lestwa. Bona i �aski silnie napierali na Zygmunta I, by nie dopu�ci� do os�abie- nia pozycji Polski nad Dunajem i przeciwstawi� si� rosn�cym tam wp�y- wom Habsburg�w. Gdy wi�c w 1521 r. Turcy ruszyli na Belgrad i Sied- miogr�d, kr�l postanowi� udzieli� pomocy swemu bratankowi Ludwi- kowi i zacz�� organizowa� wypraw� polskich ochotnik�w. Tarnowski zosta� dow�dc� ekspedycji, z w�asnej szkatu�y wy�o�y� na ni� 3400 flore- n�w. Akcja polska okaza�a si� mocno sp�niona, bo 28 sierpnia Belgrad wpad� w r�ce Turk�w, a s�aba armia w�gierska nie mog�a temu zapo- biec. Tarnowski po z��czeniu swych si� z wojskami Ludwika chcia� i�� pod Belgrad i wyda� waln� bitw� Turkom, ale widz�c s�abo�� W�gr�w, na domiar z�ego mocno sk��conych ze sob�, zrezygnowa� z tego zamiaru i powr�ci� do Polski. Tu dowiedzia� si� o �mierci swej �ony, kt�ra choro- wa�a ju� od dawna (zmar�a na pocz�tku sierpnia 1521). Sz�stego stycznia 1522 r. Tarnowski uzyska� nareszcie sw� pierw- sz� godno�� - zosta� kasztelanem wojnickim. Dzi�ki temu zasiad� w senacie, chocia� na odleg�ym jeszcze miejscu. Mia� w�wczas trzy- dzie�ci cztery lata. W maju uda� si� na czele poselstwa polskiego do Pragi, aby uczestniczy� w koronacji Ludwika Jagiello�czyka. Ale dyplomacja i zawi�e arkana polityki nie odpowiada�y jego naturze. "Brakowa�o mu potrzebnej w tym zawodzie gi�tko�ci, cierpliwo�ci i umiej�tno�ci przystosowywania si� do sytuacji, w kt�rych mog�a cierpie� jego duma. W�adcza natura Tarnowskiego nie znosi�a kr�- tych �cie�ek negocjacji - wola� kroczy� prost� drog�" 4. W obliczu rosn�cego zagro�enia tureckiego po interwencji pol- skiej na W�grzech zwo�ano w 1524 r. pospolite ruszenie. Tarnowski uda� si� na nie z licznym pocztem zbrojnych, na kt�rego wystawie- 28 nie mocno si� zapo�yczy�. Niewielu ze szlachty potraktowa�o jednak powa�nie wici kr�lewskie, a poniewa� i obrona potoczna by�a nieli- czna i niew�a�ciwie rozlokowana, Turcy bez przeszk�d przekroczyli granice Korony. W czerwcu 1524 r. podeszli a� do Sanu, pal�c, pl�druj�c i bior�c je�c�w. Jedynie Tarnowski ze swym oddzia�em i gar�ci� pospolitego ruszenia uderzy� na nich i pod Komarnem, w po- bli�u Lwowa, rozbi� jeden z oddzia��w. Wkr�tce Turcy wraz z Tata- rami wtargn�li ponownie w granice Korony i j�li pl�drowa� okolice Lwowa, Przemy�la i Jaros�awia. Z dymem poszed� Jaros�aw i kilka innych miast. Na energiczne ��danie Tarnowskiego Zygmunt I sta- n�� osobi�cie na czele wyprawy i z pospolitym ruszeniem pomaszero- wa� na nieprzyjaciela. Szlachty przyby�o jednak niewiele, a wyprawa by�a mocno sp�niona. Turcy i Tatarzy zd��yli spokojnie wycofa� si� z nowymi �upami i du�ym jasyrem. Po tym naje�dzie zawarto ro- zejm. Kr�l, korzystaj�c z obecno�ci przyby�ej na wojn� szlachty, je- szcze raz wyst�pi� z inicjatyw� reformy systemu wojskowo-skarbo- wego, ale znowu spotka� si� z opozycj�. Szlachta nie chcia�a p�aci� na utrzymanie silnego wojska! Nawet bezkarny najazd turecko-tata- rski nie sk�oni� jej do ofiarno�ci. Na szcz�cie dla Polak�w Turcy potraktowali napad 1524 r. tylko jako ostrze�enie pod adresem kr�- la, by nie pomaga� swemu bratankowi, Ludwikowi Jagiello�czyko- wi. W 1524 r. z inicjatywy Bony nast�pi� zwrot w polityce zagranicz- nej Polski. Niezadowolony z postawy Habsburg�w Zygmunt I za- war� traktat przyja�ni z Francj�. Pierwsze w dziejach zbli�enie mi�- dzy obu pa�stwami mia�o zosta� potwierdzone przez ma��e�stwo Henryka, m�odszego syna kr�la Franciszka I, z najstarsz� c�rk� Zygmunta I, a tak�e przez planowan

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!