7819

Szczegóły
Tytuł 7819
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

7819 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 7819 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 7819 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

7819 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Leonard Inkarnacja Matnia Los cz�owieka ma wiele twarzy. Niezliczone s� jego wcielenia. �adne nie jest niemo�liwe - nawet takie jak to. Cho� mo�e Ty pomy�lisz inaczej. Opracowanie graficzne: Micha� Bernaciak Redaktor: Stanis�aw Je�y�ski Redaktor techniczny: Maria Braszczyk � Copyright by Leonard � Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa obrony Narodowej Warszawa 1986 r. ISBN 83-11-07232-9 Printed in Poland Warszawa 1987 r. Wydanie II poprawione Nak�ad 60 000 +170 egz. Obj�to�� 28,35 > ark wyd. 27 ark. druk. Papier druk. mat. IV kl. 70 g, format 81X86/16. Druk z odbitek kredowych uko�czono w lutym 1987 r. w Wojskowej Drukarni w Gdyni. Zatn. > nr 0828. 86 r. L-4 Cena z�. 480.� ROZDZIA� I Z maszynowni dosz�o uderzenie dzwonu � pora na wacht�. Martin Strang, pierwszy oficer m/s �Golden Creek�, podni�s� si� ze swojej koi. Popo�udniowe s�o�ce zagl�da�o przez otwarty bulaj do kabiny, k�ad�o si� na nie zas�ane od rana ��ko, na puste butelki, na stos niedopa�k�w umazanych krwaw� kredk� do ust, jakimi nowokaledo�skie demimondes staraj� si� upodobni� do filmowych pi�kno�ci z Hollywood. Ta�cz�c promieniami w rytm ko�ysa� statku po resztkach nie przespanej nocy, jak gdyby m�wi�o z wyrzutem: �Ej, Mart, Mart...� Ze zdj�cia wci�ni�tego za lustro przypatrywa�a si� ��ku dziewczyna w bluzie Australijskiego Lotnictwa Kr�lewskiego. Z jej niebieskich oczu przebija� spok�j kobiet z wiecznie zielonego stanu Wiktoria, umiej�cych nie dostrzega� rzeczy w pewnym okresie �ycia m�czyzny naturalnych, kt�re przecie�, cho� nieoboj�tne, przemin�. Ale bardziej ni� oczy i usta, rozci�gni�te w u�miechu, zwraca�a uwag� dedykacja u do�u fotografii: �Twoja Beris�. Napisana zdecydowanym szarpni�ciem pi�ra, jak gdyby z jakim� nieodwo�alnym postanowieniem. Martin zabra� z biurka okulary przeciws�oneczne, papierosy i si�gn�� do klamki. Stoj�c ju� w drzwiach przypomnia� sobie o kapoku. Na ca�ym Pacyfiku nie pokaza� si� ani jeden nieprzy- jacielski okr�t, nie zamajaczy� na niebie ani jeden samolot z emblematami pa�stwa Wschodz�cego S�o�ca. Z flot� Nipponu klapa. Kaputt. Harakiri. W tej cz�ci �wiata zygzakowanie na kursie i p�ywanie w konwojach s� ju� od prawie roku zb�dne. Ale Dudley ��da sta�ego noszenia kapoku. Jak d�ugo jest si� z kim� na stopie wojennej, nie wolno odk�ada� broni. Nawet kiedy przeciwnik dyszy ju� resztkami si� � dobra dewiza dla cz�owieka, co szmat �ycia sp�dzi� na dr��eniu kontynent�w w poszukiwaniu z�ota, na przestrzeniach ocean�w z nie zawsze podniesion� bander�... Martin przewi�za� kapok na piersi i wychodz�c pos�a� dziewczynie ca�usa. Zaraz si� jednak cofn��, wyrwa� zdj�cie zza lustra, wsun�� je do portfela i skacz�c po par� schod�w wybiegi na mostek. Za ruf�, ju� niewidoczna, pozostawa�a Noumea. Ostatnie tony rudy niklowej wrzucono do �adowni wczoraj po po�udniowej przerwie, by�o wi�c dosy� czasu na za�atwienie formalno�ci i opuszczenie portu za dnia. Jak zwykle po sko�czeniu za�adunku Martin zszed� na nabrze�e i sprawdzi� zanurzenie statku. Nale�a�o to do jego obowi�zk�w. Od kiedy jednak w Los Angeles zamustrowa� na to pud�o � tylko dlatego, �e via Hawaje, Nowa Kaledonia sz�o do Australii � zamieni� si� przy tym w precyzyjnego zegarmistrza. � To m�j statek, m�j w�asny! � Kapitan Dudley Nihoun bije si� w pier� i pokazuje swoje s�kate d�onie. � Niczego w �yciu nie dosta�em za frajer i, na Boga, nikt od starego Duda darmo nic nie wyci�gnie! Zanurzenie wykazywa�o r�nic� na niekorzy�� Duda o sto ton! Ten s�kacz to naprawd� twarda sztuka. Panowie z Societe Le Nickel mieli przyjemno�� si� o tym przekona�. Rozmi�kczanie go rozpocz�to w jego kabinie, ci�g dalszy przeniesiono do lokalu z �adnymi Polinezyjkami ta�cz�cymi hula-hula, fina� � z tym bywa r�nie. W j�zyku morskim niezgod- no�� mi�dzy ilo�ci� towaru wpisan� do papier�w a wykazan� przez zanurzenie statku nazywa si� �dispute�. �adne s�owo. I �adnie si� je wymazuje. Martin nie chcia� o tym my�le�. Nic teraz. Adieu Nouvelle-Caledonie, hula-hula, wszystkie porty �wiata. Na zawsze! Dzi�b statku kraja� g�adk� p�yt� oceanu. Tysi�c mil od nosa statku, skierowanego na po�udniowy zach�d, le�y �adne miasto. P�tora wieku temu wyl�dowa� w tym miejscu z tysi�cem skaza�c�w kapitan kr�la jegomo�ci Jerzego III Arthur Philip i nazwa� je: Sydney. B�ogos�awieni, kt�rzy�cie w surowej wtedy Anglii kradli, podpalali, mordowali, czy te� tylko wykazywali�cie niepos�usze�stwo swoim panom, albowiem z was powsta� ten wielki kraj. Niech si� �wi�ci z�o, kt�re wyda�o tak wspania�ych ludzi! W tej chwili w mie�cie tym do poci�gu id�cego na p�noc zbli�a si� dziewczyna. Wysoka, niebieskooka, stawiaj�ca swe d�ugie nogi jak baletnica na scenie. Odprowadzaj�ca j� kole�anka ca�uje j� na po�egnanie w policzek i m�wi: � Szcz�liwej podr�y, Beris. Je�eli si� da, przywie� go tutaj. Bardzo chcia�yby�my go pozna�. W tej chwili w Melbourne pan Thomas Gwinne, kt�ry w poprzedniej wojnie pospieszy� z pomoc� swojej surowej dla jego rodzic�w prababce Anglii i przyp�aci� to utrat� pod Gallipoli prawej raki, m�wi do �ony: � To bardzo rozs�dna dziewczyna, mam do niej zaufanie. Nie powinna� bra� sobie do serca przesz�o�ci jej wybra�ca. W ko�cu m�czyzna musi si� wypr�bowa�! Pomy�l, Edna, ile odwagi potrzeba, aby maj�c lat pi�tna�cie opu�ci� dom rodzinny i o w�asnych si�ach uda� si� w �wiat. � A gdyby zrobi� to tw�j syn? � Ale my ju�... Cisz�, jaka nagle zaleg�a w ba wialni, przerywa uderzenie zegara na kominku. � No tak, tak... � Pan Gwynne ca�uje skro� swojej ma��onki. � Ju� pi�ta, s�ysza�a�? Jak ten czas leci! Sydney... Melbourne... Brisbane... Punkty: A � dworzec w Sydney, B � bawialnia pa�stwa Gwynne, C � port w Brisbane, D � statek Duda Nihouna na oceanie. Po��czone lini� ci�g�� tworz� figur� geometryczn� doskonale zamkni�t�. S� r�wnaniem bez niewiadomych. Wszystkie w�tpliwo�ci Martina Stranga zosta�y ostatecznie rozproszone: wewn�trz tej po- wierzchni znajduje si� przysta�, kt�rej szuka�, na �wiecie dziesi�� lat... � Hej, Francis! � zawo�a� bez potrzeby w�a�ciwie. � Fantastyczna jest dzisiaj ta woda, nie? Ale asystent go nie us�ysza�. Zaj�ty by� przygotowaniami do ustalenia pozycji statku z gwiazd. B�d�c na mostku zawsze znajdowa� sobie zaj�cie. Dudley, w kt�rego oczach ka�dy cz�onek za�ogi uwa�a p�ywanie na jego statku za katorg� i my�li tylko o odfajkowaniu wachty, ma o nim wysokie mniemanie. I si� nie myli. Przygl�daj�c si�, z jakim pietyzmem Francis przygotowuje sobie stoper i sekstans, sprawdza, czy poprzednia wachta go nie rozstroi�a, zgrywa wskazania chronometru z zegarkiem, mo�na niekiedy straci� cierpliwo��. Ale jego pomiary s� za to doskonale precyzyjne. Martin lubi� go obserwowa�. Nied�ugo, z lewej burty, powinien ukaza� si� Krzy� Po�udnia ukryty jeszcze w przera�liwie b��kitnym niebie. Za niespe�na dwie godziny nast�pi zmierzch, na tych szeroko�ciach geograficznych najpi�kniejsza cz�stka doby. �wiat zaci�gnie si� kolorami zdawa�oby si� niedorzecznymi, wylanymi na p��tno przez rozkojarzonego daltonist�. Patrz�c na to szale�stwo barw mo�na by pomy�le�, �e si� ogl�da kosmiczn� wystaw� jarmarcznego kiczu. W sta�ej metamorfozie kolor�w ciep�e ochry, brylantowe b��kity, soczyste czerwienie przedzierzgn� si� w jednej chwili w granat i zapadnie noc. Ca�y statek zrosi si� nagromadzon� za dnia w atmosferze wilgoci�, ale nie b�dzie ona dusz�ca, zimna, jak gdzie indziej. Ta cz�� �wiata p�awi si� w �askach natury nieprzerwanie. �r�dlanie czyste krople, co spadn� na statek, oczyszcz� atmosfer� i pozwol� po upalnym dniu nasyci� p�uca �wie�ym powietrzem. Francis zdaje si� tego nie dostrzega�. Dla niego to codzienny widok, pora na wykonanie kolejnego obowi�zku. Kiedy s�o�ce zni�y sw� skrwawion� twarz, on pogr��y si� w wyliczaniu miejsca, w kt�rym powinno ono zetkn�� si� z horyzontem. Tak, �wiat zaludniony przez takich Francis�w by�by z pewno�ci� bardzo dochodowym przedsi�biorstwem. Dispute nie zdarza�yby si� nigdy. Hula-hula by�yby �wi�tokradztwem. W��cz�ga niespokojnych dusz z jednego kra�ca ziemi na drugi � zbrodni�. A gdzie pi�kno, gdzie mi�o��? Niedobrze ze mn�, zaczynam filozofowa�, pomy�la� Martin. By�em sprzedawc� gazet, pucybutem, ch�opcem na posy�ki, rancherem w Teksasie, studentem prawa, lotnikiem w Amazonii, jeszcze troch�, a zabior� si� do naprawiania ludzko�ci. Przez jednego takiego rodem z Austrii �wiat przechodzi obecnie niez�e konwulsje... Wyszed� na nie os�oni�te skrzyd�o pomostu i zaci�gn�� si� powietrzem. Rozsadza�o go uczucie dziwnej lekko�ci. M�g�by skoczy� za ruf� i pom�c statkowi, bo jeszcze sze�� d�b wlec si� b�dzie to pud�o. Je�eli pogoda si� utrzyma, nie zacznie dmucha� wschodnim wiatrem, nie wykr�ci czego� cyklon � radio nie odebra�o �adnego ostrze�enia! � zatok� Moreton osi�gn� w �rod�, potem dzie� na prze�li�ni�cie si� w g�r� rzeki, wyczekiwanie na przyp�yw i w pi�tek... B�dzie do�� czasu na pobieganie po sklepach. W szufladzie jego biurka le�a� pluszowy, przyjemny w dotyku futera�, na kt�ry w Los wyda� fortun�. �Ceny pere� podskoczy�y pod niebo � brak dostaw. Po�awiacze zmienili chwilowo zaw�d, pan rozumie... Ale to okazja� � zapewni� jubiler. Martin w to nie w�tpi�. Naszyjnik urzeka� m�skie oko, a c� dopiero kobiece. Do kompletu dobra� sygnecik z brylantem i obr�czki. T� dla niej bra� na oko. Pom�g� mu do�wiadczony w tych sprawach sprzedawca. �M�oda pani... � s�ysza�o si� du�� liter�, gdy to wymawia� � ma pi�� st�p i osiem cali wzrostu, wysoka jest! A d�onie? D�ugie? Kr�tkie? Szczup�e? Pe�niejsze?... Zastrzeli� go tym pytaniem. Beris zbudowana jest doskonale, pami�ta� ka�dy skrawek jej cia�a, ale taki szczeg�... Reszt� zakup�w zrobi� razem. Potem udadz� si� do Penthouse Old Place na dobr� kaw� i z�apanie oddechu, a stamt�d � jak podczas pierwszego wsp�lnego wieczoru � na Wzg�rze Bartleya. W Penthouse by�o w�wczas t�oczno, jak gdyby ca�a ameryka�ska armia Pacyfiku obra�a sobie ten lokal na punkt wyj�ciowy inwazji na Japoni�. Propozycj� przeniesienia si� gdzie indziej przyj�� z zadowoleniem. My�la� o k�ciku dla dw�ch os�b, gdzie m�g�by powiedzie� o b��kicie w jej oczach. Wzg�rze za miastem, gdzie si� znale�li si� ca�kowicie sami, zaskoczy�o go. Pi�kna dziewczyna w szykownym mundurze porucznika Royal Austrialian Air Force, kt�ra w tym opanowanym przez wojsko mie�cie pewno�ci� na ka�dym kroku zaczepiana jest przez urlopowicz�w z frontu, i on � obcy przybysz w zwyk�ym, cywilnym ubraniu. Jeszcze przedtem, gdy zderzyli si� w wej�ciu do budynku Admiralicji, ona nie wzi�a tego za zaczepk�. Jego �Przepraszam pani�. Naprawd�!� brzmia�o dla niej prawdziwie. Odpowiedzia�a mu u�miechem, a dalej pokierowa�o nimi... Sp�dzili samotnie par� godzin, nie dotykaj�c si� nawet ramionami. O rzeczywisto�ci przypomnia� mu zmierzch. Spadaj�cy tutaj na ziemi� jak wszystko w subtropiku � bez uprzedzenia. Na atramentowogranatowej zatoce Moreton zamigota�y wstydliwie �wiat�a pozycyjne statk�w wyczekuj�cych na wej�cie do portu. W tysi�cach dom�w w mie�cie spuszczano �aluzje. Wojna ju� nie zagra�a�a temu miastu, lecz jej prawa obowi�zywa� b�d� a� do jej zako�czenia. Zrobi�o si� p�no. Martin podni�s� si� z �awki i wyci�gn�� r�k�. Dziewczyna, podaj�c mu swoj�, wspi�a si� na palce i musn�a go ustami w policzek. D�ugo nie dowiedzia�a si�, jakiego zam�tu dokona�a tym w jego g�owie. � Hej, szefie! Szefie! � zawo�a� wachtowy na skrzydle mostku. � Niech pan popatrzy. Tam!... � G�os jego by� wyra�nie zaniepokojony. Martin spojrza� w kierunku, kt�ry wskazywa� brudny palec marynarza. Poza niedu�ym kumulusem, jakie pod wiecz�r tutaj si� zbieraj�, niczego godnego uwagi nie dostrzeg�. �wiec�ce jeszcze s�o�ce, rozszczepione na sicie chmury, pada�o z�udnym refleksem na przedpole horyzontu. Smugami promieni s�onecznych Martin wjecha� w g��b nieba, stamt�d powr�ci� do pomarszczonej chuchni�ciem wiatru plamy na dole. Ogniskuj�c na niej lornetk�, przyjrza� si� dobrze temu, co dostrzega� ju� go�ym okiem. Nie, to by�y delfiny sun�ce ku statkowi. Wymieni� porozumiewawcze spojrzenie ze sternikiem. Oswald Jest na �oku�... W Noumei dostawiono Oswalda do portu w koszu, jakich Nowokaledo�czycy u�ywaj� do transportu ryb. Zacz�o si� rozwidnia�. Statek, ju� z pilotem na pok�adzie, by� got�w do odbicia od nabrze�a, gdy Martin zauwa�y� pod �cian� magazynu kosz ze zwini�tym w k��bek bia�ym cz�owiekiem. Spitym do nieprzytomno�ci, w samych kalesonach. Oswald si� ko�czy. Ta wycieczka jest ostatnia, powtarza�, robi� wysiadk� w San Diego, Honolulu, Papeete. Teraz wygra�a si� Brisbane. Ale to tylko gadanie. Zarabia na tym pudle dwa razy wi�cej ni� robotnik przy ta�mie u Forda i jeszcze ma darmowe utrzymanie. P�ywanie na frachtowcu podczas wojny jest warte zachodu pod warunkiem, �e urobku nie zostawia si� w burdelach. Sternik za�o�y� si� z Oswaldem, �e ten nie wysi�dzie. Bakcyl morza, powiada. Kto raz go po�knie, stracony jest dla l�du na zawsze. Ale bakcyl bakcylem, a w�troba w�trob�: Oswaldowa wylewa mu si� ju� na oczy. I taki ma odr�ni� ryb� od czubka peryskopu? Delfiny podp�yn�y przed statek i ocieraj�c si� grzbietami o stew� dziobow�, harcowa�y figlarnie. Podczas d�ugich, monotonnych rejs�w dostarcza�y Martinowi ciekawych obserwacji. W przeciwie�stwie do niego Dudley nie ma dla tych zwierz�t czasu. � Te skurwysyny � strzyka plwocin� za burt� � pruj�c w ciemno�ciach wod� pe�n� fosforyzuj�cych glon�w, wysiadaj� jak torpedy. Powinno si� je powystrzela�, nie s�dzisz, Mart? Pytanie to jest czyst� retoryk�. Kapitan Dudley Nihoun nie pyta. Wszystko, co on m�wi, jest twierdzeniem. Eskorta statku powi�kszy�a si� o dw�jk� albatros�w. Szybowa�y nad powierzchni� wody i zdawa�o si�, ze nie lec�, ale p�yn� na swoich wielkich skrzyd�ach, nie wykonuj�c nimi najmniejszego ruchu. Boy przyni�s� kolacj� na mostek, w sam� por� przylecia�y. Dud �ywi za�og� jak B�g, czyli Dud da. W tropika, gdzie nagrzany s�o�cem pok�ad przepala zel�wki, a klamki nie da si� chwyci� go�� r�k�, kucharz serwuje corned beef � �ykowat� wo�owin� z bawo��w odstrzelonych jeszcze przez Buffalo Billa, kupowan� u pok�tnych shiphandler�w, kt�rej w Stanach nawet psy nie chc� ju� �re�, kukurydziany chleb, kukurydziany placek, sprosz- kowane jajka, vegetables z puszki, a �eby pasztet ten m�g� przele�� przez gard�o, dodaje kalifornijskiego sikacza po trzydzie�ci pi�� cent�w butelka. Porcja Francisa polecia�a w darze albatrosom. Artylerzy�ci z rufy, zaj�ci pokerem, dorzucili im swoje corned beefy. Francis jest niezast�piony na mostku. Jego obliczenia pozycji nie maj� sobie r�wnych pod wzgl�dem dok�adno�ci w ca�ej flocie handlowej Stan�w Zjednoczonych, ale na albatrosach si� nie zna. Ptaki te nie �ebrz� o odpadki z kuchni jak psie kundle, na to s� za dumne. Sunie taki stalowy wieloryb, narobi �rub� szumu, nap�dzi stracha makrelom, smakowitym lataj�cym rybom, wystarczy otworzy� dzi�b, a brzuch pe�en. Ale to do albatros�w niepodobne. � Rzu� im �ososia! W�dzonego! � zakpi� dow�dca dziada z zapatrzonego w ptaki Francisa. � A nie ten wasz �mierdz�cy beef... Parskn�� �miechem zadowolony z siebie. Na poligonie w New Mexico, gdzie z powodu p�askostopia skierowano go do wojsk Ochrony floty handlowej, te� podawano beef. Ale �wie�y, me doprawiany karaluchami, kt�rych tu wsz�dzie pe�no. �e te� ta wyl�garnia robactwa trzyma si� na wodzie i trzeba jej jeszcze broni�! W spodenkach tylko, oparty o luf� swojej o�miofunt�wki, kt�ra podczas ca�ego rejsu nie odda�a jednego strza�u, czeka� na reakcj� z mostku; na tym milczku od podgl�dania gwiazd mo�e na sobie pou�ywa�, niech jego podkomendni wiedz�, jakiego to chwata maj� za dow�dc�. Asystent oderwa� si� od relingu. Popatrzy� chwilo na czyste niebo i nie odpowiadaj�c na zaczepk� znik� w kabinie map. Ten sier�ancik pozwala sobie, pomy�la� Martin. Ale nie zamierza� si� w to wtr�ca�. W Brisbane bidzie wi�cej czasu, ch�opcy z pok�adu, jak pods�ucha�, ju� wymy�lili sobie zabaw� z tymi wojakami... Omi�t� wzrokiem przestrze� doko�a statku. Pustynia wody, na g�adkiej powierzchni, a� do linii horyzontu, kr�lowa� niepodzielnie �Golden Creek�. Dorobek ca�ego �ycia Dudleya Nihouna. Stare pud�o wygrzebane z cmentarzyska. Gdyby nie wojna, posz�oby do pieca: �wier� wieku dla statku to kupa �at. Przetopiony na szyny kolejowe, na modne dzisiaj armaty uleg�by zapomnieniu jak wszystko na �wiecie, a dzi�ki Dudleyowi pruje dziobem wod�. �lamazarnie. Osiem w�z��w � tyle wyci�gn�� w pr�bie maszyny i tyle wpisano mu do rejestru � to dzisiaj �limak. Statek o tej pr�dko�ci by�by kul� u nogi konwoj�w na Atlantyku, musia�by wlec si� bez eskorty sam, nieweso�y by�by jego los. Osiem w�z��w... Przed pr�b� si�owni, nim jeszcze pojawili si� na statku przedstawiciele towarzystwa klasyfikacyjnego, Dud wezwa� do swojej rupieciarni na g�rze pierwszego mechanika. Statek by� got�w do inspekcji i wystawienia dokument�w. Robotnicy stoczni demontowali rusztowania okalaj�ce nadbud�wki. Skompletowana po wielu trudach za�oga pok�adowa zdejmowa�a z burt paj�czyn� siatek ochronnych, uwijano si� z zamalowywaniem ostatnich plack�w ceglastej minii, wygl�daj�cej jeszcze tu i �wdzie spod stalowoszarej pow�oki, w jak� oblekano ca�y statek; kto nie widzia� go przed wprowadzaniem na suchy dok, nie pozna�by w tym trampie skorodowanego wraku, jaki od lat straszy� na dawnym rumowisku statk�w wielorybniczych w Seattle. Dud zadba�, aby robota pali�a si� ludziom w r�kach. Remont by� jeszcze w lesie, jak on podpisywa� czarter na rejsy mi�dzy portami zachodniego wybrze�a Stan�w a Australi�. Stawki frachtowe w czasie wojny kszta�towa�y si� wysoko. Komunikaty prasowe o post�pach aliant�w we Francji, o nowej ofensywie Rosjan, o wyl�dowaniu marines na jakim� kolejnym archipelagu na Pacyfiku podcina�y akcje przemys�u zbrojeniowego. Ka�da godzina przybli�aj�ca zako�cze- nie wojny sp�dza�a armatorom sen z oczu zmor� chudszych dni. Dud nie wyznaje si� w zawi�o�ciach ekonomiki transportu morskiego. Finezje polityki eksploatacyjnej floty, powi�zania producent�w z za�adowcami, arkana walki o zdominowanie morskich szlak�w przewozowych � wszystko to jest dla niego tak samo obce jak znajomo�� praw rz�dz�cych satelitami Jowisza. Ale rachowa� umie. Ze swoich bogatych do�wiadcze� �yciowych wysnu� prawid�o, kt�re powtarza przy ka�dej okazji: Je�li chcesz zarobi�, r�b robot� sam, �adnych sp�ek! Niekiedy jednak trzeba wci�gn�� kogo� w spraw�. Rozmowa odby�a si� w cztery oczy, mi�dzy Dudem a mechanikiem. Ale �ciany maj� uszy... Wed�ug tego, co si� o nie odbi�o, przebiega�a nast�puj�co: � Co to ja chcia�em?... � zacz�� g�os Duda poprzedzony bulgotem whisky i stukni�ciem szklanki o szklank�. � Aha! Nied�ugo zjawi� si� faceci z rejestru statk�w. Cholerne kundle, m�wi� ci. B�d� obw�chiwa� nity, burty, pomieszczenia za�ogi, �adownie, szalupy ratunkowe, kabestany, bomby, szakle, �a�cuchy, olinowanie... G�os mechanika: � Maszyn�, pompy, kot�y... Dud: � ...system sterowniczy, radiostacj�... G�os mechanika: � ...ci�nienie pary, sprawno�� kot��w; si�ownia przede wszystkim. Od tego zale�y klasa statku. Bulgot whisky, stukni�cie szklanek i dalej Dud: � To te�, naturalnie, niczego nie przepuszcz�. Ci faceci id� �apa w �ap� z tymi od asekuracji, cholerny to gang. Nie stanie ci taki jeszcze dobrze na burcie, a ju� wo�a o dziennik okr�towy, czego to oni nie chc�. Ale my jeste�my w porz�dku. Ch�opaki ze stoczni odnowili statek od st�pki po komin, nafaszerowali go technik�, mo�emy �mia�o upomina� si� o najwy�sz� klas�. A ta, rozumiesz: im wi�cej wydusisz z niego na pr�bach, tym b�dzie wy�sza. Za siedem w�z��w masz u mnie trzysta dolc�w. O �ciany odbi�o si� westchnienie mechanika, potem drapanie po brudnym od smar�w karku. Poprzedni w�a�ciciel tego pud�a du�o zaoszcz�dzi� na jego konserwacji � mechanik nie ukrywa� swego pogl�du na ten temat � a jeszcze wi�cej na �y�owaniu si�owni, tego nie zamaluje si� �adn� farb�. Dud nie k�amie: sporo prze�artych rdz� cz�ci wymieniono na nowe, ale kot�y pozosta�y stare, nie potrzeba by� fachowcem, aby wyobrazi� sobie, jak zareaguj� na dosuni�cie im pary. � Sze�� � oznajmi� sucho mechanik � wyci�gn�� przed odcieniem go na sznurek. By� wtedy o cztery lata m�odszy... je�eli mu dosun�, kot�y mog� nie wytrzyma�. A wtedy zatrzymamy si� dopiero na dnie oceanu. Wyobra�asz sobie, jaki tam idzie �cisk? W kabinie zapanowa�a cisza, ale tylko chwila. Przerwa� j� g�os Duda. Pogodny jak skowronka. Dobry�, Stanley, s�owo honoru, podobasz mi si�. A wi�c dogadali�my si�. Masz u mnie osiemset dolc�w! Trzysta za siedem w�z��w i pi��set za �smy. Daj� ci do r�ki dobry statek. Sta� go na to. �Golden Creek� nie przedstawia� si� imponuj�co. Jego gruszkowaty kad�ub, jakie budowano w okresie liczenia op�at za przej�cie Kana�u Panamskiego od szeroko�ci pok�adu, t�po uci�ty dzi�b i �erdziasty komin, zabezpieczony stalowymi linami przed zmyciem przez fale, upodabnia�y go bardziej do przedpotopowego gada ni�eli do wsp�czesnego statku handlowego. Ale nie dla Duda. Ca�e swoje �ycie wys�ugiwa� si� panom. My�l�c o swoim dzieci�stwie sp�dzonym w g�odnej Irlandii, przypomina� sobie matk� okutan� w postrz�pion� chustk�, gliniany czworak w maj�tku ziemskim nale��cym do jednego wielkiego pana z Anglii, kopalni� w�gla innego wielkiego pana z Anglii, w kt�rej on w sz�stym roku �ycia rozpocz�� prac� jako wo�nica ociemnia�ego konia; widzia� piece hutnicze, fabryki, statki � miejsca jego har�wki, wszystkie nale��ce do pewnych wielkich pan�w Anglii. Ukrytych pod szyldem �Mr Taki Owaki and Co.�, nabywc�w jego si�y roboczej � przekl�ty �wiat. Opanowany przez pan�w ca�kowicie. Gdziekolwiek by si� ruszy�, na jakim l�dzie postawi� stop�, szyldy ich, niczym klatki zastawione na dzikie zwierz�ta, wsz�dzie na niego ju� czeka�y. I prawa tych pan�w. Pisane j�zykiem z epoki handlu niewolnikami, okre�laj�ce, nijak wszystkie prawa w Anglii, tylko obowi�zki i kary. Uwolnienia od nich szuka� w ucieczce na inne kontynenty, nie wiedz�c, �e polega ono... na przedzierzgni�ciu si� ze sk�ry sprzedawcy w�asnej si�y roboczej w kupca si�y innych. D�ug� drog� przeby� Dudley Nihoun od czasu dokonania tego odkrycia. Patrz�c na niego, jak pop�dza ludzi do roboty, jak przelicza ka�dy rachunek, sprawdza � sztuka po sztuce, niezmordowanie � dostawy zaopatrzenia, jak ze skrzyd�a pomostu nawigacyjnego mierzy dumnie t� nieforemn� stalow� wysepk� kolebi�c� si� na falach, czuje si�, jak z serca wyparowuje nieufno�� do tego niem�odego ju� cz�owieka, a jej miejsce zajmuje urzeczenie jego si��. Oto sta� si� panem. P�no, ale stal si�. Ju� nie b�dzie zgina� krzy�a pod czyim� batem! Od chwili odbicia od nabrze�a do po�udnia � bite sze�� godzin � Dud sp�dzi� w ster�wce. Wyj�cie z Noumei nie jest tarasowane sieci� przeciwko okr�tom podwodnym, nie ma te� p�l minowych na redzie. Ale otaczaj�ce wysp� rafy koralowe, zauwa�alne cz�sto dopiero z bliska, wymagaj� bacznej nawigacji; Dud nie powierzy�by swego statku nawet Martinowi. Z Hawaj�w do Noumei trasa wiedzie przez setki wysp Zachodniej Samoa, Fid�i, Nowych Hebryd�w obsianych doko�a niezliczonymi rafami, nie zawsze wyra�nie oznakowanymi; bardzo jest zdradliwa; trasa na zach�d od Noumei nie jest lepsza. Nie na darmo ta cz�� oceanu nazywa si� Morzem Koralowym. Pierre zaproponowa� jeszcze p� godziny zabawy. Potem, powiedzia�, mo�na wraca� na statek. Ale tam ciasnota, na wszelki wypadek zarezerwowa� w hotelu dwa apartamenty... Zm�czonymi oczami u�miecha� si� filuternie. Francja, m�wi� nimi, ta w Europie lub na drugim ko�cu �wiata, zwyci�ska czy pokonana pozostanie zawsze ludzka. Owszem, obcina�a g�owy, lecz nigdy za uprawianie mi�o�ci, jak gdzie indziej... Mia� na my�li Angli�, perfidn� Angli� panosz�c� si� w zamorskich posiad�o�ciach Republiki jak na swoim, traktuj�c� Francuz�w per noga; serdecznie nie znosi� tych pysza�k�w. Liczebna przewaga w hotelu bluz ameryka�skich nad angielskimi, nie tylko w Noumei, lecz tak�e w posiad�o�ciach korony brytyjskiej na Oceanii, nasun�a mu pewn� my�l, jak�e przy- jemn� jego francuskiemu sercu. C�, takie jest �ycie: dzisiaj oni rozpieraj� si� u nas, jutro jankesi urz�dz� im taki sam kawa�. � Vive la France! � zawo�a� ci�gn�c partnerk� na parkiet. � Vive la France! � odkrzykn�a solidarnie dziewczyna. Ka�dy m�wi� co�, wyg�aszano toasty, mo�e, wpad�o jej do g�owy, genera� de Gaulle wyl�dowa� w Noumei, a ona nic o tym nie wie. � Vive le General de Gaulle! � Wznios�a na parkiecie ramiona w g�r�. � Nie wyg�upiaj si�! � Pierre przyci�gn�� j� do siebie. Ale oficerowie z administracji wyspy ju� podchwycili okrzyk. � Vive le General de Gaulle! � podj�li ch�rem. Orkiestra przerwa�a hula-hula, rozleg� si� tusz. Przepity baryton spod baru zaintonowa� �Marsyliank� � kt�r� skontrowa�o protestuj�ce: � Niech �yje Genera� MacArthur! � Baryton nie dawa� za wygran�. Doci�gn�� do �... contre nous de la tyranie�, gdy powietrze przeci�� okrzyk na cze�� Stalina. Pianista rozejrza� si� niepewnie po sali. Podnios�y nastr�j znikn�� ust�puj�c atmosferze licytacji: MacArthur!. De Gaulle!... Long live the King!... Stalin!... Rozgardiasz przerwa� jaki� zawiany cywil. Ze szklank� w r�ku wdrapa� si� na podium i zawo�a�: � Mam w dupie tych nadmuchanych pacan�w! P�ac� podatki, chc� si� bawi�! Martin nie mia� ochoty na ta�ce. Dud ze swoj� mademoiselle. Znikn�li mu z oczu, prawdopodobnie ulotnili si� na g�r�. Ostry Dud. Nie przepu�ci� ani jednego ta�ca, wla� w siebie morze alkoholu, a teraz... �Najlepsza zabawa w moim �yciu. � �ciska� wylewnie Pierre'a. � Tak dobrze nie czu�em si� jeszcze nigdy�. e do pokonania jest ten Dudley Nihoun! Martin z przyjemno�ci� pozosta� przy stoliku ze swoj� partnerk�. Mia�a czarne, g�adkie w�osy, spi�te na karku klamr�, u�miechn� oczy i bia�e jak per�y z�by. Ale na Melanezyjk� nie wyda�a, by�a na to zbyt jasna i smuk�a. Du�o francuskiej, naszej i r�nych innych pirat�w krwi wlano w tygiel, z kt�rego wysz�a ta �liczna dziewczyna, pomy�la� Martin. Przedstawiaj�c mu j�, Pierre zatoczy� gest, jakim Francuzi m�wi� wszystko i nic: � Moja... Orkiestra ju� gra�a, maitre d'hotel kiwa� si� z kart� napoj�w r�ku. Nie potrzebowa� ko�czy�. Gdyby to by�o gdzie� w �wiecie bia�ych, doda�by: �sekretarka�, �wsp�pracownica�, �przyjaci�ka�; tutaj te rzeczy s� zb�dne. Nouvelle Caledonie to oczywi�cie nikiel, nikiel, nikiel, po tysi�c razy nikiel, najwi�cej tego bia�ego z�ota skupionego w jednym miejscu. Panu Bogu, po stworzeniu �wiata, zosta�o prawdopodobnie sporo tego materia�u i nie wiedz�c, co z nim pocz��, i� go na to pustkowie. Ponadto wyspa ta jest rajem na ziemi pan�w znudzonych urokami Pary�a, Marsylii, Monte Carlo, Brukseli, Londynu. W drodze do centrali Pierre rzuci� znad kierownicy: � Anglicy, ich pozna�em, przepadaj� za rudymi, Amerykanie za b�onami, ja... kolor w�os�w u mnie nie gra roli. A Irlandczycy?... Oho, zapowiada si� wiecz�r z kobietami, pomy�la� Martin. Ale beze mnie. Ju� nigdy wi�cej! postanowi�. Od wyj�cia z San Diego min�y cztery miesi�ce. Z Hawaj�w, zamiast do Brisbane, skierowano statek z �adunkiem zez�omowanych samolot�w z powrotem do San Diego, stamt�d kluczyli id�c po portach Zachodniego Wybrze�a Stan�w, aby wreszcie, via Hawaje i inne wyspy Pacyfiku � wyruszy� do Noumei po rud� dla Australii. Czas ten wydawa� si� Martinowi wieczno�ci�. Dzie� w dzie� to samo: wachty, samotny odpoczynek w czterech �cianach kajuty, posi�ki w towarzystwie tych samych ludzi m�wi�cych wci�� o tym samym � mo�na zwariowa�! Ch�tnie by si� troch� rozerwa�. Po podpisaniu dokument�w za�adowczych kapitan Dudley Nihoun u�miechn�� si� zawadiacko do Francuza. � Wobec tego przyjmujemy pa�skie zaproszenie � powiedzia�. � A co do tych rzeczy... � przeczesa� palcami swoj� bujn�, siw� czupryn� � kolor u mnie te� nie gra roli... Wi�c dok�d pan proponuje? � A-a-a, tak... Panowie pozwol�, �e na chwil� przeprosz�. Tylko jeden telefonik do mojej... � Znikn�� w drugim pokoju. Nieobecno�� Pierre'a nie trwa�a d�ugo. Wr�ci� od�wie�ony, w czystej koszuli, natarty dobr� wod� kolo�sk�. � B�dzie nas z przyjaci�kami oczekiwa� w hotelu � zakomunikowa�. � Prosz� do samochodu. Martin da� si� nam�wi�. Kolacja w lokalu, ewentualnie taniec niczego z�ego nie oznacza, stwierdzi� nie bez racji. On te� czu� si� jaki� napi�ty. W hallu luksusowego hotelu �Sebastopol� czeka�y na nich trzy czarnow�ose, smag�e dziewczyny. I Hotel wywar� na Martinie wra�enie. Nabiera� uznania dla stylu Francuz�w. To ju� dekadencja przenosi� to na wysepk� zagubion� na ko�cu �wiata, my�la� przygl�daj�c si� dziewi�tnastowiecznej ornamentacji hallu na�laduj�cej najlepsze wzorce paryskie. Ale jak�e przyjemna! Hotel ma nazw� rosyjskiego miasta, ulica tak�e. Francuzi maj� sentyment do si�y. Od czas�w Napoleona. Rzadko kt�ry nar�d hoduje w sobie sentyment do narodu, od kt�rego dosta� w sk�r�, tak jak oni od Rosjan. Je�eli Niemcy po wojnie zaczn� nazywa� swoje hotele i ulice nazwami miast rosyjskich, przy piwie b�d� �piewa�: �Oczy czarne� zamiast �Mein Lieber Augustin�, oznacza� to b�dzie regu��. Ano, poczekamy, zobaczymy. Zbli�a�a si� p�noc. Wyj�cie z portu Dud zam�wi� na sz�st� rano. Pilot, szyprowie holownik�w zjawi� si� na pok�adzie p� godziny wcze�niej. Czas przed odbiciem od nabrze�a jest na pomo�cie nawigacyjnym zawsze gor�cy, dobrze jest w�wczas mie� g�ow� wypocz�t�. Ale Dud si� wci�� nie pokazywa�. My�l o powrocie na statek wyda�a si� naraz Martinowi jakim� nieporozumieniem. P�yn�� do Beris, oczywi�cie, ale to nie t�umaczy�o wszystkiego. Opad�y go dr�cz�ce pytania, zreszt� nie pierwszy raz. Czy ta jego ucieczka przed domem rodzinnym, przed wszystkim, co ma zwi�zek z Angli�, ma jeszcze jakie� uzasadnienie? Czy przypadkiem nie �wiadczy o jego niezdolno�ci uwolnienia si� od dzieci�cych uraz�w? Przecie� od tamtego czasu min�o dziesi�� lat! Postanowi� zerwa� z w��cz�g� po �wiecie raz na zawsze. Nied�ugo sko�czy �wier� wieku, pora si� ustatkowa�. Jeszcze kilka miesi�cy i � po wojnie. Koszmaru tego nie da si� pr�dko zapomnie�, ale czas i Beris zrobi� swoje. Jej jednostka stoi obecnie w Sydney. To pi�kne miasto, malowniczo po�o�one; klimat te� ma bardziej umiarkowany ni� upalne przez okr�g�y rok Brisbane, problem�w b�dzie du�o, lecz powoli wszystko si� u�o�y. Chwilowo i Beris, i on musz� ci�gn�� do mety rydwan wojny. Ona w swojej jednostce, on... Nikt rozs�dny nie zmienia konia pod koniec biegu, b�dzie wi�c nadal p�ywa� pod bander� Wuja Sama. A to oznacza dalekie rejsy oceaniczne na szlakach wytyczanych potrzebami walcz�cej armii: Pacyfik albo Atlantyk, jak panowie z US Merchant Marine zadecyduj�. Martin nie chcia�by zostawia� Beris d�ugo samej. Z dwojga z�ego wola�by kr�ci� si� na niedu�ym statku po Morzu Koralowym. Widywaliby si� w�wczas cz�ciej. A po wojnie, kt�rej kres ju� bliski, zobaczy si�. Nigdy nie rozmawiali ze sob� o tych sprawach. Mi�o�� zostawia tak ma�o miejsca na sprawy przyziemne, wydaj� si� one zreszt� zupe�nie bez znaczenia. Ale ma��e�stwo to wielka rzecz. S�owa: �kochana�, �droga�, �jedyna� d�wi�cz� tonami i najwy�szymi, ale i lekko, niekiedy nic to nie znaczy. S�owo ��ona� jest mocne. I powa�ne. Tak, stary koniu, my�la� Martin z odcieniem pob�a�liwej ironii, nawet si� nie spostrzeg�e�, jak m�odo��, niefrasobliwo�� zosta�y daleko za tob� i sta�e� si� dojrza�ym cz�owiekiem. Okres uczuciowej pustki, skakania z kwiatka na kwiatek to przesz�o��. Zapami�taj to sobie! W Stanach ma to i owo do za�atwienia: musi dope�ni� formalno�ci w s�dzie zwi�zanych z przyznaniem mu naturalizacji; podj�� odszkodowanie za utracony na ostatnim statku maj�tek osobisty; zlikwidowa� mieszkanie w Los Angeles. I ciekawostka: �Mam zaszczyt poinformowa�, �e Pa�ska pro�ba o przydzia� do Royal Air Force zosta�a rozpatrzona pomy�lnie. Prosimy zg�osi� si� do attache lotniczego naszej ambasady w Waszyngtonie, kt�ry zajmie si� formalno�ciami zwi�zanymi z Pa�skim przyjazdem do Wielkiej Brytanii. Z powa�aniem...� Jaki� trybik w pracuj�cej wolno maszynie biurokratycznej Jego Kr�lewskiej Mo�ci zaci�� si� i po czterech latach zaskoczy� znowu. Martin zachowa� to pismo jako dow�d utrzymywania si� w jego rodzinnym kraju tysi�cletniej tradycji odpowiadania obywatelowi bez wzgl�du na warunki i termin. Czas na l�dzie przemija tak szybko. Dwie pierwsze sprawy wymaga�y udania si� do Kalifornii � spory kawa�ek drogi. Zreszt� to w tej chwili nic pilnego. Co innego likwidacja mieszkania. Fani Langley ch�tnie si� nim opiekuje, Amy, jej jedyna c�rka, r�wnie�... Tym bardziej nale�a�o postawi� spraw� jasno. Zw�aszcza kiedy kobieta zdecydowana jest nie dostrzega� unik�w m�czyzny. Zostawi� te rozwa�ania. Na sali panowa�a atmosfera beztroskiej zabawy. Wojna toczy�a si� bardzo daleko st�d. I � widoczne to by�o na ka�dym kroku � tchn�a �ycie w spokojne wysepki Oceanii. Mn�stwo tu by�o m�odych lotnik�w i marynarzy rzucaj�cych pieni�dzmi na lewo i prawo. Tote� hotelarze nowokaledo�scy szczerze im sprzyjali. Tutejsze dziewcz�ta te� nie mia�y nic przeciwko tym ch�opcom. Niekt�re, takie jak Dore, mog�y zawr�ci� w g�owie niejednemu. Ju� w hallu zapatrzy�a si� w niego jak urzeczona. � Comment vous appeles-vous? � spyta� j� Martin swoim nieporadnym francuskim. � Comment... comment... Moi? � wskaza�a palcem na siebie. Kiwn�� g�ow�. � Dore. � W jej ciemnych oczach zamigota�a niepewno��. � Do-re � przesylabizowa�a. � Comprenez-vous? � Pi�knie. � Martin przeszed� na angielski. � Dore, z�ota. Bardzo �adne imi�. Moja dziewczyna nazywa si� Beris. Beris tez �adnie, prawda? Jej angielski musia� by� o wiele gorszy niz jego francuski. � Beris! � Nie zrozumia�a. � Oh tres bien, Beris. Roze�mia� si�. � Tak, na imi� mi Beris. Z koniakiem w r�ku wyci�gn�� si� na kanapce. Nie wiedzia�, co ze sob� zrobi�. Dore, przytulona do niego, poci�ga�a szampan ma�ymi �yczkami. Zdawa�a si� nie dostrzega� rozko�ysanej fali cia� na parkiecie, nie s�ysze� muzyki. Tyle m�skich spojrze� kierowa�o si� ku niej, ale ona widzia�a tylko jego. Bardzo s�aba bariera oddziela�a Martina od pochylenia si� nad jej go�ymi plecami. Zapach jej cia�a � mieszanina ja�minu, kwiatu nocnego powoju i zachodz�cego s�o�ca, je�eli co� takiego w og�le istnieje � dra�ni� mu nozdrza. Podczas jednego ta�ca jaki� Australijczyk zaproponowa� wymian� partnerek, m�g� sobie w�wczas obejrze� j� w ruchu. Porywaj�ce widowisko. Ca�a sala bi�a brawa. Okrzyki: Magnificent! Wonderful! nie ustawa�y d�ugo. A on nie m�g� oderwa� oczu od jej rozta�czonych n�g. Wieczorowa suknia w bia�e i czerwone kwiaty. Wyobra�nia Martina podsuwa�a tysi�ce skojarze�. I ta jej milcz�ca zgoda... �lepy zau�ek. Ale nikt go we� si�� nie wci�ga�. Je�eli si� boi, mo�e wsta� i � au revoir. Z�ym statkiem wybra� si� w drog� do swego ma��e�stwa. Powinien by� inaczej. Je�eli mi�o�� jego jest prawdziwa, a co do tego nie ma w�tpliwo�ci, szanowni rozta�czeni awanturnicy wszelkiego autoramentu, cwaniacy spod ciemnej gwiazdy czy tylko zwykli szcz�ciarze, kt�rym ta oaza urzekaj�cej pi�knem natury da�a w tych zwariowanych dniach swoje s�o�ce i dziewczyny, to powinien by� wsi��� do samolotu i niczym kometa przemkn�� nad oceanem. Tak powinien by� zrobi�. Mi�o�� jest g�odem, je�eli szybko si� go nie zaspokoi, mo�e umrze�. A ja? By�y morza, oceany, g�ry, puszcze; by�y przestworza, �wiat ca�y. Pytasz o m�j dom rodzinny. Jaki by�? Pytasz o Florence... Milutka ma�a, siostrzyczka. Pytasz o moj� matk�... Powiesz pewnie, �e jestem bez serca. Ale ja nie pami�tam nic innego, jak tylko to, �e bawi�a si� mn� jak lalk�, mizdrzy�a si� do mnie j�zykiem niemowl�cia, jej twarz o oczach psa wisia�a nade mn� dzie� i noc, nieustannie �ledzi�a ka�dy m�j krok, ani na chwil� nie zostawia�a mnie samego. Taka jest prawda: by�a niewyczerpana w swej zach�anno�ci. To z mi�o�ci, m�wisz. Matczynej. Nie rozumiesz, jak mog�em przez tyle lat nie da� jej o sobie zna�, nie zainteresowa� si�, czy w og�le �yje. Pytasz, czy wyobra�am sobie jej tragedi�, kiedy rano nie zasta�a mnie w domu. To musia�a by� bardzo nieszcz�liwa kobieta, powiadasz. Jeste� przekonana, �e nie zazna�a mi�o�ci m�czyzny. Pla�e Queenslandu s� inne od wszystkich pla� �wiata. S� �o�em wy�cie�anym z�otem. Spe�ni�a si� tam nasza mi�o��. Samoistnie, bez udzia�u my�li, jak samoistnie spada dojrza�y owoc z drzewa. Cisz�, jaka potem zapad�a, przerwa�a� s�owem: Twoja. Przerazi�em si� go. Uciek�em na drugi koniec �wiata. Statek musia� i�� na dok, pami�tasz? Oznacza�o to miesi�czny pobyt na l�dzie. Trzydzie�ci wsp�lnych wieczor�w i nocy, mn�stwo godzin, podczas kt�rych z ust moich powinno pa�� to samo s�owo. Obawia�em si�, �e nie zad�wi�czy tak nieskazitelnie czystym tonem. Prawo wy��czno�ci? Znalaz�em si� w potrzasku � niedobrze ze mn� � uciek�em si� do k�amstwa. Wojna pokrywa nikczemno�ci ma�e i du�e. Tak �atwo zas�oni� si� ni� w potrzebie... Odetchn�� z ulg�. Wtulona w niego dziewczyna napawa�a go wiar� w siebie. Edna Gwynne ogarn�a wzrokiem ogr�d. Jej m��, pochylony nad kosiark�, wci�� pracowa�. Zbli�a�a si� dwunasta. Za kilka minut Tom wyprostuje plecy, nabierze powietrza w p�uca, popatrzy na s�o�ce. Je�eli dostrze�e je nad czubkiem d�akarandy, Wy��czy kosiark� i rozgl�daj�c si� po �anach �ci�tej trawy, skieruje si� do domu. Mog�aby si� za�o�y� o ca�y sw�j dobytek, �e wraz z krokami Toma wybije godzina dwunasta. Tom orientuje si� w czasie na podstawie obserwacji natury. Wysoka na pi��dziesi�t st�p d�akaranda, rosn�ca po�rodku ogrodu, jest dla niego nieomylnym wska�nikiem. Jak zegar s�oneczny na �cianie katedry �wi�tego Pankracego. W pochmurn� pogod�, jaka w Melbourne zdarza si� cz�sto, Tom r�wnie� zerka najpierw przez okno, dopiero potem wyci�ga z kieszeni zegarek. U�miech, jaki pojawia si� w jego szarych oczach, �wiadczy nie tyle o nieomylno�ci zegarka, ile o precyzji zjawisk przyrody. Ogr�d pa�stwa Gwynne nale�y do naj�adniejszych w tej dzielnicy, a wed�ug Beris � w ca�ym Melbourne. Dziewczyna przesadza. M�wi�c tak, chce zrobi� ojcu przyjemno��. Jednak niew�tpliwie ogr�d jest �adny. Jego pag�rkowata konfiguracja, na tle zielonkawej p�aszczyzny obmywaj�cej go rzeki Yarri, przyci�ga oko ka�dego. Ale to tylko cz�stka urody tego okaza�ego ogrodu; to, co zatrzymuje przypadkowych przechodni�w, jest dzie�em dwu- dziestu pi�ciu lat pracy Toma. Nieraz w ci�gu tego �wier�wiecza jego ma��onka czyni�a sobie wyrzuty, �e zgodzi�a si� na zakup tej posesji; w owym czasie, zaraz po tamtej wojnie, by�o tu zupe�ne pustkowie. �ycie skupia�o si� wok� �r�dmie�cia. M�ode ma��e�stwa, imigranci z Wielkiej Brytanii, kt�rych przyby�o sporo, osiedla�y si� w nowo budowanych dzielnicach miasta. Nikt nie trudni�cy si� hodowl� zwierz�t czy rolnictwem nie ucieka� tak daleko od skupisk ludzkich. Tom wr�ci� z wojny w Europie ca�kowicie odmieniony. Zdarzaj� si� dramaty, lecz trudno o bardziej z�o�liw� kpin� z cz�owieka rozkochanego w muzyce tak jak on: pianista z zawodu traci praw� r�k� do �okcia... Nie by�y to �atwe dni dla m�odej kobiety nie przyzwyczajonej do �ycia w odosobnieniu. Mog�a by�a zerwa� zar�czyny, zostawi� bohatera Australii, lub zgodzi� si� z jego decyzj�, cho� nieraz zapytywa�a siebie w duchu, czy ugodzona ambicja m�a nie zaci��y nad ich losem. Nie mog�a si� teraz go doczeka�. Plusk wody w �azience na g�rze, kroki do sypialni, gdzie m�� przebiera� si� do lunchu � czas ci�gn�� si� w niesko�czono��. Przesada, my�la�a, ten jego nawyk przebierania si� przed ka�dym lunchem. S� w ca�ym domu tylko we dwoje. Poza listonoszem, dor�czycielem ze sklepu � od czterech miesi�cy nikogo innego tu nie by�o. Tyle czasu min�o od dnia, gdy Beris, wyskoczywszy z samochodu, rzuci�a si� jej na szyj� z radosnym okrzykiem: �On wraca! Wraca, mamo, rozumiesz? Pobieramy si�!� Nie wiedz�c, co powiedzie�, Edna rozp�aka�a si�. Ale nie ze szcz�cia. Gdyby j� spytano, czego obawia si� w �yciu najbardziej, odpowiedzia�aby: samotno�ci. Wybranek serca Beris jest marynarzem. Niespokojny duch, kt�ry nigdzie nie znajdzie dla siebie miejsca; to nie materia� na m�a. Gdyby j� spytano, co o nim my�li, odm�wi�aby odpowiedzi. Martina zna tylko ze zdj��. Du�e oczy pod g�stymi brwiami, wyra�na linia ust, silny podbr�dek, figura � jedynie Andrew �Boy� Charlton, cudowny p�ywak, bo�yszcze Australii z lat jej m�odo�ci, m�g� dor�wna� mu budow� cia�a. W jego twarzy jest co� niespokojnego, szczeg�lnie w oczach. S� kobieco wielkie, kobieco pi�kne, zaci�gni�te smutkiem. Tak, Martin nosi w sobie nieszcz�cie. Wisi nad nim jaka� gro�ba. Tom �mieje si� z jej przeczu�. Nazywa je przewra�liwieniem, kt�re jej samej szkodzi. M�czy�ni tego nie rozumiej�. To sprawa kobiecej, matczynej intuicji. Na stole le�a� list od Beris. Dzie� by� jasny, pok�j wype�nia�o s�o�ce i taka sama radosna by�a tre�� listu. Najch�tniej pobieg�aby z nim wtedy do Toma, nad rzek�. Ale w �yciu Tomasa Gwynne'a wszystko mia�o sw�j wydzielony czas. Na pi�trze nie ustawa�y odg�osy jego krz�taniny. To prawda, jednor�ki cz�owiek potrzebuje na wszystko wi�cej czasu. Musi by� wyrozumia�a. Ch�tnie by mu w przebieraniu pomog�a, lecz on w takich chwilach nie znosi� niczyjej obecno�ci. Przywyk�a do tego. Protest przeciwko traktowaniu go jako cz�owieka fizycznie niepe�nosprawnego. John by� niepodobny do ojca, ca�kowite przeciwie�stwo Beris. John... Do ko�ca �ycia nie zapomni jego m�odzie�czej wszechobecno�ci w tym domu. Dla Toma to przesz�o��. By�, nie ma � koniec! Tak jak z jego r�k�. By�a, nie ma. To straszne. Niecierpliwie czeka�a na koniec tej operacji. Rozsup�ywanie woreczka z tytoniem, wsuni�cie we� fajki, nabijanie cybucha, wi�zanie woreczka, zabiegi z zapa�kami � fascynuj�ce widowisko, gdyby nie list na stole, nie wyj�ty jeszcze z koperty. Nic nie potrafi�o zak��ci� spokoju Toma. Dzisiaj pi�tek, sklepy otwarte s� d�u�ej. W planie by� wyjazd do �r�dmie�cia, pochodzenie po domach towarowych, kino i jak we wszystkie pi�tki w ci�gu tych dwudziestu pi�ciu lat � wsp�lna kolacja w Haymarket Restaurant. Melbourne w tym czasie bardzo si� zmieni�o. Z niewielkiej mie�ciny nad Zatok� Philipa rozla�o si� zabudowaniami po obu stronach Yarry, tworz�c imponuj�c� metropoli� po�udniowo-wschodniej Australii. Rozrostowi miasta towarzyszy�a przebudowa �r�dmie�cia. Znika�y niskie domki wiktoria�skie, miejsce ich zajmowa�y okaza�e gmachy godne wielko�ci tego kraju. Ale ludzie zdawali si� nie nad��a� za tempom przemian. Powyrasta�y wspania�e hotele, restauracje, Tom jednak ka�d� wypraw� ko�czy� niezmiennie w starej Haymarket. Tym razem do tej zwyk�ej, cotygodniowej wycieczki dojdzie rzecz niezwyk�a: wizyta w siedzibie Partii Liberalnej. Tom zdecydowa� si� chwyci� za bro�. Polityczn�. Zamierza kandydowa� na razie do parlamentu stanu Wiktoria, p�niej � zobaczy si�. Tom od�egnuje si� od wi�zania tej sprawy z niepotrzebn� jego zdaniem �mierci� Johna. To nie jest �aden odwet. Motywy jego decyzji nie s� osobiste. Polityce musz� przy�wieca� wzgl�dy ideowe. A wi�c nie John, nie jego w�asne ambicje, nie cele nowo powsta�ej partii, ale Australia. Tak powiedzia�: Australia! Zmieniaj� si� czasy, zmieniaj� zwi�zki polityczne. Lata wojny ujawni�y krucho�� podstaw, na jakich opiera si� Brytyjska Wsp�lnota Narod�w. Jeste�my cz�stk� organizmu, kt�rego centrum w�adzy oddalone jest od nas o dwana�cie tysi�cy mil. O wszystkich sprawach politycznych naszego wielkiego kontynentu decyduje Londyn na zasadach ustanowionych jeszcze za czas�w traktowania Australii jako miejsca zsy�ki element�w przest�pczych, a nam pozostawia prawo kiwania palcem w bucie... To anachronizm. Nie mo�emy zgodzi� si� na pomiatanie nami jak jak�� koloni� afryka�sk�! Jeste�my nadu�ywani w tej wojnie. Oddali�my do dyspozycji kr�lestwa wszystkie nasze zasoby gospodarcze. Nasi ch�opcy walcz� na najgorszych frontach Afryki i Europy. W pojedynk� d�wigaj� ci�ar walk w Papui. To w�a�nie oni � Tom potrz�sa kikutem swego ramienia z nie znan� u niego pasj� � nie Brytyjczycy, nie Amerykanie, lecz nasi Aussies zastopowali pierwsi niepowstrzymany dot�d poch�d Mikada! Sowicie p�acimy za to krwi�. Wydarzenia wykaza�y, �e w zagro�eniu musimy liczy� na w�asne si�y. �e pr�dzej czy p�niej Azja znowu wyci�gnie �apy po nasze ziemie, musimy by� na to przygotowani. A jak? Otworzy� Australi� dla bia�ej emigracji z Europy, �ywno�ci starczy nam dla stu milion�w! Utworzy� uni� z Now� Zelandi�, z wyspami Oceanii; to nasi s�siedzi i naturalni sprzymierze�cy! Ale na to trzeba si� wpierw uniezale�ni� od Londynu. Gdzie on chce znale�� zwolennik�w tego radykalnego programu? Ludzie s� tak przywi�zani do Korony... Edna nie mia�a dzi� g�owy do tych rzeczy. Nie zamierza m�owi niczego odradza�, na nic by si� to nie zda�o. Kiedy on b�dzie si� uk�ada� z tymi krzykaczami, ona posiedzi w kawiarni i przemy�li pewne sprawy. �lub Beris mia� si� odby� w porcie docelowym statku Martina, w Brisbane, gdzie oboje si� poznali. Tam zamierzali sp�dzi� swoje miodowe dni. To by�o cztery miesi�ce temu. Tymczasem jednostk� Beris przeniesiono do Sydney. Z urlopu, kt�ry ca�y zarezerwowa�a sobie na to wydarzenie, otrzyma�a tylko dziesi�� dni. Wszystko si� pozmienia�o, pomiesza�o, jak gdyby zm�cone czyj�� Okropne przeszkody powyrasta�y na drodze do ma��e�stwa tej dziewczyny, co� si� jej wyra�nie nie uk�ada. Ale to dopiero pocz�tek: �lub � i co dalej? Je�eli wszystko potoczy si� dobrze, pisze Beris, do Sydney wr�c� razem, a mo�e nawet wpadn� na dzie� lub dwa do domu; chcia�aby koniecznie pokaza� m�owi swoje rodzinne gniazdo. Kochana dziewczyna. Nieust�pliwa w swych zamierzeniach, pod tym wzgl�dem zupe�nie podobna do ojca. I jak on lubi ryzyko. Niestety, �y�k� t� odziedziczy� po nim r�wnie� John. Nie musia� jeszcze i�� do wojska, a tym bardziej do lotnictwa. Wszyscy w tej rodzinie po�kn�li bakcyla latania. Tom powinien mu by� to wyperswadowa�, u�wiadomi�, jakie to niebezpieczne. Kiedy on zosta� zestrzelony, wszystkie te nowoczesne bronie do niszczenia samolot�w w powietrzu nie by�y jeszcze wymy�lone, a mimo to dostali go! �e te� m�czy�ni nie wyci�gaj� wniosku z tragicznych lekcji. Karmi� dzieci opowiadaniami o pojedynkach w przestworzach � po wszystkim, co sam prze�y�? �ycie Edny up�yn�o w sta�ej trosce o dzieci. Gdy nie s�ysza�a ich rozbrykanych g�os�w w domu czy ogrodzie, patrzy�a w g�r� na wierzcho�ek palmy kokosowej albo na ga��zie d�akarandy, a potem bieg�a jak szalona nad wod�. I tak dzie� w dzie�. Wysoko�� czy zdradliwa to�, nic nie wywo�ywa�o obaw u tej dw�jki: Jedyni s�siedzi na tym odludziu, Masonowie, sprzedali swoj� posiad�o�� za p� darmo tylko dlatego, �e bali si� o Jacka; zawa�y�a na ich decyzji ta historia z olbrzymim rekinem, co wdar� si� g��boko w Yarr�. Patrz�c na m�a Edna odnios�a wra�enie, jakby po drugiej stronie sto�u siedzia� nie ten sam cz�owiek. Jaki� nowy ogie� skrzy� si� w jego szarych oczach. W klapie marynarki spostrzeg�a miniaturk� Krzy�a Wiktorii. Ten ma�y skrawek metalu zawieszony na barwnej wst��eczce spoczywa� �wier� wieku w biurku Toma. Bo�e, pomy�la�a, jak to wsp�gra z jego pustym r�- kawem! Zwykle ich. rozmowa na temat ma��e�stwa c�rki mia�a identyczny przebieg. Na zako�czenie ona rzuca�a niecierpliwie: �No wi�c?...� A on zza ob�ok�w niebieskiego dymu spogl�da� na ni� pytaj�co. Dzisiaj zaskoczy�a go. � Masz racj� � po�o�y�a r�k� na jego barku � jestem po prostu uprzedzona do tego ch�opca. Nasza Beris b�dzie z nim z pewno�ci� szcz�liwa. Martin spacerowa� w my�lach ulicami Brisbane. By�y tak samo szerokie jak ulice San Francisco, Los Angeles, tak samo wiecznie sk�pane w s�o�cu jak pla�a w Kalifornii �W zasadzie r�ni� si� one, ulice i pla�e � t�umaczy� id�cej u jego boku dziewczynie w bluzie Australijskiego Lotnictwa Kr�lewskiego � tylko jednym: wszystko po tej stronie Oceanu Spokojnego jest spokojniejsze od wszystkiego po tamtej stronie. Ameryka jest ju� nieco zat�oczona. � Zatrzyma� dziewczyn�. � Zakotwiczymy na sta�e w Australii?� Dziewczyna nie mia�a nic przeciwko temu. Australia jest w porz�dku. San Francisco, Los Angeles zna jedynie z film�w � �adne s� � szczeg�lnie San, ale... godzi si� z jego wyborem. A wi�c Brisbane albo Sydney, zreszt� oboj�tnie gdzie, byle razem. Je�eli zdecyduj� si� na Bri, ranki sp�dza� b�d� na kr��eniu jachtem mi�dzy wysepkami koralowymi, upalne po�udnia przele�� gdzie� w cieniu, a kiedy spiekota popu�ci, spacer po�r�d zieleni Ogrodu Botanicznego lub alejami d�akarand. � Och, Mart, nie wyobra�asz sobie, jakie te drzewa s� pi�kne wiosn�! � wieczory za� kulturalnie: teatr, koncerty symfoniczne, odczyty. �W porz�dku. � Martin zatwierdza plan dnia. � Ranki na jachcie, po�udnia: sjesta, popo�udnia: ziele� Ogrodu Botanicznego, aleje d�akarand; miliardy b��kitnomodrawego kwiecia,

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!