16988

Szczegóły
Tytuł 16988
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

16988 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 16988 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 16988 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

16988 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Adam P�oci�ski TRAKT POGRANICZE SEJNY 2004 PROLOG Szrot�wek kasztanowcowiaczek (cameraria ohridella) jest larw�, kt�ra karmi si� p�dami kasztanowc�w. Drzewa przedwcze�nie pozbawione li�ci dusz� si� i umieraj�. Ta plaga dopad�a drzew, kiedy ko�czy�em studia. Po sko�czeniu studi�w nie mog�em znale�� pracy. Kiedy wi�c kt�rego� dnia us�ysza�em w radio zapowied� konferenqi po�wi�conej dost�powi m�odych ludzi do rynku pracy, postanowi�em p�j�� i pos�ucha�. Reprezentuj�cy rz�d do�� syty bankier m�wi� wiele i ogl�dnie. Ale rada wydawa�a si� prosta. Bezrobotni powinni poszukiwa� �wiat�w alternatywnych, wyjecha� lub rozwa�y� emigracj�, bo czasy wymagaj� od cz�owieka, �eby by� elastyczny. Zawiesi�em wi�c solidn� k��dk� na drzwiach swojego domu, przybi�em kartk� z kilkoma obra�liwymi s�owami i uda�em si� w podr� Kolej� Karola Ludwika. .** CZ�SC PIERWSZA I Moja podr� prezentowa�a si� nast�puj�co: Z Warszawy dawnymi liniami Towarzystwa Warszawsko-Wiede�skiej Drogi �elaznej dotar�em do miejscowo�ci Maczki, kt�ra po upadku I Rzeczypospolitej i podziale jej ziem mi�dzy trzech cesarzy sta�a si� miejscowo�ci� rozgraniczaj�c� terytoria cesarstw rosyjskiego i austriackiego. Dalsza trasa wiod�a przez zab�r austriacki. By z granicznej stacji Maczki dosta� si� do Kolei Karola Ludwika, nale�a�o przyj�� us�ugi Wy��cznie Uprzywilejowanej Kolei P�nocnej Cesarza Ferdynanda, kt�rej ostatni foxal - Krak�w - by� zarazem pocz�tkiem Kolei Karola Ludwika, kt�r� jecha�em kr�tko, bo ledwie do Tarnowa, sk�d liniami Pierwszej W�giersko-Galicyjskiej Kolei �elaznej dotar�em do celu, tj. do G��bokiego. W G��bokiem miejscowi stre�cili mi swoj� histori�. Mniejsza z tym, czy to, co naopowiadali, jest prawdziwe, skoro od samej historii bardziej zaciekawi� mnie spos�b, w jaki zosta�a opowiedziana. Ale zanim przejd� do historii, pozwol� sobie zaprezentowa� jej �r�d�a. , Cz�ci . Ksi��ka G��bokie - wie� rycerzy spod Grunwaldu - to w�a�nie lektura tej ksi��ki rozbudzi�a moje zainteresowanie wiosk�. Mo�na wi�c powiedzie�, �e to �r�d�o mia�o charakter inspiruj�cy. Ksi��k� wypatrzy�em w sklepie spo�ywczym w G��bokiem. Napisa� j� Karol Rodzinka, ukaza�a si� w 350 egzemplarzach, opowiada o wiosce. Przez miejscowych zosta�a przyj�ta raczej dobrze, cho� wytykaj� jej sporo b��d�w. W ksi��ce autor sugeruje, �e najbardziej zasiedzia�e rodziny s� potomkami Litwin�w. Nikt w wiosce o czym� takim wcze�niej nie s�ysza�. A poniewa� Litwin�w myli si� tu z Ukrai�cami, kt�rych g��boczanie nie lubi�, wi�c na t� histori� reaguj� stanowczym: Nieprawda! Dwie osoby mia�y powa�niejsze pretensje. Pierwsza to by�y komendant Okr�gowej Stra�y Po�arnej. Przez lata pisa� kronik� stra�y po�arnej w G��bokiem, kt�rej to stra�y Karol po�wi�ci� w swojej ksi��ce obszerny rozdzia�. Rzecz w tym, �e pisarz, korzystaj�c z kroniki, zapomnia� umie�ci� w przypisie informaq�, kto przez lata kronik� prowadzi�. Komendant ten brak zauwa�y�. Karol za��czy� wi�c odpowiedni przypis w erracie, ale kwas zosta�. Tymczasem po ostatnich wyborach komendant zosta� senatorem. W ocenie Karola istnieje wi�c niebezpiecze�stwo, �e wykorzysta swoj� funkcj�, by si� zem�ci� i zablokowa� dalsze wydania ksi��ki o G��bokiem. Pretensj� mia�a te� krewna niedosz�ego, przedwojennego jeszcze pos�a (Halina), kt�rego historia zosta�a opisana. Karol otrzyma� od niej ci�ty list (oj cepie tylko w pysk). Salomea wprawdzie pretensji nie mia�a, by�a jednak rozgoryczona, �e w ksi��ce postarzono j� o dziesi�� lat, a przecie� i bez tego jest osob� niem�od�. Salomea Czerpanie z tego �r�de�ka dawa�o mi najwi�ksz� przyjemno��. Salomea mieszka pod lasem. W�a�ciwie na uboczu wioski i dziej�cych si� w niej spraw. Ale poniewa� kiedy� u jej ojca wieczorami schodzili si� m�czy�ni i du�o rozmawiali, o historii wioski wie sporo. Ulubionym tematem historycznym Salomei jest skrzydlate wojsko kr�la Jana III. Potrafi z pami�ci wyrecytowa� list, kt�ry widzia�a kilkadziesi�t lat temu, a nie pami�ta, �e jej syn zestarza� si� i umar�. (My�li, �e pojecha� do Niemiec zabawi� si� z dziewuchami.) Mieszka sama i s�abo sobie radzi. Nigdy o siebie nie dba�a. Na staro�� zupe�nie si� zapu�ci�a. W jej w�osach zamieszka�y robaki. 12 J�zefa J�zefa by�a �r�d�em najstarszym. Do�y�a prawie setki. Mia�a bardzo udan� staro��. Rodzina odsun�a od niej wszelkie troski. (Jak by si� dowiedzia�a, �e jej dzieci poumiera�y, toby pewnie umar�a z rozpaczy.) A czasy s� teraz trudne. Z robot� krucho. Z jednej renty nierzadko �yje kilkupokolenio-wa rodzina. Rodzina J�zefy, cho� sama o tym nie wie, jako jedyna w wiosce ma udokumentowany rodow�d. Dwa lata temu odby� si� w pobliskim Miasteczku zjazd cz�onk�w rodziny, kt�rej nazwisko nosi J�zefa. Z materia��w propagandowych wynika�o, �e korzenie maj� ruskie. Ale szybko si� spolonizowali i ju� w XII wieku uzyskali tytu� szlachecki i herb. Skoligacili si� z Jagie���, poprzez kr�low� El�biet�, i z Zygmuntami, poprzez kr�low� Bon�. W materia�ach uwzgl�dniono mieszka�c�w G��bokiego jako cz�onk�w rodziny, ale zaprosze� na zjazd nie otrzymali. Maria Maria ma nie�mia�e r�ce, kt�re sk�ada na kolanach dok�adnie tak, jak jej matka na zdj�ciu sprzed czterdziestu lat. �eby jakie� zdarzenie zapami�ta�a, musi ono bezpo�rednio dotyczy� jej samej albo kogo� z bliskich. Par� dni temu Oleg, Ukrainiec, kt�ry przyje�d�a do wioski na handel, sprzeda� jej synowi trefne papierosy (w pude�kach zamiast papieros�w by�a tektura). Maria uwa�nie obejrza�a paczki, a poniewa� dostrzeg�a na nich banderol�, wi�c wierzy, �e winna oszustwa jest fabryka, a nie Oleg; w konsekwencji do Ukrai�ca pretensji nie kieruje. Maria uwa�a siebie za osob� grzeszn�, wi�c raczej szykuje si� na czy�ciec. Ale jednocze�nie w�tpi, �eby ten, co oszuka� jej syna na papierosach, mia� ostatecznie trafi� tam, gdzie i ona. I w�a�nie t� w�tpliwo�ci� uzasadnia tez� o istnieniu piek�a. Od lat cz�� swojej skromnej renty przeznacza na budow� bazyliki w Li-cheniu. Trzy razy do roku dostaje od ojc�w marian�w list z numerem konta i pro�b� o wsparcie. Pieni�dze posy�a dwa razy do roku, w kwietniu i pa�dzierniku, poniewa� w maju i listopadzie zakonnicy modl� si� w intencjach wskazanych przez ofiarodawc�w (tak za �ywyma, jak martwyma). Uwa�a, �e warto wspiera� inwestycje, kt�re s�u�� Bogu, bo B�g, b�d�c pod ich wra�eniem, wynagradza ludziom w inny spos�b. (Karol g�o�no pow�tpiewa, by B�g ocenia� cz�owieka po takich wybrykach) Za wspieranie Lichenia Maria otrzyma�a dyplom wdzi�czno�ci: serca nasze niech przepe�nia rado�� i satysfakcja, �e nasze s�abe r�ce wybra� B�g do stworzenia tak wspania�ego dzie�a. 13 Jan Jan zamieszkuje w wiosce najn�dzniejsz� chat�. Dwa ��ka, st�, krzes�o, kuchnia w�glowa. By�o jeszcze radio, ale zapomnia� kiedy� chat� zamkn�� i dzieciaki pewnie ukrad�y. W chacie wzorowy porz�dek. Do ko�cio�a nie chodzi, bo nie ma porz�dnych but�w. Ch�tnie i du�o pije. Jak popije, zaczyna rozrabia�, wi�c oko�o trzydziestu lat ze swojego sze��dziesi�cioletniego �ycia sp�dzi� w wi�zieniu. By� �r�d�em otwartym, ale sk�pym. (Ja s�ysza� ten farmazon, �e tu zabili ksi�dza, ale nigdy mnie to nie interesowa�o.) Co� wiedzia� o czasach wojennych. Przy ka�dym spotkaniu oferuje raczej ciekawsze tematy ni� historia. Punk Tomek. Przyjemny, bardzo chcia�by pom�c w zbieraniu materia��w 0 wiosce, ale niestety wiadomo�ci na to nie pozwoli�y. Wsp�czesny m�ody cz�owiek, m�wi o nim Karol. Tomek znajomo�� ze mn� zacz�� od dw�ch pyta�: w jakich kr�gach si� obracam i jakiej muzoli s�ucham. On trzyma si� punk�w i s�ucha zespo�u Apatia (M�j �wiat jest w r�nych kolorach / czarny 1 bia�y / ale zawsze w r�nych kolorach - cyt. za Tomkiem). Sam, jak wspomina, zacz�� kiedy� na koncercie mord� drze�, wi�c go chcieli zwerbowa� na wo-kala, bo innych talent�w muzycznych mu brak, ale si� nie zgodzi�. Swoj� zawodow� przysz�o�� wi��e z niedawno poznanym na s�uocie niemieckim punkiem, kt�rego ojciec jest rolnikiem i obieca� mu prac� na czarno w Niemczech. Karol przewiduje, �e Tomek szybko si� Niemcowi znudzi, a wtedy ch�opak uwije gniazdko gdzie� na jednym z europejskich dworc�w i b�dzie sobie wieczorami nuci� ludow� przy�piewk�: Pos�ali mnie na wesele - tom poszed� Posadzili go�� dup� na oset A ja zamiast na weselu u�ywa� Musia�em se z dupy oset dobywa� Hej! Karol , Kt�rego� wieczoru Karol mnie odwiedzi�, spar� ty�ek o sto�ek przy kuchennym stole i opowiedzia� swoj� histori�. Urodzi�o si� ich dw�ch, Karol i Zenon. Bli�niacy. Mieli jeszcze starszego brata i siostr�. �yli z p�torahektarowego pola. Jeszcze przed wojn� oj- 14 ciec mia� sen. �ni�o mu si�, �e najstarszy syn, Bronek, by� r�ni�ty na tartaku pi�ami. Ojciec prosi� we �nie: Wzi�liby�cie Zenka, bo niewykszta�cony, a na Bronka tyle pieni�dzy da�em, �eby go na tokarza wykszta�ci�. Wzi�li wi�c Zenka. I jak go zacz�li r�n��, to w og�le krwi nie by�o, tylko co� jakby sos. Po wojnie, ju� w Polsce Ludowej, sen si� sprawdzi�. Zenka do nauki nie ci�gn�o. Bez wzajemno�ci kocha� pewn� m�atk�. Kt�rego� dnia jej m�� pojecha� do lasu po drzewo. Zapakowa� na w�z du�y pie�. W�z si� przechyli� i ch�opa zgni�t�. Zenek zaproponowa� wdowie ma��e�stwo, ale wdowa odm�wi�a i posz�a za ksi�dzem na kuchark�. Wlaz� wi�c na s�up wysokiego napi�cia i wepchn�� sobie druty pod pachy (trzy tysi�ce wolt). Wypali�o mu p�uca i co� jakby sos z niego wycieka�. Nie by�o krwi. Zmar� po kilku godzinach. Karol: - Ja dzi�kuj� Polsce Ludowej, bo da�a mi chleb do r�ki i wykszta�cenie wy�sze. Dla mnie by�o super. I by�o stypendium. Po studiach by� instruktorem powiatowego Zwi�zku M�odzie�y Wiejskiej w Sanoku. Do po�udnia pracowa� w biurze. Po po�udniu je�dzi� po wioskach i organizowa� wiece m�odzie�owe. Po roku zrezygnowa� - by� ju� za stary na agitacj� w�r�d m�odzie�y. Pracowa� w szko�ach rolniczych, potem w Zak�adzie Hodowli i Unasienniania Byd�a. Ocenia� krowy zarodowe w ca�ym powiecie. Je�li krowa okazywa�a si� zarodow� (matk� byk�w), to j� wysy�a� na inseminacj� do Zimnej Wody. - Od buhaja pobiera si� nasienie za pomoc� bod�ca elektrycznego. Potem nasienie dzieli si� na sto porcji, a ka�d� porcj� rozcie�cza w wodzie destylowanej. Potem trzeba poczeka�, a� krowa zacznie si� lata�. Gospodarz pozna. Krowa zaczyna si� kr�ci�, czego� by chcia�a, robi si� humorzasta, juka. Jedn� porcj� zasysa si� do d�ugiej pipety. W prawej r�ce trzymamy pipet�, na lew� zak�adamy d�ug� gumow� r�kawic�. Si�gamy lew� r�k� do odbytu. Ale �eby m�c lepiej uchwyci� szyjk� maciczn�, wcze�niej wydobywamy ka�. Kiedy lewa r�ka zanurzona w odbycie uchwyci odpowiednio szyjk� maciczn�, prawa wprowadza ostro�nie pipet� i wstrzykuje nasienie. Z jednego wytrysku buhaja otrzymuje si� sto porcji. To jest niesamowita oszcz�dno�� nasienia. Kiedy przeszed� na wcze�niejsz� emerytur�, zabra� si� za zbieranie materia��w o G��bokiem. Napisa� ksi��k�. Rozwi�za� zagadk� liczby 44 (jest to liczba republik, na kt�re rozpadnie si� Zwi�zek Radziecki). Pr�bowa� wieszczy�. Jego zdaniem ben Laden to antychryst, zrodzony z prostytutki, kt�ra stu ch�op�w mia�a na sobie. On wojny nie wywo�a. Jego misj� jest spo- 15 wodowa� taki zam�t na �wiecie, �e ludzie sami si� zaczn� mordowa�. �wiat sp�onie w temperaturze atomu. Cz�owiek b�dzie szuka� cz�owieka. A kiedy go znajdzie, to go zje! Wrzuci do kot�a, przyprawi i zje - taki b�dzie g�odny. Tylko Polska si� uratuje. Odbierze Turcji Istambu�. B�dzie si�ga� od morza do morza. Stanie si� stolic� �wiata, a obce ludy b�d� si� uczy� j�zyka polskiego. Wtedy �ydzi nawr�c� si� na wiar� Chrystusow�. I przychodzi w �yciu cz�owieka taki moment, kiedy id�c do wersalki, �eby po�o�y� si� spa�, trzeba omin�� �on�, kt�ra le�y w trumnie. A �y� trzeba dalej, cho� �ycie nie uk�ada si� jak dawniej. Kiedy tak o sobie opowiada�, niespodziewanie zasn��. Po chwili si� przebudzi�: - Co si� urodzi, chce �y�. Czym starsze, tym bardziej chce �y�. I zaczyna si� ba�... Zn�w zasn��. A kiedy si� przebudzi�, poszed� do domu. Zosta�em sam w domu, kt�rego wszystkich pomieszcze� jako� nie by�o wcze�niej okazji obejrze�. Na dworze wiatr zacz�� si� pierunicznie szarpa�. Co� stukn�o za �cian� i to tak wyra�nie, �e zaopatrzony w kij w jednej r�ce a �wiec� w drugiej poszed�em rzecz zbada�. Nikogo nie by�o. W rogu pokoju tuli� si� jeno do �ciany lastrykowy nagrobek. Cz�� 2 Szlachcice Z ca�� pewno�ci� pierwsi w okolicy nie byli ani Polacy, ani Rusini. Pierwszy by� Hun, kt�ry lubi� pieni�dze i od tego zami�owania nazwano go Mymun. Trafi� w Beskidy, kiedy �ciga� jakiego� Rzymianina, �eby go z�upi�. Poniewa� Mymun w okradaniu przeje�d�aj�cych t�dy kupc�w zw�cha� lepszy zarobek, wi�c Rzymianinowi odpu�ci� i zosta�. Zamieszka� na polanie, kt�r� rzeka opu�ci�a, bo dla jej w�d atrakcyjniejszy okaza� si� smak ska� zalegaj�cych s�siedni brzeg. I w�a�nie w miejscu, gdzie niegdy� sta�a chata Mymuna, spotka�em Ines. Je�li jednak nie liczy� Huna, kt�rego posta� dla tych stron mia�a przecie� charakter epizodyczny - na szcz�cie - to pierwsi byli jednak Polacy, a w�a�ciwie jakie� nasze plemi� (Lechicy, L�dzianie czy cholera wie kto, do�� �e jeszcze poganie), cho� trzeba przyzna�, �e w tych stronach nie utrzymali si� d�ugo. Zosta�o po nich �wi�te drzewo, kt�re niedawno podpali�y dzieci, tak �e umar�o i trzeba je by�o �ci��. Dopiero po nich przyszli �emkowie, zwani przez tutejszych Polak�w Rusinami, z kt�rych zawi�o�ci dwudziestego wieku uczyni�y element narodu ukrai�skiego. Z nimi by� taki problem, �e wprawdzie chrze�cijanie, a od unii brzeskiej nawet katolicy, ale, inaczej ni� Polacy, obrz�dku greckiego. Zaludnili wszystkie okoliczne wioski, z wyj�tkiem G��bokiego, gdzie kilka wiek�w p�niej zamieszka polska szlachta, kt�r� polski kr�l wygna za to, �e mu si� sprzeciwi. {Za kar� kaza� nam �y� w tej dziurze na tej pod�ej ziemi jak ch�opi.) Najpierw wygnani szlachcice na jednym z okolicznych wzg�rz zbuduj� wsp�ln� chat�, a po tym, jak napadn� na nich Beskidnicy, uciekn� g��boko w niedost�pny jar i tam ju� ka�dy sam si� pobuduje. Z czasem w G��bokiem pojawi� si� hrabia i ksi�dz, mi�dzy kt�rymi b�dzie dochodzi�o do utarczek i na kt�rych b�d� ci�ko tyra�. Utarczka Za kr�la Augusta by�a taka moda, �e panowie to arianie. Hrabia te� si� zw�cha� z arianami. Czyta� ksi��ki, tak jak dzi� to robi� jehowy. A w ksi��kach tych Luter napisa�, �e katolik�w, kt�rzy sprzeciwi� si� jego tezom, mo�na zabi�. (Wiadomo, Luter to Niemiec.) W tym czasie do hrabiego chodzi� na pogaw�dk� ksi�dz, kt�rego hrabia zacz�� nawraca� na Lutra. A �e ksi�dz nie chcia�, to si� hrabia wkurwi�. Wzi�� dw�ch 17 parobk�w i ich nam�wi�, �eby wieczorem, jak ksi�dz b�dzie odmawia� brewiarz w ogrodzie, nieco go potarmosili za sutann�. Da� im dobrze popi� z litrowej butelki. Poszli, wyrwali z p�otu sztachety i obili ksi�dza. A �e ksi�dz by� cz�owiekiem starszym, to zachorowa� i za trzy dni umar� na zawa�. Morderstwo wykorzysta� ksi�dz dziekan z Miasteczka, kt�ry nagada� biskupowi, �e to g��boczanie zabili ksi�dza (co by�o nieprawd�), za co biskup zni�s� parafi� w G��bokiem, powi�kszaj�c parafi� ksi�dza dziekana. A hrabiemu zacz�y si� �ni� koszmary. �ona mu zachorowa�a na chorob�, kt�rej nawet najwi�ksi specjali�ci nie potrafili rozpozna�. Byki zdycha�y. Zamiast zbo�a ros�y chwasty. Nie wiod�o si�. Wyjecha� wi�c w czorty. Gdzie� tam przy�ni� mu si� anio�, a mo�e nie anio�, do�� �e co� mu tam do ucha gada�o. Chyba anio�? I m�wi: �Jak zmienisz wiar�, odbudujesz ko�ci�, to b�dzie ci si� wiod�o". Hrabia opowiedzia� �onie sen, a �ona uprosi�a go, �eby wr�cili, bo ju� mia�a ochot�, �eby im si� zacz�o wie��. Wr�cili, wychrzcili si� na rzymokatolik�w, odbudowali ko�ci� i zacz�o im si� wie��. Powodzenie Z�ota rzeka, nazwana tak od ��tego koloru jej w�d, p�yn�a przez wiosk� od zawsze. Jednak dopiero pod koniec XIX wieku stwierdzono, �e w rzece p�ynie ropa. W G��bokiem powsta�y pierwsze na �wiecie szyby naftowe. Hrabia pieni�dze na inwestycje uzyska� ze sprzeda�y ziemi; reszt� mia�a zapewni� sp�ka z Anglikami. By�a to jednak taka sp�ka, �e kapita� obcy mia� wi�kszo�� udzia��w, dlatego pracuj�cy w kopalni robotnicy nie byli jej �yczliwi. Tak�e dyrektor. Ten szybko zniech�ci� si� do nowej pracy. Znalaz� wi�c sobie robot� w Miasteczku i napisa� dla Anglik�w raport, �e w G��bokiem ropy ju� nie ma. Anglicy zwin�li si� do Drohobycza, dyrektor do Miasteczka, a hrabia pr�bowa� jeszcze jaki� czas ci�gn�� interes z rop�, bo po sprzedaniu ziemi �y� tylko z kopalni. By�a praca, nie by�o luksusu. Rower sobie kto� kupi�, zegarek, lepsze ubranie i wszystko. Hrabia uciu�a� na posag dla trzech c�rek i jednego ko-pyloka. Brat hrabiego nic nie uciu�a�. Taki to by� g�wniany interes. Kopylok Kopylok to dziecko zrodzone poza ma��e�stwem. Hrabia mia� w wiosce kochank�, kt�r� nazywano Pa�sk� Hank�. I mia� z ni� kopyloka - Karolin�. Bardzo o nie dba�, o Hank� i Karolin�. Da� im drzewo na chat�. Da� troch� ziemi. A kiedy by� stary, opu�ci� dw�r i u nich zamieszka�. Nie�lubn� c�rk� wyda� za organist�. 18 i Organista Ten m�ody, zdolny cz�owiek, organista, mia� wielkie umiej�tno�ci manualne. Wytwarza� bi�uteri�. Reperowa� skomplikowane mechanizmy. Przybywali do niego ludzie z ca�ej okolicy. I ot� �w zdolny m�odzieniec skuma� si� kiedy� z �yd�weczka z Sieniawy. Postanowili fa�szowa� pieni�dze. �yd�weczka dostarczy�a surowce: papier i farb� w dwunastu kolorach. Podrobione przez organist� pieni�dze by�y identyczne z prawdziwymi. Nie umia� tylko podrobi� znaku wodnego. I w�a�nie przez to wpad�, niestety. Poniewa� nie uda�o mu si� jeszcze wprowadzi� fa�szywych banknot�w do obiegu, tak wi�c ca�y proceder nie spowodowa� wi�kszej szkody dla pa�stwa i zdolny m�odzieniec w wi�zieniu d�ugo nie zabawi�. Zenon Zenon to by� ten brat hrabiego, kt�ry nic z ropy nie uciu�a�. Przelumpi� maj�tek i poszed� mieszka� do baraku na kopalni. Dobrze by� biedny. �eby nie zdechn�� z g�odu, hodowa� �wini�. W lesie porobi� grz�dki. Z tego wszystkiego wstydzi� si� ludzi. Znalaz� wi�c sobie psa i ten pies z koszykiem na szyi chodzi� mu robi� zakupy. � Wierszyki Polacy z G��bokiego dokuczali Rusinom z Sieniawy: A Rusiny Kapucyny poitnali suku : uwi�zali u drabiny, ca�owali w dupu. Rusini nie pozostawali d�u�ni: .. . , G��boczanie Huki, siedz� popod buki ����..,-. nie maj� roboty, piek� zdech�e koty. Z tym brakiem roboty to by�a troch� prawda. Jak upada� interes z kopalni�, za zarobkiem trzeba si� by�o rozgl�da� a� w Ameryce. A i z tymi kotami co� by�o na rzeczy. Przed polowaniem g��boczanie piekli je na przyn�t�. Natomiast czy prawd� jest to, co g��boczanie �piewali o Rusinach, to ju� dzi� trudno ustali�. 19 Bieda Bieda bied� najdzie, cho� i sionko zajdzie - m�wi miejscowe przys�owie. Jak przysz�y babskie miesi�ce, Teresa si� zazi�bi�a i o�lep�a. Zamieszka�a u swojego szwagra, kt�ry zasn�� na piecu, spad� i og�uch�. I jak razem m��cili, to si� w og�le nie potrafili dogada� (�oto nie widzia�o, toto nie s�ysza�o). 0 Teresie ludzie jeszcze pami�taj�, �e zwyk�a zbiera� na ��ce stokrotki, co by sugerowa�o, �e jednak cokolwiek widzia�a. �ydzi Hrabia z G��bokiego lubi� gra� w karty, ale by� g�upi. Hrabia z Miasteczka upija� go i ogrywa�. �eby sp�aci� d�ugi karciane, hrabia z G��bokiego sprzeda� w 1903 roku kawa�ek ziemi �ydowi. �eby to by�o pod lasem, pal sze��. Ale to by�o w samym centrum wsi, ko�o ko�cio�a. To by� strup na dupie. Jeden w�r�d katolik�w. Jako cz�owiek by� grzeczny, ale �yd. Tak handlowa�, �e wi�cej zarobi� jak ten, co wytworzy�. Mia� 2,40 ha pola. W niedziel�, kiedy ludzie szli do ko�cio�a, �yd szed� w pole pracowa�. - No, �ydzie, tobie droga do chleba, a nie do nieba - wo�a� za nim ksi�dz. Kiedy� ludzie si� wkurwili i postawili krzy� z wizerunkiem Chrystusa naprzeciwko jego domu. Dali �ydowi do zrozumienia, �eby nie dzwoni� �elastwem, kiedy inni id� �wi�towa�. Jak si� �yd o tym dowiedzia�, zacz�� p�niej wyje�d�a� w pole. Mia� syna, kt�ry w czasie wojny uciek� z getta 1 walczy� w polskiej partyzantce. Mia� te� c�rk�. Jeszcze przed wojn� posz�a za adwokata. Potem j� adwokat zostawi�, bo mu si� nie nada�a - mia�a padaczk�. Ekspozyt Od kiedy biskup zni�s� parafi� w G��bokiem, ko�ci� przez kilkaset lat sta� pusty. Ludzie modlili si� z organist� albo chodzili do Miasteczka. Nieustannie chodzili te� do biskupa prosi� o ksi�dza, ale biskup si� tylko denerwowa�, krzycza� i ich wyrzuca�. Oni nie zra�ali si� i chodzili. Tak ponad dwie�cie lat. A� stali si� tak natr�tni, �e biskup dla swojego spokoju przydzieli� im ksi�dza ekspozyta, kt�ry mia� przygotowa� G��bokie do samodzielnej parafii. Po miesi�cu g��boczanie przyszli do biskupa ze skarg�. Nowego ksi�dza okre�lili jako niedoopowiedzenia i opisania. Posz�o o budow� nowego ko�cio�a. Ksi�dz ekspozyt za��da�, �eby parafianie najpierw zebrali odpowiedni� kwot�, kt�rej wysoko�� przerasta�a ich mo�liwo�ci. Biskup usun�� ksi�dza ekspozyta i przys�a� proboszcza. Pierwsi proboszcze Pierwszy proboszcz nie chcia� od ludzi pieni�dzy. G��boczanie wybudowali ko�ci� w�asnymi r�koma. Nim wybuch�a wojna, by�o jeszcze trzech proboszcz�w. Urz�dowali kr�tko. Ka�dy mia� jaki� pow�d do szybkiego odej�cia: zbyt dalekie dojazdy, zdrowie zbyt w�t�e, ma�e uposa�enie etc. W G��bokiem nie odegrali wi�kszej roli. Bohater Janowi z �on� si� nie u�o�y�o, by�a to bowiem kobieta brzydka i nieumie-j�ca si� zachowa�. Tymczasem on potrafi� czyta� i pisa�, i jako taki uchodzi� za cz�owieka wykszta�conego. Za wynagrodzeniem pisa� ludziom urz�dowe pisma. Rusinom ze S�oczy za�atwia� prac� w Ameryce. Cho� bra� pieni�dze, nigdy �adnemu pracy nie za�atwi�, za co go Rusini szczerze znienawidzili. By� z wioski, ale �e lizn�� troch� szko�y, to z wiosk� nie trzyma�. Uczyni� si� panem. Mia� takie nazwisko jak hrabia z Miasteczka. Jeszcze przed wojn� nasz bohater uroi� sobie, �e zostanie pos�em na Sejm z ramienia PSL Piast. Upar� si� i tak d�ugo zadr�cza� wiosk�, a� popar�a jego kandydatur�. Oczywi�cie, �e nie m�g� zosta� pos�em, bo miejsca na listach wyborczych by�y mocno obsadzone przez jego partyjnych koleg�w, ale jako� niezr�cznie im by�o tak wprost mu odm�wi�. Postanowili go zniech�ci�, �eby sam zrezygnowa� z pomys�u kandydowania. W tym celu zaproponowali, �eby w zamian za popieranie jego sprawy fundowa� partyjne przyj�cia. Od razu si� zgodzi�. Sprzeda� troch� pola, par� byk�w. Fundowa� wszystko co chcieli i wcale si� nie zniech�ca�. Partyjni koledzy za��dali wi�c, �eby za�o�y� odpowiednio zasobne konto w banku, bo pose� nie mo�e przecie� nic nie mie�. I to nie by�o dla niego problemem. Zastawi� gospodarstwo, a na brakuj�c� kwot� zaci�gn�� kredyt u �yda na lichwiarski procent. I w�a�nie wtedy jaki� nie�yczliwy cz�owiek doni�s� partyjnym kolegom, �e nasz bohater ma nieumiej�c� zachowa� si� �on�, kt�r� w czasie ich wizyt ukrywa w oborze. Partyjni koledzy przyjechali wi�c niby w odwiedziny i niespodziewanie, ale stanowczo, za��dali, �eby im �on� okaza�, bo przecie� pose� musi mie� nie tylko konto, ale i w�a�ciwie zachowuj�c� si� �on�. Po ich wyje�dzie nasz bohater pobi� �on� tak, �e jeszcze d�ugo chodzi�a posiniaczona, ale co to mog�o zmieni�? Zrezygnowa�. Jeszcze wiele lat sp�aca� kredyty zaci�gni�te na partyjnych koleg�w. A poniewa� uda�o mu si� przed �mierci� tych sp�at dokona�, dlatego mo�na powiedzie�, �e by� swego rodzaju bohaterem. Rodzina jednak utrzymuje, �e nigdy �ony nie uderzy�, a o tej ostatniej, �e potrafi�a si� zachowa�. �> < � � -.<.���� 20 21 Podr� Kiedy wybuch�a wojna, do wioski przyby� ze swoim wojskiem Jan Ko-towicz. �o�nierze okopali si� wzd�u� rzeki, usi�owali troch� walczy� z Niemcami, w ko�cu ukryli bro� w lesie i przeszli do partyzantki. Kilku g��boczan zgin�o. Ci z mieszkaj�cych w wiosce m�czyzn, kt�rzy nie mogli si� bi�, postanowili p�j�� na wsch�d, by w tamtejszych lasach i bagnach przeczeka� ci�kie czasy. Szli kilka dni, a kiedy doszli, ze wschodu zaatakowali Rosjanie. Trzeba by�o zawr�ci�. Dw�ch od��czy�o si� i posz�o bocznymi drogami przez ukrai�skie wioski. Ukrai�cy tak ich zbili, �e po dw�ch tygodniach jeden umar�, bo mu cia�o odesz�o od ko�ci. Drugi prze�y�, ale zdrowia ju� nie mia�. Pozostali poszli g��wnymi drogami i doszli ca�o. Kiedy przechodzili przez Sieniaw�, us�yszeli dw�ch Rusin�w gadaj�cych do siebie, tak �eby i oni s�yszeli: - Sk�d oni wracajut? ,�.�..-�. �� . -. , :',�..'� - A z pohrebu. � ' � - A kawo ani pohrebali? � �' ��' ; �. ' ��...��. - Ani pohrebali Polszu! � � " � �� � ; �:���> I z tej rado�ci, jak� Rusini mieli 2 polskiego nieszcz�cia, Wzi�a si� wielka do nich nienawi�� Polak�w. Adwokat W czasie wojny przyby� do wioski adwokat. Mia� dwie walizki i �on� nauczycielk�. Ale to on zosta� wiejskim nauczycielem, nie �ona. Pisa� na tablicy rzeczownik i kaza� dzieciakom tworzy� od niego liczb� mnog�. Sam wychodzi�. W lesie porobi� sobie grz�dki, jak kiedy� Zenon, i uprawia� tam, co na �wiecie by�o. Do tych prac anga�owa� uczni�w. Zatrudnia� te� mieszka�c�w wioski. To pewnie jaki� Niemiec by�, bo jak kogo� przy grz�dkach zatrudni�, to go potem nie wywozili na roboty do Niemiec. Tak wi�c ka�dy chcia� pracowa� dla adwokata. Doch�d z pensji i grz�dek uzupe�nia� wynagrodzeniem za leczenie. Kupi� ksi��ki medyczne. Poduczy� si�. Raz komu� pom�g�. Raz zaszkodzi� - pieni�dze wzi�� zawsze. Kiedy po wojnie opuszcza� wiosk�, sw�j dobytek zmie�ci� na sze�ciu wozach. Zaraza Pierwsz� zaraz� przywl�k� Napoleon maszeruj�cy na Rosj�, potem wojska rosyjskie id�ce t�umi� powstanie w�gierskie, a w czasie ostatniej wojny je�cy radzieccy internowani przez Niemc�w w pobliskim obozie. Padali na tyfus jak muchy. Ich ska�one ubrania wyrzucano za druty. G��boczanie 22 zbierali je ostro�nie kijami. Wie�li do domu i gotowali siedem razy. Dziadkowie so�tysa s�abo mundury gotowali i wyci�gali z gara go�ymi r�koma. Pozara�a-li si� wi�c i poumierali. Na ich drzwiach lekarz - Rusin z Miasteczka - przybi� ogromn� tablic� z napisem TYFUS i straszliwym wizerunkiem wszy. Prowokator Prowokator mia� na imi� Iwan. Przyszed� z obozu je�c�w radzieckich. Chcia� go rzekomo wyzwoli� i szuka� wsp�pracownik�w. Znalaz� pi�ciu. Potem ich wszystkich wyda� Niemcom. Dw�ch powiesili na lipie przy szkole. Trzech zd��y�o uciec. Jeden prze�y�. Perzyna Pod koniec wojny do G��bokiego doszed� front. Ca�y �wiat poszed� mieszka� do lasu, ludzie pobudowali sza�asy i zamieszkali nad potokiem. Poszed� i proboszcz pi�ty. Ale wcze�niej pochowa� rzeczy w piwnicy, a piwnic� zamkn�� na k��dk�. Na plebanii zamieszka� niemiecki genera�. Nie mia� pod czym spa�, bo przecie� i pierzyna, i po�ciel le�a�y zamkni�te w piwnicy. Z�apa� jakiego� wie�niaka i poleci� przekaza� ksi�dzu, �e ma wr�ci� i mu wyda� po�ciel. Las by� jednak zdania, �e to nie jest najlepszy pomys�, wi�c ksi�dz pozosta� w lesie. Wtedy Germaniec zaplanowa� okopy w samym sercu wioski, przez �rodek ko�cio�a. Oczywi�cie zanim zacz�� kopa�, musia� oczy�ci� pole. Spali� pi��dziesi�t dom�w, a ko�ci� wysadzi� w powietrze - gmach uni�s� si� na jakie� dwadzie�cia metr�w, potem wr�ci� na miejsce. Na u�amek sekundy zastyg� i nagle si� rozsypa�. Czystka Przede wszystkim trzeba tu podkre�li�, �e opisywane ni�ej zdarzenia, kt�re mia�y miejsce zaraz po wyparciu Niemc�w przez Rosjan, by�y rosyjsk� prowokacj�, maj�c� na celu sk��cenie Polak�w i Rusin�w, aby spowodowa� przesiedlenie Rusin�w na Ukrain�, gdzie po ostatniej wojnie brakowa�o ludzi do pracy, bo albo zgin�li na wojnie, albo uciekli do Polski. Tak wi�c pod koniec wojny dwunastu Rusin�w z Sieniawy, ulegaj�c radzieckiej propagandzie, za�o�y�o Komunistyczn� Parti� Ukrainy w Sienia-wie. Gdzie� w 1946 r. odwiedzi�o ich rosyjskie NKWD. Dla �cis�o�ci trzeba powiedzie�, �e by�o to takie �NKWD", w kt�rym mieszka�cy rozpoznali dw�ch cz�onk�w lokalnego oddzia�u Armii Krajowej. �NKWD" zwo�a�o cz�onk�w Komunistycznej Partii do �wietlicy ludowej, nast�pnie spisa�o 23 ich i zaproponowa�o, �eby p�j�� razem wymordowa� mieszka�c�w G��bokiego. Rusini si� zgodzili. A wtedy �NKWD" wycelowa�o w nich karabiny i powiedzia�o po polsku: - A teraz k�ad�cie si� na pod�og�, skurwysyny. A kiedy si� po�o�yli, wyrysowali ich z karabinu. Prze�y� jeden. Potem spalono domy jedenastu Rusin�w. Spalenie domu dwunastego przeoczono. �wi�tokradca Ju� kiedy wysiedlano Rusin�w, z rob�t przymusowych w Niemczech przyjecha� m�odzieniec W. - nie ma co podawa� jego nazwiska. Wzi�� narz�dzia, pojecha� do niedalekiej S�oczy, wlaz� na cerkiewny dach i zacz�� �ci�ga� blach�. A w lasku, w krzakach, siedzieli Rusini, kt�rzy chowali si� przed wywiezieniem z Polski. I prosz� go: �Zejd� z tego dachu, nie niszcz cerkwi, bo my tu chcemy mieszka�". A on sukinsyn: �Co mi zrobicie?" No to zastrzelili go i si� sko�czy�o rabowanie. Jest i taka wersja tej historii, �e to nie W. krad� dach z cerkwi, tylko jacy� obcy ludzie z Zachodu. W. jedynie przechodzi� w pobli�u i zgin�� niewinnie. Proboszcz sz�sty Proboszcz sz�sty nasta� zaraz po wojnie i klepa� straszliw� bied�. Ko�ci� by� zburzony, wioska spalona, nie mia� co liczy� na dochody z tacy. Kombinowa�, �eby zmieni� parafi�, ale biskup nie zgodzi� si� go przenie��. Dosta� z kurii niewielki zasi�ek. Pr�bowa� jak niegdy� Zenon i adwokat ratowa� si� grz�dkami. Potem zachorowa� i przeszed� na emerytur�. Do wioski przyszed� proboszcz ca�kiem m�ody. Proboszcz ca�kiem m�ody (1) Proboszcz ca�kiem m�ody w li�cie do kurii biskupiej donosi�: Gro�� mi �mierci�, je�li b�d� si� dalej stara� o budow� ko�cio�a, a g�ow� moj� wrzuc� do studni. Ksi�dzu grozili mieszka�cy Sieniawy. Wi�kszo�� z nich stanowili teraz Polacy, kt�rzy po zniszczeniu przez Niemc�w G��bokiego przenie�li si� do dom�w opuszczonych przez Rusin�w. Tych ostatnich zosta�o pi�tna�cie rodzin. Te� mieli si� wynie��, ale ju� na dworcu spotkali so�tysa, kt�ry sobie wcze�niej wypi�. Dogadali si� z pijakiem, wr�cili i zostali. Zosta�y te� Kras� - polsko-ruskie miesza�ce. No i ci Rusini, jak i Kras�, zgodzili si�, �eby cerkiew w Sieniawie przerobi� na ko�ci�. Zgodzili si� nawet przej�� na obrz�dek zachodni. Ale na przy��czenie Sieniawy do parafii w G��bo- 24 kiem zgody nie by�o. Rusini za��dali w�asnego ksi�dza. Poniewa� to by�o raczej nierealne, bo parafia by�aby zbyt ma�a, �eby zarobi� na ksi�dza, zacz�li na w�asn� r�k� dogadywa� si� z ksi�dzem dziekanem z Miasteczka, �eby podlega� jemu, a nie parafii w G��bokiem. To rozsierdzi�o proboszcza z G��bokiego. Pisa� do biskupa: Ci si� rozzuchwalaj�, to niby szanta�uj�, �e sprowadz� sobie narodowca, a maj� jeden cel, by ksi�dzem rz�dzi� i postawi� na swoich ambicjach. Rusini ksi�dza z polskiego Ko�cio�a narodowego sobie nie sprowadzili. Zostali baptystami - przynajmniej tak sami o sobie m�wi�. Bapty�ci Pierwszym w wiosce baptyst� by� K. Jeszcze za cara Rosjanie wzi�li go do niewoli i zes�ali na Syberi�. Tam nie by�o ksi�dza. Zdoby� Bibli� i zacz�� j� czyta� sam. Potem uciek� z Rosji i wyjecha� do Ameryki, gdzie spotka� ludzi m�wi�cych, �e ksi�dz nie jest koniecznym po�rednikiem mi�dzy cz�owiekiem a Bogiem. Doszed� do wniosku, �e religia uczy tradycji, a nie wiary. Kiedy wr�ci�, do ko�cio�a ju� nie poszed�. Codziennie siada� z rodzin� i wsp�lnie czytali Bibli�. Po napa�ci Niemc�w na Polsk� pobieg� do �yda z G��bokiego z proroctwem Sofoniasza (�Wyci�gn� r�k� przeciwko Judzie...") i prosi� go, �eby si� ratowa�. Jeszcze przed wojn� baptyst� zosta� te� organista, ten zdolny cz�owiek, kt�ry za m�odu fa�szowa� pieni�dze. Nie by� ju� wtedy m�ody. Ksi�dz przyucza� wi�c do organ�w ministranta, kt�rego organista goni� od instrumentu, wo�aj�c: Ty mi nie b�dziesz po �cie�kach sra�! A poniewa� m�odzik uczy� si� dalej, a w nauce robi� post�py, wi�c organista zatrudni� si� w innej wiosce, a w G��bokiem ko�cio�a unika�. Te� zacz�� sam sobie czyta� Bibli�. Nast�pni bapty�ci pojawili si� ju� po wojnie. Byli to g��wnie Rusini. Bada�em t� spraw�, napisze proboszcz si�dmy w li�cie do biskupa. Pow�d odst�pstwa to s�aba wiara i nienawi�� do Polak�w i Ko�cio�a rzymskokatolickiego. Ci, kt�rzy maj� silniejsz� wiar�, zostali w Ko�ciele katolickim, t�skni� za obrz�dkiem greckim. Filozof 12 czerwca 1961 roku kto� wtargn�� do ko�cio�a parafialnego, rozla� naft� na posadzk� (chcia� ko�ci� spali�?), wywali� drzwi do zakrystii, powyrzuca� msza�y, roztr�ci� �wi�te oleje, nadpali� obrazek �wi�tej Cecylii i zdar� z kielicha pa�k�, korpora� i puryfikaterz. Wreszcie znalaz� kluczyk od tabernakulum. Otworzy� je, skrad� z kustodii hosti�, kt�r� najprawdopodobniej zjad�. Przy okazji znikn�y pieni�dze z ko�cielnej skarbonki. Mo�e to by� te� specjalna z�o�liwo�� szatana i jego s�ug, sugerowa� proboszcz si�dmy 25 w swoim raporcie do biskupa. Dzie� i noc ludzie modlili si� w ko�ciele. Jak p�niej wyka�e �ledztwo, �wi�tokradztwa dokona� wzorowy ministrant. O�mioletni ch�opiec. Do dzi� wioska si� zastanawia, co ch�opca op�ta�o: nicpo� czy filozof? Proboszcz ca�kiem miody (2) Pewna wdowa prowadzi�a w Sieniawie bar. Proboszcz wpada� do niej wieczorami napi� si� piwa i pogada�. Zdarzy�o mu si� odwo�a� nieszpory, �eby z ni� pojecha� do Zdroju. Wiosn� wdowa zasz�a w ci���. A ludzie kur-wysyny to s� takie szpiegomany, �e do biskupa donie�li. I w wiosce pojawi� si� proboszcz �smy. Proboszcz �smy Proboszcz �smy chcia� zwi�kszy� dyscyplin� wiernych. Aby to osi�gn��, odmawia� niesubordynowanym wiernym pos�ug kap�a�skich. Rolnik W. pracowa� w pegeerze. Troch� pi� i od tego chorowa�. Jak przysz�a niedziela, to ca�y dzie� le�a� w ��ku, �eby zebra� si�y na poniedzia�ek. Kiedy umar�, ksi�dz schowa� krzy� i chor�gwie �a�obne, a sam wyjecha�. (Cho� widziano, �e w czasie pogrzebu firanki na plebanii si� rusza�y.) O ile Chrystus przebaczy� �otrowi na krzy�u, o tyle ksi�dz nie mo�e s�dzi� po �mierci cz�owieka, kt�ry zmar� samotnie w pustym polu, napisa�a wdowa w skardze do biskupa. Z tym ksi�dzem by� jeszcze i inny problem. Po wojnie rozebrano drewniany dom po Rusinie ze S�oczy i na placu po �ydzie z G��bokiego zbudowano prowizoryczn� kaplic�. Komunistyczne w�adze powiatowe nie chcia�y si� zgodzi� na odbudow� zabudowa� ko�cielnych. Podobno w tych w�adzach zasiada� Rusin, kt�ry mia� jakie� powi�zania z Rusinami z Sieniawy, i to on przez ponad dwadzie�cia lat blokowa� mieszka�com G��bokiego odbudow� ko�cio�a. W ko�cu jednak Rusin z powiatu przeszed� na emerytur�, czy umar�, i uda�o si� zgod� uzyska�. Wtedy wioska na dobre pok��ci�a si� z ksi�dzem. Wioska chcia�a mie� ko�ci� identyczny jak ten zburzony przez Niemc�w. Spadzisty dach. Wysoka wie�a. A ksi�dz lubi� modernizm. Przygotowa� odpowiednie plany. Taki stan rzeczy istnie� nie mo�e, bo sieje zgorszenie i mo�e doj�� do wielkich rzeczy, napisali parafianie do biskupa. Do wioski przyszed� proboszcz dziewi�ty. Proboszcz dziewi�ty Proboszcz dziewi�ty zbudowa� taki ko�ci�, jaki wioska chcia�a. Lubi� ludzi, wi�c i oni jego polubili. Du�o pali�. Je�dzi� syrenk�. Inaczej ni� jego 26 poprzednicy, w swoich raportach do kurii biskupiej nie przedstawia� mieszka�c�w wioski jako z�o�liwych alkoholik�w. Parafia si� wzbogaci�a. Ksi�dz dosta� do pomocy wikarego, kt�ry nazywa� si� Luter, jak ten niemiecki heretyk. By� to dobry ch�opak, ale z charakterem. Pewnego razu nie m�g� porozumie� si� z proboszczem, wi�c go zrzuci� ze schod�w. Proboszcz nie mia� ju� po tym zdrowia. Zrobi� si� nerwowy. Krzycza� na ludzi. I w�a�nie kiedy przyby�em do wioski, trwa� jego pogrzeb. Kondukt szed� i �piewa�: Dobry Jezu a nasz Panie, daj mu wieczne spoczywanie. A bapty�ci wylegli przed swoje chaty i si� g�o�no dziwili, �e ludzie zamiast b�aga� o zmartwychwstanie swojego kap�ana, modl� si�, �eby wiecznie spoczywa�. Samokl�ski Samokl�ski jest to wioska, gdzie sami Germa�cy �yj�, ze �l�ska prawdopodobnie. Zsy�ano tam niesubordynowanych proboszcz�w z G��bokiego. Tam to dopiero ksi�a mieli prawdziw� szko�� �ycia. Taki Germaniec tak ksi�dza prze�wiczy�, �e ten mu chodzi� jak zegarek. Chodzi� tak, chodzi�, a� zat�skni� za G��bokiem, bo Samokl�ski by�y przecie� za kar�. Kaleki Nie zapominajmy jednak, �e G��bokie te� by�o za kar�. Jego mieszka�cy z woli polskiego kr�la przez stulecia musieli tutaj �y� sami, po�r�d Ru-sin�w, w zupe�nej izolacji. Przez to jako� tak si� porobi�o, �e w G��bokiem wszyscy s� ze sob� bardzo blisko spokrewnieni. Jak ju� by�o pokrewie�stwo w trzecim stopniu, to biskup dawa� zgod� na �lub. - Ale �adnych kalek u nas nie mai - zapewniaj� mieszka�cy. Jest inny problem. Problem Kiedy� w wiosce rodzi�o si� po trzydzie�cioro dzieci rocznie, dzi� najwy�ej dwoje. Kobiety by�y jak zarodowe krowy. W biodrach jak st�. Siada�a na progu chaty. Do jednej piersi jedno dziecko, do drugiej drugie, a te ssa�y jak kotk�. A teraz kobieta nie ma pokarmu. Na te czasy jej organizm reaguje negatywnie. II �l�sk Cieszy�ski. Jeszcze wtedy by�a tam Austria. Gdzie� ko�o 1912 r. niekt�rym cz�onkom mieszkaj�cej tam wsp�lnoty ewangelickiej przesta�y wystarcza� kazania w zborze. Zacz�li si� spotyka� po nabo�e�stwach, by sami, ju� bez pastora, studiowa� Bibli�. Oczywi�cie pastor mia� zastrze�enia, czy studiuj� w spos�b profesjonalny. Odeszli wi�c od zboru i zostali tzw. zdecydowanymi chrze�cijanami, kt�rzy, jak zapewnia jeden z nich (Rudolf Kanafek), licz� si� z Bo�� egzystencj� w �yciu codziennym. 1962 rok. �l�sk Cieszy�ski by� ju� wtedy podzielony mi�dzy Polsk� a Czechy. Wi�kszo�� ze zdecydowanych chrze�cijan znalaz�a si� w Czechach. I w�a�nie w 1962 r. mieszkaj�cy po stronie czeskiej Edward Franiok mia� widzenie, �e miejsce, w kt�rym �yj�, zostanie zniszczone, �e nie zostanie ani zielona trawka. Powiedzia� s�siadom o proroctwie. Postanowili ucieka�. Dok�d? Kto� przeczyta� w prasie, �e Polska potrzebuje osadnik�w na Bieszczady, z kt�rych wysiedlono Rusin�w. D�ugo si� modlili, �eby nabra� przekonania, �e to jest w�a�ciwe miejsce do ucieczki. W czasie tych mod��w jeden dosta� od Boga objawienie, �e jest to miejsce w�a�ciwe. Pojecha�a grupa entuzjast�w. Wysoko w g�rach znale�li opuszczon� wie� - S�ocz�. Kiedy dope�niali formalno�ci zwi�zanych z wyjazdem do Polski, Gustaw Firla mia� widzenie, �e jeszcze nim wyjad�, dopadnie ich wilk w owczej sk�rze... Jako� nied�ugo po tym na �l�sk Cieszy�ski przyjecha� (chyba z Niemiec?) niejaki Frank, kt�ry zarazi� Rudolfa Kanafka nauk� Williama Branhama. I w�a�nie na tle nauki Branhama zdecydowani chrze�cijanie przyszli do S�oczy podzieleni. Mimo up�ywu trzydziestu lat szansa na porozumienie wydaje si� �adna. W 1972 r. w S�oczy osiedli� si� tak�e Pawe� W�glorz. W�wczas zdecydowany chrze�cijanin. W przeciwie�stwie do reszty mieszka�c�w przyby� z polskiej cz�ci �l�ska, z Jasienicy. Rudolf i Pawe� postanowili przesta� by� zdecydowanymi chrze�cijanami. Pierwszy zosta� branhamowcem, drugi poszukuje na w�asn� r�k�. Cz�ci �� ,� � . ..-. . � : � , ..-,�... Paw�a spotka�em na drodze. Szli�my z Ines z G��bokiego w poszukiwaniu opuszczonej dzwonnicy. Wskaza� nam drog� (w las, pod g�r� i prosto w d�). Weszli�my w las i pod g�r�, ale potem wpadli�my w takie krzaki, �e i �cie�ka zaros�a, i �adnej wskaz�wki, w kt�r� stron� i��. Je�yny, pokrzywy, dooko�a pomruki, kt�rych lepiej nie analizowa�, i zapadaj�cy zmrok. R�j bezczelnych much nad g�owami. Kiedy pokaleczeni, w�ciekli i sk��ceni wracali�my, Pawe� wci�� czeka� na drodze. Brudnej �cierki zapadaj�cego zmroku uczepi�y si� sreberko jego d�ugiej brody i z�ote guzy damskiego p�aszczyka, kt�rym by� okutany. - No tak, wpu�ci�em was w te je�yny i pokrzywy, tak �e widz�, �e pani ma tego do�� - zwr�ci� si� do Ines - ale gdyby mie� lepsze ubranie, no to jest ca�kiem przyjemna droga. Ines pozosta�a milcz�ca. Pawe� si� rozgada�. A my byli�my ju� bardzo, bardzo zm�czeni. Chcieli�my spa�. Obieca�em Paw�owi, �e odwiedzimy go nast�pnego dnia. Model Kiedy przyszli�my ponownie, wr�czy� Ines nieco zhu�tan� - jak to okre�li�, kartk� i zaproponowa�, �eby usiedli naprzeciwko siebie i nawzajem si� sportretowali. (Pawe�: Mnie �atwo sportretowa�... najpierw jajo, potem ciach, i ciach... takiego �yda... brod�...) I kiedy si� tak portretowali, Pawe� podpyty-wa� o rysowanie modeli na Akademii: - Portretujecie koleg� czy obcego? Kto p�aci? Ile? Ma si� rozebra� czy w spodenkach? Byle dziada z dworca nap�dzacie? Czy on si� kr�puje? Musicie wszystko zrobi�? Jak ch�op, to i... i... jak to si� nazywa... genitalia? I to tak podchodzicie blisko? Jak blisko? Na wszystkie zadane pytania otrzyma� odpowied�. Zastanowi� si� i za�enowany tym, co us�ysza�, stwierdzi�: - Ja wol� raczej malowa� przyrod�, krajobrazy, konia... I trzeba przyzna�, �e wychodzi mu to lepiej ni� portretowanie. Rodzina Matka Paw�a by�a jedn� z pierwszych zdecydowanych chrze�cijanek. Jeszcze jako panna organizowa�a spotkania wsp�lnoty. W czasie jednego z takich spotka� pozna�a przystojnego ch�opca, Ottona Lanca, z kt�rym niebawem zasz�a w ci���. W tym czasie Otton Lanc zagl�da� r�wnie� 32 do innej dziewczyny. Tak�e te wizyty okaza�y si� owocne. Trzeba mu wi�c by�o dokona� wyboru. Jedna by�a pi�kniejsza, druga bogatsza. Wybra� bogatsz�, oczywi�cie. Tymczasem matka Paw�a, jako pi�kniejsza, pozwoli�a si� uwie�� innemu zdecydowanemu chrze�cijaninowi i wzi�a z nim �lub na kilka miesi�cy, zanim powi�a ch�opczyka, kt�ry oka�e si� najzdolniejszy spo�r�d wszystkich jej dzieci, tak �e Pawe� jest pewien, �e brat zosta�by profesorem, gdyby nie wojna, kt�ra odci�a go od nauki na sze�� lat; zosta� krawcem. Ten brat wci�� �yje. Na skutek stres�w, jakie musi prze�ywa� nie�lubne potomstwo w �onie matki, ma siln� nerwic�. Ojczym wystawi� kiedy� ko�ysk� na mr�z i to tak�e mog�o mie� jaki� wp�yw na zdrowie psychiczne malucha. Potem matce urodzi�o si� jeszcze dwoje �lubnych: Pawe� i Hanka. , . �;,. B�ogos�awiony Luty 1947 roku. Ojciec Paw�a ju� od dw�ch lat by� na Syberii, dok�d po wkroczeniu do Polski zes�ali go Rosjanie niemno�ko porabota�, za pomoc, jak� w czasie wojny organizowa� dla sierot i wd�w po partyzantach. (Rosjanie bezpodstawnie, zaznacza Pawe�, pos�dzili ojca, jakoby jego pomoc omija�a partyzant�w komunistycznych.) Tymczasem Pawe� pe�ni� s�u�b� w kot�owni Miejskiego Zak�adu Ogrodniczego w Bia�ej Krakowskiej (dzisiejszym Bielsku-Bia�ej). By�a tam ma�a izdebka. Spa� w niej. Kiedy� o �wicie wsta�, pod�o�y� do pieca, usiad� w k�cie przy lampie i zacz�� czyta� ewangeli� wg �w. �ukasza: , B�ogos�awieni ubodzy, albowiem wasze jest Kr�lestwo Bo�e. ..� ; B�ogos�awieni, kt�rzy teraz �akniecie, albowiem b�dziecie nasyceni. B�ogos�awieni, kt�rzy teraz p�aczecie, albowiem �mia� si� b�dziecie. t Ale biada wam bogaczom, bo ju� odbieracie pociech� swoj�. Biada wam, kt�rzy teraz nasyceni jeste�cie, gdy� b�dziecie cierpie� g��d. Biada wam, kt�rzy teraz si� �miejecie, bo smuci� si� i p�aka� b�dziecie. (�uk. 6) Pawe�: - Mnie si� to podoba�o do tego stopnia, �e czu�em siebie te� jako ten biedny. Czu�em, �e to do mnie to s�owo. Poczu�em, jakby mnie kto kocem ob�o�y� ciep�ym. I dreszczyk, jakby elektryzowa�o co�... A uczucie mia�em takie b�ogie, jak nigdy na �wiecie takiej radosnej przyjemno�ci nie mia�em �adnych... ani... ani... � \ �-.���. ���'. .-..^r- "-.�-� , �������-..'/ �.: ..-. . ; n-: ��'?�;, �....>��&.><��:..�� 33 �ona (1) Doskwiera�a mu samotno��. A �e jako� w tym czasie pozna� kobiet�, kt�ra wyda�a mu si� w�a�ciw�, wi�c si� o�eni�. By�a to �l�zaczka i ewangeliczka. Pawe� o �onie: - Przyzna�a mi si�, �e jak pierwszy raz mnie zobaczy�a, to si� jej obrzydzenie... �e absolutnie za niego nie. Ale po kilku rozmowach si� przywi�za�a. Irka Ju� nie by� kawalerem, ale jeszcze nie wyjecha� do S�oczy. Obiadowa� w sto��wce zak�adowej z siostr� Hank� i jej kole�ank� - Irk� Klein (Pawe�: - Panienka taka... panna, ale taka panna, panna - nie panna). W czasie tego obiadu poprosi� siostr� o pomoc przy r�ach. Z pomoc� zaoferowa�a si� i Irka. Poszli we tr�jk�. Kiedy sko�czyli robot�, siostra posz�a do domu, a Pawe� z Irk� szed� na autobus. W trakcie tej drogi spyta� Irk� o zap�at�. - Pawe�, ja nie chc� nic od ciebie, ale chod�my tu do lasku, do lasku chod�my. Ty p�jd�1. Ty p�jd�! ��. - Irka, nie dam rady, boj� si� grzechu. :;����.����- � ; Zegary � � , :^ v. Po powrocie do domu zasn��, zm�czony zaj�ciem przy r�ach. Mia� sen: On nie by� przedstawiony jako anio�. To by�a osoba, kt�rej nie widzia�em. Widzia�em tylko jej d�o�, a w�a�ciwie palec - tam masz i��! A mia�em przed t� osob� taki respekt, jak dzieciak przed nauczycielem. Palec wskazywa� na po�udniowy wsch�d. Tam w oddali by�a droga. Przy drodze przystanek. Stali na nim m�czy�ni i ka�dy pr�y� swoj� pier�, jakby chcia� pokaza�, �e to jego teren i obcy nie ma czego na nim szuka�. Pawe� uda� si� we wskazanym kierunku. Wzi�� ze sob� �on�, cho� i ona, i ca�a jej, jak i jego rodzina, byli tej wyprawie przeciwni: Bo Ukrai�cy, bo tam zimno, bo szko�y nie ma, tam jest niski poziom... Dotarli do S�oczy, gdzie spotkali zdecydowanych chrze�cijan z Czech. Zb�r nale�y do Boga, dlatego mo�e by� zarejestrowany tylko w niebie, uwa�a Pawe�. Nie wolno zboru rejestrowa� na ziemi, bo w ten spos�b wik�a si� go w sprawy doczesne. Porzuci� wi�c wsp�lnot�, kiedy zdecydowani chrze�cijanie podj�li dzia�ania zmierzaj�ce do jej rejestraq'i. (Wy jeste�cie u w�adz, za co? Bo wam w�adze co� obieca�y?!) Kiedy Pawe� wyst�pi�, so�tys odm�wi� mu prawa do nabycia ziemi. Ale Pan B�g tak naszykowa�, �e pust� parcel�, o kt�r� zabiega� renegat, zainteresowa� si� zak�ad karny w Moszcza�cu. Lepiej by�o zgodzi� si� na Paw�a. 34 - Pan B�g tak mi otworzy� drzwi - stwierdza z zadowoleniem Pawe�. Na �l�sku, gdzie by�a rodzinna wie� Paw�a, dzi� jest g�sto zaludnione osiedle. Mia� kiedy� katastroficzny sen o tej ziemi: G��wna droga poro�ni�ta traw�, bo nie ma komu jecha� do wsi. Nic tylko ruda ziemia. Nie wiadomo, czy po trz�sieniu ziemi, czy jaki meteor. Po tej drodze sz�a mama, a z ni� trzy siostry. Wszystkie p�aka�y. A ja by�em w ogrodzeniu mi�dzy �erdziami. Nie za kratami, a czu�em si� tak, jakbym by� wi�niem, niewolnikiem. C� to za niewolnik, kiedy mog�em w ka�dej chwili wyj��? Ale nie wychodzi�em. Mia�em ze sob� du�y kosz na siano, grabie, wid�y, �opat� i kos�. Dok�adnie tam, gdzie wed�ug snu Paw�a ma si� zasypa�, mieszka dzi� jego c�rka z m�em i dzie�mi. Hoduj� papryk� w szklarniach. Pawe� nieustannie ostrzega c�rk� przed kataklizmem i zawsze c�rka go uspokaja: To si� stanie, jak ju� b�dzie po papryce. Pawe� ma �wiadomo��, �e w ka�dej chwili mo�e wr�ci� na �l�sk i zamieszka� u c�rki, ale z pewno�ci� tego nie zrobi. Ju� si� tak przyzwyczai�em do tego pustkowia, �e tam nie, ju� absolutnie nie! W baraku u Paw�a wisz� dwa stare zegary. Jeden rodzinny, przywieziony jeszcze ze �l�ska - ten zegar jest popsuty. Drugi, kupiony ze z�omu, gdzie po �mierci m�a przynios�a go pewna wdowa razem ze szparga�ami, co do kt�rych przydatno�ci zupe�nie nie mia�a rozeznania. Zegar �l�ski wisi wy�ej, ten ze z�omu ni�ej. - Niech g�rny zegar spoczywa, a dolny idzie! - zarz�dzi� Pawe�. Sen Po przybyciu do S�oczy Pawe� mia� sen. Chodzi� po polu zmartwiony, obok niego drepta� trzyletni ch�opczyk ubrany w p�aszczyk w kratk�. Nad ich g�owami lata�o mn�stwo samolot�w wojennych. Lecia�y ze wschodu na zach�d. A dzie� by� pochmurny. Pierwsza urodzi�a si� Paw�owi c�reczka - to ta, co hoduje papryk� na �l�sku. Kiedy mia�a trzy latka, dostali dla niej w prezencie p�aszczyk, dok�adnie taki, jaki si� Paw�owi przy�ni�. �ona mia�a bardzo ci�ki por�d, dlatego po narodzinach c�rki �yczy�a sobie tak robi�, �eby dzieci nie by�o. Potem zmieni�a zdanie. Ch�opak urodzi� si� ci�ki (4 kg). Kiedy �ona by�a w ci��y z drugim dzieckiem, um�wili si�, �e je�li b�dzie to syn, zostanie wychowany w wierze ojca, je�li c�rka - w wierze matki. Poniewa� urodzi� si� syn, by� wi�c wyznania Paw�a, czyli nie chodzi� do �adnego ko�cio�a, co irytowa�o te�cia - zaanga�owanego prezbi- 35 terianina - do tego stopnia, �e dziad posun�� si� do szanta�u. Kupi� pasiek� i obieca� j� wnukowi, je�li rodzice zapisz� go do Ko�cio�a ewangelickiego. Pawe� z �on� si� nie ugi�li. Pasiek� dosta� inny wnuk. (Pawe� z zadowoleniem o innym wnuku: O�eni� si� potem z katoliczk�, zacz�� w�dk� pi�, pali� papierosy i �ona przesta�a z nim �y�.) Paw�a bardzo post�powanie te�cia zmartwi�o. Pewnego dnia, kiedy ch�opczyk mia� ju� trzy latka, wybra� si� Pawe� z synem lucern� postawi� do kupek. Dzie� by� pochmurny. Ci�g�o od p�nocy a� hej! A lipiec. A zimno. Ubra� wi�c synka w ciep�y p�aszczyk w kratk�, z kt�rego c�rka ju� zd��y�a wyrosn��. (Potem schowa� ten p�aszczyk do ula i tam myszy go zjad�y, tak �e do dzi� zachowa� si� jedynie ma�y jego fragment, ale nie bardzo wiadomo, gdzie le�y.) Wzi�� grabie i poszli w pole. Idzie i martwi si� pasiek�, kt�rej syn nigdy nie dostanie. Nagle us�ysza� okropny szum. Nad ich g�owami przelecia�o trzydzie�ci samolot�w wojennych. W�a�nie trwa�y pokazy lotnicze. � � < � �ona (2) ��.'.� Pawe� o �onie: � - Mo�na z ni� by�o konie kra��. Co to znaczy? �e umie tajemnic� zachowa�. Jest fizycznie sprawna. �eby konia ukra��, trzeba mie� te� odwag�, spryt. I mia�a to. Cho� nie krad�a. By�a dobr� �on�. Nie trzeba by�o si� z ni� awanturowa�. Spokojna by�a. Z ni� si� nawet dobrze rozmawia�o - bo lubi�a wys�ucha� i ma�om�wna, ale jak powiedzia�a, to tak... Bardzo, bardzo dobra, ale troszeczk� jej brakowa�o. Nie by�a samodzielna. �atwowierna - da�a si� okra�� Cygance.

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!