7723

Szczegóły
Tytuł 7723
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

7723 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 7723 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 7723 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

7723 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Marta W�giel Przypadkowy kadr 2004 Ksi��k� t� dedykuj� Joannie Chmielewskiej i Agacie Christie Mia�a ju� wychodzi� z redakcji, ale jaki� rodzaj niepokoju zatrzyma� j� w drzwiach. Przystan�a niepewnie i rozejrza�a si�. W pokoju panowa� normalny ba�agan, sterty kaset, papier�w, kolorowych pism, blankiety um�w i ca�y szereg jeszcze innych rzeczy. Na korkowych tablicach ko�ysa�y si�, nier�wno przypi�te, kolorowe zdj�cia z przer�nych telewizyjnych produkcji. �Flejtuchy� � pomy�la�a z nag�ym rozdra�nieniem. Tak, Jarkowi i Jackowi, kierownikom produkcji ten ba�agan absolutnie nie przeszkadza�. Powinna ju� jecha� na zdj�cia. Kasety? S�. Sprz�t razem z ekip� w samochodzie, dzwonili przed chwil� melduj�c gotowo��, wi�c o co chodzi? Agata potrz�sn�a g�ow�, jeszcze raz obrzuci�a pok�j podejrzliwym spojrzeniem i wyj�tkowo dok�adnie zamkn�a drzwi. Przekr�ci�a klucz. Tak, Jacek powinien zjawi� si� za moment, pobieg� do przegl�d�wki. Kiedy znalaz�a si� na korytarzu, nie s�ysza�a d�wi�ku telefonu. Dzwoni� bardzo d�ugo... Trzej m�czy�ni jednocze�nie od�o�yli s�uchawki telefonu. Jeden w gabinecie na drugim pi�trze, siedz�c za biurkiem, zarzuconym papierami i kasetami ze zmontowanymi programami. Drugi w jad�cym samochodzie uruchomi� g�o�no m�wi�cy zestaw telefonu kom�rkowego, przeczeka� tylko jeden sygna� ��czenia i zrezygnowa�. Wyj�� z uszu s�uchawk�. Trzeci w pokoju szefa agencji reklamowej. Wszyscy doskonale znali Agat�... Jacek zamkn�� drzwi przegl�d�wki i uginaj�c si� troch� pod ci�arem wielu kaset skierowa� si� w stron� redakcyjnego pokoju. Przekr�ci� klucz i wszed�. Rozejrza� si� i pokr�ci� g�ow� patrz�c na biurko Agaty. Oczywi�cie, zabra�a na zdj�cia zupe�nie inne kasety ni� te, kt�re jej przygotowa�. Wiadomo, za moment wpadnie i b�dzie si� w�cieka�, �e w tym ba�aganie ka�dy mo�e si� pomyli�. Jacek by� wieloletnim kierownikiem produkcji i funkcjonowa� zupe�nie spokojnie w tonach papier�w i kaset, nawet w skryto�ci ducha wiedzia�, �e w takim ba�aganie czuje si� najlepiej, znosi� awantury Agaty ze stoickim spokojem i tylko czasami pozorowa� sprz�tanie. Tak w og�le lubili si� bardzo, pracowali razem od kilku lat, a dokooptowany ostatnio Jarek b�yskawicznie dopasowa� si� do zastanej sytuacji. Wiedzeni m�sk� solidarno�ci� zawarli niepisan� sztam� w obronie swojego ba�aganu. Jarek wpad�, jak zawsze, z du�ym impetem i szybko oceni� sytuacj�. By� du�o m�odszy, ci�gle rozczochrany, w kolorowych bluzach z obcoj�zycznymi napisami i lu�no opadaj�cych d�insach. Darzy� Jacka ogromnym szacunkiem i podporz�dkowywa� mu si� niemal we wszystkim. Wiedzia�, �e na razie spe�nia obowi�zki ch�opca na posy�ki, ale mia� nadziej� ju� wkr�tce zosta� powa�nym, pe�noprawnym kierownikiem produkcji. Na pocz�tku troch� inaczej pojmowa� swoje obowi�zki, jednak z biegiem czasu coraz bardziej polubi� funkcj� drugiego kierownika. Wola� wprawdzie uczestniczy� w zdj�ciach ni� wypisywa� stosy um�w, ale przecie� nie mo�na mie� wszystkiego. � No tak, widz�. Czy ona musi by� taka rozkojarzona? � zapyta�. � Ty lepiej ogarnij tu troch�, wiesz, co za chwil� us�yszysz? � Jacek u�o�y� ju� cz�� papier�w na biurku. Zabrali si� do szybkiej, a nawet gor�czkowej akcji sprz�tania. Jarkowi wysypa�y si� z r�k ju� u�o�one teczki z dokumentami, Jacek wpycha� do szaf wszystkie, le��ce luzem kasety, potem z niepewno�ci� popatrzy� na stos rozrzuconych scenariuszy. Zadzwoni� telefon. � Na pewno nie do mnie � mrukn�� Jarek, ale si�gn�� po s�uchawk�. � Nie, nie ma jej, pojecha�a na zdj�cia. A kto m�wi? � zawaha� si� i popatrzy� na Jacka niepewnie. � Wy��czy� si� bez s�owa � doda�. � Kto? � Nie wiem. Ten jaki�. Agata wbiega�a w�a�nie po schodach, przeklinaj�c si� w duszy. Niepok�j, kretynka, dobre sobie. Spochmurnia�a. Co si� z ni� ostatnio dzieje? Cholera, musi wzi�� si� w gar��, w ten spos�b pozawala wszystko, bez sensu. Mo�e sytuacja sama si� wyja�ni i wreszcie zapanuje spok�j. Na korytarzu kr�ci�o si� bardzo du�o ludzi, kamerzysta przepycha� z widocznym trudem ogromn�, studyjn� kamer� na k�kach, d�wi�kowcy organizowali stanowisko pracy w rogu, scenografowie nosili ostatnie rekwizyty, aktorzy zerkali do scenariuszy i powtarzali teksty swoich r�l, wszyscy do siebie pokrzykiwali. Potkn�a si� o pot�ny zw�j kabli, prowadz�cych do studia i oprzytomnia�a. � Do diab�a, przecie� tu si� mo�na zabi�! Co to jest? Realizator popatrzy� na ni� z pob�a�aniem. � Agatko, popatrz pod nogi, zaraz zaczynamy nagranie teatru, a gramy w bufecie. Bez kabli raczej si� nie da. � A, ten nowy rodzaj �Kobry�, �Randka z nieboszczykiem�, co za tytu�, tfu! � mrukn�a Agata. � Przyjemnego zabijania! � Nawzajem � realizator zadowolony z dowcipu zaj�� si� ustawianiem �wiat�a. Nale�a�o wybra� filtry i na�o�y� je na obiektywy kamer, by uzyska� efekt mroku i tajemnicy. Agata popatrzy�a za nim z du�� sympati� i przypomnia�a sobie, po co wr�ci�a. Do licha, jeszcze si� sp�ni, kto zreszt� wpad� na pomys� og�aszania wynik�w festiwalu filmowego o dziesi�tej rano, przecie� wiecz�r by�by lepszy, no tak, ale z tymi filmowcami nigdy nic nie wiadomo. A mo�e to i lepiej, szybciej si� sko�czy i nie trzeba b�dzie marnowa� czasu na pogaw�dki ze znajomymi re�yserami i aktorami. Dotar�a do redakcji. Jacek bez s�owa wyci�gn�� w jej stron� pi�� przygotowanych kaset. � Omamy masz? O, jak to �adnie zabrzmia�o, przecie� ci je przygotowa�em, o czym ty my�lisz? � W tym ba�aganie... � zacz�a Agata i urwa�a. Pok�j chyba nigdy nie by� tak wysprz�tany jak teraz. Nawet zdj�cia na tablicy wisia�y ca�kiem poprawnie, znikn�y kasety i dokumenty. Jarek u�miecha� si� niewinnie, Jacek udawa�, �e nie rozumie zdumienia Agaty. Nagle zainteresowa� si� w�asn� prac�. Pokiwa�a g�ow�. � Na z�o�� mi robicie, dobra, nie mam teraz czasu, potem pogadamy. Z�apa�a odpowiednie kasety pod pach�, zarzuci�a torb� na rami� i skierowa�a si� do wyj�cia. A przy samych drzwiach doda�a troch� z�o�liwie: � A kiedy opr�niali�cie popielniczki? Wybieg�a. Jacek bezradnie popatrzy� na Jarka, a potem obaj skierowali wzrok na stosy niedopa�k�w w popielniczkach. Co za niedopatrzenie! Na drugim pi�trze mie�ci si� gabinet dyrektora stacji telewizyjnej. Od stada interesant�w oddziela go sekretariat, gdzie czuwaj� dwie sekretarki, broni�ce spokoju swojego szefa. Odbieraj� ha�a�liwe telefony i dzielnie staraj� si� nie odrywa� oczu od ekran�w komputer�w. S�awomir chodzi� po pokoju, usi�uj�c si� uspokoi�. Jego zwykle przystojna, ogromnie podobaj�ca si� kobietom twarz, teraz by�a �ci�gni�ta i napi�ta. Machinalnie rozciera� sobie kark i energicznie porusza� g�ow�. Zapali� papierosa, potem przypomnia� sobie o zamiarze rzucenia zgubnego na�ogu, r�ka z papierosem zatrzyma�a si� nad popielniczk�, zaci�gn�� si� do�� nerwowo i podszed� do okna. Przez dziedziniec bieg�a Agata z kasetami pod pach�, zniecierpliwiony operator pop�dza� j�, wychylony z samochodu. S�awomir cofn�� si� od okna, obserwowa� parking zza firanki. Potem zgasi� papierosa i nachylaj�c si� nad intercomem zadysponowa�: � Pani Kasiu, prosz� mnie po��czy� z Warszaw�. Usiad� za biurkiem i pr�bowa� si� skupi�, przegl�daj�c papiery. Zaraz jednak odsun�� je od siebie i zamkn�� oczy. Nagle wyda�o mu si�, �e w gabinecie jest za ciasno, ogromne szafy, ekrany kilku telewizor�w z podgl�dem do studia, oprawione dyplomy na �cianach i szereg monumentalnych nagr�d za programy. To wn�trze by�o mu doskonale znane, a jednak teraz poczu�, �e musi st�d natychmiast wyj��. Zreszt� s�u�bowy samoch�d ju� czeka�. Zadzwoni� telefon. � Warszawa na linii, panie dyrektorze. Tak, to b�dzie dobra okazja do za�atwienia kilku spraw, masa ludzi z bran�y, sporo gapi�w, jest szansa, �e w tym og�lnym rozgardiaszu nikt niczego nie zauwa�y. Szatnia i foyer najwi�kszego kina w mie�cie by�y ju� pe�ne. Przybyli go�ci zdejmowali wierzchnie okrycia i kierowali si� w stron� sali bankietowej. Wida� by�o, �e wi�kszo�� z nich zna si� doskonale. Przystawali wi�c w wi�kszych lub mniejszych grupkach i pr�bowali wytypowa� ewentualnych laureat�w. Plotkom i spekulacjom nie by�o ko�ca. O, tam w�a�nie pojawi� si� kontrowersyjny re�yser z pi�kn� aktork� u boku, nawet bardzo blisko tego boku zdawa�a si� trzyma�. A wi�c faktycznie s� razem, wcale tego nie ukrywaj�, czy�by wie�ci o rych�ym rozwodzie pana Sta�czyka by�y prawdziwe? Potwierdza� to leniwy u�miech ol�niewaj�cej blondynki i w�adczy spos�b po�o�enia smuk�ej d�oni na jego ramieniu. Zazdrosne spojrzenia kilku innych pa� pobieg�y w ich kierunku. Teraz wszed� producent filmowy, zamieszany w g�o�n� ostatnio afer� korupcyjn� i, oczywi�cie, natychmiast sta� si� atrakcj�. Co prawda, nikt nie bieg� z wyci�gni�tymi na powitanie r�kami, za to przywar�y do niego oczy niemal wszystkim przyby�ych. To dopiero by�aby atrakcja, gdyby jego film dosta� g��wn� nagrod�! Chwil� p�niej zn�w s�ycha� by�o normalny gwar i powr�cono do kontynuowania rozm�w. A nu� si� uda przy okazji ubi� jaki� niez�y interes! Taka ilo�� wp�ywowych ludzi medi�w w jednym miejscu nie zdarza si� cz�sto. Ekipa filmowa Agaty rozk�ada�a sprz�t. T�um by� imponuj�cy, og�oszenie nagr�d kolejnego festiwalu filmowego mia�o nast�pi� lada moment, krytycy i tw�rcy miotali si� z nieukrywanym podnieceniem, publiczno�� okupowa�a bar, Agata rozgl�da�a si� w poszukiwaniu przysz�ych rozm�wc�w. Przewodnicz�cy jury, re�yser m�odego pokolenia, kt�rego film by� faworytem tegorocznego festiwalu, operator najlepszego obrazu... Na razie wszyscy k��bili si� dooko�a ca�kiem nie�le zastawionego sto�u. Dwaj m�czy�ni, starannie unikaj�c patrzenia na siebie zmierzali do najdalszego k�ta sali. � Spr�buj tego, rewelacja � Miko�aj postawi� kamer� na brzegu sto�u i poda� talerzyk Agacie. � Wiem, ju� jad�am, a pr�bowa�e� tego? Smakowanie eksperyment�w kulinarnych zaj�o im dobr� chwil�, ale ju� wszyscy zacz�li zmierza� do sali konferencyjnej na og�oszenie wynik�w. � Miko�aj, czy ty kr�cisz materia�y z ukrytej kamery? � Micha�, d�wi�kowiec, przygotowywa� si� do podpi�cia mikrofon�w i z zaciekawieniem ogl�da� kamer�. � Dlaczego? � Miko�aj odwr�ci� si� wreszcie od sto�u. � Przecie� ona jest w��czona. � Micha� pochyli� si� jeszcze ni�ej. Wszyscy popatrzyli na sprz�t, faktycznie, czerwone �wiate�ko pulsowa�o rytmicznie. � Cholera, to przez ten t�um � t�umaczy� si� speszony operator. � Musia�em nacisn�� przez przypadek... � Zamorduj� ci� potem � zagrozi�a Agata. � My�lisz, �e mamy tyle ta�my, by kr�ci� nie wiadomo co? � Przepraszam, ale to tylko 5 minut nagrania, wytniesz na monta�u � Miko�aj z �alem odstawi� talerzyk i po�piesznie skierowa� si� do drugiej sali, przyciskaj�c do siebie kamer�. Agata roze�mia�a si� �yczliwie, uwielbia�a swojego operatora, pracowali ze sob� wiele lat i mia�a do niego nieograniczone zaufanie. Robi� genialne zdj�cia. Przekomarzaj�c si�, pod��yli na og�oszenie wynik�w. Dwaj m�czy�ni na drugim ko�cu sali zamienili par� s��w i rozstali si� w du�ym po�piechu. Zofia uwielbia�a przychodzi� do redakcji wcze�nie rano, nikt jej nie przeszkadza� sprawdza� telegazet�, szpiegle, czyli rozk�ad programu danego dnia, wej�cia reklam i szereg innych rzeczy. By�a sekretarzem redakcji, piekielnie odpowiedzialnym i wola�a wszystko mie� pod kontrol�. Ale nie tego dnia. Po wyj�ciu rano z domu na pobliski parking ze zgroz� zobaczy�a, �e ma typowego �kapcia�, lewe przednie ko�o opiera�o si� na sflacza�ej oponie. J�kn�a w duchu, nie, tylko nie to, ze zmian� ko�a nie radzi�a sobie nadzwyczajnie, potem jeszcze trzeba szuka� jakiego� wulkanizacyjnego zak�adu... Przypomnia�a sobie wprawdzie posta� ostatniego narzeczonego, ale zaraz potem otrz�sn�a si� ze wstr�tem. I tak by nic nie zrobi�, sta�by tylko ze zbola�� min� i narzeka�. Westchn�a i zawr�ci�a. S�siad z pierwszego pi�tra powinien by� jeszcze w domu... Kiedy wreszcie dotar�a do telewizji, by�o dobrze po jedenastej. Poprawi�a na nosie okulary, za�o�y�a za ucho niesforne pasmo lekko siwiej�cych w�os�w. Wrzuci�a s�odzik do �wie�o zaparzonej kawy i wzi�a si� do roboty. Niestety, spok�j tego dnia nie by� jej pisany. Rozleg�o si� pukanie do drzwi. � Prosz� � powiedzia�a zrezygnowanym tonem. W progu stan�� S�awomir. � Cze��, mog�? � Jasne, chod�, chcesz zobaczy� szpiegiel? � Zofia si�gn�a do papier�w. � Nie, nie, potem, zreszt� na pewno wszystko jest w porz�dku � mrukn��. Wszed� do pokoju i starannie zamkn�� drzwi. Zofia przyjrza�a mu si� uwa�nie i poczu�a si� lekko zaniepokojona, zdj�a okulary i popatrzy�a pytaj�co. Zna�a go od wielu lat i bardzo ceni�a, by�a od niego odrobin� starsza i bardziej do�wiadczona. S�awomir wykazywa� oznaki du�ego niepokoju, nie siada�, chodzi� tylko nerwowo, nie patrz�c Zofii w oczy. Krawat mia� przekrzywiony, a zwykle przyja�nie patrz�ce oczy by�y pochmurne i zaniepokojone. Wygl�da� jak cz�owiek trawiony ogromnymi w�tpliwo�ciami. � Sta�o si� co�? � zapyta�a. Nie odpowiedzia� od razu, wyj�� z kieszeni paczk� papieros�w i rozejrza� si� za popielniczk�. Wydawa�o si�, �e nie us�ysza� pytania. � Przecie� rzuci�e� palenie... � zdziwi�a si� Zofia. � A, tak, rzeczywi�cie � schowa� papierosy i wreszcie usiad�. � Wiesz, chcia�em ci powiedzie�... � urwa� nagle. � Co? � ponagli�a go, bo zn�w zapad�o milczenie. S�awomir spojrza� na ni� jakby obudzony. � No, wiesz... � i szybko doda�. � Chodzi o te plany finansowe... Bud�et z Warszawy przyszed�. Zofia popatrzy�a mocno zdziwiona. � Przecie� rozmawiali�my o tym wczoraj na kolegium, ustalili�my wszystko, zmiany w ram�wce i do�o�enie reklam, co� si� zmieni�o? S�awomir wsta� z fotela, machn�� lekcewa��co r�k�. Niezbyt mu to wysz�o. Si�gn�� znowu do kieszeni, machinalnie zapali� papierosa, przesun�� r�k� po czole i przystawi� sobie popielniczk�. � W�a�ciwie nie, tak, masz racj�, reklamy, jasne. No nic, to tyle, poka� ten szpiegiel. Zag��bi� si� w czytaniu. Zofia patrzy�a na niego zaniepokojona. Mia�a dziwne wra�enie, �e nie o tym chcia� rozmawia�, ale te� wiedzia�a, �e �adne naciski i pytania nic nie dadz�. Musia� sam dojrze� do rozmowy. Bardzo chcia� ju� wyj�� z tej dusznej sali, t�um by� wszechogarniaj�cy, po og�oszeniu wynik�w pole do popisu mieli dziennikarze. Kamery, �wiat�o, mikrofony ze znaczkami stacji, trwa�y nagrania licznych wywiad�w z laureatami. Ba� si�, �e spotka kogo� znajomego, potem sobie wyt�umaczy�, �e przecie� nikt niczego nie zauwa�y�, a w ko�cu ma prawo tu by�, uczestniczy� w przegl�dach konkursowych i pewnie kupi do emisji zwyci�ski film. Niepokoi� go tylko widok Agaty, wola�by nie tutaj z ni� rozmawia�. Zreszt�, w�a�ciwie ju� nie ma o czym m�wi�... Zacz�� przeciska� si� do wyj�cia, obiecuj�c sobie, �e wszelkie interesy za�atwi p�niej. W ko�cu by� dyrektorem programu jednej z najwi�kszych telewizji w kraju i wszyscy marzyli, by to od nich kupowa� programy. � Janku! Jak si� masz, �wietnie, �e ci� spotka�em! Musimy pogada�! Odwr�ci� si� powoli i odetchn�� z ulg�. To jeden z tych namolnych niezale�nych producent�w, zaraz zacznie go m�czy� o podpis na kosztorysie jakiego� nudnego, ale bardzo drogiego programu. Tacy zawsze zawy�aj� prawdziwe koszty, by co� zarobi� na boku. A to kilometr�w trzeba by�o przejecha� wi�cej, a to scenografia taka droga, a to wi�cej �wiat�a nale�a�o postawi� i tak dalej. � Cze��, dobrze, ale szybko, jestem potem um�wiony. Zrezygnowany da� si� zaprowadzi� na kolejn� kaw�. Nie zauwa�y�, �e w�a�nie wtedy Agata sko�czy�a wywiad i odprowadzi�a go d�ugim spojrzeniem. Zobaczy�a go niemal od razu, jeszcze przy stole z zak�skami, wyr�nia� si� w�r�d innych m�czyzn, przynajmniej dla niej, nienagannie ubrany w szary garnitur i niebiesk� koszul�, z czarnymi w�osami lekko przetykanymi pasmami siwizny, z dwudniowym zarostem i fantastycznie zro�ni�tymi brwiami. Przypomnia�a sobie jego charakterystyczny gest pocierania ich w momentach napi�cia. W�a�nie przed chwil� nie�wiadomie go powt�rzy�. Nie chcia�a si� z nim spotka�. Dobrze, �e wyszed�. � Odbierzesz Ma�ka z przedszkola? Jacek podni�s� wzrok znad przygotowywanego kosztorysu i wzdrygn�� si� nerwowo. W progu sta�a jego �ona, Mariola i patrzy�a raczej niezbyt �yczliwie. U�wiadomi� sobie, �e faktycznie obiecywa� dzi� rano spe�nienie rodzinnych obowi�zk�w, ale wtedy jeszcze nie wiedzia�, �e dokumentacja nowych zdj�� wypada w�a�nie po po�udniu. Rany boskie, zn�w b�dzie awantura. Jacek uwa�a� si� za pogodnego, �yczliwego cz�owieka, za takiego mieli go zreszt� wsp�pracownicy, nie lubi� nerwowych sytuacji, przewa�nie si� u�miecha� i z wszystkiego �artowa�. Tylko te ci�g�e starcia z �on� sprawia�y, �e jego przyjemna, budz�ca zaufanie twarz ciemnia�a i pos�pnia�a. Mariola by�a dziennikark� i ju� wcze�niej narzeka�a, �e obowi�zki kierownika produkcji wydaj� si� by� wa�niejsze od jej zaj�� i nieraz musi si� do nich dostosowywa�. Teraz te� szykowa�a si� do wyg�oszenia swoich opinii. By�aby do�� �adn� kobiet�, gdyby nie, wci�� obecny w okolicy ust, grymas niezadowolenia. Du�e br�zowe oczy zaczyna�y miota� pierwsze niepokoj�ce b�yski. � S�uchaj � zacz�� do�� niepewnie. � W�a�nie si� okaza�o... Mariola zacisn�a niebezpiecznie usta. � Tak, oczywi�cie, znalaz�e� sobie kolejn� wym�wk�? A Maciek liczy� na wizyt� w McDonaldzie, ciekawe, co mu poopowiadasz? � Rany boskie, przesta� wytacza� takie armaty! P�jd� z nim jutro, mam dokumentacj�. � Jacek przesta� ju� liczy� na polubowne za�atwienie sprawy. Pod wp�ywem emocji zacina� si� i zaj�kiwa� lekko. � Zawsze co� masz! Pewnie zn�w program z ukochan� Agatk�? Czy ona jest najwa�niejsz� osob� w twoim �yciu? � Mariola rozgrzewa�a si� coraz bardziej. Zreszt� nigdy nie umia�a opanowa� zazdro�ci. Cho� wiedzia�a, �e telewizyjni plotkarze nie�le sobie z niej �artuj�, z�o�� i �al kolejny raz okaza�y si� silniejsze. Poblad�a. Jacek chcia� co� odpowiedzie�, ale w�a�nie do pokoju wpad� Jarek, szybko oceni� sytuacj� i wrzasn��: � Jacek, do szefa, natychmiast! Mariola pokiwa�a g�ow� i wysz�a, trzaskaj�c drzwiami. � O rany, dzi�ki � Jacek chcia� wr�ci� do kosztorysu. � Stary, nie �e� si�, to bez sensu. Jarek wyj�� mu z r�ki papiery. � Gdy patrz� na ciebie, przechodz� mi takie g�upie my�li. A ty le� do szefa transportu, nie masz auta na dokumentacj�. � Cholera! � krzykn�� sp�oszony Jacek i wyskoczy� z pokoju. Zadzwoni� telefon. � Agata powinna by� za chwil�, panie dyrektorze � powiedzia� Jarek i doda�. � Ale ona ma kom�rk�, aha, wy��czona, pewnie jeszcze ma zdj�cia, tak, powt�rz�, oczywi�cie. Od�o�y� s�uchawk� i wr�ci� do pozostawionego przez Jacka kosztorysu. Przysi�g� sobie, �e zanim si� o�eni, d�ugo b�dzie analizowa� charakter narzeczonej. Przecie� taka zazdro�� mo�e doprowadzi� cz�owieka do zbrodni! Wracali ze zdj�� i �ch�opcy�, jak ich nazywa�a Agata, spogl�dali na ni� podejrzliwie. Przewa�nie nigdy nie milcza�a po nagraniu, komentowa�a imprez�, rozm�wc�w, uk�ada�a plany monta�owe, by�a zadowolona albo nie � ale zawsze robi�a to na g�os. Nawet czasem mieli do�� tej jej �ywio�owo�ci. Dzi� by�o zupe�nie inaczej. Patrzy�a przez okno w ponurym milczeniu, jasne zielone oczy pociemnia�y, a usta zacisn�y si� w w�sk� lini�. Zwykle u�miechni�ta, wdzi�cznie piegowata, zabawnie marszczy�a nos nawet w tych pseudok��tniach z kierownikami produkcji, z burz� jasnych, niesfornych lok�w prezentowa�a og�lnoludzk� �yczliwo��. Chyba sobie nawet specjalnie nie zdawa�a sprawy z tego, jak dzia�a na m�czyzn, oni natomiast mieli pe�n� tego �wiadomo��. M�wi�c szczerze, wszyscy troch� si� w niej podkochiwali. � Chyba by�o ok, prawda? � zagai� Miko�aj. � Mhm � przytakn�a, ale wida� by�o, �e my�lami b��dzi gdzie� daleko. Micha� popatrzy� na Miko�aja, a ten wzruszy� bezradnie ramionami. �Idiotka!� � skarci�a si� w duchu. � �Co ci� to w�a�ciwie obchodzi?� Przecie� mia� prawo tam by�, wi�cej, nawet powinien, to w ko�cu mie�ci si� w zakresie i jego pracy, i zami�owa�. Dlaczego wi�c tak j� to ruszy�o? Dreszcz, kt�ry poczu�a niewiele mia� wsp�lnego z dawnymi drgni�ciami rado�ci, kt�re odczuwa�a na jego widok. Zn�w wr�ci� znajomy niepok�j. Nie zawiadomi� jej o swoim przyje�dzie, nie musia� w ko�cu, troch� min�o od ich ostatniej pami�tnej rozmowy. Przypomnia�a sobie wielokrotne oczekiwanie na dworcu, podniecenie i rado�� na widok jego sylwetki, moment cudownego wtulenia si� w te cholerne m�skie ramiona, poranki w podmiejskim pensjonacie i szampan do �niadania. Po diab�a o tym my�li, by�o, min�o. Zakochana kretynka o poziomie umys�owym nastolatki! Doros�a baba, matka dziecku, po nieudanym zwi�zku ma��e�skim, a tu marzenia o idylli, o mi�o�ci po gr�b, nawet pojecha� za nim chcia�a, cha, cha, na dobre i z�e! Ksi��� z bajki na bia�ym koniu! Ko� by� raczej szarawy, a bajka przypomina�a dreszczowiec. Do�� o tym, nie b�dzie ju� my�le� na ten temat! Za szyb� przesuwa�y si� widoki dobrze jej znanego i ukochanego miasta, ale nie zdawa�a sobie sprawy z tego, co widzi. Jakby nagle przenios�a si� w inne miejsce. Westchn�a. Ch�opcy zn�w obrzucili j� zaniepokojonymi spojrzeniami. Doje�d�ali pod budynek telewizji. � S�awomir ci� szuka� � Jarek podni�s� g�ow� znad papier�w. � Nie wzi�a� kom�rki? Agata z roztargnieniem si�gn�a do kieszeni. � Zapomnia�am w��czy�, a czego chcia�? � Przecie� nie powiedzia�, zwariowa�a�? Ludzie m�wi�, �e to tw�j najdro�szy, wi�c mo�e chcia� ci wyzna� mi�o��? Popuka�a si� wymownie w czo�o. � Odbi�o ci? Czy tu ju� wszyscy zwariowali? Ty te�? � O rany, �artuj�! � przestraszy� si� Jarek. Machinalnym gestem przesun�� d�oni� po w�osach, czyni�c na g�owie jeszcze bardziej ni� zwykle rozczochran� strzech�. Zawsze musi si� z czym� takim wyrwa�, przysi�g� sobie, �e b�dzie trzyma� g�b� na k��dk�. Czemu ona wr�ci�a taka w�ciek�a? Agata usiad�a za biurkiem i zacz�a opisywa� kasety. � Nie masz poczucia humoru? � zapyta� ostro�nie Jarek. � Mam � mrukn�a. � Ale na poziomie. Czu�a, �e zachowuje si� idiotycznie, zaraz zaczn� co� podejrzewa� i o co� wypytywa�. W tej redakcji panowa�y niemal rodzinne uk�ady, w�a�ciwie wszystko o sobie nawzajem wiedzieli. Jacek podni�s� g�ow�. � Co ci� ugryz�o? � zainteresowa� si�. � Przecie� on si� wyg�upia. Agata wzruszy�a ramionami. Ju� si� nie odezwa�a. No, prosz�, nerwy jej puszczaj� z powodu b�ahych �art�w. Cho�, czy b�ahych? S�awomir by� jej przyjacielem od wielu lat, od pocz�tk�w jej pracy, uczy� j� zawodu jako starszy kolega, pomaga� i radzi� nawet w bardzo osobistych sprawach. Ona jemu te�. I nikomu to nie przeszkadza�o, no, mo�e pocz�tkowo troch� jego �onie, kt�ra w ko�cu przekona�a si� do przyjaci�ki m�a. Dopiero teraz, gdy S�awomir zosta� dyrektorem stacji telewizyjnej, wszyscy zwariowali. Patrz� na ni� jak na jak�� Messalin�, idioci. Ciekawe, dlaczego w�a�nie teraz mia�aby zosta� jego kochank�? No tak, dyrektorowi zawsze nale�y przypisywa� jaki� romans. W�a�nie, musi powiedzie� S�awomirowi, �e widzia�a Jana... A mo�e lepiej nie? Oni maj�, zdaje si�, aktualnie niezbyt dobre uk�ady. O co posz�o? W�a�ciwie, nie wiadomo. S�awomir do�� niech�tnie mrucza� co� na ten temat. Porozmawia z nim przy okazji, teraz nie ma nastroju. � Agata, og�uch�a�, do licha? M�wi� do ciebie! Drgn�a, Jacek potrz�sn�� jej ramieniem. On te� robi� wra�enie lekko zdenerwowanego, kilka razy przesun�� d�oni� po w�osach, zupe�nie machinalnie. Zn�w lekko si� zacina� przy m�wieniu. � Jeste� czy ci� nie ma? � Co chcesz, pomy�le� nie mo�na w spokoju! � Informuj� ci�, �e jedziemy na dokumentacj� do stajni, interesuje ci� to jeszcze czy nie? Agata zerwa�a si� z krzes�a. � Jasne, jed�cie! Pami�taj, dwa konie i stajenny, �agodne � konie, nie stajenni i na jutro. � Wreszcie znormalnia�a � mrukn�� Jacek. � Chod�, M�ody, idziemy. Wyszli. Agata opar�a g�ow� na r�kach i przymkn�a oczy. Co za parszywy dzie�! Dosy�, nie b�dzie dzi� przegl�da� kaset, cho� powinna, zawsze lepiej na �wie�o, po nagraniu. Trudno, jutro te� jest dzie�. Wsta�a i zacz�a pakowa� swoje rzeczy. Plan monta�u, trzeba sprawdzi�, czy wszystko pasuje, no, dogra� si� ju� niczego nie da, ale pami�ta�a, �e materia� jest ca�kiem niez�y. Kolejno�� uj�� i wywiad�w, tak, wa�na, jutro przyjad� ta�my z fragmentami nagrodzonych film�w, to powinien by� do�� prosty monta�. Zadzwoni� telefon. D�ugo na niego patrzy�a, tak d�ugo, a� umilk�. Andrzej z�yma� si� w duchu, parkuj�c samoch�d. Poprawi� ci�gle zje�d�aj�ce mu z nosa okulary, cholera, trzeba wymieni� oprawki, pomy�la�. Ju� w czasie ich ma��e�stwa mia� dosy� tej telewizji, a jeszcze teraz musi si� dopasowywa� do zaj�� Agaty. Ale i tak mia� si� pouczy� matematyki z Weronik�, jasne, po mamusi odziedziczy�a kompletn� oboj�tno�� wobec rachunkowo�ci, tylko nie wiedzia�, �e jeszcze ma ugotowa� obiad. Ale jak z ni� dyskutowa�? Wszystko jej si� zawali�o, jaki� problem z ta�mami, nie, z jakim� nagraniem, wszystko jedno. No i co go to obchodzi? A mo�e jemu te� si� pokomplikowa�o? Pokiwa� g�ow� sam do siebie. Trzeba by�o jej tak powiedzie�, a nie da� sob� rozporz�dza�. W ich ma��e�stwie w�a�ciwie ju� od samego pocz�tku by� na straconej pozycji, nawet nigdy nie uda�a mu si� �adna porz�dna awantura, przy temperamencie Agaty okazywa� si� nieporadny, troch� przestraszony i nie�mia�y. Dopiero po pewnym czasie nauczy� si� toczy� z ni� d�ugie rozmowy, pe�ne b�yskotliwych puent i zaskakuj�cych o�wiadcze�. Tak, ale tylko w my�lach. W ko�cu musieli si� rozej��. Tak naprawd� kocha� j� nadal, ale poczu� si� niesamowicie zm�czony. Wola� by� troch� dalej od jej �wiata. Andrzej ch�tnie bywa� w ich dawnym mieszkaniu, przepada� za Weronik�, przyznawa� sam przed sob�, �e teraz ju� polubi� opowie�ci Agaty o jej pracy, ma�o tego, czu� satysfakcj�, patrz�c, z jak� przyjemno�ci� po�era przygotowane przez niego posi�ki. Ciekawe, dlaczego kiedy� nie �mieszy�y go te historyjki telewizyjne i zawsze mia� pretensje o przesolony szpinak. No tak, ale ona nie ma umiarkowania w soleniu, przecie� to szkodliwe! Przysi�g� sobie, �e dzi� do obiadu nie da soli i zmarkotnia�. Weronika wyrasta na dok�adn� kopi� swojej matki i charakterek jej si� wyrabia ca�kiem akuratny. Te� nie da sobie niczego narzuci�. Westchn�� i zadzwoni� do drzwi. Us�ysza� szczekanie Kazana, ukochanego wilczura Agaty. Kacper przetar� oczy i poczu�, jak niesamowicie jest zm�czony. Obejrza� potworn� ilo�� projekt�w reklam, odby� szereg rozm�w, niezbyt konstruktywnych, nie za�atwi� tej najwa�niejszej sprawy z Warszaw�, cho� zapowiada�o si� tak dobrze. Kontrakt na cykl film�w mia� prawie w kieszeni, ale okaza�o si�, �e decydent wyjecha� i zn�w trzeba czeka�. Czeka�, a w tym czasie kto� to mo�e sprz�tn��. O, taki S�awomir z tej cholernej telewizji! Na rynku medialnym panowa�a niesamowita konkurencja, trzeba by�o nie�le si� nagimnastykowa�, by przebi� inne oferty, ka�dy chcia� mie� wy��czno�� na robienie okre�lonych program�w i o to walczy�. To, �e r�nymi metodami, to ju� zupe�ny drobiazg. I jeszcze nie uda�o mu si� z�apa� Agaty, a m�wi�a, �e ma tylko kr�tkie zdj�cia, kom�rka milczy, w pokoju odbiera jaki� ciekawski, co ona sobie my�li? Mia� nadziej�, �e p�jd� na kolacj� i mo�e przy okazji dowie si� czego� o planach S�awomira. Agata wprawdzie stara si� zapomina� o pracy w czasie najzupe�niej prywatnym, ale mo�e uda�oby si� co� z niej wyci�gn��. Nie, nie mia� wra�enia, �e j� wykorzystuje. Przecie� s� razem, wi�c jego interesy powinny by� wa�ne i dla niej. I przy okazji, ca�kiem niez�y romans, inteligentna i tak piekielnie seksowna... Tylko jest tak� lojaln� przyjaci�k� S�awomira. �lepa czy co? Przecie� pan dyrektor jest w niej ci�ko zakochany, a ona tylko o tej przyja�ni. No, Kacper b�dzie na razie siedzia� cicho, obserwowa� i jak kiedy� nie wytrzyma, to S�awomirowi poka�e! Ale na razie ta jego s�abo�� do Agaty mo�e si� nawet przyda�. Spr�bowa� jeszcze raz zadzwoni� na kom�rk� Agaty. Wy��czona. W redakcji nikt nie odbiera. Do domu nie pr�bowa�, tam zawsze mo�e by� jej by�y m��, kt�rego g�os nie ocieka s�odycz�. Mo�e jutro b�dzie mia� wi�cej szcz�cia! Wsta�, przeci�gn�� si�, z przyzwyczajenia spojrza� w lustro i poczu� si� zadowolony. Wiedzia�, �e jest cholernie przystojny, to g��bokie spojrzenie niebieskich, niewinnych oczu, ciemne, g�ste w�osy, wspania�a postawa, zero nadwagi, tak, by�o nie�le. Poczu� si� podniesiony na duchu. Jeszcze chwil� popracuje i wreszcie pojedzie do domu. Sekretariat programowy oficjalnie dzia�a� do godziny 16, ale tylko oficjalnie. Zofia spojrza�a na zegarek i niemal si� przerazi�a, dochodzi�a sz�sta, no tak, a chcia�a i�� do fryzjera. Trzeba b�dzie zadzwoni� i przeprosi� pani� Dorotk�. Wyj�� st�d, tam gdzie� jest normalny �wiat, kobiety chodz� do kosmetyczki albo do krawcowej, albo na kolacj�. Powesela�a. Wr�ci do domu i mo�e wreszcie uporz�dkuje kolekcj� znaczk�w, nakarmi kota, co za szcz�cie, �e Berta nie musi chodzi� na spacery. I ju� ca�kiem zapomni o tym felernym kole. Tak, s�siad jest jednak niezawodny. Mrukn�a do siebie z zadowoleniem i poprawi�a w�osy. Nie ma to jak prawdziwy m�czyzna! By�a przystojn�, zadban� kobiet�, jej wygl�d �wietnie ukrywa� wiek, zbli�ony do �redniego i wizja ewentualnych podboj�w erotycznych zdecydowanie nastroi�a j� pozytywnie. Odnios�a fili�anki po kawie do �azienki, by je umy�. Przypomnia� jej si� S�awomir i zatrzyma�a si�. Pewnie jeszcze jest, zawsze wychodzi� wieczorami, ale nie czu�a si� na si�ach do nast�pnej rozmowy. Co� go gryzie, to pewne. Ma jakie� k�opoty? Ale jakie? Pieni�dze na programy przysz�y, co prawda, mog�oby ich by� wi�cej, jeden z dziennikarzy dosta� nagrod� za program, wszystko jako� si� kr�ci, wi�c... O co chodzi? Pokr�ci�a g�ow� w zamy�leniu i wr�ci�a do pokoju. Obrzuci�a biurko uwa�nym spojrzeniem i skierowa�a si� do drzwi. I wtedy kto� zapuka�. Na progu stan�a Agata. � Wychodzisz? Chcia�am pogada�... Zofia obrzuci�a j� kr�tkim spojrzeniem i od�o�y�a torebk�. � Chyba zaparz� kaw�, siadaj. Odebra� klucz z recepcji, niech�tnym wzrokiem obrzuci� zat�oczon� hotelow� restauracj� i wszed� na schody. Nie czu� g�odu, mo�e tylko pragnienie, ale w hotelach istniej� dobrze zaopatrzone barki. Mia� ochot� na piwo. Ulubiony nap�j Agaty, zawsze wieczorem... Cholera, by�a tam, ciekawe, czy go widzia�a? Troch� mu zesz�o z tym nudziarzem, podpisa� mu nawet kosztorys. Zauwa�y�, �e kiedy jej ekipa pakowa�a si� do samochodu, ona rozmawia�a z przewodnicz�cym jury, potem rozejrza�a si�, jakby kogo� szukaj�c. Wyszczupla�a i dalej by�a bardzo �adna. Krety�skie sentymenty, po co o tym my�li? Odczu� pal�cy wstyd, zn�w przyp�yn�o wspomnienie jej szeroko otwartych, pe�nych niedowierzania oczu. Idealistka, do diab�a! A czego si� spodziewa�a? �e maj� po dwadzie�cia lat i zamieszkaj� na bezludnej wyspie? �wiat mia� si� sko�czy�? A jednak... No tak, wzrusza�a go. Te niesamowite, jakby kradzione chwile z innego �ycia... Nie oszukiwa� jej, nie, mo�e po prostu nie chcia� od razu wszystkiego powiedzie�. Nie by� zakochany, na pewno nie, takie g�upoty ma ju� za sob�, by�o mu z ni� dobrze, przez ten czas, tylko potem... Otworzy� piwo, zimne i bardzo dobre. Ciekawe, co ona teraz robi? Spotyka si� z kim�? Robi dziecku kolacj�? Montuje? Gada z tym okropnym S�awomirem? Nie przyjecha� tutaj dla niej, ma do za�atwienia bardzo trudn� spraw�, wiele od tego zale�y, jutro jeszcze spotkanie, a potem powr�t do swojego �ycia. Pok�j hotelowy nie nastraja� do ciep�ych odczu�, ascetyczny, w kolorze ch�odnego b��kitu z ca�kiem niez�ymi, czarno-bia�ymi fotografiami jakiego� zdolnego artysty. Na jednej z nich zauwa�y� ulubiony zau�ek Agaty. Wpatrywa� si� w niego dobr� chwil�. Potar� ze zniecierpliwieniem brwi, to by� gest, �wiadcz�cy o du�ym napi�ciu, widz�c go, wielu wsp�pracownik�w dr�twia�o ze strachu. Jego twarz odznacza�a si� og�ln� nerwowo�ci�, rzuca� przewa�nie kr�tkie, uko�ne spojrzenia, bardzo analityczne. Oczy i tak ciemne, robi�y si� wtedy niemal stalowe, lekko dr�a�a prawa powieka. Wytwarza� wok� siebie mur nie do przeskoczenia. Tylko Agata nic sobie z tego nie robi�a. �miej�c si� lekko, dotyka�a delikatnie palcami jego czo�a i wtedy si� odpr�a�, zamyka� oczy, by poczu� na powiekach dotyk jej ust. Wyprostowa� si�, aby odgoni� natr�tne wspomnienia. Wyj�� z kieszeni kom�rk�, sprawdzi� wiadomo�ci, oddzwoni� do Warszawy, zawaha� si�... Powoli wystuka� numer telefonu, kt�ry zna� na pami��. Odebra�a po pierwszym sygnale, przechodz�c przez telewizyjny parking. � S�ucham... Tak, S�awku, jestem jeszcze, ale ju� wychodz�, Andrzej jest z Weronik� i chyba mnie zabije za dziesi�� minut. A co si� sta�o? Nie mog�, obieca�am, �e zaraz b�d�. Czy to nie mo�e poczeka� do jutra? Tak, zajrz� do ciebie �witem bladym, oko�o dziewi�tej. Ja te� ci� ca�uj�, pa. Schowa�a telefon i z wyrzutami sumienia wsiad�a do samochodu. Troch� niewyra�nie go s�ysza�a, wydawa� si� wzburzony, no tak, ale on zawsze reaguje do�� emocjonalnie, taki ma charakter. Nie czu�a si� ju� na si�ach na rozmow�, nawet ze S�awomirem, tym bardziej, �e na pewno powiedzia�aby co� o Janie, a to by� dra�liwy temat. S�awomir zawsze uwa�a� Jana za bardzo nieodpowiedniego dla Agaty, cho� nigdy nie pad�y �adne oskar�enia. No, ale za Kacprem te� nie przepada�. Agata zaduma�a si� przez chwil�. Mo�e i jest co� dziwnego w tym stosunku S�awomira do niej? W�a�nie, Kacper! Zupe�nie zapomnia�a o kolacji, d�ugo nie w��cza�a kom�rki, no tak, b�dzie si� w�cieka�. Trudno. Z ulg� zauwa�y�a, �e dojecha�a do domu. Jak dobrze, �e jest tu tyle drzew i krzew�w, jak w prawdziwym parku. Kazan to lubi, myszkuje z nosem przy ziemi i odkrywa nowe zapachy. G��boko wci�gn�a w nozdrza przyjemny aromat. Jacek wraca� do domu w bojowym nastroju. Nie da sob� pomiata� i robi� z siebie idiot� na oczach ludzi! Co ona sobie my�li! Gdyby si� z ni� nie o�eni�, zosta�aby star� pann�, na pewno! Panienka po trzydziestce! St�d ten zgorzknia�y charakter i ci�g�e pretensje! Mimo wszystko jednak j� kocha�, urodzi�a mu upragnionego syna i chwilami by�a bardzo mi�a. No tak, chwilami. Og�lnie rzecz bior�c, �ycie z ni� nie przypomina�o przedsionka raju i zn�w, na my�l o tym, poczu� narastaj�cy gniew. Musia� odreagowa�! Mo�e i jest s�abego charakteru, ale w tej sytuacji? Wy�ali� si� Jarkowi na w�dce, nie pojechali na dokumentacj�, Jarek wprawdzie usilnie go ci�gn��, ale �al do �wiata, g��wnie do �ony, przes�oni� Jackowi obowi�zki s�u�bowe. Nawet nie pami�ta�, kiedy i gdzie rozsta� si� z Jarkiem. Jako� du�o by�o tej w�dki, �zawo opowiada� do�� intymne szczeg�y ze swojego ma��e�skiego po�ycia, chyba si� nawet rozp�aka�... No prosz�, do czego ona go doprowadza! W g��bi duszy czu� odrobin� niepewno�ci, jak wyt�umaczy Agacie swoje zaniedbanie obowi�zk�w, ale postanowi� martwi� si� tym jutro. Wkroczy� do domu. Mariola sta�a w progu kuchni. � �Gdyby trzyma�a miot��...� � pomy�la� w pierwszym odruchu. � �Wygl�da�aby jak czarownica.� Zn�w niepokoj�co zaciska�a usta. � Pi�knie, tak wygl�da twoja dokumentacja? � zacz�a Mariola. � Ty alkoholiku! � Daj mi spok�j, przez ciebie pij� � niepewnie odpowiedzia� Jacek. Gdzie� ulotni� si� jego waleczny nastr�j. � A mo�e to niespe�nione uczucie do Agatki? � z�o�liwie zapyta�a Mariola. � Zreszt�, kto wie? Mo�e spe�nione? � doda�a. Mia�a na sobie zjadliwie r�owy szlafrok, co go jeszcze bardziej os�abi�o, rozczochrane w�osy i chyba nawet nos jej si� �wieci�. Usi�owa� pod��y� do �azienki, ale �ona sta�a w przej�ciu, wi�c zrezygnowa� i usiad� na pod�odze w przedpokoju. � Daj mi spok�j, zo�zo � poprosi� �a�o�nie. � Ty niczego nie rozumiesz. � Rozumiem, rozumiem, a z t� twoj� gwiazd� to ja si� jeszcze policz� � zagrozi�a Mariola. Wr�ci�a do pokoju, zostawiaj�c siedz�cego na pod�odze m�a, kt�ry mia� niepewne podejrzenia, �e awantura, kt�r� niby zrobi�, niezbyt mu si� uda�a. A tu jeszcze trzeba wykona� tyle trudnych czynno�ci, na przyk�ad doj�� do ��ka. Wiedzia�, �e b�dzie musia� spa� na kanapie w salonie. Nie pierwszy raz. Westchn�� i skupi� wysi�ki na tym, by si� podnie��. Poranki na portierni telewizyjnej nie obfituj� w szereg ciekawych wydarze�. Do�� leniwie pojawiaj� si� dziennikarze informacyjni, kt�rzy pakuj� ekipy do samochod�w i wyruszaj� na poszukiwanie ciekawych wydarze�. Przewa�nie wracaj� z niczym, tak� sobie papk� informacyjn�, bo na faktycznie mro��ce krew w �y�ach historie cz�sto udaje im si� sp�nia�. Teraz te� ruszali w miasto, udaj�c prawdziwych �owc�w sensacji. Jedyn� atrakcj� zapowiada�y przed�u�aj�ce si� zdj�cia do teatru telewizji, krymina�u, przypominaj�cego legendarn� �Kobr�. Aktorzy wy�aniali si� z charakteryzatorni w odpowiednich kostiumach, sporo os�b by�o w policyjnych mundurach. Sensacj� budzi� aktor z du�� ilo�ci� czerwonej farby na g�owie, imituj�cej ran� zadan� ostrym narz�dziem. Na razie pi� kaw�, jakby fakt, �e za chwil� wynios� go na noszach w charakterze zw�ok, nie robi� na nim wra�enia. Dopad�a go charakteryzatorka, prosz�c, by nie czyni� szczeg�lnie ekspresyjnych gest�w, bo farba, kt�rej u�yli, nie nale�y do najlepszych. � G�upie oszcz�dno�ci � mrukn�� poirytowany. � Ju� i tak par� kropel wlecia�o mi do fili�anki. Ca�a ekipa miota�a si� po studiu, usi�uj�c przygotowa� scen� odkrycia morderstwa. � Co ty tu robisz? � warcza� przez z�by re�yser do scenografa. � Po co mu podk�adasz pod �eb te papiery? Na go�ej pod�odze b�dzie si� lepiej kadrowa�o! I to jeszcze kolorowe gazety? Zwariowa�e�? � M�wi�e�, �e ma by� interesuj�co � broni� si� wystraszony scenograf. � Patrz, tu s� nawet go�e baby. � Zabierz sobie do domu! Pusta pod�oga i to jeszcze brudna! Z filozoficznym spokojem aktor graj�cy trupa po�o�y� si� w ko�cu w wyznaczonym miejscu. � B�agam, tylko ma�o dubli � poprosi�. � Nie b�d� tak le�a� godzinami. Jola siedzia�a na portierni, czekaj�c na Agat� lub Jacka, w�ciek�a na siebie, �e nie zd��y�a wczoraj przygotowa� dokumentacji. Wtedy Agata nie zauwa�y�aby, �e si� sp�ni�a ze wszystkim i jako� by to usz�o. Wsp�pracowa�a z telewizj� od dw�ch lat i wci�� nie mog�a si� przyzwyczai� do morderczego tempa, kt�re tu obowi�zywa�o. Jola odznacza�a si� pracowito�ci�, tylko ten czas tak strasznie szybko p�yn�� i zupe�nie si� nie orientowa�a, �e siedzia�a w wannie trzy godziny, �e zapiekanka dochodzi�a w �lamazarnym tempie i �e na robot� zostawa�o tak ma�o czasu. Jola by�a �liczn� ma�� kobietk�, troch� zagubion� w otaczaj�cej j� rzeczywisto�ci, z kompletnym pechem do m�czyzn. Nie rozumieli jej zupe�nie. To co, �e pomyli�a dni i posz�a na randk� zupe�nie z kim� innym i to w innym miejscu? Ka�dy mo�e si� pomyli�! A tak, obrazili si� obydwaj, dosz�o do awantury, jeszcze jej kazali wybiera� spomi�dzy siebie. G�upota, Jola przestraszy�a si�, nikogo nie wybra�a i uciek�a z miejsca konfrontacji. No i, oczywi�cie, zapomnia�a o ta�mach Agaty, ale kto by pami�ta� w takich okoliczno�ciach? Potrz�sn�a czarn� fryzurk� i zmru�y�a oczy ze znu�eniem. Nawet nie zostawili klucza na portierni. Za kar� czy co? Agata j� pewnie udusi, a Jacek oka�e milcz�c� dezaprobat�. Nie wiedzia�a, �e klucz spoczywa w kieszeni Jacka, kt�ry zreszt� nie ma o tym zielonego poj�cia. Ale gdzie jest zapasowy? Portier roz�o�y� bezradnie r�ce, klucz nie wr�ci�, ani jeden, ani drugi. Jola nie mia�a wyj�cia, musia�a czeka�. Przygl�da�a si� wi�c przygotowaniom do nagrania kolejnego uj�cia telewizyjnego teatru. Agata spostrzeg�a swojego kierownika produkcji, gdy bardzo wolnym krokiem kierowa� si� w stron� budynku telewizji. Wydawa�o jej si�, �e nawet czasem gestykuluje i komu� wygra�a. �Niezbyt mu si� spieszy� � pomy�la�a i zatrzyma�a samoch�d. � Wsiadaj sieroto, co si� tak wleczesz? � zapyta�a �yczliwie. Jacek wola�by jej nie spotka� tak od razu. Mo�e potem przemyci�by informacj�, �e nie by� na dokumentacji, mo�e Jarek pom�g�by wyt�umaczy�, a teraz przepad�o. I g�owa tak bardzo boli, dlaczego, przecie� nie wypi� du�o? To na pewno nerwy, bo co by innego? J�kn��, wsiadaj�c do samochodu i odruchowo chwyci� si� za czo�o. � Co ci jest? � Agata przyjrza�a mu si� dok�adnie i od razu zauwa�y�a blad� twarz i podkr��one oczy. � O, chyba g��wka boli, co? Co� ty wczoraj wyczynia� i gdzie? W stajni? Jacek skrzywi� si� i zn�w j�kn��. � K�opoty rodzinne jak zawsze, s�uchaj, nie da�em rady by� w tej stadninie, jak ju� posz�o, to posz�o � odpar�, nie patrz�c jej w oczy. Oczekiwa� pretensji czy nawet drobnej awantury. Agata natomiast pokiwa�a z roztargnieniem g�ow�. � To zadzwo� tam, przepro� i um�w si� na kolejny termin � powiedzia�a i doda�a. � Ale mo�e najpierw udaj si� do bufetu na mocn� kaw�. Jacek popatrzy� na ni� z niedowierzaniem, ale zaraz kiwn�� g�ow� tak energicznie, �e zn�w chwyci� si� za czo�o z pot�nym j�kiem. Jak to dobrze, �e si� zatrzyma�a, musia�by jeszcze przeby� okropnie d�ug� tras� i to po takim wyboistym chodniku. Co to za trakty dla pieszych robi� w tym kraju? � No, wreszcie jeste�cie, ile� mo�na czeka�? Jola zerwa�a si� z fotela na portierni, udaj�c zniecierpliwienie. Potrz�sa�a kruczoczarnymi w�osami i gestykulowa�a nerwowo. Agata spojrza�a na ni� ze zdziwieniem. Mgli�cie przypomnia�a sobie, �e chyba Jola mia�a by� wczoraj i przynie�� opracowany materia� filmowy. Spisywa�a tre�� nagranych wywiad�w. � Dlaczego nie wesz�a� do pokoju? Przynios�a� �cie�k� d�wi�kow�? � zapyta�a. � My�la�am, �e b�dziesz wczoraj... Jola zacz�a m�wi� bardzo szybko. � Nie ma klucza, kto� z was zabra�, jeszcze nie sko�czy�am tego spisywania, dlatego przylecia�am �witem, no, ale od godziny tak tu siedz� i czekam. � Potrzebuj� to na dzi�, przecie� wiedzia�a�, nie? Jak to nie ma klucza? Jacek, zobacz, mo�e masz go przy sobie? Jacek zrobi� oburzon� min�, ale niezbyt przekonuj�c�. Si�gn�� do kieszeni i bardzo zdziwiony wyci�gn�� klucz od redakcji. � Cholera, faktycznie, nie wiem, jak to si� sta�o, ale przecie� powinien by� zapasowy? � Nie ma � z triumfem oznajmi�a Jola i wyj�a klucz z r�ki Jacka. � Chod�my wreszcie. � Id� sama, ja musz� tego delikwenta napoi� kaw�, popatrz, jak on wygl�da! Agata popchn�a Jacka w stron� bufetu. � Zaraz przyjdziemy, a ty le� do pokoju � doda�a. Jola, zadowolona, �e do sprawy �cie�ki d�wi�kowej na razie nie wracaj�, pobieg�a na pierwsze pi�tro. Na korytarzu natkn�a si� na nagranie teatru, musia�a przeczeka� kolejne uj�cie, kto� si� tam na kogo� czai� z �omem w d�oni i trzeba by�o nakr�ci� a� pi�� dubli. W�a�ciwie nie widzia�a specjalnych r�nic w ge�cie walenia po g�owie, ale z du�ym zrozumieniem obejrza�a kolejne wersje. Pomy�la�a tylko, �e zaanga�owali bardzo wytrzyma�ego aktora. Zawsze troch� po tej g�owie obrywa�. W ko�cu dotar�a do drzwi i przekr�ci�a klucz. W pokoju panowa� troch� wi�kszy ba�agan ni� zwykle, ale to jej nie zdziwi�o. Pewnie zn�w Jacek i Jarek pracowali w totalnym amoku. Podnios�a przewr�cone krzes�o i podesz�a do biurka Agaty. Skamienia�a. No nie, krety�skich �art�w im si� zachcia�o! Nawali�a, to prawda, ale robi� takie numery? Nic dziwnego, �e wys�ali j� tu pierwsz�! My�leli, �e narobi wrzasku, czy co? Pewnie czaj� si� pod drzwiami i czekaj� na jej reakcj�! O, nie, nie da si� zrobi� w konia, ciekawe, sk�d wyci�gn�li ten rekwizyt, pewnie z teatru. Nawet podobny do tego, kt�rego przed chwil� ogl�da�a, mo�e bardziej schludny. Wysz�a z pokoju i rozejrza�a si� podejrzliwie. Tamt� scen� szcz�liwie sko�czyli, teraz mia�a przyjecha� policja, zn�w kr�ci�o si� po korytarzu wielu statyst�w w mundurach. Technicy przepinali kable, przenosili plan do studia. Przesz�a powoli do bufetu. Agata siedzia�a przy stoliku z Jackiem, ko�czyli kaw�. Jackowi zacz�y ju� wraca� normalne kolory twarzy. � Idiotyczne �arty, d�ugo nad tym my�leli�cie? Jola usiad�a przy stoliku i z pozornym spokojem zapali�a papierosa. Nie chcia�a da� pozna� po sobie wra�enia pot�nego szoku. Patrzyli na ni� ze znakiem zapytania w oczach. � Zwariowa�a�, o co ci chodzi? Co wy�cie tam zostawili w pokoju? � Agata zwr�ci�a si� do Jacka. Nie musia� odpowiada�, takie zdumienie malowa�o si� w jego oczach, pokr�ci� g�ow�. � Wcale si� nie da�am nabra�, kiepska podr�ba � oznajmi�a Jola i dopi�a reszt� kawy z fili�anki Agaty. � O czym ty gadasz? Jaka podr�ba? Czego? � Agata pomy�la�a, �e to rozwichrowanie Joli mo�e w ko�cu sta� si� przeszkod� w ich wsp�pracy. To by�aby du�a szkoda, Jola, mimo wszystko, by�a niesamowicie rzetelna i dok�adna. � Trupa! � z triumfem oznajmi�a Jola. Agata z Jackiem popatrzyli na siebie. Chyba przysz�y im na my�l podobne refleksje. � Tu ju� wszyscy powoli dostaj� kota... � mrukn�a Agata. I nie spiesz�c si�, wyszli z bufetu. Tylko Jola, pod��aj�c za nimi strasznie si� g�owi�a, po co oni to zrobili. Telefony nie odpowiada�y. Zniecierpliwiony Kacper od�o�y� s�uchawk�. Co si� dzieje? Ani ten z Warszawy, ani S�awomir... Wy��czone kom�rki, nie chcia� dzwoni� do sekretariatu, pewnie lepiej nie ujawnia� ich ostatnio o�ywionych kontakt�w. Nienawidzi� takiej bezradno�ci, tu chodzi�o o wielkie pieni�dze! Kiedy odezwa� si� dzwonek telefonu, niecierpliwie czeka� na informacje od sekretarki. � Panie prezesie, dzwoni pa�ska by�a �ona � us�ysza�. Czy co� sprzysi�g�o si� przeciwko niemu? Anita i kolejne pretensje, rosn�ce alimenty, niezbyt cz�ste kontakty z synem i na pewno jakie� z�o�liwo�ci pod adresem Agaty. Odebra�. Od razu odsun�� od ucha s�uchawk� telefonu. Wibruj�cy, ostry g�os dzia�a� mu na nerwy. � Dobrze, wiem, pami�tam, jutro zabior� go do kina, zwariowa�a�, ile? Przecie� dwa tygodnie temu da�em ci dwa tysi�ce. Jakie straty moralne? Odczep si� od niej, dobrze? Czy ja si� czepiam twojego �ycia? Nie, nie s�dz�, �ebym ci to �ycie zmarnowa�. Przesta�, dobrze, przyjd� jutro, to porozmawiamy. Tak, ona mi pozwoli, daruj sobie te z�o�liwo�ci, na razie. Wsta� od biurka. Jad w g�osie Anity by� zab�jczy, odechcia�o mu si� pracy, interes�w i robienia pieni�dzy. Czy ona tak musi? Co si� sta�o z jego �on�, kiedy przekszta�ci�a si� z wpatrzonej w niego i wielbi�cej go kobiety w sycz�c� nienawi�ci� wied�m�? No, mo�e faktycznie do�� du�o mia� tych tzw. skok�w w bok, ale przecie� wcale nie chcia� jej zostawi�. Gotowa�a, dba�a o dom i dziecko, zawsze by�a na jego rozkazy. A tu nagle za��da�a separacji, m�wi�c, �e ma go dosy�. Mo�e i lepiej, odpoczn� od siebie przez jaki� czas, Kacper odzyska troch� spokoju i bez specjalnych przeszk�d b�dzie m�g� kontynuowa� romans z Agat�... Teraz jednak musi wyj��, bo zwariuje. Weszli do pokoju redakcyjnego, w progu dogoni� ich sp�niony Jarek, kt�ry rozejrza� si� z ogromnym zdziwieniem. Przecie� wczoraj wysprz�tali biurka i p�ki, wi�c co to? Tr�ba powietrzna przesz�a przez redakcj� publicystyki? � Co si� tu...? � zacz��, ale nie sko�czy�. Agata podesz�a powoli do w�asnego biurka i zastyg�a ze wzrokiem utkwionym w co�, co spod niego wystawa�o. By�y to nogi, niew�tpliwie m�skie, bo w szarych skarpetach i obute w bardzo dobre mokasyny, doskonale jej znane. Nogi, takie zupe�nie nieruchome, mog�y przywodzi� na my�l teatralny rekwizyt, st�d pierwsze skojarzenie Joli. � Nie dotykaj niczego � Jacek oprzytomnia� natychmiast i pochyli� si� pod biurko. � Cholera, to �ywy trup � j�kn��, zn�w si� zacinaj�c. � �ywy? � poderwa� si� Jarek. � Tak si� m�wi, prawdziwy, nie manekin, kto to jest? � S�awomir � j�kn�a Agata. � Sk�d wiesz, przecie� jest zasypany papierami? � zainteresowa�a si� Jola. Zacz�a si� ju� orientowa�, �e to nie jest �art. � Kupowa�am z nim te buty... � Trzeba chyba zadzwoni� na policj�, nie? � Jarek wyci�gn�� r�k� w stron� aparatu telefonicznego, ale Jacek go zatrzyma�. � Zostaw, nie st�d, lec� do sekretariatu, zosta�cie tu i nie ruszajcie si� � wybieg� z pokoju. � Nie wytrzymam na jednej nodze � poskar�y�a si� Jola i zamilk�a, gdy poczu�a na sobie wzrok Agaty. Nie chcieli wpatrywa� si� w le��ce cia�o, wi�c z du�ym zdziwieniem rejestrowali wzrokiem stan pokoju. Wszystko, co wczoraj tak pracowicie u�o�yli kierownicy produkcji, wala�o si� po pod�odze � i kasety i papiery, korkowa tablica le�a�a pod �cian�, odarta ze zdj��. � Czy on si� tu z kim� bi�? � Jarek zada� to pytanie bardziej sobie, bo S�awomir nie m�g� mu ju� niczego wyja�ni�. Agata wzruszy�a bezradnie ramionami. Jola powoli u�wiadamia�a sobie, co si� sta�o i �e to na pewno nie jest kolejne uj�cie nagrywanego teatru. � Ale dlaczego? � zapyta�a cichutko. Spojrzeli na ni�. Faktycznie, dlaczego? I w�a�nie tutaj? Co to wszystko ma znaczy�? A mo�e zas�ab� i zmar�? Zadzwoni�a kom�rka, od dawna d�wi�k telefonu nie spowodowa� takiego poruszenia. � Odbierz � powiedzia�a Jola. � Przecie� to twoja. Agata niemrawo wygrzeba�a s�uchawk�. � Tak? � wszyscy nas�uchiwali z niepokojem. � Nie mog� rozmawia�, mamy tu trupa. W pokoju, nie robi� sobie g�upich dowcip�w. S�awomir, nie wiem, czy zas�ab�, mo�e zas�ab�, faktycznie, s�uchajcie... � urwa�a, gdy Jarek postuka� si� w czo�o. � Nie, chyba dawno le�y. Jak sprawdzi�, przecie� nie wolno dotyka�, puls? Sprawdz� puls, poczekaj. Pochyli�a si� i pomaca�a d�o� S�awomira, zamykaj�c oczy, potem si� otrz�sn�a. � Zimny, bardzo. Dobrze, zadzwoni� potem, nie, nie przyje�d�aj... Urwa�a, popatrzy�a na telefon i w�o�y�a go do kieszeni. � Chcia� ze mn� wczoraj koniecznie rozmawia� � powiedzia�a. � Kto? � zapyta� Jarek. � I co? � zainteresowa�a si� Jola. � S�awomir. Um�wi�am si� na dzi�. � Dzi� ci chyba nic nie powie � zaduma� si� Jarek. � Jad�, cholera, mamy poczeka� � wpad� Jacek. � Agata, by�a� tu wczoraj, widzia�a� si� z nim? � W�a�nie nie, posz�am do Zofii, a potem do domu. � To jak on tu wszed�? Klucz? Popatrzyli na siebie. Wyszli na korytarz, lepiej by�o poczeka� na ekip� policyjn� i lekarza za drzwiami pokoju. Palili w milczeniu papierosy. Agata pr�bowa�a otrz�sn�� si� z ogromnego szoku, niedowierzanie, rozpacz, apatia, to wszystko k��bi�o si� w ni

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!