5592

Szczegóły
Tytuł 5592
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

5592 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 5592 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 5592 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

5592 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

James Stevens-Arce Sceny ma��e�skie z przysz�o�ci Teraz - No... w�a�ciwie... przegrali�my i ju� - m�wi Bub, j�kaj�c si� troch�, a� wreszcie przypomina sobie zwrot, kt�ry doskonale pasuje do sytuacji i pozwala spojrze� na wydarzenia z w�a�ciwej perspektywy: - Znaczy si�... A co tam, no nie? C�, nikt nigdy nie m�g� mu zarzuci�, �e jest nadmiernie wygadany. Wstrzymuje oddech i czeka na reakcj� Kate. Milczenie Kate jest jak ci�cie skalpelem. Kate go nienawidzi. - Chodzi mi o to, �e w�a�ciwie niczego nie stracili�my. Tyle �e... Tyle �e niczego nie wygrali�my. Ruch na obwodnicy wok� Minneapolis jest jeszcze wi�kszy ni� zazwyczaj. �limaaaaaaczy si�. Ci������gnie. Wleeeeeecze. Samochodowa klaustrofobia? Prosz� bardzo. Dmuchawa zdezelowanego hyundaia passe t�oczy do kabiny lodowate powietrze; zaci�ni�te na kierownicy palce Buba sztywniej� z zimna. - To przecie� tylko gra - m�wi, po raz kolejny zdejmuj�c nog� z peda�u gazu. - Cholerna, g�upia gra. Wie co� na ten temat. Jest przecie� sportowcem - no, by�ym sportowcem, kt�rego smuk�e, umi�nione cia�o doprowadza�o kiedy� Kate do szale�stwa - i uwa�a si� za autorytet w dziedzinie wygrywania i przegrywania. Czasem ty ze�resz nied�wiedzia, czasem on ze�re ciebie, mawia� trener Keegan. Dzisiaj odegrali rol� karmy dla nied�wiedzi. Bierze g��boki wdech. - Wiem, jak mo�emy zarobi� pieni�dze. Du�o pieni�dzy. Kate nie zwraca na niego uwagi. Jaki� wspania�y plan obmy�li tym razem? - Mo�emy machn�� dziecko. Zrobi� skrobank�. Sprzeda� p��d. Wyrzuca z siebie s�owa mrukliwym, niemal gniewnym tonem i w ten spos�b prowokuje Kate do odpowiedzi. - To nielegalne. - Jasne, �e nielegalne. - W jego g�osie rozbrzmiewa nuta urazy. Czy ona uwa�a go za g�upca? - W�a�nie dlatego mo�na na tym zarobi� mn�stwo forsy. Mam kumpla, kt�ry zna pewnego faceta. Wszystko za�atwi. Kate odsuwa si� od niego najdalej, jak mo�e, przyciska si� do drzwi. Nic nie m�wi. Nie patrzy na niego. Oddycha szybko przez nos i mruga raptownie. I znowu. Rok temu Szeroko otwartymi oczami wpatrywa�a si� w krew wyp�ywaj�c� z ran na przegubach. Ci�cia by�y zaskakuj�co g��bokie; pewnie dlatego, �e skalpel jest znacznie ostrzejszy od brzytwy. Co dziwne, bola�o mniej ni� si� spodziewa�a. Du�o mniej ni� przy poronieniu... Nie, o tym nawet nie chcia�a my�le�. Powiedzmy, co� takiego jak przy zadrapaniu kolana, a B�g jeden wie, �e zazna�a w nadmiarze tej w�tpliwej przyjemno�ci, kiedy jako ma�a dziewczynka je�dzi�a z ojcem na rowerowe wycieczki po g�rach. Jutro b�dzie lepiej ni� dzisiaj. Jej ojciec naprawd� w to wierzy�. Wielkie ameryka�skie nadzieje przeniesione w paskudne czasy. Ca�kowity bezsens. Przysz�o�� rozpad�a si� na kawa�ki, zanim jeszcze zd��y�a nabra� jakiego� kszta�tu. Mi�dzy innymi dlatego w�a�nie le�a�a teraz zwini�ta w k��bek w kabinie prysznicowej, �eby jej krew mog�a sp�ywa� prosto do kanalizacji. Ma�y anio�ek tatusia niczego nie pobrudzi. Wystarczy w��czy� prysznic i sp�uka� �lad po ciemnoczerwonym strumyku �ycia. W�tpliwe, czy cho�by wspomn� o niej w wiadomo�ciach. A w�a�ciwie, czemu mieliby cokolwiek m�wi�? Kogo obchodzi�o, czy Kate Slade pope�ni�a samob�jstwo, czy nie? Jej ojciec nie �y� - jego zamarzni�te zw�oki w rozprutym kombinezonie spoczywa�y od lat na dole skalnej szczeliny w ksi�ycowych Karpatach. Jej matka jakby nie �y�a - nie mog�a pogodzi� si� z nieszcz�ciem, wi�c dosta�a wariackie papiery i trafi�a do pa�stwowego zak�adu dla psychicznie chorych. A jej m��... C�, Bub nie mia� poj�cia, kim naprawd� jest Kate Slade ani do czego jest zdolna. Zawsze pragn�a trafi� do telewizji w charakterze zwyci�zczyni teleturnieju. To by�o jej wielkie dzieci�ce marzenie. W teleturniejach najbardziej podoba�o jej si� to, �e mo�na by�o tam wygra� dos�ownie wszystko: skandynawskie zastawy sto�owe, japo�ski pojazd rekreacyjny, bezp�atn� operacj� plastyczn� w Brazylii, weekend w Himalajach, stert� starych, dobrych, ameryka�skich pieni�dzy. Wygrywaj�c, znajdowa�e� si� przez chwil� blisko nieba; B�g wyci�ga� palec, by wskaza� twoje nazwisko na obracaj�cym si� bezustannie kole fortuny. Jej ulubionym teleturniejem by� KOSZ PE�EN NIESPODZIANEK. Co prawda, przebierali ci� w ohydny str�j i kazali robi� r�ne upokarzaj�ce rzeczy, ale za to w finale mog�e� wygra� par� milion�w dolar�w! Wystarczy�o wskaza� w�a�ciwy spo�r�d trzech koszy. Zastan�w si�, wybierz... i wszystko twoje! Najpierw niesamowity dreszcz emocji, potem cudowne uczucie triumfu, a nast�pnie wspania�e, bezproblemowe �ycie. Bo�e, ale� by si� jej przyda� taki kopniak w g�r�! Dotychczas na drodze �yciowej spotka�y j� same nieszcz�cia, i wreszcie, dok�adnie na odwr�t ni� ojciec, nabra�a przekonania, �e �ycie cuchnie. Teraz Bub poci�ga nosem. Co tak �mierdzi? Czy�by do kabiny ich paliwo�ernego dinozaura przedostawa� si� tlenek w�gla? Przyda�by si� nowy samoch�d. Lepszy. Najlepiej na baterie s�oneczne. Na przyk�ad jeep solarian albo humvee photoglide. Ale za co go kupi�? Przecie� nie maj� pieni�dzy. Zaliczka, jak� dosta� po podpisaniu kontraktu z Sao Paulo, znikn�a bez �ladu, podobnie jak ca�kiem spora sumka przekazana przez firm� ubezpieczeniow� po �mierci ojca Kate. S� zad�u�eni po uszy. Ki diabe� podsun�� mu pomys�, �e w Dead Lake w stanie Minnesota mo�na zarobi� na �ycie prowadz�c kiosk z kuba�skim �arciem na wynos? Kate od pocz�tku mia�a z�e przeczucia - i s�usznie, jak si� okaza�o. Po "Zatoce �wi�" zostali praktycznie bez centa przy duszy. - W�a�ciwie... eee... Nie ma tego z�ego, co by na dobre nie wysz�o - m�wi Bub. - Przegrali�my w teleturnieju, ale przecie� mo�emy jeszcze zwyci�y� w grze zwanej �yciem. Dlaczego wszystko, co powie, nawet zas�yszane w telewizji albo od ludzi opinie, brzmi jak beznadziejne pieprzenie? Bub ponownie wci�ga badawczo powietrze; cholera, to naprawd� tlenek w�gla! Opuszcza troch� szyb�, mimo �e na zewn�trz jest potwornie zimno. Lodowate powietrze k�sa go w policzek, ale jednocze�nie rozja�nia umys�. - Kochanie, prosz� ci�, powiedz co�! G�upio si� czuj�, kiedy tak gadam do siebie. Cztery lata temu - Och, ty g�upolu! - szepn�a z niesko�czenie wielkim smutkiem. Srebrzysta plama ksi�ycowego blasku wydobywa�a z ciemno�ci jej delikatn� twarz. - Przecie� to dla ciebie! Zostawi�am to dla ciebie... - Nie chc� dziewicy - wymamrota� ponownie Bub. Mia� zaledwie siedemna�cie lat i te� nigdy tego nie robi�. Bub Bocigalupi, prawiczek. Co wiedzia� o seksie? A czego m�g� si� dowiedzie� nie maj�c ojca, kt�ry wprowadzi�by go w tajniki dojrza�ego �ycia, kt�ry wyja�ni�by, co powinni ze sob� robi� kobieta i m�czyzna? Biblia nakazywa�a rozmna�a� si� i czyni� sobie Ziemi� poddan�, ale katecheci wbili mu do g�owy, �e musi za wszelk� cen� zachowa� czysto�� cia�a i umys�u. Przesycona hormonami krew kipia�a mu w �y�ach, lecz by� tylko wystraszonym, zdezorientowanym ch�opcem, potrzebuj�cym kogo� do�wiadczonego, kto by nim pokierowa�. Kate by�a sporo starsza, bo w�a�nie sko�czy�a dziewi�tna�cie lat. Wygl�da�a jak dojrza�a kobieta, wi�c przypuszcza�, i� wie o tych sprawach znacznie wi�cej od niego; tymczasem okaza�o si�, �e jest r�wnie niedo�wiadczona. Jedno by�o pewne: ten pierwszy raz wygl�da� zupe�nie inaczej ni� w jego fantazjach. - Nie chc� dziewicy - powt�rzy� na wypadek, gdyby nie zrozumia�a. Zsun�a si� z niego, ubra�a i wysz�a. W chwili, gdy otworzy�y si� przed ni� drzwi modu�u sypialnego, owion�� go podmuch g�o�nej muzyki i gwar rozbawionych g�os�w. Zaraz potem znowu zapad�a cisza. Le�a� nieruchomo na wznak, wpatrzony w zimowy ksi�yc w pe�ni, wisz�cy za oknem niczym wielki ��ty balon. Ojciec Kate by� tam, w g�rze. Nale�a� do ekipy wznosz�cej Galileo, pierwsze ksi�ycowe osiedle. Kate cz�sto opowiada�a o rodzicach. Wielki Kurt Slade i ma�a, s�odka Meg. W przeciwie�stwie do niego, Kate urodzi�a si� w szcz�liwej rodzinie. Bub nic nie wiedzia� o swoim nieobecnym starym - mo�e z wyj�tkiem tego, �e by� do niego bardzo podobny, co szalenie irytowa�o jego matk� i czemu dawa�a niekiedy wyraz w do�� gwa�towny spos�b. Nie zale�a�o mu, �eby si� dowiedzie�. Nie mo�na zbyt d�ugo zaprz�ta� sobie czym� g�owy, bo to prowadzi do op�akanych skutk�w. Rzeczy ulegaj� zniszczeniu, ludzie przychodz� i odchodz�, nic nie trwa wiecznie. Dla w�asnego dobra powiniene� zachowa� dystans. Nie anga�owa� si�. By� ponad wszystko. Gapi� si� w sufit, staraj�c si� nie mruga�. Kiedy zamyka� oczy, odnosi� wra�enie, �e ��ko zaczyna obraca� si�, najpierw powoli, potem coraz pr�dzej i pr�dzej, a� wreszcie porywa je ogromny wir i wci�ga w g��b Ziemi. Nie mia� na sobie ubrania, ale by�o mu cholernie duszno i gor�co. Gdyby tak m�g� zapomnie� o tera�niejszo�ci... Przysz�o�� zapowiada�a si� wspaniale. Najpierw studia, oczywi�cie dzi�ki stypendium, ale z tym akurat nie powinno by� �adnego problemu; b�d� co b�d�, by� jednym z najlepszych cofni�tych �rodkowych, jakich mo�na spotka� na parkietach, wschodz�c� gwiazd� bij�cej wszelkie rekordy popularno�ci dyscypliny sportu b�d�cej nast�pczyni� gry, kt�ra w ubieg�ym stuleciu przyci�ga�a przed ekrany telewizor�w setki milion�w kibic�w na ca�ym �wiecie. Pi�kne dziewczyny, drogie samochody, a potem... Potem niebotyczny kontrakt z kt�rym� z zespo��w Ligi Mi�dzynarodowej. �ycie mog�o by� pi�kne, naturalnie pod warunkiem, �e uda mu si� otrz�sn�� z przygn�bienia i zacz�� trze�wo my�le�. Znacznie �agodniejszy ni� poprzednio powiew ha�asu poinformowa� go, �e Kate wr�ci�a oraz �e przyj�cie zbli�a si� do ko�ca. Jego �o��dek troch� si� uspokoi�, lecz Bub w dalszym ci�gu nie zaryzykowa�by gwa�townego poruszenia g�ow�. Szelest sukienki sp�ywaj�cej na dywan. Ciep�e dotkni�cie dziewcz�cej r�ki mi�dzy nogami. Usta Kate. Nim zd��y� zaprotestowa�, ukl�k�a nad nim, a chwil� p�niej bez najmniejszego problemu znalaz� si� w jej wn�trzu. G�adko i szybko. Zdumia�o go to, gdy� dobrze pami�ta�, �e zaledwie kilka chwil temu napotka� tam wyra�ny op�r, lecz jego otumaniony piwem umys� nie by� w stanie wysnu� �adnych wniosk�w. Kate wygi�a si� z rozkosz� i nasun�a si� na niego jeszcze bardziej. Wpatrywa� si� w ni� szklistym spojrzeniem. Unosi�a si� nad nim jak anio�. Chocia� prawie dor�wnywa�a mu wzrostem, zdawa�a si� wa�y� nie wi�cej ni� podmuch ciep�ego powietrza. Bub wyobrazi� sobie, �e jej ojciec spogl�da na nich z g�ry, obserwuje z Ksi�yca, jak jego ukochana c�reczka z na wp� otwartymi ustami, co chwila przesuwaj�c j�zykiem po wargach, uje�d�a lekko zdezorientowanego, ale bardzo ch�tnego, m�odego ogiera. Kiedy osi�gn�a orgazm, zacisn�a palce, z�o�y�a d�onie jak do modlitwy, wci�gn�a ze �wistem powietrze przez zaci�ni�te z�by i znieruchomia�a na u�amek sekundy z napi�tymi wszystkimi mi�niami. Zaraz potem z jej gard�a wydoby� si� niezrozumia�y okrzyk niewiele dono�niejszy od szeptu, a nast�pnie zacisn�a pi�ci i z zaskakuj�c� si�� opu�ci�a je na twarz ch�opaka, �ami�c mu nos. Nawet nie poczu� b�lu. Osun�a si� na niego, przywar�a do jego torsu mokrymi od potu piersiami. - Ty draniu... - szepn�a mu do ucha. A zaraz potem: - Kocham ci�. Teraz - Kocham ci� - mamrocze, jakby prosi� j� o pozwolenie, po czym wpycha si� na prawy pas. - S�yszysz mnie, anio�ku? - pyta czule. Doskonale wie, �e Kate nie znosi, kiedy zwraca si� do niej jak ojciec, ale jest ju� za p�no. By� mo�e robi to pod�wiadomie, poniewa� chce, by kocha�a go r�wnie bezkrytycznie i szale�czo, jak kocha�a ojca. By� mo�e, pragnie kocha� j� tak� sam� bezinteresown� mi�o�ci�, jak� obdarza� j� ojciec. Zerka ukradkiem na jej odbicie w przedniej szybie. Nie chce spojrze� na ni� bezpo�rednio, a raczej chce, lecz si� boi. W zwi�zku z tym ogarnia go w�ciek�o��, z ochot� daje si� porwa� fali s�usznego gniewu, nie troszcz�c si�, dok�d go zaniesie. - Przecie� za�o�y�em t� przekl�t� sukienk� ci��ow�, jak mi kazali! - m�wi z wyrzutem. - Przecie� przebra�em si� za bab� w dziewi�tym miesi�cu ci��y i przypi��em sobie kartk� z tym g�upim napisem: HEJ, BRATKU, MO�E KUPI�BY� ODE MNIE BACHORA? W pierwszej chwili zrobi�o mu si� troch� g�upio ze wzgl�du na Kate, kt�ra poroni�a jeszcze przed pierwsz� rocznic� ich �lubu, ale to przecie� by�o dawno temu, przed czterema laty, a poza tym wszyscy uczestnicy teleturnieju mieli podobne przebrania. Na tym polega�a zabawa. W niczym jednak nie zmienia�o to faktu, �e czu� si� jak idiota, paraduj�c w przykr�tkiej obszernej sukience i z przyprawionym brzuchem. - Przecie� zrobi�em z siebie cholernego kretyna, jak mi kazali! - m�wi z pretensj� i gniewem. Trzy lata temu - Wcale nie jeste� kretynem, kochanie - uspokaja�a go, przesuwaj�c mu po karku palcami delikatnymi jak p�atki �niegu. - Przecie� j� rozbi�em, prawda? - Tak, ale... - Ale co? - zapyta� wyzywaj�cym tonem. - Ale to nie ma znaczenia. Nie by�a wiele warta. - Jasne - odpar� z gorycz�. - To tylko zwyk�a szklana kula, kt�r� ojciec da� ci w prezencie na kr�tko przed tym, jak polecia� na Ksi�yc i ju� stamt�d nie wr�ci�. Opowiada�a� mi t� histori� milion razy w�a�nie dlatego, �e jest bez znaczenia, prawda? Mia� racj�. Pr�bowa�a go oszuka�. W rzeczywisto�ci by�a ogromnie przywi�zana do wszystkich pami�tek po ojcu. Niszcz�c szklan� kul� pozostawi� jeszcze jedn�, niewidzialn� blizn� na duszy �ony. Jedn� z wielu. Jak wielu? Ale wtedy jeszcze jej na nim zale�a�o. Co prawda, nie okazywa� uczu� w tak demonstracyjny spos�b, jak czyni� to jej ojciec, ona za� coraz wyra�niej wyczuwa�a w nim niepokoj�c� oboj�tno��, co� jakby g��boko ukryt� bry�� lodu, kt�rej nie potrafi�a stopi� bez wzgl�du na to, jak bardzo si� stara�a, niemniej jednak wci�� zale�a�o jej na utrzymaniu ma��e�stwa w dobrym stanie - tym bardziej i� chwilami odnosi�a wra�enie, �e gdyby nie jej ci��a, Bub nigdy by si� z ni� nie o�eni�. Mo�e w�a�nie dlatego usi�owa�a go broni� zamiast zrani� go w serce kt�rym� z ostrych szklanych od�amk�w rozrzuconych na udaj�cej d�bow� pod�odze modu�u sypialnego. Ogromnie przywi�za�a si� do tandetnej kuli, uwielbia�a potrz�sa� ni�, a potem patrze�, jak kolorowy anio� niknie w �nie�nej zamieci. Czu�a si� szcz�liwa i bezpieczna, poniewa� zdawa�a sobie spraw�, i� wkr�tce pojawi si� ponownie, prezentuj�c sw� nieskalan� urod�. Najwa�niejsze jednak by�o to, �e dosta�a kul� od ojca i �e by�a to jedna z nielicznych pami�tek, jakie jej po nim zosta�y. - Nie ma si� czym przejmowa�, kochanie. S�owo honoru. Wydawa�o jej si�, �e naprawd� tak my�li. Ich ma��e�stwo trwa�o dopiero nieca�y rok, ona jeszcze nie poroni�a ani nie prze�y�a szoku zwi�zanego ze �mierci� ojca, a co najwa�niejsze, wci�� wierzy�a, �e go kocha. Coraz cz�ciej nawiedza�y j� jednak my�li, �e gdyby por�wnywa� �ycie do teleturnieju, to mog�oby si� okaza�, i� wylosowa�a marnego partnera. - Chodzi o to, �e... �e mnie si� ci�gle zdarza co� takiego! Zawsze by� po tym tak cudownie skruszony, tak bardzo przepraszaj�cy, �e musia�a mu przebaczy�. Tak w�a�nie sta�o si� nie tylko wtedy, ale nawet dwa lata p�niej, kiedy, mocno utykaj�c, wr�ci� do domu z kontuzjowanym kolanem po jakim� bezsensownym, niepotrzebnym meczu na osiedlowym boisku. Jak m�g� by� a� tak g�upi? Przecie� doskonale zdawa� sobie spraw�, �e zaliczka na poczet przysz�ego kontraktu rozp�yn�a si� bez �ladu, utopiona w "Zatoce �wi�" razem z pieni�dzmi, kt�re otrzyma�a po �mierci ojca, oraz �e na najbli�sz� wyp�at� m�g� liczy� dopiero za dwa miesi�ce, to znaczy po rozpocz�ciu sezonu. Arnie, jego agent, ostrzega� go, �e taki wybryk mo�e doprowadzi� do uniewa�nienia kontraktu, lecz on mimo to poszed� zagra� z kolegami na nier�wnym, pokrytym licznymi dziurami boisku. Ca�kowicie beztroski. Jak ma�y ch�opiec. Taki w�a�nie by� Bub: czaruj�cy, przystojny, seksowny... i kompletnie nieodpowiedzialny. Doprowadza�o j� to do sza�u, lecz zawsze mu wybacza�a. Wybaczy�a mu nawet w�wczas, gdy po spartaczonej operacji sta�o si� jasne, �e jego nadzieje na wielk� karier� s� tyle samo warte co rozpruty skafander jej ojca. Wybaczy�a mu strzaskane kolano, strzaskan� szklan� kul� oraz mn�stwo nie spe�nionych obietnic i strzaskanych marze�. Potrzebowa� jej wyrozumia�o�ci, a cho� prawie wszystkiego im brakowa�o, to wydawa�o jej si�, �e tym akurat mo�e szasta� bez �adnych ogranicze�, bo to przecie� nic nie kosztuje. Wobec samej siebie by�a znacznie mniej rozrzutna. Wci�� jeszcze nie wybaczy�a sobie poronienia. Tym bardziej �e w rzeczywisto�ci nie by�o to poronienie, tylko aborcja. Nie chcia�a tego, ale liczy�a sobie zaledwie dziewi�tna�cie lat i nie mia�a wyboru, kiedy badanie DNA wykaza�o, �e dziewczynka, kt�r� nosi w sobie, nie jest c�rk� Buba. Jak mog�a mu o tym powiedzie�? Co by zrobi�, gdyby si� dowiedzia�, �e o�eni� si� z ni�, poniewa� zasz�a w ci��� z Dennym Castellano, jego koleg� z dru�yny, z kt�rym posz�a do ��ka w drugim module sypialnym zaraz po tym, jak Bub o�wiadczy� jej, �e nie chce dziewicy? Bo�e, jak m�g� j� do tego zmusi�? Kocha�a go i pragn�a, by to on by� tym pierwszym, w�a�nie on, nie g�upi, zarozumia�y Denny, kt�rego wykorzysta�a wy��cznie dlatego, �e akurat znalaz� si� w pobli�u. Kiedy wspomina�a wydarzenia tamtej nocy, coraz cz�ciej nie mog�a uwolni� si� od my�li, i� Bub nie chcia� wzi�� na siebie odpowiedzialno�ci za pozbawienie jej dziewictwa, w og�le natomiast nie poczuwa� si� do winy w zwi�zku z tym, �e z�ama� jej serce. A potem zniszczy� co�, co zapewnia�o jej sta�� emocjonaln� wi� z ojcem. - Kochanie... - powiedzia�a dr��cym g�osem, staraj�c si� powstrzyma� nap�ywaj�ce jej do oczu �zy �alu za nieszcz�snym roztrzaskanym anio�em, za nieszcz�snymi roztrzaskanymi Kurtem i Meg, za ich nieszcz�sn� roztrzaskan� c�reczk� Kate. - Ka�dy ma jakie�... Ty po prostu... Tobie akurat zdarza si� psu� r�ne przedmioty. Nie przejmuj si�. To naprawd� niewa�ne. To jedna z rzeczy, za kt�re ludzie ci� lubi�. Za kt�re ja ci� lubi�. S�owo daj�, najdro�szy. Nie by�by� sob�, gdyby� od czasu do czasu nie zrobi� czego� takiego. Chocia� s�owa z trudem przeciska�y jej si� przez gard�o, cho� mia�a wra�enie, �e lada chwila si� nimi ud�awi, zdo�a�a jednak je wykrztusi�: - Naprawd� nic si� nie sta�o. Zapomnijmy o tym, dobrze? Teraz - Naprawd� nie mo�esz o tym zapomnie�? - pyta, wpychaj�c w pod�og� peda� gazu. Silnik krztusi si�, prycha, wreszcie nabiera obrot�w. Samoch�d przyspiesza gwa�townie, wpychaj�c ich g��biej w fotele. Nie jest �atwo by� m�em Kate. Lubi robi� wielkie problemy z najmniej istotnych spraw. - Przegrana w teleturnieju to nie to samo, co wypadek, po kt�rym jeste� kalek� na ca�e �ycie - mruczy. Wreszcie udaje im si� wydosta� z wiecznie zakorkowanej obwodnicy. Stara dwupasmowa droga o asfaltowej nawierzchni jest ma�o ucz�szczana, dzi�ki czemu Bub mo�e rozp�dzi� hyundaia do zapieraj�cej dech w piersi pr�dko�ci czterdziestu pi�ciu kilometr�w na godzin�; szybciej nie da rady, bo nie nad��y�by z omijaniem licznych dziur i wyboj�w. Jeszcze tylko kilka godzin i wreszcie znajd� si� w przytulnym domku na p�nocnym brzegu zamarzni�tego Martwego Jeziora. Zimny wiatr wciskaj�cy si� przez szpar� w oknie niesie ze sob� zapach �niegu. - Z praktycznego punktu widzenia w�a�ciwie nic si� nie sta�o. Rozumiesz, co mam na my�li? Zawsze jest tak samo. Zawsze wymaga od niej, �eby traktowa�a r�ne wydarzenia jak nieby�e albo spogl�da�a na nie "z praktycznego punktu widzenia". Rok temu, kiedy pozrywa� wi�zad�a w kolanie, przeci�a sobie �y�y, �eby wykrwawi� si� na �mier�, poniewa� jednak zesp� ratunkowy ze Szpitala �w. Teresy zdo�a� przywr�ci� j� do �ycia, "z praktycznego punktu widzenia" samob�jcza pr�ba nie mia�a miejsca, w zwi�zku z czym Bub nie uwa�a� za stosowne docieka� przyczyn, kt�re sk�oni�y j� do podj�cia tego kroku. Ale to si� sta�o naprawd�. Pr�bowa�a si� zabi�, a jedn� z przyczyn - kto wie, czy nie g��wn� - by� w�a�nie on. Gdyby zdo�a�a sk�oni� go do podj�cia tego tematu, us�ysza�aby co� takiego: "Kurcz�, je�eli o mnie chodzi, to wiem tyle, �e uciek�a� grabarzowi spod �opaty, a z praktycznego punktu widzenia tylko to si� liczy." Bez wzgl�du na to, co by potem m�wi�a, odnosi�aby wra�enie, �e rozmawia z trupem. Prawda przedstawia�a si� w ten spos�b, �e nie uciek�a grabarzowi spod �opaty. Wr�cz przeciwnie: broni�a si� ze wszystkich si�, tak �e zesp� ratunkowy ze �w. Teresy musia� si� zdrowo napracowa�, by zatrzyma� j� na tym �wiecie. Po pewnym czasie u�wiadomi�a sobie, i� B�g postanowi� ukara� j� w wyj�tkowo okrutny spos�b, zmuszaj�c, by �y�a dalej z potwornym poczuciem winy, w gorsecie ma��e�stwa z Bubem. - Przykro mi - m�wi Bub. - Naprawd� mi przykro. Jasne, trzeba by�o wybra� Koszyk Trzeci, tak jak chcia�a�, ale jedynka zawsze by�a moj� szcz�liw� cyfr�. Milknie, zastanawiaj�c si� nad konsekwencjami wynikaj�cymi z tego faktu. W koszyku wybranym przez Kate czeka�o na nich sze�� milion�w dolar�w, on jednak zaufa� swojej szcz�liwej gwie�dzie, zapominaj�c, i� opu�ci�a go na samym pocz�tku prawdziwej kariery, i upar� si�, by wskaza� koszyk opatrzony numerem, kt�ry zawsze nosi� na koszulce. Usi�uje z�agodzi� b�l dawk� filozofii trenera Keegana ("Czasem ty ze�resz nied�wiedzia, czasem on ze�re ciebie"), ale efekt terapeutyczny jest niewielki. - To po prostu pech - mruczy pod nosem. - Cholerny pech i tyle. Tr�jka te� mog�a by� pusta. Kate powoli odwraca g�ow� w jego kierunku. Jej twarz jest nieruchoma i pozbawiona wszelkiego wyrazu; kiedy by� ch�opcem, matka te� przygl�da�a mu si� czasem z tak� min�. Trupi� min�. Tak j� nazywa� i bardzo si� jej ba�. Teraz tak�e czuje si� troch� nieswojo. - Ale wtedy to by�by m�j pech - m�wi Kate przera�aj�cym szeptem. - M�j pech, nie tw�j. Rok temu Mia�a pecha, poniewa� postanowi�a si� zabi� akurat tego dnia, kiedy Bub przyku�tyka� do domu znacznie wcze�niej ni� si� spodziewa�a. Zamierza� sp�dzi� wiecz�r w towarzystwie koleg�w, ale na samym pocz�tku �ci�� si� z Dannym Castellano, pozostali za� kazali mu spieprza�. Le�a�a zwini�ta w k��bek w kabinie prysznicowej, krew powoli wyp�ywa�a z przeci�tych �y�, ona za� my�la�a o ojcu, matce, martwym dziecku oraz o pieni�dzach, kt�re potajemnie za nie wzi�a. Nie o m�u. Nawet w tych chwilach, kt�re mia�y by� jej ostatnimi. Czy to nie dziwne? Czy to nie bulwersuj�ce? Jednak Bub znalaz� j�, zadzwoni� pod 911 i nieca�e pi�� minut po tym, jak pogr��y�a si� w cudownej ciemno�ci, dwaj m�czy�ni z zespo�u ratunkowego przeszkolonego specjalnie z my�l� o ratowaniu samob�jc�w, wyci�gali spod prysznica jej �miertelnie blade, ale jeszcze ciep�e cia�o. Chocia� EKG wykaza�o ustanie czynno�ci m�zgowych, pod��czyli j� do aparatury zamra�aj�cej, a nast�pnie z w��czon� syren� i migaj�cymi kolorowymi �wiat�ami zawie�li do nowo otwartego O�rodka Rezurekcyjnego w Szpitalu �w. Teresy. Czekaj�cy w pogotowiu zesp� lekarzy b�yskawicznie zasklepi� jej �y�y, za�ata� przeci�t� sk�r�, nape�ni� uk�ad krwiono�ny �wie�� krwi�, uruchomi� serce, uaktywni� system nerwowy i, zdumion� i zdezorientowan�, przywr�ci� do �ycia, gdzie czeka� ju� na ni� rachunek za us�ug� medyczn�. Ca�a operacja trwa�a raptem sze�� godzin, poch�on�a natomiast wszystkie oszcz�dno�ci, a nawet troch� wi�cej. Teraz - Chodzi o pieni�dze, prawda? - pyta Bub, rozp�dzaj�c hyundaia jeszcze bardziej, poniewa� dotarli do wzgl�dnie r�wnego odcinka drogi. - Za ka�dym razem, kiedy mogli�my zdoby� troch� forsy, ja musia�em co� spieprzy�, a� w ko�cu co� spieprzy�o si� mi�dzy nami. - Nie tylko - odpowiada Kate, po czym, wymawiaj�c g�o�no i wyra�nie ka�d� sylab�, jak wychowawczyni w przedszkolu, m�wi: - PIE-NI�-DZE NIE DA-J� SZCZ�-�CIA. - Brakuje tylko podniesionej r�ki i dyrygowania palcem. - Wszyscy o tym wiedz�. - Naprawd�? Ale przynajmniej mo�na by posp�aca� d�ugi. Kate nie odpowiada. - Pos�uchaj... Wiem, �e po tym poronieniu nie chcesz mie� ju� dzieci, ale gdyby� zasz�a w ci���, mogliby�my wyj�� na prost�. Zacz�� od nowa, rozumiesz? Spogl�da na niego. - Nie - m�wi stanowczo. - Nie zrobi� tego. Bub zerka na �on�, po czym kieruje wzrok z powrotem na drog�. Jego jasnoniebieskie oczy ciemniej� z gniewu. - Przecie� nie chodzi mi o to, �eby� urodzi�a dziecko! - Wiem. - To du�a forsa. - �agodny, kusz�cy ton ma j� zach�ci�, zaintrygowa�, zarazi� entuzjazmem. - Naprawd�. Wi�cej ni� moja zaliczka, prawie tyle samo, ile dosta�a� z ubezpieczenia. Kate zamyka oczy. Tamte pieni�dze nie pochodzi�y z ubezpieczenia ojca. Niewielkie odszkodowanie przekaza�a w ca�o�ci matce. Spora kwota, jak� dosta�a, stanowi�a zap�at� za dziecko Danny'ego. - Poza tym nie chodzi�oby tylko o kas� - ci�gnie Bub. - Z tkanek p�od�w robi si� lekarstwa na r�ne okropne choroby. Pomogliby�my ludziom z Altzheimerem, Parkinsonem, stwardnieniem rozsianym, Lou Gehrigiem i diabli wiedz�, czym jeszcze. - Wypowiada obce nazwy z tak� swobod�, �e dla Kate nie ulega w�tpliwo�ci, i� od dawna uk�ada� w my�lach to przem�wienie. - Zrobiliby�my sporo dobrego. Po jej policzkach p�yn� �zy, ale on tego nie dostrzega. Wpatruje si� w drog�, my�li wy��cznie o swoim planie. W jego g�osie pojawia si� b�agalna nuta, co �wiadczy o tym, �e sprawa ma dla niego ogromne znaczenie. - Przemy�l to sobie, dobrze? Obiecaj mi, �e przynajmniej si� nad tym zastanowisz. Rok temu Zdumiewaj�ce, w jaki spos�b uda�o jej si� wreszcie zrealizowa� marzenia i dosta� do telewizji. Poniewa� Kate Slade by�a pierwsz� osob� wskrzeszon� w O�rodku Rezurekcyjnym przy Szpitalu �w. Teresy, O�rodek za� by� pierwszym z wielu, jakie mia�y powsta� we wszystkich wi�kszych miastach, jej przetworzona cyfrowo podobizna zosta�a pokazana nie tylko w og�lnokrajowych, ale tak�e lokalnych programach informacyjnych. Z dnia na dzie�, zupe�nie niespodziewanie, sta�a si� s�awna. Wcale jej to nie ucieszy�o. Uwa�a�a, �e lekarze podst�pnie pozbawili j� szansy zaznania spokoju w wieczno�ci, skazuj�c na dalsze uczestnictwo w �a�osnym spektaklu b�d�cym n�dzn� imitacj� �ycia. Teraz Kate chwyta za kierownic�, szarpie j� w lewo, hyundai przeje�d�a przez pas zieleni i wpada na drug� jezdni�. Bub gwa�townie naciska peda� hamulca, odbija w prawo. B��d. Du�y b��d. Wpadaj� w po�lizg. Sun� prosto pod nadje�d�aj�cy ci�gnik wlok�cy monstrualnych rozmiar�w cystern� z napisem PALIWO. Ot, tak po prostu, nie wiadomo dlaczego ani w jaki spos�b, stajemy oko w oko ze �mierci�... Kierowca ci�gnika hamuje, blokuj�c wszystkie sto dwa ko�a naczepy z cystern�. Bucha czarny dym, rozlega si� przera�liwy pisk opon, naczep� zarzuca w prawo, hyundai jakim� cudem zatrzymuje si� w poprzek pasa, zaledwie kilka centymetr�w od nieruchomej masy �elastwa. G�rna kraw�d� okna zdezelowanego samochodu osobowego znajduje si� na poziomie dolnej kraw�dzi drzwi nowiutkiego, jak spod ig�y, ci�gnika. Zanim kierowca zd��y przyjrze� im si� dok�adniej, otworzy� okno i obrzuci� stekiem wyzwisk, Bub dodaje gazu, wraca na w�a�ciw� jezdni�, ucieka z miejsca zdarzenia. - Dlaczego to zrobi�a�? - pyta dr��cym g�osem. Ju� raz pr�bowa�a ze sob� sko�czy� - w porz�dku, jej sprawa. Ale czemu chcia�a zabra� go ze sob�? Wci�� ma g�si� sk�rk�, a serce �omocze mu z tak� si��, jakby pr�bowa�o wyskoczy� z piersi. P� roku temu Zanim prys�a ba�ka popularno�ci, Kate zg�osi�a ich do KOSZYKA PE�NEGO NIESPODZIANEK. Fakt, �e w pewnym sensie sta�a si� osob� publiczn�, z pewno�ci� wywar� wp�yw na decyzj� producenta programu. Kiedy otrzyma�a wiadomo��, �e zostali zakwalifikowani, ogarn�o j� ogromne podniecenie, i cho� nawet sama przed sob� nie chcia�a przyzna�, �e udzia� w teleturnieju stanowi kulminacyjny moment jej �ycia, to z pewno�ci� nie potrafi�aby wskaza� wydarzenia, kt�re mia�oby dla niej wi�ksze znaczenie. Chocia�, mo�e gdyby znalaz�a do�� odwagi, by urodzi� dziecko Danny'ego Castellano... Od chwili, kiedy dowiedzia�a si�, �e jest w ci��y i �e p��d jest dziewczynk�, nazywa�a j� w my�lach Meg, bo tak mia�a na imi� jej matka. Ale... Ale przecie� dopiero co sko�czy�a dziewi�tna�cie lat, a poza tym, gdyby Bub dowiedzia� si� kiedy�, �e to nie jego dziecko... Bo�e, jak mog�a zrobi� co� takiego? Przecie� wzi�a za to pieni�dze. Wzi�a pieni�dze. Wzi�a pieni�dze... Najch�tniej zapomnia�aby o wszystkim, chocia� w�wczas by�a przekonana, �e podj�a s�uszn� decyzj�. Skoro dziecko i tak mia�o umrze�, czy nie by�oby lepiej, �eby jego m�zg oraz inne tkanki pomog�y w leczeniu ludzi z choroby Altzheimera, stwardnienia rozsianego oraz mn�stwa innych, okropnych schorze�? Czy to jej wina, �e nie�yciowe prawa zakazywa�y takich transakcji, w zwi�zku z czym wielkie firmy farmaceutyczne musia�y p�aci� potajemnie du�e sumy kobietom, kt�re zdecydowa�y si� podda� aborcji? Nic nie mog�o przywr�ci� �ycia zabitym dzieciom, ale przynajmniej ich �mier� dawa�a nadziej� wyzdrowienia ludziom takim jak jej matka, z ka�dym dniem osuwaj�cym si� coraz g��biej w otch�a�, kt�r� kto� por�wna� do �mierci za �ycia. Setki bezsennych nocy wype�nionych takimi i podobnymi rozwa�aniami nie zdo�a�y uwolni� jej od okropnego poczucia winy. Zas�u�y�a sobie na Buba i na bezsensowne �ycie, na dr�cz�ce j� koszmary, tym gorsze, �e nie by�a w stanie sobie przypomnie�, czego w�a�ciwie dotyczy�y. Zanim podj�a decyzj�, zanim wzi�a pieni�dze, wyobra�a�a sobie cz�sto, �e kiedy dziewczynka doro�nie i nauczy si� m�wi�, b�dzie zwraca�a si� do niej "Mavourneen", tak jak ona zwraca�a si� w dzieci�stwie do swojej matki. W og�le Kate wyobra�a�a sobie wtedy mn�stwo rzeczy; wi�kszo�� sta�a si� teraz bolesnymi wspomnieniami, cz�� natomiast odesz�a na zawsze, pozostawiaj�c po sobie nie spe�nione pragnienia. Mo�e z jednym wyj�tkiem. Marzenie, by rozwi�za� wszystkie �yciowe problemy za pomoc� ogromnych pieni�dzy i bajkowych nagr�d, wci�� p�on�o �ywym ogniem. Jedno skinienie magiczn� r�d�k�, jedno dotkni�cie boskiego palca... Czy to tak wiele? Tym bardziej �e we wszystkich pozosta�ych aspektach �ycia Kate osi�gn�a punkt, w kt�rym nic nie czu�a, niczego nie pragn�a. Naturalnie opr�cz �mierci. Teraz Kate milczy. Znowu ma trupi� min�. - Dlaczego to zrobi�a�? - pyta ponownie Bub. Od unieruchomionego w poprzek jezdni ci�gnika z cystern� dzieli ich ju� co najmniej dziesi�� kilometr�w, ale on wci�� czuje serce w gardle i nie mo�e normalnie odetchn��. �nieg, kt�ry zapowiada� si� ju� od jakiego� czasu, zacz�� wreszcie sypa�, oddzielaj�c ich od �wiata bia�� zas�on�. Kate odchyla g�ow� do ty�u, opiera j� na wytartym zag��wku, zamyka oczy, wzdycha. My�li o ojcu, nie wiadomo kt�ry raz pr�buje wyobrazi� sobie, jak si� czu� w tym straszliwym u�amku sekundy, kiedy lodowata pr�nia wdar�a si� przez dziur� w kombinezonie, zamra�aj�c cia�o, ko�ci i krew. My�li o matce, przypomina sobie, jak podczas ostatniej wizyty siedzia�a nieruchomo, wpatrzona w wisz�cy nad szklanym dachem werandy ��ty balon ksi�yca, w milczeniu piel�gnuj�c bolesny cier�, kt�ry utkwi� w jej duszy. My�li o sobie i Bubie, przywo�uje w pami�ci niezliczone chwile, kiedy w poszukiwaniu ciep�a przytula�a si� do niego pod cienkim kocem, tylko po to, by wci�� na nowo do�wiadcza� ch�odu emanuj�cego od bry�y lodu ukrytej g��boko w jego wn�trzu. My�li o zamordowanym dziecku i o dniu, kiedy utraci�a je w tym schludnym, wy�o�onym r�owymi kafelkami pokoju, przy pomocy jowialnego lekarza i sympatycznej piel�gniarki, w�r�d sterylnych metalowych tacek ze sterylnymi narz�dziami oraz aparatury do przeprowadzania nanochirurgicznych operacji. Wyobra�a sobie, �e czuje bicie ma�ego serduszka pod swoim sercem, cho� o jego obecno�ci dowiedzia�a si� przypadkowo dopiero wczoraj i jeszcze nie zd��y�a podzieli� si� z Bubem t� nowin�. Zamierza�a powiedzie� mu wieczorem, by wspania�a wiadomo��, �e maj� syna, zwielokrotni�a rado�� zwi�zan� z wygran� g��wnej nagrody w teleturnieju. Teraz wcale nie jest pewna, czy chce, �eby wiedzia�. Za szybami samochodu nic tylko �nieg, �nieg, �nieg... Sypie bez opami�tania, wielkie bia�e p�atki migocz� w blasku reflektor�w niczym umykaj�ce w pop�ochu przed nadje�d�aj�cym pojazdem kr�liki. Spomi�dzy spierzchni�tych warg Kate wydobywa si� g�o�ne westchnienie: szszszszsz... Jak powietrze uciekaj�ce z balonu. Ch��d wpe�z� jej do �y� i rozchodzi si� po ca�ym ciele, pozbawiaj�c j� si�y. Czuje si� �miertelnie zm�czona. Miesi�c temu - Jak si� czu�a� po �mierci? Zaskoczy� j� tym pytaniem. S�dz�c po tonie, jakim je zada�, chcia� j� o to zapyta� od bardzo dawna. Szkoda, �e zdoby� si� na odwag� w�a�nie w tej chwili, przemkn�o jej przez g�ow�. Dopiero co sko�czyli si� kocha�. - Wspaniale - odpowiedzia�a bez wahania. Na jego twarzy pojawi� si� ten sam wyraz ch�opi�cej urazy, kt�ry kiedy� tak bardzo j� rozczula�, a na kt�rego widok zbiera�o jej si� teraz na wymioty. - Chcesz powiedzie�, �e wola�aby� nie �y� ni� by� ze mn�? A wi�c jednak nie jest zupe�nie pozbawiony intuicji, pomy�la�a. Dopiero po d�u�szej chwili zorientowa� si�, �e jej milczenie musi wystarczy� mu za odpowied�. Zrobi� jeszcze bardziej ura�on� min�, lecz nie m�g� okie�zna� ciekawo�ci. - Jak tam by�o? W jaki spos�b mia�a mu o tym powiedzie�? Albo komukolwiek? Jedynym wyj�ciem by�oby powt�rzy� to, co mawiaj� ludzie, kiedy po zrelacjonowaniu nadzwyczaj - w swoim mniemaniu - zabawnego zdarzenia, zorientuj� si�, �e opr�cz nich nikt si� nie �mieje: �a�ujcie, �e was przy tym nie by�o. C�, ona tam by�a. I pragn�a tam wr�ci�. �mier� ma mn�stwo zalet. Kiedy otworzy�a oczy i stwierdzi�a, �e znowu �yje, przez chwil� wydawa�o jej si�, �e zaraz oszaleje jak jej matka. Niestety, nic takiego nie nast�pi�o. Teraz - To by�o szale�stwo - m�wi Bub, w dalszym ci�gu prze�ywaj�c niedawne zdarzenie. Tym razem wsp�lnie uciekli grabarzowi spod �opaty. Milczenie Kate jest jak ci�cie skalpelem. - �wi�ty Bo�e... - mruczy jej m��. Kate zamyka ze znu�eniem oczy. Zdumiewa j�, �e mimo szalej�cej �nie�ycy widzi wszystko doko�a z zadziwiaj�c� ostro�ci�. Czy w taki sam spos�b widzia� anio� ze szklanej kuli? - W gruncie rzeczy niczego nie przegrali�my, prawda, Bub? Nie stracili�my niczego, co mieli�my. Przez jaki� czas jad� w milczeniu przez �nie�n� zamie�. - Zgadza si� - odpowiada wreszcie i milknie, boj�c si� powiedzie� cokolwiek wi�cej. Po raz stutysi�czny staj� mu przed oczami zakrwawiony skalpel, rany na jej przegubach, prawie niedostrzegalne blizny. Kate otwiera oczy i spogl�da przez okno, ale wiruj�ce p�atki �niegu zas�aniaj� niebo, ksi�yc i okolic�. Wszystko wygl�da jednakowo, wszystko jest pozbawione znaczenia - nawet ledwo wyczuwalne oznaki �ycia, kt�re, jak sobie wyobra�a, czuje w sobie. Ogarnia j� wielkie zm�czenie, jakby kto� wyssa� z niej ca�� si��. Mo�e Bub ma racj�. Mo�e pieni�dze co� zmieni�. Mo�e je�li si� zgodzi, �ycie u�o�y im si� lepiej. Tak czy inaczej brakuje jej energii, by walczy� z mocami kszta�tuj�cymi jej los. - To tylko g�upia gra, prawda? - pyta ze znu�eniem. - Tylko g�upia, cholernie g�upia gra... Bub u�miecha si� z ulg�. My�li, �e jego �ona m�wi o teleturnieju. - Jasne - odpowiada weso�ym tonem. - A co tam! Wydaje mu si�, �e wreszcie zacz�li nadawa� na tej samej cz�stotliwo�ci i postanawia skorzysta� z okazji. Nape�nia p�uca powietrzem, otrz�sa si�, jakby zamierza� zanurkowa� w przera�liwie zimnych wodach Martwego Jeziora, po czym szepcze: - W porz�dku. Wi�c jak? Zrobisz to? Co? Powiedz, zrobisz? Nawet szept przychodzi mu z ogromnym trudem, poniewa� wszystkie jego l�ki i nadzieje utkwi�y mu w gardle w postaci suchego, twardego, niemo�liwego do prze�kni�cia k��bka. Kate spogl�da na niego z trupi� min� i u�wiadamia sobie, �e nic si� nie zmieni�o. Po raz dziesi�ciomilionowy my�li o swoich przegubach, o skalpelu, o prawie niedostrzegalnych bliznach. - Jasne - odpowiada g�uchym g�osem. - A co tam. Prze�o�y� Arkadiusz Nakoniecznik

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!