4077

Szczegóły
Tytuł 4077
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

4077 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 4077 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 4077 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

4077 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Prosper M�rim�e Carmen T�umaczy� TADEUSZ �ELE�SKI-BOY Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 Carmen 1 Zawsze podejrzewa�em geograf�w, �e sami nie wiedz�, co plot�, mieszcz�c pole bitwy pod Munda w okolicy Bastuli Poeni, w pobli�u nowoczesnej Monda, o jakie dwie mile na p�noc od Marbella. Wedle moich w�asnych wniosk�w z tekstu anonimowego autora �Bellum Hispaniense�, oraz kilku wskaz�wek, zebranych w doskona�ej bibliotece ksi�cia d'Ossuna, s�dzi�em, �e to raczej w okolicy Montilla trzeba szuka� pami�tnego miejsca, gdzie po raz ostatni Cezar zagra� w cetno i licho przeciw obro�com republiki. Znalaz�szy si� w Andaluzji z pocz�tkiem jesieni 1830 r., podj��em do�� dalek� wycieczk�, aby rozja�ni� ostatnie w�tpliwo�ci. Memoria�, kt�ry og�osz� niebawem, nie zostawi ju�, mam nadziej�, �adnej niepewno�ci w umy�le rzetelnych archeolog�w. W oczekiwaniu, a� moja praca rozwi��e wreszcie problem geograficzny, trzymaj�cy w zawieszeniu ca�� naukow� Europ�, opowiem wam ma�� powiastk�; nie przes�dza ona zreszt� w niczym zajmuj�cej kwestii po�o�enia Mondy. Naj��em w Kordowie przewodnika i dwa konie i pu�ci�em si� w drog� z ,,Komentarzami� Cezara i paroma koszulami za ca�y pakunek. Pewnego dnia, b��dz�c w dolinie Kaszena, wyczerpany zm�czeniem, umieraj�c z pragnienia, spalony s�o�cem z o�owiu, s�a�em z ca�ego serca do diaska Cezara i syn�w Pompejusza, kiedy spostrzeg�em, do�� daleko od mojej �cie�ki, zielon� polank� zaros�� sitowiem i trzcinami. Zwiastowa�o to blisko�� �r�d�a. W istocie, skorom si� zbli�y�, spostrzeg�em, �e mniemany trawnik to by�o bajoro, do kt�rego wpada� strumyk, wyp�ywaj�cy, jak si� zdawa�o, z ciasnej gardzieli mi�dzy dwoma ska�ami. Wywnioskowa�em st�d, i� id�c pod pr�d strumienia, znajd� wod� ch�odniejsz�, mniej �ab i pijawek i mo�e nieco cienia. Przy wej�ciu do skalnej gardzieli ko� m�j zar�a�, na co inny ko�, niewidoczny, odpowiedzia� natychmiast. Ledwie uszed�em jakie� sto krok�w, przesmyk, rozszerzaj�c si� nagle, ods�oni� mi rodzaj naturalnego amfiteatru, doskonale zacienionego wysokimi �cianami. Niepodobna o miejsce, kt�re by przyrzeka�o podr�nemu rozkoszniejszy post�j! U st�p ko�czystych ska� tryska�o spienione �r�d�o i spada�o do ma�ej sadzawki wy�cielonej piaskiem bia�ym jak �nieg. Kilka pi�knych d�b�w, zas�onionych od wiatru i odwil�anych �r�d�em, wznosi�o si� nad brzegiem i okrywa�o je swym g�stym cieniem: wreszcie doko�a sadzawki delikatna i l�ni�ca trawa przyrzeka�a lepsze �o�e, ni�by je mo�na znale�� w jakiejkolwiek gospodzie na dziesi�� mil wko�o. Nie mnie przypad� zaszczyt odkrycia tak pi�knego miejsca. W chwili gdy w nie zaszed�em, jaki� cz�owiek spoczywa� tam ju�: prawdopodobnie spa�. Obudzony r�eniem, wsta� i podszed� do swego konia, kt�ry skorzysta� ze snu pana, aby sobie uczyni� dobry popas w okolicznej trawie. By� to m�ody chwat, �redniego wzrostu, ale silnie zbudowany, o spojrzeniu dumnym i pos�pnym. Cera jego, niegdy� mo�e pi�kna, sta�a si� pod wp�ywem s�o�ca ciemniejsza ni� jego w�osy. Jedn� r�k� trzyma� za uzd� konia, w drugiej mia� mosi�n� rusznic�. Wyznaj�, i� zrazu rusznica i sroga mina jej w�a�ciciela zaskoczy�y mnie nieco, ale nie wierzy�em ju� w bandyt�w, tyle si� o nich nas�uchawszy, a nie spotkawszy ich nigdy. Zreszt�, widzia�em tylu uczciwych rolnik�w zbroj�cych si� od st�p a� do g�owy, aby i�� na targ, i� widok palnej broni nie uprawnia� mnie do w�tpienia o czci godno�ci nieznajomego. A wreszcie, m�wi�em sobie: c� by pocz�� z mymi koszulami i moimi ,,Komentarzami� w elzewirze? Pozdrowi�em tedy w�a�ciciela rusznicy poufnym skinieniem g�owy, pytaj�c z u�miechem, czym nie zak��ci� jego snu. Nie odpowiedzia� nic i zmierzy� mnie bystro wzrokiem; po czym, jak gdyby rad z egzaminu, przyjrza� si� r�wnie bacznie memu przewodnikowi, kt�ry w�a�nie si� zbli�a�. Ujrza�em, i� ten zblad� i zatrzyma� si� z oznakami widocznej grozy. ,,G�upie spotkanie!�, rzek�em sobie. Ale roztropno�� radzi�a mi nie okazywa� niepokoju. Zsiad�em z ko- 6 nia, rzek�em przewodnikowi, aby go rozkulbaczy�, i kl�k�szy nad �r�d�em, zanurzy�em w nie g�ow� i r�ce, nast�pnie poci�gn��em dobry �yk, le��c na brzuchu, jak owi �li �o�nierze Gedeona. R�wnocze�nie przygl�da�em si� memu przewodnikowi i nieznajomemu. Przewodnik zbli�a� si� bardzo niech�tnie; obcy zdawa� si� nie �ywi� z�ych zamiar�w; pu�ci� wolno konia, a rusznica, kt�r� trzyma� zrazu poziomo, zwr�cona by�a obecnie ku ziemi. Nie uwa�aj�c za w�a�ciwe formalizowa� si� widocznym zlekcewa�eniem mej osoby, wyci�gn��em si� na trawie i swobodnie spyta�em w�a�ciciela rusznicy, czy nie ma przy sobie krzesiwa. R�wnocze�nie wydoby�em puzderko z cygarami. Nieznajomy, wci�� bez s�owa, si�gn�� do kieszeni, wyj�� krzesiwo i skwapliwie skrzesa� mi ogie�. Wyra�nie ob�askawia� si�; usiad� na wprost mnie, ale nie wypuszcza� broni z r�ki. Zapaliwszy cygaro, wybra�em najlepsze z pozosta�ych i spyta�em, czy pali. � Owszem, prosz� pana � odpowiedzia�. By�y to pierwsze s�owa, kt�re wyrzek�, przy czym zauwa�y�em, �e akcent jego nie ma andaluzyjskiego brzmienia. Wyci�gn��em st�d wniosek, �e jest podr�nym jak ja, tyle tylko, �e nie archeologiem. � Mo�e to panu b�dzie smakowa�o � rzek�em � podaj�c mu prawdziwe hawa�skie regalia. Skin�� lekko g�ow�, zapali� cygaro od mego, podzi�kowa� nowym skinieniem, po czym zaci�gn�� si� z widoczn� przyjemno�ci�. � Ach! � zawo�a� wypuszczaj�c z wolna k��b dymu ustami i nosem � jak dawno ju� nie pali�em! W Hiszpanii ofiarowane i przyj�te cygaro stwarza stosunek go�cinno�ci, jak na Wschodzie podzielenie si� chlebem i sol�. Nieznajomy okaza� si� rozmowniejszy, ni� si� spodziewa�em. Zreszt�, mimo i� powiada� si� mieszka�cem okolic Montilla, najwyra�niej zna� kraj do�� licho. Nie wiedzia� miana uroczej doliny, w kt�rej spoczywali�my; nie umia� nazwa� �adnej wioski w pobli�u; wreszcie, zapytany, czy nie widzia� gdzie w okolicy uszkodzonych mur�w, rze�bionych kamieni, wyzna�, �e nigdy nie zwraca� uwagi na podobne rzeczy. W zamian okaza� si� bieg�ym znawc� koni. Skrytykowa� mojego, co nie by�o trudne; nast�pnie wywi�d� mi rodow�d swego, kt�ry pochodzi� ze s�awnej kordowa�skiej stadniny. By�o to w istocie szlachetne zwierz� i, wedle tego, co m�wi� jego pan, tak wytrzyma�e, �e raz zdarzy�o mu si� zrobi� trzydzie�ci mil w jednym dniu, galopem i k�usem. W toku swego wywodu nieznajomy zatrzyma� si� nagle, jakby zmieszany i nierad, �e za du�o powiedzia�. �Bardzo mi by�o wtedy spieszno do Kordowy, doda� z pewnym zak�opotaniem. Musia�em odwiedzi� s�dzi�w w pewnym procesie...� M�wi�c spogl�da� na mego przewodnika Antonia, kt�ry spu�ci� oczy. Cie� i �r�d�o zachwyci�y mnie do tego stopnia, �e przypomnia�em sobie o paru zrazach wybornej szynki, kt�r� przyjaciele moi z Montilla w�o�yli do sakwy przewodnika. Kaza�em j� przynie�� i zaprosi�em obcego do udzia�u w improwizowanej przek�sce. Je�eli od dawna nie pali�, mog�em wnosi�, i� nie jad� co najmniej od czterdziestu o�miu godzin. Po�era� jak zg�odnia�y wilk. Pomy�la�em, �e spotkanie by�o opatrzno�ciowe dla nieboraka. Przewodnik natomiast jad� ma�o; pi� jeszcze mniej i nie m�wi� wcale, mimo �e od pocz�tku naszej podr�y okaza� si� niepor�wnanym gadu��. Obecno�� naszego go�cia zdawa�a si� go kr�powa�; jaka� nieufno��, z kt�rej przyczyn nie zdawa�em sobie jasno sprawy, oddala�a ich od siebie. Znik�y ju� ostatnie kruszyny chleba i szynki; wypalili�my po drugim cygarze; kaza�em przewodnikowi okulbaczy� konie i mia�em si� �egna� z nowym przyjacielem, kiedy �w spyta�, gdzie zamierzam sp�dzi� noc. Nim zdo�a�em spostrzec znak mego przewodnika, odpowiedzia�em, �e jad� do gospody Del Cuervo. � Lichy to nocleg dla osoby takiej jak pan... I ja tam jad�; je�li pan pozwoli sobie towarzyszy�, odb�dziemy drog� razem. � Bardzo ch�tnie � rzek�em dosiadaj�c konia. 7 Przewodnik, kt�ry mi trzyma� strzemi�, da� znowu znak oczami. Odpowiedzia�em wzruszeniem ramion, jakby dla upewnienia go, �e jestem zupe�nie spokojny, i pu�cili�my si� w drog�. Tajemnicze znaki Antonia, jego niepok�j, kilka s��w, kt�re wymkn�y si� nieznajomemu, zw�aszcza �w trzydziestomilowy kurs i ma�o prawdopodobne jego obja�nienie, ustali�y ju� moje poj�cie o towarzyszu podr�y. Nie w�tpi�em, �e mam do czynienia z przemytnikiem, mo�e z�odziejem; c� mi to szkodzi�o? Zna�em na tyle Hiszpan�w, aby by� najpewniejszy, �e nic mi nie grozi ze strony cz�owieka, kt�ry ze mn� jad� i pali�. Obecno�� jego by�a nawet dobr� r�kojmi� przeciw wszelkiemu niepo��danemu spotkaniu. Zreszt� bardzo rad by�em dowiedzie� si�, kto to jest rozb�jnik. Nie widuje si� ich co dzie� i jest pewien urok w tym, aby si� znale�� w pobli�u istoty niebezpiecznej, zw�aszcza kiedy si� czuje, �e jest �agodna i oswojona. Spodziewa�em si� doprowadzi� stopniowo nieznajomego do zwierze�; mimo mruga� przewodnika �ci�gn��em rozmow� na temat opryszk�w. Rozumie si� samo przez si�, �e m�wi�em o nich z szacunkiem. By� w�wczas w Andaluzji s�ynny bandyta zwany Jos� Maria, kt�rego czyny by�y na ustach wszystkich. �Gdybym si� tak znajdowa� strzemi� w strzemi� z Jos�m Mari�?�, m�wi�em sobie... Opowiada�em znane mi ze s�yszenia historie o tym bohaterze, wszystkie zreszt� ku jego chwale, i wyra�a�em g�o�no podziw dla jego m�stwa i szlachetno�ci. � Jos� Maria jest zwyk�ym ladaco � rzek� zimno nieznajomy. �Czy oddaje sobie sprawiedliwo��, czy te� to nadmiar skromno�ci z jego strony?�, pyta�em siebie w my�li; w miar� bowiem jak przygl�da�em si� memu towarzyszowi, odnajdywa�em w nim rysopis Jos�go Marii, kt�ry czyta�em obwieszczony na bramie niejednego miasta w Andaluzji. � Tak, tak, to on... Blond w�osy, oczy niebieskie, du�e usta, �adne z�by, ma�e r�ce, koszula z cienkiego p��tna, aksamitny kaftan ze srebrnymi guzami, bia�e sk�rzane kamasze, ko� gniady... Nie ma w�tpliwo�ci! Ale szanujmy jego incognito. Przybyli�my do gospody. By�a taka, jak mi j� odmalowa�, to znaczy jedna z najn�dzniejszych, jakie dot�d spotka�em. Du�a izba s�u�y�a za kuchni�, jadalni� i sypialni�. Ogie� zapala�o si� na p�askim kamieniu na �rodku izby, a dym wychodzi� przez dziur� w dachu, lub raczej nie wychodzi�, tworz�c chmur� o kilka st�p nad ziemi�. Pod �cian� le�a�o na ziemi kilka starych derek mulich: by�y to ��ka dla podr�nych. O dwadzie�cia krok�w od domu, lub raczej od tej jedynej izby, wznosi�a si� szopa, s�u��ca za stajni�. W uroczym tym przybytku nie by�o istoty ludzkiej � przynajmniej na t� chwil� � pr�cz starej kobiety i ma�ej dziesi�cio - lub dwunastoletniej dziewczynki; obie by�y koloru sadzy, odziane w okropne �achmany. �Oto wszystko co zosta�o, pomy�la�em, z ludno�ci staro�ytnej Munda Boetica! O Cezarze! O Sekscie Pompejuszu! Jak�e byliby�cie zdumieni, gdyby�cie wr�cili na �wiat�. Na widok mego towarzysza starej wyrwa� si� okrzyk zdumienia. � Och! don Jos?! � wykrzykn�a. Don Jos??zmarszczy� brwi i uczyni� rozkazuj�cy gest, kt�ry natychmiast opami�ta� staruszk�. Obr�ci�em si� w stron� przewodnika i nieznacznym ruchem da�em mu do zrozumienia, �e zdaj� sobie doskonale spraw�, kim jest cz�owiek, z kt�rym mam sp�dzi� noc. Wieczerza by�a lepsza, ni� si� spodziewa�em. Podano nam, na ma�ym stoliczku wysokim na nog�, starego koguta ugotowanego z ry�em i z obfito�ci� tureckiego pieprzu, nast�pnie turecki pieprz z oliw�, wreszcie gaspacho, rodzaj sa�aty z pieprzu tureckiego. Trzy dania tak korzenne kaza�y nam cz�sto zagl�da� do buk�aczka z winem, kt�re okaza�o si� wyborowe. Skoro�my podjedli, w�wczas widz�c na �cianie mandolin� � w Hiszpanii s� wsz�dzie mandoliny � spyta�em dziewczynk�, kt�ra nam us�ugiwa�a, czy umie gra�. � Nie � odpar�a � ale don Jo�e gra tak pi�knie! � B�d� pan tak uprzejmy � rzek�em � za�piewaj mi co�; przepadam za wasz� narodow� muzyk�. 8 � Nie mog� niczego odm�wi� grzecznemu panu, kt�ry mi daje tak wyborne cygara � wykrzykn�� don Jo�e, jak gdyby sil�c si� na weso�o��. Kaza� poda� mandolin� i zacz�� �piewa� pobrz�kuj�c. G�os jego by� surowy, ale mi�y, nuta melancholijna i oryginalna; co si� tyczy tre�ci, nie zrozumia�em ani s�owa. � Je�li si� nie myl� � rzek�em � to nie jest melodia hiszpa�ska. To przypomina zorzicos z ziemi Bask�w i s�owa musz� by� te� w tym j�zyku. � Tak � odpar� don Jos??z pos�pn� twarz�. Po�o�y� mandolin� i zapl�t�szy r�ce patrzy� w gasn�cy ogie� z wyrazem szczeg�lnego smutku. O�wiecona lampk� stoj�c� na stoliku, twarz jego, szlachetna zarazem i dzika, przypomina�a mi Miltonowego szatana. Mo�e, jak �w szatan, towarzysz m�j my�la� o siedzibie, kt�r� opu�ci�, o wygnaniu, kt�re na siebie �ci�gn�� przez jeden b��d. Pr�bowa�em nawi�za� przerwan� rozmow�, ale nie odpowiada�, wci�� zatopiony w smutnych my�lach. Stara u�o�y�a si� tymczasem w k�cie, odgrodzona dziuraw� derk� wisz�c� na sznurku; dziewczynka wsun�a si� za ni� w to ustronie przeznaczone dla p�ci pi�knej. W�wczas przewodnik m�j wsta� i poprosi� mnie, abym si� uda� za nim do stajni; ale na to don Jos?, jak gdyby budz�c si� nagle, spyta� go szorstko, dok�d idzie. � Do stajni � odpowiedzia� przewodnik. � Po co? Konie maj� co je��. Po�� si� tutaj, pan ci pozwoli. � Boj� si�, �e ko� mego pana zachorowa�; chcia�bym, �eby go pan zobaczy�; mo�e b�dzie wiedzia�, czego mu trzeba. Widoczne by�o, �e Antonio chce m�wi� ze mn� na osobno�ci; ale ja nie mia�em �adnej ochoty �ci�ga� podejrze� don Jos?go; zdawa�o mi si�, �e w danej sytuacji najw�a�ciwsz� drog� jest okaza� mu nieograniczone zaufanie. Odpowiedzia�em tedy, �e nie rozumiem si� na koniach i �e mam ochot� spa�. Don Jos??poszed� za Antoniem do stajni, sk�d niebawem wr�ci� sam. Oznajmi� mi, �e koniowi nic nie jest, ale �e m�j przewodnik uwa�a go za tak cenne zwierz�, i� wyciera go kamizelk�, aby mu si� da� wypoci�, i zamierza sp�dzi� ca�� noc na tym mi�ym zaj�ciu. W�r�d tego ja wyci�gn��em si� na derkach, starannie owini�ty w p�aszcz, aby ich nie dotyka�. Przeprosiwszy mnie za t� �mia�o��, �e k�adzie si� przy mnie, don Jos??wyci�gn�� si� pod drzwiami, nie zaniechawszy podsypa� ska�ki u swojej flinty, kt�r� ostro�nie umie�ci� pod sakw� s�u��c� mu za poduszk�. W pi�� minut p�niej, powiedziawszy sobie wzajem dobranoc, usn�li�my obaj g��boko. S�dzi�em, �e jestem do�� zm�czony, aby m�c usn�� na podobnym legowisku; ale po jakiej godzinie przykre sw�dzenie wyrwa�o mnie z pierwszego snu. Z chwil� gdy zrozumia�em przyczyn�, wsta�em, prze�wiadczony, �e lepiej sp�dzi� reszt� nocy pod go�ym niebem ni� pod tym niego�cinnym dachem. St�paj�c na palcach, dotar�em do drzwi, okraczy�em don Jos?go, kt�ry spa� snem sprawiedliwych, i zdo�a�em si� wydosta� z izby nie zbudziwszy go. Ko�o drzwi znajdowa�a si� szeroka drewniana �awa; wyci�gn��em si� na niej, uk�adaj�c si�, jak mog�em, aby tam sp�dzi� reszt� nocy. Mia�em zamkn�� oczy po raz drugi, kiedy mi si� zda�o, �e przesuwa si� ko�o mnie cie� cz�owieka i cie� konia, oba krocz�ce bez szelestu. Podnios�em si� na wp� i pozna�em jak gdyby Antonia. Zdumiony, i� widz� go na dworze o tej godzinie, wsta�em i podszed�em ku niemu. Spostrzeg�szy mnie, przystan��. � Gdzie on jest? � spyta� Antonio szeptem. � W izbie, �pi; nie boi si� pluskiew. Po c� ty wyprowadzasz tego konia? Zauwa�y�em w�wczas, i� aby nie robi� ha�asu, Antonio owin�� kopyta zwierz�cia strz�pami starej derki. � M�w pan ciszej � rzek� Antonio � na imi� nieba! Pan nie wie, kto jest ten cz�owiek. To Jos??Navarro, najgro�niejszy bandyta w ca�ej Andaluzji. Ca�y dzie� dawa�em panu znaki, kt�rych pan nie chcia� zrozumie�. � Bandyta, nie bandyta, co mnie to obchodzi? � odpar�em. � Nas nie okrad� i za�o�y�bym si�, �e nie ma tego zamiaru. 9 � Niech i tak b�dzie; ale naznaczono dwie�cie dukat�w nagrody dla tego, kto go wyda. Wiem o posterunku lansjer�w o p�torej mili st�d i, nim si� zrobi dzie�, sprowadz� tu paru t�gich zuch�w. By�bym wzi�� jego konia, ale jest tak z�y, �e nikt pr�cz Navarra nie mo�e si� do� zbli�y�. � Niech�e ci� kaduk porwie! � rzek�em. � C� ci z�ego uczyni� ten nieborak, aby go wydawa�? Zreszt�, czy� pewien, �e to jest ten bandyta? � Zupe�nie pewien; przed chwil� uda� si� ze mn� do stajni i rzek�: �Masz min�, jakby� mnie zna�; ot�, je�li powiesz temu dobremu panu, kto jestem, strzel� ci w �eb�. Zosta� pan, zosta� pan przy nim; nie ma si� pan czego obawia�. P�ki b�dzie wiedzia�, �e pan jest tutaj, niczego nie b�dzie podejrzewa�. Tak rozmawiaj�c, oddalili�my si� od gospody na tyle, aby nie mo�na by�o ju� dos�ysze� podk�w. Antonio w mgnieniu oka odwi�za� �achy, kt�rymi owin�� nogi koniowi, i gotowa� si� wskoczy� na siod�o. Pr�bowa�em pro�by i gro�by, aby go zatrzyma�. � Ja jestem biedak, panie � odpowiedzia� � dwie�cie dukat�w, takiej gratki si� nie przepuszcza, zw�aszcza gdy chodzi o oczyszczenie kraju z podobnego �cierwa. Ale niech pan uwa�a; je�li Navarro si� zbudzi, chwyci za rusznic�, i w�wczas baczno��! Ja ju� zaszed�em za daleko, aby si� cofn��; niech pan sobie daje rad�, jak pan umie. Ladaco by� ju� na siodle; spi�� konia, niebawem straci�em go z oczu w ciemno�ci. By�em oburzony na mego przewodnika i do�� niespokojny. Po chwili namys�u powzi��em postanowienie i wr�ci�em do izby. Don Jos??spa� jeszcze, wynagradzaj�c sobie niew�tpliwie trudy i bezsenno�� wielu burzliwych dni. Musia�em silnie nim potrz�sn��, aby go zbudzi�. Nigdy nie zapomn� jego strasznego spojrzenia oraz gestu, jakim si�gn�� po rusznic�, kt�r� przez ostro�no�� umie�ci�em w pewnym oddaleniu. � Panie � rzek�em � przepraszam, �e pana budz�, ale chc� panu zada� jedno niedorzeczne pytanie: czy pan by�by rad spotka� tutaj jakie p� tuzina lansjer�w? Skoczy� na r�wne nogi i rzek� grzmi�cym g�osem: � Kto panu to powiedzia�? � Mniejsza sk�d pochodzi przestroga, byle by�a dobra. � Pa�ski przewodnik mnie zdradzi�, ale mi to zap�aci. Gdzie on jest? � Nie wiem... S�dz�, �e w stajni... ale kto� mi powiedzia�... � Kto panu powiedzia�?... Przecie� nie ta stara... � Kto�, kogo nie znam... nie trac�c s��w, czy ma pan powody, aby nie czeka� tu na tych �o�nierzy? Je�eli tak, niech pan nie traci czasu; w przeciwnym razie dobranoc, i przepraszam, �e zak��ci�em pa�ski sen. � Och! ten przewodnik! ten przewodnik! Od razu mi si� nie podoba�... ale dostanie mi si� w r�ce!... �egnam pana. Niech panu B�g odp�aci przys�ug�, kt�r� mi pan odda�. Ja nie jestem tak bardzo z�y, jak pan s�dzi... tak, jest we mnie jeszcze co�, co zas�uguje na wsp�czucie zacnego cz�owieka... �egnam pana... Jednego mi tylko �al, �e nie mog� si� panu wyp�aci�. � Jako cen� us�ugi, kt�r� panu odda�em, przyrzeknij mi, don Jos?, nie podejrzewa� nikogo, nie my�le� o zem�cie. Ot masz pan par� cygar na drog�; szcz�liwej podr�y! I poda�em mu r�k�. �cisn�� j� bez s�owa, wzi�� rusznic� i sakw� i rzuciwszy kilka s��w starej w narzeczu, kt�rego nie zrozumia�em, pobieg� do szopy. W chwil� p�niej us�ysza�em jego galop w szczerym polu. Co do mnie, u�o�y�em si� z powrotem na �awce, ale nie zasn��em. Pyta�em sam siebie, czy mia�em prawo ocali� od szubienicy z�odzieja, mo�e morderc�, jedynie dlatego, �e jad�em z nim szynk� i ry� ??la valentienne. Czy� nie zdradzi�em mego przewodnika, kt�ry broni� spo�ecze�stwa; czy nie narazi�em go na zemst� zbrodniarza? Ale obowi�zki go�cinno�ci!... ,,Przes�d dzikich, m�wi�em sobie; stan� si� odpowiedzialny za wszystkie zbrodnie, kt�rych ten bandyta si� dopu�ci...� Mimo to, czy przes�dem jest �w g�os sumienia, opieraj�cy si� 10 wszelkiemu rozumowaniu? By� mo�e w dra�liwym po�o�eniu, w kt�rym si� znalaz�em, nie mog�em si� ze� wypl�ta� bez wyrzut�w. Ton��em jeszcze w najwi�kszej niepewno�ci co do moralnej strony mego post�pku, kiedy ujrza�em jakie� p� tuzina je�d�c�w wraz z Antoniem, trzymaj�cym si� przezornie z ty�u. Wyszed�em naprzeciw i uprzedzi�em, �e bandyta umkn�� ju� od dw�ch godzin. Stara, wzi�ta na spytki przez kaprala, odpar�a, �e zna Navarra, ale �e �yj�c na tym odludziu, nie o�mieli�aby si� nigdy nara�a� swego �ycia, wydaj�c go. Doda�a, i� obyczajem jego, ilekro� zajecha� do niej, by�o zawsze wyje�d�a� o p�nocy. Co do mnie, trzeba mi by�o uda� si� o kilka mil, aby pokaza� paszport i podpisa� o�wiadczenie w obliczu alkada, po czym pozwolono mi prowadzi� dalej moje archeologiczne poszukiwania. Antonio d�sa� si� na mnie, podejrzewaj�c, �e to ja mu przeszkodzi�em w zarobieniu dwustu dukat�w. Mimo to rozstali�my si� w Kordowie w dobrej zgodzie. Na po�egnanie da�em mu napiwek tak hojny, jak tylko pozwala� na to stan mojej sakiewki. 11 2 Sp�dzi�em kilka dni w Kordowie. Powiedziano mi o jednym r�kopisie w bibliotece dominikan�w, w kt�rym b�d� m�g� znale�� zajmuj�ce wskaz�wki co do staro�ytnej Munda. Go�cinnie przyj�ty przez znanych ojc�w, trawi�em dni w ich klasztorze, a wiecz�r przechadza�em si� po mie�cie. W Kordowie o zachodzie s�o�ca mn�stwo pr�niak�w wystaje na wybrze�u ci�gn�cym si� wzd�u� prawego brzegu Gwadalkiwiru. Wdycha si� tam wyziewy garbarni, kt�ra podtrzymuje staro�ytn� s�aw� tego miasta g�o�nego wypraw� sk�r, ale w zamian za�ywa si� widowiska, kt�re warte jest uwagi. Na kilka minut przed Anio� Pa�ski mnogo�� kobiet zbiera si� nad rzek�, poni�ej wybrze�a, kt�re jest do�� wynios�e. �aden m�czyzna nie o�mieli�by si� wmiesza� w t� gromadk�. Skoro tylko oddzwoni� Anio� Pa�ski, znaczy to, �e jest noc. Z ostatnim uderzeniem dzwonu kobiety rozbieraj� si� i wchodz� do wody. Dopiero� krzyki, �miechy, piekielny zgie�k! Z wysokiego brzegu m�czy�ni przygl�daj� si� k�pi�cym, wypatruj�c oczy, i niewiele mog� dojrze�. B�d� co b�d�, te bia�e i mgliste kszta�ty, rysuj�ce si� na ciemnym lazurze rzeki, nastrajaj� poetycznie; przy odrobinie wyobra�ni nietrudno odtworzy� sobie Dian� i jej nimfy, nie nara�aj�c si� na smutny los Akteona. Opowiadano mi, �e paru urwis�w z�o�y�o si� jednego dnia, aby przekupi� dzwonnika i sk�oni� go, aby oddzwoni� Anio� Pa�ski na dwadzie�cia minut przed legaln� godzin�. Mimo �e by� jeszcze jasny dzie�, nimfy Gwadalkiwiru nie zawaha�y si� i, bardziej wierz�c w Anio� Pa�ski ni� w s�o�ce, ukaza�y si� z czystym sumieniem w toalecie k�pielowej, kt�ra jest zawsze nad wyraz prosta. Nie by�o mnie przy tym. Za mego pobytu dzwonnik by� niesprzedajny, zmierzch do�� ciemny, i chyba kot m�g�by odr�ni� najstarsz� przekupk� pomara�cz od naj�adniejszej gryzetki kordowia�skiej. Jednego wieczora, o godzinie, kiedy nie wida� ju� nic, pali�em oparty o parapet, gdy jaka� kobieta, wst�puj�c po schodach wiod�cych od rzeki, przysiad�a ko�o mnie. Mia�a we w�osach du�y bukiet ja�minu, kt�rego p�atki wydaj� wieczorem upajaj�cy zapach. By�a skromnie, mo�e nawet ubogo odziana, ca�kiem czarno, jak wi�kszo�� gryzetek wieczorem. Kobiety przyzwoite nosz� kolor czarny jedynie rano; wieczorem ubieraj� si� ??francesa. Zbli�aj�c si� do mnie, amatorka k�pieli spu�ci�a na ramiona mantylk� okrywaj�c� jej g�ow�: �przy mrocznej jasno�ci, kt�ra sp�ywa z gwiazd�, ujrza�em �e jest ma�a, zgrabna i �e ma bardzo du�e oczy. Natychmiast rzuci�em cygaro. Zrozumia�a ten akt na wskro� francuskiej grzeczno�ci i pospieszy�a mnie zapewni�, �e bardzo lubi zapach tytoniu, a nawet sama pali, o ile ma pod r�k� lekkie papelitos. Szcz�ciem mia�em w�a�nie takie; pocz�stowa�em j� skwapliwie. Raczy�a przyj�� jeden i zapali�a go od p�on�cego sznurka, kt�ry ch�opak poda� nam za cen� jednego solda. Zanurzeni w k��bie dymu, gaw�dzili�my z pi�kn� nieznajom� tak d�ugo, a� zostali�my prawie sami na wybrze�u. S�dzi�em, �e nie b�d� zbyt �mia�y, zapraszaj�c j� na lody do neveria1. Po skromnym wahaniu przyj�a; ale nim si� zdecydowa�a, spyta�a o godzin�. Nacisn��em spr�yn� zegarka, kt�ry zadzwoni�; mechanizm ten uderzy� j� wielce. � Co u was s� za wynalazki, panowie cudzoziemcy! Z jakiego pan kraju? Z pewno�ci� Anglik? 2 � Francuz, do us�ug. A panienka � czy pani � zapewne z Kordowy? 1 Kawiarnia opatrzona lodowni� lub raczej zbiornikiem �niegu. Nie ma w Hiszpanii wioski, kt�ra by nie mia�a swojej neveria. 2 W Hiszpanii, ka�dy podr�ny, kt�ry nie nosi ze sob� pr�bek perkalu lub jedwabiu, uchodzi za Anglika, Inglesito. To samo na Wschodzie. W Chalcis dost�pi�em tego zaszczytu, i� oznajmiano mnie jako milordos frantsevos. 12 � Nie. � W ka�dym razie z Andaluzji. Poznaj� po mi�kkiej wymowie. � Skoro pan jest tak bieg�y w rozr�nianiu akcentu, powinien pan odgadn��, kto jestem. � S�dz�, �e pani jest z kraju Jezusa, o dwa kroki od raju. (Przeno�ni tej, kt�ra oznacza Andaluzj�, nauczy�em si� od mego przyjaciela Francisco Sevilla, g�o�nego pikadora). � Ba! raj... tutejsi ludzie powiadaj�, �e nie jest stworzony dla nas. � By�a�by wi�c pani Mauretank� albo... (zatrzyma�em si�, nie �miej�c powiedzie�: �yd�wk�). � No! no! Widzi pan przecie�, �e jestem Cygank�; chce pan, abym mu powr�y�a? S�ysza� pan kiedy imi� Carmencita? To ja. By�em w�wczas (jakie� pi�tna�cie lat temu) takim niedowiarkiem, �e nie cofn��em si� ze zgroz�, dowiaduj�c si�, �e stoj� obok czarownicy. �Dobry�, pomy�la�em sobie, zesz�ego tygodnia wieczerza�em z bandyt�, chod�my� dzi� na lody ze s�u�ebnic� szatana. W podr�y trzeba wszystkiego skosztowa�. Mia�em jeszcze inny pow�d, aby nawi�za� t� znajomo��. Po wyj�ciu z gimnazjum, wyznaj� to ze wstydem, straci�em jaki� czas na studiowaniu nauk tajemnych, kilka razy nawet pr�bowa�em zaklina� ducha ciemno�ci. Uleczony od dawna z nami�tno�ci do podobnych docieka�, zachowa�em, mimo to, �d�b�o ciekawo�ci dla wszystkich przes�d�w i ucieszy�em si� ze sposobno�ci poznania, jak daleko si�ga sztuka magiczna u Cygan�w. Wci�� rozmawiaj�c weszli�my do neveria i siedli�my przy stoliku o�wietlonym �wiec� w szklanym kloszu. Mog�em w�wczas przyjrze� si� swobodnie mojej gitanie, podczas gdy przyzwoici ludzie spo�ywaj�cy swoje lody wytrzeszczali oczy ze zdumieniem, widz�c mnie w tak zacnym towarzystwie. W�tpi�, aby panna Carmen by�a czystej rasy; przynajmniej by�a niesko�czenie �adniejsza od wszystkich jej krajanek, kt�re kiedykolwiek spotka�em. Aby kobieta by�a �adna, powiadaj� Hiszpanie, trzeba, aby jednoczy�a trzydzie�ci si lub, je�li kto woli, aby mo�na j� by�o okre�li� za pomoc� dziesi�ciu przymiotnik�w, z kt�rych ka�dy odnosi si� do trzech szczeg��w jej osoby. Na przyk�ad ma mie� trzy rzeczy czarne: oczy, powieki, brwi; trzy cienkie: palce, usta, w�osy etc. Reszt� znajdziecie w Brantomie. Moja Cyganka nie mog�a sobie ro�ci� praw do tylu doskona�o�ci. Sk�ra jej, bardzo zreszt� g�adka, zbli�a�a si� barw� do tonu miedzi. Oczy by�y sko�ne, ale prze�licznie wykrojone; wargi nieco grube, ale dobrze zarysowane, ods�ania�y z�by bielsze ni� migda� obrany ze sk�ry. W�osy, mo�e za ma�o jedwabiste, by�y czarne z odcieniem niebieskim, jak skrzyd�o kruka; przy tym d�ugie i l�ni�ce. Aby nie nu�y� rozwlek�ym opisem, powiem og�lnie, �e z ka�d� wad� ��czy si� przymiot, uwydatniony jeszcze silniej przez kontrast. By�a to pi�kno�� oryginalna i dzika, twarz, kt�ra zdumiewa�a w pierwszej chwili, ale kt�rej nie mo�na by�o zapomnie�. Oczy jej zw�aszcza mia�y wyraz zmys�owy i okrutny, kt�rego nie spotka�em p�niej u �adnej ludzkiej istoty. ,,Cyga�skie oko, wilcze oko� � jest takie przys�owie hiszpa�skie, �wiadcz�ce o spostrzegawczo�ci. Je�li nie macie czasu i�� do ogrodu botanicznego, aby studiowa� spojrzenie wilka, przyjrzyjcie si� swemu kotu, kiedy czai si� na wr�ble. Ka�dy rozumie, �e �mieszne by�oby da� sobie wr�y� w kawiarni, tote� poprosi�em pi�kn� czarownic�, aby mi pozwoli�a towarzyszy� sobie do domu. Zgodzi�a si� bez trudu, ale znowu� chcia�a wiedzie� godzin� i poprosi�a mnie, abym jeszcze raz zadzwoni� w zegarek. � Czy to naprawd� z�ote? � rzek�a, przygl�daj�c si� z nadzwyczajn� uwag�. Kiedy�my si� pu�cili w drog�, by�a ciemna noc; sklepy by�y przewa�nie zamkni�te, ulice niemal puste. Przebyli�my most na Gwadalkiwirze i, ju� na kra�cu miasta, zatrzymali�my si� pod domem, kt�ry bynajmniej nie mia� pozor�w pa�acu. Otworzy�o nam dziecko; Cyganka rzek�a kilka s��w w j�zyku mi nie znanym; dowiedzia�em si� p�niej, �e to by� rommani albo chipe kali, narzecze gitanos. Natychmiast dziecko znik�o, zostawiaj�c nas w do�� obszernym pokoju, 13 kt�rego umeblowanie stanowi� stolik, dwa krzese�ka i kufer. A, prawda: zapomnia�em o garnku z wod�, stercie pomara�cz i wi�zce cebuli. Skoro�my zostali sami, Cyganka doby�a z kufra karty, widocznie mocno wys�u�one, magnes, zasuszonego kameleona i par� innych przedmiot�w w�a�ciwych jej sztuce. Nast�pnie kaza�a mi uczyni� w lewej d�oni znak krzy�a monet�, i zacz�y si� ceremonie magiczne. Zbyteczne by�oby przytacza� jej przepowiednie, co za� do sposobu, w jaki bra�a si� do rzeczy, wida� by�o, �e z niej czarownica ca�� g�b�. Na nieszcz�cie przeszkodzono nam niebawem. Drzwi otworzy�y si� gwa�townie i m�czyzna, zawini�ty a� po oczy w brunatny p�aszcz, wszed�, zwracaj�c si� do Cyganki w spos�b niezbyt uprzejmy. Nie rozumia�em, co m�wi, ale ton �wiadczy�, �e jest w bardzo z�ym humorze. Na jego widok gitana nie okaza�a zdumienia ani gniewu, ale podbieg�a i z nadzwyczajn� p�ynno�ci� wymowy rzek�a do� kilka zda� w tajemnym narzeczu, kt�rym pos�ugiwa�a si� ju� wobec mnie. S�owo payllo, cz�sto powtarzane, by�o jedyne, kt�re zrozumia�em. Wiedzia�em, �e Cyganie nazywaj� tak ka�dego cz�owieka nie ich rasy. Przypuszczaj�c, �e chodzi o mnie, spodziewa�em si� dra�liwych wyja�nie�; ju� ujmowa�em krzese�ko i sili�em si� wyczu� moment, w kt�rym wypadnie rzuci� je na g�ow� natr�towi. Ten odepchn�� szorstko Cygank� i post�pi� ku mnie; po czym, cofaj�c si� o krok, wykrzykn��: � Ach! To pan! Spojrza�em ja z kolei i pozna�em mego przyjaciela don Jos?go. W tej chwili �a�owa�em nieco, �em go nie pozwoli� powiesi�. � A, to ty, m�j zuchu � wykrzykn��em, �miej�c si� najmniej kwa�no, jak mog�em � przerwa�e� panience w chwili, gdy przepowiada�a mi nader ciekawe rzeczy. � Zawsze ta sama! Ale to si� sko�czy � rzuci� przez z�by, zwracaj�c na ni� pos�pne spojrzenie. Tymczasem Cyganka m�wi�a do� dalej w swoim j�zyku. Stopniowo rozgrzewa�a si�. Oko jej nabieg�o krwi� i stawa�o si� straszne, rysy �ci�gn�y si�, tupa�a nog�. Zdawa�o mi si�, �e nagli go �ywo, aby zrobi� co�, co si� spotka�o u niego z wahaniem. Co to by�o, zdawa�o mi si�, �e rozumiem a� nadto, widz�c j�, jak przeci�ga szybko swoj� drobn� r�czk� pod brod�. By�em sk�onny mniema�, �e chodzi o poder�ni�cie gard�a, i mia�em niejakie podejrzenie, �e to sz�o o moje gard�o. Na ten potok wymowy don Jos??odpowiedzia� jedynie paroma s�owy, wyrzeczonymi zwi�z�ym tonem. W�wczas Cyganka obrzuci�a go spojrzeniem pe�nym g��bokiej wzgardy; nast�pnie, siad�szy po turecku w k�cie, wybra�a pomara�cz�, obra�a j� i zacz�a je��. Don Jos??wzi�� mnie za rami�, otworzy� drzwi i wyprowadzi� na ulic�. Przeszli�my jakie� dwie�cie krok�w w najg��bszym milczeniu. Nast�pnie, wyci�gaj�c r�k�, rzek�: � Wci�� prosto, a dojdzie pan do mostu. Odwr�ci� si� i oddali� szybko. Wr�ci�em do gospody nieco markotny i w do�� lichym humorze. Najgorsze by�o, i�, rozbieraj�c si�, spostrzeg�em brak zegarka. Rozmaite wzgl�dy nie pozwoli�y mi dochodzi� tego nazajutrz lub te� uprasza� pana koregidora, aby go kaza� poszuka�. Uko�czy�em prac� nad r�kopisem oo. dominikan�w i wyjecha�em do Sewilli. Po wielu miesi�cach w�dr�wek po Andaluzji mia�em wraca� do Madrytu i trzeba mi by�o przeje�d�a� przez Kordow�. Nie mia�em zamiaru zabawi� tam d�ugo; nabra�em odrazy do tego pi�knego miasta i do k�pi�cych si� w Gwadalkiwirze. Mimo to odwiedziny przyjaci�, par� sprawunk�w do za�atwienia, wszystko to mia�o mnie zatrzyma� co najmniej trzy lub cztery dni w dawnej stolicy w�adc�w muzu�ma�skich. Skorom si� pojawi� w klasztorze, jeden z ojc�w, kt�ry okazywa� zawsze zainteresowanie mymi pracami dotycz�cymi po�o�enia Mundy, przyj�� mnie z otwartymi ramionami wo�aj�c: � Pochwalone niech b�dzie imi� Pana! Witaj�e nam, drogi przyjacielu. Mieli�my ci� wszyscy za nieboszczyka, i ja, jak mnie tu widzisz, odm�wi�em niejedno pater i ave � kt�rych nie 14 �a�uj�! � za zbawienie twojej duszy. Zatem nie zamordowano ci�? Bo �e ci� okradziono, to wiemy. � Jak to? � spyta�em nieco zaskoczony. � No, tak, wie pan przecie, ten pi�kny zegarek, w kt�ry dzwoni�e� w bibliotece, kiedy�my panu m�wili, �e czas na ch�r. Ot� znalaz� si�, oddadz� go panu. � To jest... � przerwa�em nieco zak�opotany � w�a�ciwie zgubi�em... � Hultaj jest pod kluczem, �e za� wiadomo by�o, �e on zdolny jest wygarn�� z fuzji do cz�owieka, aby mu zabra� jednego srebrnika, umierali�my z obawy, �e pana u�mierci�. P�jd� z panem do koregidora i odbierze pan sw�j pi�kny zegarek. I niech pan potem opowiada w kraju, �e policja niedobrze funkcjonuje w Hiszpanii! � Wyznaj� � rzek�em � �e wola�bym raczej straci� zegarek, ni� musie� �wiadczy� przed s�dem po to, aby wyprawi� na szubienic� biednego nieboraka, zw�aszcza �e... zw�aszcza... � Och, niech pan si� tym nie k�opocze; ma ju� swoj� porcj�, a nie mog� go powiesi� dwa razy. To jest myl� si�, kiedy m�wi�: powiesi�. Ten pa�ski z�odziej to hidalgo; udusz� go tedy pojutrze bez ochyby. Widzi pan, �e jedna kradzie� mniej albo wi�cej nie zmieni nic w jego sprawie. Da�by B�g, aby on tylko krad�! Ale on pope�ni� wiele morderstw, jedno okropniejsze od drugiego. � Jak si� nazywa? � Znaj� go w okolicy pod mianem Jos??Navarro ale ma jeszcze inne nazwisko, baskijskie, kt�rego ani pan, ani ja nie wym�wimy nigdy. To cz�owiek, kt�rego warto widzie�; pan, kt�ry lubisz poznawa� miejscowe osobliwo�ci, nie powiniene� zaniedba� sposobno�ci przyjrzenia si�, w jaki spos�b w Hiszpanii hultaje schodz� ze �wiata. Jest w kaplicy, ojciec Martinez zaprowadzi pana. Zacny dominikanin tak nalega�, abym obejrza� przygotowania do �cacanego uduszenia�, �e nie mog�em si� oprze�. Poszed�em odwiedzi� wi�nia, zaopatrzony w paczk� cygar, kt�re, mia�em nadziej�, powinny by�y okupi� moje natr�ctwo. Spyta�em go, czy za cen� pewnej kwoty lub za pomoc� stosunk�w moich przyjaci� m�g�bym uzyska� jak�� ulg� w jego losie. Zrazu wzruszy� ramionami, u�miechaj�c si� smutno; p�niej namy�li� si� i poprosi�, abym kaza� odprawi� msz� za zbawienie jego duszy. � Czy zechcia�by pan � doda� nie�mia�o � zakupi� i drug�, za osob�, kt�ra pana obrazi�a? � Oczywi�cie, m�j drogi � rzek�em � ale nikt, o ile wiem, nie obrazi� mnie w tym kraju. Wzi�� mnie za r�k� i u�cisn�� mi j� powa�nie. Po chwili podj��: � Czy mog� pana jeszcze poprosi� o jedn� us�ug�?... Kiedy pan b�dzie wraca� do swoich, mo�e b�dzie pan przeje�d�a� przez Navarr�, a w ka�dym razie przez Vittori�, kt�ra le�y niedaleko. � Tak � rzek�em � z pewno�ci� b�d� jecha� przez Vittori�, ale bardzo by� mo�e, �e zbocz�, aby uda� si� do Pampeluny, i s�dz�, i� dla pana nad�o�y�bym ch�tnie drogi. � Wybornie! Skoro pan jedzie do Pampeluny, ujrzy pan tam niejedn� rzecz, kt�ra pana zaciekawi... To �adne miasto... Dam panu ten medalik (pokaza� mi medalik srebrny, kt�ry mia� na szyi), zawinie go pan w papier... (zatrzyma� si� chwil�, aby opanowa� wzruszenie)... i oddasz go lub ka�esz odda� dobrej kobiecie, kt�rej adres dam panu. � Powie jej pan, �e umar�em, ale nie powie jej pan jak. Przyrzek�em spe�ni� zlecenie. Odwiedzi�em go zn�w nazajutrz i sp�dzi�em z nim kilka godzin. Z jego ust dowiedzia�em si� smutnej historii, kt�r� przeczytacie. 15 3 ,,Urodzi�em si�, m�wi�, w Elizondo, w dolinie Baztan. Nazywam si� don Jos??Lizzarrabengoa; zna pan na tyle Hiszpani�, aby z mego nazwiska natychmiast pozna�, �e jestem Baskiem. Je�eli pisz� si� �don�, to �e mam do tego prawo; gdybym by� w Elizondo, pokaza�bym panu m�j rodow�d na pergaminie. Rodzice chcieli, abym zosta� ksi�dzem, i dali mnie kszta�ci�, ale nie sz�o mi to do g�owy. Nadto lubi�em gra� w pi�k�, i to mnie zgubi�o. My, ludzie z Nawarry, kiedy gramy w pi�k�, zapominamy o wszystkim. Jednego dnia, kiedy .gra�em parti�, ch�opak jeden z Alava szuka� ze mn� burdy; chwycili�my nasze maquilas (okute kije Bask�w) i znowu� ja by�em g�r�; ale przez to musia�em opu�ci� kraj. Spotka�em dragon�w i zaci�gn��em si� do pu�ku. My, g�rale, �atwo uczymy si� �o�nierskiego rzemios�a. Niebawem zosta�em kapralem, obiecywano mnie zrobi� sier�antem, kiedy, na moje nieszcz�cie, postawiono mnie na warcie przy fabryce tytoniu w Sewilli. Je�li pan by� w Sewilli, musia� pan widzie� ten wielki budynek poza wa�ami, blisko Gwadalkiwiru. Zdaje mi si�, �e widz� jeszcze bram� i stra�nice tu� obok. Hiszpanie, kiedy maj� s�u�b�, graj� w karty albo �pi�; ja, jako szczery Nawarczyk, zawsze stara�em si� czym� zaj��. Robi�em �a�cuszek z mosi�nego drutu, aby nosi� na nim przetyczk� do fuzji. Naraz koledzy m�wi�: �Oho, dzwon s�ycha�, dziewcz�ta b�d� wraca�y do roboty�. Wiadomo panu zapewne, �e w fabryce pracuje kilkaset dziewcz�t. To one zwijaj� cygara w wielkiej sali, do kt�rej m�czy�ni nie wchodz� bez specjalnego pozwolenia, poniewa� one si� tam rozbieraj�, zw�aszcza m�ode, kiedy jest gor�co. W porze gdy robotnice wracaj� z obiadu, wielu m�odych ludzi czeka na nie w przej�ciu i umizgaj� si�, ile wlezie! Ma�o kt�ra z tych panienek odm�wi jedwabnej mantylki; tote�, przy tym po�owie amatorzy potrzebuj� tylko si� schyli�, aby pochwyci� rybk�. Gdy inni si� gapili, ja siedzia�em na swojej �awce ko�o drzwi. By�em w�wczas m�ody i my�la�em wci�� o swoich stronach; nie przypuszcza�em, aby mog�a by� �adna dziewczyna bez niebieskiej sp�dnicy i warkocza spadaj�cego na plecy3. Zreszt�, ba�em si� Andaluzyjek; nie nawyk�em jeszcze do ich obej�cia; wci�� drwiny, nigdy rozs�dnego s�owa. Siedzia�em tedy nad swoim �a�cuszkiem, kiedy us�ysza�em, jak cywile m�wi�: �O, o, gitanilla!� Podnios�em oczy i ujrza�em j�. By�o to w pi�tek, nie zapomn� tego dnia nigdy. Ujrza�em Carmen, t�, kt�r� pan zna, u kt�rej pana spotka�em przed kilkoma miesi�cami. Mia�a bardzo kr�tk�, czerwon� sp�dnic�, poni�ej kt�rej wida� by�o bia�e jedwabne po�czochy, mocno dziurawe, oraz male�kie trzewiczki z czerwonego safianu, przymocowane wst��kami koloru p�omienia. Rozchyli�a mantylk�, tak aby pokaza� ramiona i du�y bukiet kasji stercz�cy zza koszuli. Mia�a te� kwiat kasji w k�cie ust i sz�a ko�ysz�c si� w biodrach niby klacz z kordowia�skiej stadniny. W naszych stronach, na widok kobiety w tym stroju, ka�dy by si� prze�egna�. W Sewilli ka�dy rzuca� jej dwuznaczny komplement: odpowiada�a przewracaj�c oczyma, z r�k� na biodrach, bezczelna jak szczera Cyganka. W pierwszej chwili nie podoba�a mi si�, wr�ci�em te� do swojej roboty; ale ona, obyczajem kobiet i kot�w, kt�re nie przychodz� kiedy je wo�a�, a przychodz�, kiedy nie wo�a�, przystan�a i zwr�ci�a si� do mnie: � Kumoterku � rzek�a mod� andaluzyjsk� � czy zechcesz mi da� ten �a�cuszek? Nosi�abym na nim klucze od mojej kasy. � To na przetyczk� do strzelby � odpar�em. � Do strzelby! � wykrzykn�a �miej�c si�. 3 Str�j wie�niaczek w Nawarze i w prowincjach baskijskich. 16 � My�la�am, �e pan dobrodziej b�dzie robi� koronk� tym szyde�kiem. Wszyscy zacz�li si� �mia�, ja czu�em, �e si� czerwieni�, nie umia�em nic odpowiedzie�. � Doskonale, moje serduszko � podj�a � zr�b mi siedem �okci czarnej koronki na mantylk�, ty moja s�odka koronczarko! I wyjmuj�c kwiat kasji, kt�ry mia�a w ustach, rzuci�a mi go zr�cznym ruchem wprost mi�dzy oczy. Panie, to mnie tak ugodzi�o jak kula... Nie wiedzia�em, gdzie si� podzia�, sta�em jak s�up. Kiedy wesz�a do fabryki, spostrzeg�em kwiat kasji, kt�ry upad� mi pod nogi; nie wiem, co mi si� sta�o, ale podnios�em go tak, �eby koledzy nie widzieli, i schowa�em troskliwie do kieszeni. Pierwsze g�upstwo. W par� godzin p�niej my�la�em o tym jeszcze, kiedy wpada na stra�nic� od�wierny, bez tchu, zmieniony na twarzy. Powiada, �e w wielkiej sali fabrycznej zamordowano kobiet� i �e trzeba tam pos�a� stra�. Sier�ant kaza� mi wzi�� dw�ch ludzi i i�� zobaczy�. Bior� dw�ch ludzi i id�. Niech pan sobie wyobrazi, i� wszed�szy do sali, widz� najpierw trzysta kobiet w koszuli lub prawie � wszystkie krzycz�, wyj�, wymachuj� r�kami, robi� ha�as taki, �e grzmotu by� nie us�ysza�. Z jednej strony le�y jedna, na wznak, okryta krwi�, z twarz� naznaczon� w kszta�t litery X dwoma ci�ciami no�a. Na wprost rannej, kt�r� opatrywa�y najpoczciwsze dziewcz�ta z tej zgrai, widz� Carmen; kilka robotnic przytrzymuje j�. Zraniona kobieta wo�a: �Ksi�dza! ksi�dza! umieram!� Carmen nie m�wi�a nic; zaciska�a z�by, toczy�a oczami jak kameleon. � Co si� sta�o? � spyta�em. Z trudem dowiedzia�em si�, co zasz�o, bo wszystkie m�wi�y na raz. Zdaje si�, �e zraniona kobieta chwali�a si�, �e ma w kieszeni dosy� pieni�dzy, aby kupi� os�a na jarmarku w Triana. �Ej, rzek�a Carmen, kt�ra mia�a ostry j�zyczek, nie wystarczy ci ju� miot�a?� Tamta, dotkni�ta przym�wk� (mo�e i mia�a nieczyste sumienie w tej mierze), odpar�a, �e nic jej po miotle, ile �e nie ma zaszczytu by� chrze�niaczk� szatana, ale �e panna Carmen pozna si� niebawem z jej os�em, kiedy pan koregidor zaprowadzi j� na przechadzk�, z dwoma lokajami id�cymi za ni�, aby j� ogania� od much. �A ja, powiada Carmen, zrobi� ci na twarzy koryto do picia dla much i narysuj� ci szachownic�. Na to, ciach! ciach! no�em, kt�rym ucina ko�ce cygar, kre�li jej krzy� �w. Andrzeja na policzku. Sprawa by�a jasna; uj��em Carmen za rami�: � Moja panno � rzek�em grzecznie � trzeba i�� za mn�. � Rzuci�a mi spojrzenie takie, jakby mnie pozna�a, ale rzek�a z rezygnacj�: � Chod�my. Gdzie m�j p�aszczyk? � W�o�y�a go na g�ow� w ten spos�b, i� by�o wida� tylko jedno wielkie oko, i posz�a za mymi dwoma lud�mi, potulna jak baranek. Skoro�my przybyli na stra�nic�, sier�ant orzek�, �e rzecz jest powa�na i �e trzeba odprowadzi� dziewczyn� do wi�zienia. Znowu� ja mia�em j� eskortowa�. Umie�ci�em j� mi�dzy dwoma dragonami i szed�em z ty�u, jak jest powinno�ci� kaprala w takich razach. Zrazu Cyganka milcza�a: ale na ulicy W�ej � zna j� pan, zas�uguje na sw� nazw�, tak jest kr�ta � ot� na ulicy W�ej zaczyna od tego, �e spuszcza p�aszczyk na ramiona, aby mi pokaza� swego szelmowskiego buziaka, i obracaj�c si� ku mnie, rzecze: � Panie oficerze, dok�d mnie pan prowadzi? � Do wi�zienia, moje biedne dziecko � odpar�em naj�agodniej, jak umia�em, tak jak dobry �o�nierz powinien m�wi� do wi�nia, a zw�aszcza do kobiety. � Och! i c� si� tam ze mn� stanie? Panie oficerze, niech si� pan zlituje nade mn�. Pan jest taki m�ody, taki �adny!... � Potem, nieco ciszej: � Niech mnie pan pu�ci � rzek�a � a dam panu kawa�ek bar lachi, kt�ry sprawi, �e wszystkie kobiety b�d� pana kocha�y. Bar lachi, prosz� pana, to kamie� magnetyczny, o kt�rym Cyganie twierdz�, �e mo�na nim dzia�a� mnogo czar�w, o ile kto� umie go u�ywa�. Dajcie si� napi� po��danej kobiecie troch� tego kamienia utartego w bia�ym winie, a nie oprze si� wam. Odpowiedzia�em najpowa�niej: 17 � Nie jeste�my tu po to, aby si� bawi� g�upstwami; trzeba i�� do wi�zienia, taki rozkaz, nie ma na to rady. My, ludzie z kraju Bask�w, mamy akcent, kt�ry pozwala z �atwo�ci� odr�ni� nas od Hiszpan�w; w zamian nie znajdzie si� tu ani jednego, kt�ry by si� nauczy� m�wi� bodaj: bai jaona (tak, panie). Carmen odgad�a tedy bez trudu, sk�d pochodz�. Wiadomo panu, �e Cyganie, jako nie nale��cy do �adnego kraju, w�druj�cy ci�gle, m�wi� wszystkimi j�zykami; wi�kszo�� jest jak w domu w Portugalii, we Francji, u Bask�w, w Katalonii, wsz�dzie; dogadaj� si� nawet z Maurami i z Anglikami. Carmen umia�a do�� dobrze po baskijsku. � Laguna ene bihotsarena, mi�y ziomku � rzek�a nagle do mnie � czy� ty z naszych stron? Nasz j�zyk, panie, jest tak pi�kny, �e kiedy go us�yszymy w cudzoziemskim kraju, serce nam omdlewa... � Chcia�bym mie� spowiednika stamt�d, od nas � doda� ciszej bandyta. Po chwili milczenia podj��: � Jestem z Elizondo � odpowiedzia�em po baskijsku, wzruszony mocno, �e s�ysz� rodzinn� mow�. � Ja jestem z Etchalar (to wioska o cztery godziny od nas). Cyganie porwali mnie do Sewilli. Pracowa�am w fabryce tytoniu, aby zarobi� na powr�t do Nawarry, do mojej biednej matki, kt�ra ma za ca�� podpor� tylko mnie i ma�y barratcea (ogr�dek) z dwudziestoma jab�onkami! Och, znale�� si� zn�w tam, u nas, w�r�d bia�ych g�r! Zniewa�ono mnie, bo nie jestem z tego kraju hultaj�w, przekupni�w zgni�ych pomara�cz; i te szelmy stan�y wszystkie przeciw mnie, bo im powiedzia�am, �e ich dudki z Sewilli, ze swymi no�ami, nie nastraszy�yby chwata z naszych stron, w niebieskim berecie i z maquil� (okuty kij) w gar�ci. Bracie m�j, przyjacielu, czy nie pomo�esz swojej krajance? K�ama�a, panie, ona zawsze k�ama�a. Nie wiem, czy ta dziewczyna w �yciu swoim powiedzia�a s�owo prawdy; ale kiedy m�wi�a, wierzy�em jej; nie umia�em si� oprze�. Kaleczy�a nasz j�zyk, a ja bra�em j� za Nawark�: same oczy jej i usta, i p�e� �wiadczy�y, �e jest Cygank�. Oszala�em, nie zwa�a�em ju� na nic. My�la�em, �e gdyby Hiszpanie o�mielili si� �le m�wi� o moim kraju, pokraja�bym im twarz, tak samo jak ona zrobi�a swojej kole�ance. Kr�tko m�wi�c, by�em jak pijany; zaczyna�em m�wi� g�upstwa, got�w by�em je robi�. � Gdybym ci� popchn�a i gdyby� upad�, m�j bracie � podj�a po baskijsku � to pewna, �e te dwa kastylijskie rekruty nie zdo�a�yby mnie zatrzyma�... Daj� s�owo, zapomnia�em o rozkazie i o wszystkim, i rzek�em: � A wi�c, siostro, krajanko moja, pr�buj, i niech Naj�wi�tsza Panna z G�r b�dzie ci pomoc�. W tej chwili przechodzili�my ko�o jednej z tych w�skich uliczek, jakich tyle jest w Sewilli. Naraz Carmen odwraca si� i uderza mnie w pier�. Padam umy�lnie na wznak. Jednym susem skacze przeze mnie i zmyka, pokazuj�c nam par� n�ek, i co za n�ek!... M�wi si� �nogi baskijskie �, te z pewno�ci� nie ust�powa�y im... a szybkie, a zgrabne! Ja zrywam si� natychmiast, ale chwytam lanc� w poprzek, zamykaj�c ni� ulic�, tak i� w pierwszej chwili wstrzyma�em po�cig towarzysz�w. Potem zacz��em sam p�dzi�, oni za mn�; ale dogoni� j�! Nie by�o obawy, z naszymi ostrogami, szablami, lancami! W kr�tszym czasie ni� trzeba, aby to opowiedzie�, znik�a nam z oczu. Zreszt� wszystkie kumoszki pomaga�y jej w ucieczce, drwi�c sobie z nas i pokazuj�c nam myln� drog�. Po wielu marszach i kontrmarszach trzeba nam by�o wr�ci� na stra�nic� bez po�wiadczenia od zarz�du wi�zie�. Moi ludzie, aby unikn�� kary, zeznali, �e Carmen m�wi�a ze mn� po baskijsku. Aby rzec prawd�, nie wyda�o si� rzecz� naturaln�, aby jedno uderzenie pi�ci drobnej dziewczyny obali�o dryblasa takiego jak ja. Wszystko to wyda�o si� m�tne, lub raczej zbyt jasne. Zdegradowano mnie i pos�ano na miesi�c do wi�zienia. By�a to pierwsza kara od czasu mej s�u�by. Bywajcie zdrowe galony sier�anta, kt�re zdawa�y si� ju� tak pewne! Pierwsze dni wi�zienia sp�yn�y bardzo smutno. Przystaj�c do wojska, wyobra�a�em sobie, �e zostan� co najmniej oficerem. Longa, Mina, moi krajanie, s� wszak�e kapitanami; Chapa- 18 langarra, kt�ry jest z czarnych, jak Mina, i jak on uciek� do waszego kraju, Chapalangarra by� pu�kownikiem; grywa�em cz�sto w pi�k� z jego bratem, biedaczyn� jak ja. Teraz m�wi�em sobie: Ca�y czas, kt�ry s�u�y�e� bez kary, stracony. Masz z�� not�; aby odzyska� zaufanie prze�o�onych, trzeba ci b�dzie stara� si� dziesi�� razy wi�cej, ni� kiedy by�e� rekrutem! I dlaczego narazi�e� si� na kar�? Dla szelmy Cyganki, kt�ra zadrwi�a sobie ze mnie i kt�ra w tej chwili kradnie, gdzie mo�e w mie�cie. Mimo to nie mog�em si� wstrzyma�, aby o niej nie my�le�. Czy uwierzy�by pan? Te dziurawe jedwabne po�czochy, kt�re mi pokaza�a uciekaj�c, ja mia�em je ci�gle przed oczami. Patrzy�em przez kraty wi�zienne na ulic� i w�r�d wszystkich kobiet, kt�re przechodzi�y, nie widzia�em ani jednej, kt�ra by warta by�a tej diabelskiej dziewczyny. A przy tym, a przy tym, mimo woli, w�cha�em ten kwiat kasji, kt�ry mi rzuci�a i kt�ry, mimo i� uschni�ty, zachowa� sw�j zapach... Je�li s� czarownice, ta dziewczyna by�a czarownic�! Jednego dnia wchodzi od�wierny i podaje mi bu�k� alkalskiego chleba4. � Masz � powiada � to od pa�skiej krewniaczki. Wzi��em chleb, bardzo zdziwiony, bo nie mia�em krewniaczki w Sewilli. To mo�e pomy�ka, m�wi�em sobie, patrz�c na chleb; ale by� tak apetyczny, pachnia� tak �adnie, �e nie troszcz�c si�, od kogo pochodzi i dla kogo jest przeznaczony, postanowi�em go zje��. Kiedym go kraja�, n� natrafi� na co� twardego. Patrz� i znajduj� pi�k� angielsk�, kt�r� wsuni�to w ciasto przed wypieczeniem chleba. By�a te� w chlebie dwupiastrowa sztuka z�ota. Nie by�o w�tpliwo�ci: to podarunek od Carmen. Dla ludzi jej rasy wolno�� jest wszystkim; podpali�aby miasto, aby oszcz�dzi� sobie wi�zienia. Zreszt� dziewuszka by�a sprytna: maj�c taki chlebu�, mo�na by�o sobie drwi� z dozorc�w. W godzin� przepi�owa�bym t� pi�k� najgrubsz� krat�, a za cen� dw�ch piastr�w zamieni�bym u pierwszego z brzegu handlarza starzyzny mundur na cywilne ubranie. Domy�la si� pan, �e dla cz�owieka, kt�ry nieraz wybiera� or�y z gniazd w naszych ska�ach, drobnostk� by�o pu�ci� si� na ulic� z okna nie maj�cego wi�cej nad trzydzie�ci st�p od ziemi; ale ja nie chcia�em ucieka�. Mia�em jeszcze honor �o�nierski i dezercj� uwa�a�em za zbrodni�. Wzruszy� mnie wszelako ten dow�d pami�ci. Kiedy cz�owiek jest w wi�zieniu, mi�o mu czu� za murami przyjazn� dusz�, kt�ra o nim my�li. Sztuka z�ota mierzi�a mnie nieco, by�bym rad j� zwr�ci�; ale gdzie szuka� mego wierzyciela? Nie zdawa�o mi si� to �atwe. Po obrz�dzie degradacji s�dzi�em, �e nic mnie ju� gorszego nie czeka; ale zostawa�o mi jeszcze jedno upokorzenie: a to po wyj�ciu z wi�zienia, kiedy mnie przydzielono do s�u�by i postawiono na warcie jak prostego �o�nierza. Nie wyobra�a pan sobie, co cz�owiek z ambicj� odczuwa w podobnej chwili. S�dz�, �e by�bym wola�, aby mnie rozstrzelano. Przynajmniej wtedy id� sam, przed swoim plutonem; czuj� si� kim�, ludzie patrz� na mnie. Postawiono mnie na warcie pod bram� pu�kownika. By� to m�ody cz�owiek, bogaty, weso�y, lubi�cy si� bawi�. Wszyscy m�odzi oficerowie byli u niego, i wielu cywilnych, i kobiety, aktorki, jak m�wiono. Co do mnie, mia�em uczucie, �e ca�e miasto naznaczy�o sobie schadzk� u jego bramy, aby si� na mnie gapi�. Naraz nadje�d�a pow�z pu�kownika, lokaj na ko�le. Kog� widz�, jak wysiada?... gitanill�. Wystrojona by�a tym razem jak monstrancja, wymuskana, same z�oto i wst��ki. Suknia naszywana blaszkami, niebieskie trzewiki r�wnie� naszywane, kwiaty, galony... W r�ku mia�a baskijs

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!