8422

Szczegóły
Tytuł 8422
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

8422 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 8422 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8422 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

8422 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

JOANNA CHMIELEWSKA DRUGI W�TEK 1993 Dom by� stary, niew�tpliwie remontowany po wojnie i teoretycznie mia� pozosta� bardzo elegancki. W praktyce prezentowa� si� do�� obskurnie, winda jednak�e dzia�a�a. Wjecha�am na trzecie pi�tro. W�tpliwo�ci, kt�re zal�g�y si� we mnie na widok holu, pog��bi�y si� wy�ej. Trzecie pi�tro by�o zdecydowanie brudniejsze i bardziej zaniedbane, z drzwi do trzech mieszka� ob�azi�a farba. W dodatku jedne, te w�a�nie, w kt�re mia�am wej��, okaza�y si� lekko uchylone. Zawaha�am si�. Mo�e w og�le nie warto wchodzi�? Ogl�da�am rozmaite mieszkania dla mojej ciotki, kt�ra jedno z nich zamierza�a kupi�. Nie zarekomenduj� jej przecie� takiej budowli jak ta. Po Kanadzie, po swoim luksusowym apartamencie w Ottawie, nie zamieszka w solidnej wprawdzie, ale jednak ruderze. R�wnocze�nie pomy�la�am, �e mo�e tu b�dzie tanio i mo�e budynek przewidziany jest do ponownego remontu, a mo�liwo�ci ma ogromne, i kto wie, przeistoczy si� wkr�tce w wytworn� kamienic� Obejrza�am �cian� przy futrynie i przycisn�am dzwonek. Nie us�ysza�am �adnego d�wi�ku, prawdopodobnie zatem nie dzia�a�. Zapuka�am. Bez efektu. Przysz�o mi na my�l, �e mo�e to jest dzielone mieszkanie. Wchodzi si� swobodnie do wielkiego przedpokoju i dopiero dalej lokatorzy maj� pozamykane drzwi. W takim wypadku ogl�danie by�oby czyst� strat� czasu, dzielone odpada�o w przedbiegach. Ale m�wiono mi przecie� o samodzielnym� Pchn�am drzwi i wesz�am do �rodka. Przedpok�j rzeczywi�cie by� wielki i mocno zagracony. Popatrzy�am na drzwi, czworo, zgadza si�, dwa pokoje, kuchnia i �azienka. Tylko jedne z nich by�y zamkni�te, pozosta�e uchylone, tak jak i te wej�ciowe. Co� tu nie gra�o. Lokal nale�a� do starszej osoby p�ci �e�skiej, a starsze osoby p�ci �e�skiej z regu�y barykaduj� si� niczym w bunkrze, oczyma duszy wci�� widz�c czterdziestu rozb�jnik�w, czaj�cych si� w z�ych zamiarach na klatce schodowej o ka�dej porze dnia i nocy. Nietypowa jaka�, czy co�? Zd��y�am to pomy�le� w tym jednym u�amku sekundy, kt�rego wymaga�o spojrzenie na drzwi. W nast�pnym u�amku sekundy spojrza�am na pod�og�. Starsza osoba, zamieszka�a w tym lokalu, nie by�a nietypowa, tylko martwa. Le�a�a w progu kuchni, zas�ania�a mi j� cz�ciowo szeroka komoda, ale zobaczy�am g�ow� i twarz. Jedno i drugie by�o w stanie znacznie gorszym ni� budynek i chyba nie nadawa�o si� ju� do �adnego remontu. Przez chwil� sta�am nieruchomo, wpatruj�c si� w okropny widok, nast�pnie z�apa�am oddech i podesz�am bli�ej. Nie znam si� na medycynie. Moim zdaniem nie �y�a, ale mog�am si� myli�. Przezwyci�y�am r�ne uczucia, przykl�k�am, wypatrzy�am r�k�, dotkn�am jej. Nie by�a lodowata, chyba nawet prawie ciep�a. Albo pad�a trupem przed chwil�, albo te� ko�ata�a si� w niej jeszcze resztka �ycia. Podnios�am si� i odsun�am, bardzo ostro�nie stawiaj�c nogi, bo nie na serce umar�a, o ile w og�le ju� umar�a, po czym rozejrza�am si� za telefonem. Telefon powinien tu by�, tak mnie informowano. Zajrza�am za zamkni�te drzwi, poniewa� znajdowa�y si� najbli�ej� sypialnia chyba� telefonu nie zobaczy�am. Zajrza�am za nast�pne, uchylone. O matko jedyna moja�! Jedne zw�oki, dostarczone mi z zaskoczenia, to by�o najzupe�niej dosy�, drugie stanowi�y przesadny nadmiar. Chryste Panie, na co ja si� tu nadzia�am�?! Du�y, pot�nie zbudowany facet le�a� pod �cian� w kupie gruzu. Le�a� na brzuchu, plecami do g�ry, wok� niego za� poniewiera� si� ca�y �mietnik, kawa�ki cegie�, pokruszony tynk, narz�dzia pracy w postaci szlakbora, dw�ch m�otk�w, ogromnego �rubokr�ta i jakiej� stalowej wajchy, oraz przypuszczalny �up: wielkie, �elazne pud�o, przewr�cone i otwarte, a obok jedna z�ota moneta. W �cianie widnia�a �wie�o wykuta dziura. Przyjrza�am si� temu porz�dnie i wyda�o mi si�, �e rozumiem sytuacj�. Przyszed� jeden z tych czterdziestu rozb�jnik�w, siekier� zabi� w�a�cicielk� mieszkania, rozwali� �cian� i wydoby� skarb. Sk�d� o nim wiedzia�, a skarb m�g� pochodzi� z przedwojennych czas�w, bo zrujnowane w tym budynku by�y tylko dwa ostatnie pi�tra, pi�te i czwarte, trzecie pozosta�o nie tkni�te. Pierwszorz�dnie, wnioski proste i pchaj� si� same, tylko po pierwsze, dlaczego skarb sk�ada� si� z jednej monety, a po drugie, dlaczego grabie�ca le�y tu nie�ywy? Szlag go trafi� na widok ub�stwa �upu�? Oprzytomnia�am, chocia� chyba niedok�adnie. Gdzie ten cholerny telefon?! Bierz diabli ogl�danie lokalu, Teresa nie zamieszka tu nawet za dop�at�! Ale zadzwoni� musz�, rany boskie, mo�e oni jeszcze �yj�, a w og�le ja si� przecie� �piesz�! Um�wiona jestem do kolejnego apartamentu, i to w�a�nie mia� by� ten najbardziej atrakcyjny, kt�ry w razie czego nale�a�o pilnie zadatkowa�, bo si� w�cieknie, co za jaka� zaraza mnie podkusi�a, �eby przedtem przyjecha� tutaj�?! Dobrze, zadzwoni� i uciekn�. Zg�osz� si� p�niej, jak ju� b�d� mia�a odrobin� czasu. Odciski palc�w zostawi�am, trudno, nie b�d� ich wyciera�, razem ze sob� wytr� zbrodniarza, nie umarli przecie� obydwoje sami z siebie, kto� im w tym dopom�g� i tego kogo� b�d� szuka�, prosz� bardzo, niech sobie znajd�. Gdzie telefon�?! Telefon znalaz�am w przedpokoju, tu� przy drzwiach wyj�ciowych. Ludzie miewaj� takie okropne pomys�y, �eby aparat telefoniczny umieszcza� w przedpokoju na wysokiej p�eczce, kt�ra uniemo�liwia rozmow� na siedz�co. Ile czasu mo�na sta�? No nic, d�ugo tu gaw�dzi� nie b�d�, pogotowie� ratunkowe czy policji�? Zdecydowa�am si� na policj�. B�d�my konsekwentni. Je�eli zostawiam w�asne odciski palc�w dla u�atwienia im pracy, nie spowoduj� zadeptania wszystkich �lad�w, �eby im dla odmiany utrudni�. Powiem o konieczno�ci zabrania ze sob� lekarza, patolog, nie patolog, �ywego przecie� nie dobije! S�uchawk� uj�am delikatnie, dwoma palcami. Opisa�am istniej�c� sytuacj� i odm�wi�am podania nazwiska. Z�ym g�osem obieca�am, �e skontaktuj� si� z nimi we w�a�ciwej chwili, w pe�ni �wiadoma, �e nie mam poj�cia, kiedy taka chwila nadejdzie, i �e na nic im si� nie przydam. Po g�owie kot�owa�y mi si� dzisiejsze i jutrzejsze obowi�zki, szok przeistoczy� si� we w�ciek�o��. Chwali� Boga, przez telefon nie mogli mi zrobi� nic z�ego. Od�o�y�am s�uchawk� i opu�ci�am t� Czerwon� Ober��, drzwi pozostawiaj�c uchylone tak, jak je zasta�am� Znienawidzi�am moj� ciotk� ju� we wczesnym dzieci�stwie. To w�a�ciwie nie by�a moja ciotka, tylko cioteczna babka, siostra mojej rodzonej babki, m�odsza od niej, dawno owdowia�a i bezdzietna. Zaopiekowa�a si� mn�, kiedy zosta�am trzyletni� sierot�, po �mierci rodzic�w w katastrofie. Moja rodzona babka by�a wtedy ci�ko chora, wymog�a chyba t� opiek� na swojej siostrze i tak ju� zosta�o, bo wi�cej rodziny nie by�o, a babka w kilka miesi�cy p�niej umar�a. T� cioteczn� babk�, kt�ra od pocz�tku kaza�a nazywa� si� ciotk�, znienawidzi�am z przyczyn czysto osobistych, nie zdaj�c sobie sprawy z jej charakteru. Z pocz�tku ba�am si� jej �miertelnie, kojarzy�a mi si� z najokropniejszymi postaciami z bajek, z Bab� Jag�, wied�m�, czarownic�, odpada�a tylko z�a wr�ka, bo wr�ki, z�e czy dobre, powinny by� m�ode. Wpatrywa�a si� we mnie nie�yczliwie, usta mia�a zaci�ni�te, a w oczach wyraz agresywnej niech�ci. Nie lubi�a mnie z ca�� pewno�ci� i by�a dla mnie niedobra. G��wn� przyczyn� nienawi�ci sta�o si� mleko. Uparcie karmi�a mnie mlecznymi zupkami, ry� na mleku, makaron na mleku, kaszka na mleku, ja za� od woni gotowanego mleka mia�am odruch wymiotny. Wychud�am w ko�cu tak, �e wkroczy� lekarz, s�siad, zamieszka�y w tym samym domu. Prawdopodobnie uratowa� mi �ycie. Uspokoi�a si� troch� z tym mlekiem, ale nie popu�ci�a w pe�ni, wci�� usi�owa�a wpycha� we mnie ohydne potrawy. Wymy�li�a tran, ale tran, o dziwo, lubi�am, porzuci�a go zatem do�� rych�o i przestawi�a si� na gotowan� rzodkiewk�, kt�ra �mierdzia�a nieziemsko, z dwojga z�ego jednak�e wola�am smr�d rzodkiewki ni� mleka. P�niej nauczy�am si� udawa�, �e czego� nie lubi� i dzi�ki temu dostawa�am kapust�, kt�r� uwielbia�am pod ka�d� postaci�. Ubiera�a mnie przedziwnie i zawsze za ciep�o. Przewa�nie przerabia�a na mnie w�asn� star� odzie�, a przer�bki to by�y, �e po�al si� Bo�e. Do�� d�ugo nie zdawa�am sobie sprawy z w�asnego wygl�du i nic mnie to nie obchodzi�o, kiedy za� posz�am do szko�y, dziwol�gi sta�y si� modne i w oczach kole�anek ubrana by�am doskonale. Nie nabawi�am si� kompleks�w. Za to ubezw�asnowolniona zosta�am w stopniu nie do zniesienia. Zabrania�a mi wszystkiego, a szczeg�lnie tego, na co mia�am najwi�ksz� ochot�, zabawy z dzie�mi, spaceru z kole�ankami, ogl�dania film�w w telewizji, gapienia si� przez okno, czytania przed snem, posiadania �miesznych i g�upich drobiazg�w, bliskich sercu ka�dej dziewczynki, p�niej za� czesania si� inaczej ni� w warkoczyki. Musia�am zaplata� warkoczyki i cze��. Na ty�ach domu urz�dzony by� skwerek, na nim hu�tawki, zje�d�alnia, piaskownica, miejsce zabaw dla dzieci. W cudowne, letnie popo�udnia pyta�am t�sknie, czy mog� tam p�j��, odpowiada�a kr�tko: �Nie�. Na pytanie dlaczego, odpowiada�a r�wnie kr�tko: �Bo nie�. Po paru latach zacz�am si� buntowa�, chocia� ci�gle tkwi� we mnie l�k przed wied�m�. Lalek nie mia�am nigdy, ale na nich mi szcz�liwie nie zale�a�o, czego jakim� cudem nie zdo�a�a odkry�. Lubi�am czyta� i rysowa�. Utkwi�o mi w pami�ci jedno popo�udnie w czasie wakacji, kiedy, pozbywszy si� �alu na tle niedost�pnego skwerka, postanowi�am narysowa� i pomalowa� kwiat nasturcji. Umie�ci�am go przed sob� w wazoniku i z dreszczem szcz�cia w sercu przyst�pi�am do ulubionej pracy. By�am zaledwie w pocz�tkach, kiedy oderwa�a si� od telewizora i zobaczy�a, co robi�. � Nie b�dziesz teraz malowa� � powiedzia�a zimno. � Dlaczego? � spyta�am rozpaczliwie i z oburzeniem. � Bo nie � odpar�a i zabra�a mi sprzed nosa zar�wno wazonik z nasturcj�, jak i ca�e malarskie oprzyrz�dowanie. Farby schowa�a tak, �e nie mog�am ich potem znale��, a posiada�am je wy��cznie dzi�ki zadaniom z matematyki, kt�re rozwi�zywa�am dla kole�anki. Pude�kiem z cz�ciowo zu�ytymi farbami da�a wyraz wdzi�czno�ci. Mia�am wtedy jedena�cie lat. Pragnienie odtworzenia tego kwiatu nasturcji by�o tak wielkie, �e zakaz mia� si�� ciosu sztyletem prosto w serce. Zad�awi� mnie, nie mog�am si� nawet rozp�aka�. Wzi�am jak�� ksi��k� i usi�owa�am czyta�. By�a to przypadkiem �Ania z Zielonego Wzg�rza�, w chwili kiedy wreszcie jej tre�� do mnie dotar�a i zainteresowa�am si� ni�, ciotka znienacka wyj�a mi ksi��k� z r�ki. � Nie b�dziesz teraz czyta� � oznajmi�a kategorycznie. Przez chwil� mia�am ochot� wydrze� jej t� ksi��k� przemoc�. � To co mam robi�? � spyta�am buntowniczo. � �cierki � pad�a odpowied�. Wtedy jeszcze nie zdawa�am sobie sprawy z jej sk�pstwa, my�la�am, �e po prostu jeste�my biedne. Ulegle cerowa�am stare r�czniki i czy�ci�am rozpadaj�ce si� buty, �cierki do naczy� zszywa�am z kawa�k�w. Upami�tnione kwiatem nasturcji popo�udnie sp�dzi�am w rezultacie na �ataniu dziur. Przez wszystkie te lata dzieci�stwa rozpaczliwie brakowa�o mi izolacji. Lubi�am by� sama. Spotyka�o mnie to szcz�cie rzadko i trwa�o kr�tko. By�am sama wy��cznie w drodze do szko�y i z powrotem, w domu za� w chwilach, kiedy ciotka sz�a do �azienki i kiedy przychodzili go�cie. Marzy�am o go�ciach, ale przytrafiali si� jak na lekarstwo. W razie wizyty by�am przep�dzana do sypialni, prze�ywaj�c tam najpi�kniejsze chwile mojej egzystencji. Nie mia�o znaczenia, co robi�am, mog�am naprawia� dywanik przed ��kiem, albo siedzie� nieruchomo i patrze� w �cian�, niewa�ne. Wa�ne, �e by�am sama, nie czu�am na sobie tego okropnego wzroku, nie s�ysza�am sapi�cego oddechu, nie w�cha�am jej z bliska. Ciotka �mierdzia�a. Inaczej ni� mleko, ale te� obrzydliwie. Nie my�a si� i nie pra�a odzie�y, wydziela�a z siebie wo� brudu. Nie zdo�a�am si� do tego przyzwyczai�. Jej bezustanna obecno�� przy mnie stanowi�a tortur�, zawsze musia�am siedzie� w tym samym pokoju co i ona, wychodzi�a z domu zawsze ze mn�. Nienawidzi�am tych wyj��, szczeg�lnie w lecie, bo zmusza�a mnie do noszenia swetr�w, rajstop i szalik�w, w kt�rych dusi�am si� z gor�ca. Jej by�o zimno, zatem ja musia�am by� ciep�o ubrana. Dziw, �e usz�am z tego z �yciem. Nigdy nie mia�am ani jednego grosza pieni�dzy. Nigdy nie wyje�d�a�am na wakacje. Nie mia�am poj�cia o wsi, o morzu, jeziorach czy lesie, na oczy nie widzia�am �ywej krowy. W ogrodzie zoologicznym by�am raz, z wycieczk� szkoln�. Nie umia�am sobie wyobrazi�, jak wygl�da kino. Nie zna�am smaku lod�w. Czekolad�, pomara�czami, coca�col� by�am cz�stowana w szkole, ale lod�w nikt do szko�y nie przynosi�, a zaprosze� do dom�w kole�anek nie wolno mi by�o przyjmowa�. Nie wiedzia�am nawet, �e nie wiem, jak wygl�daj� normalne ludzkie mieszkania. Bunt r�s� razem ze mn� i wreszcie si� uaktywni�. Wyzwoli�y go dwa wydarzenia. Najpierw przyszed� z wizyt� jaki� cz�owiek. Otworzy�am mu drzwi, uprzednio zapytawszy: �Kto tam?�, bo bez tego nie wolno by�o otwiera�. Poda� nazwisko, Rajczyk, zawiadomi�am ciotk�, �e pan Rajczyk za drzwiami, kaza�a go wpu�ci�. Przyjrza�am mu si� niedok�adnie, bo w przedpokoju by�o ciemno, stwierdzi�am, �e go nie znam i usun�am si� do sypialni. Mia�am ju� wtedy pi�tna�cie lat, ale obyczaj zmiatania mnie z pola widzenia go�ci trwa� nie zmieniony. Uszcz�liwiona chwil� wytchnienia zamkn�am za sob� drzwi i otworzy�am okno, najciszej jak mog�am, pilnie nads�uchuj�c odg�os�w z s�siedniego pokoju, �eby mnie przypadkiem nie zaskoczy�a. Okien nie wolno by�o otwiera�, martwy zaduch stanowi�, jej zdaniem, najw�a�ciwsz� atmosfer�. Zanim zacz�am czyta�, pods�uchiwa�am przez chwil� przy dziurce od klucza, �eby zorientowa� si� w rodzaju wizyty i ewentualnym czasie jej trwania. Ile mam tej wolno�ci w zamkni�ciu, pi�� minut czy godzin�? Facet m�wi� g�o�no i jego s�owa dobieg�y mnie wyra�nie. � To si� pani Emilii uda�o, co? Nieboszczka pani Julia testamentu pewnie nie spisywa�a? Ciep�� r�czk� zostawi�a oszcz�dno�ci dla wnuczki? Ciotka odpowiedzia�a mu co� znacznie ciszej, s�ysza�am tylko sycz�cy szmer. Z tonu wywnioskowa�am, �e jest w�ciek�a. Facet grzmia� dalej: � Ju� niech mi pani takich rzeczy nie m�wi, dziecko du�o nie zje, w�dki nie pije, a tam �le si� nie wiod�o. A wnuczka chocia� wie o tym? O, ju� widz�, �e nie! To i wylicza� si� nie b�dzie potrzeby� Jakim� sposobem ciotka uciszy�a go troch�. Sens jego wypowiedzi dotar� do mnie z op�nieniem, przy nie�wiadomej pomocy pani Krysi. Pani Krysia, d�u�niczka zwracaj�ca ratami stary d�ug, przysz�a akurat nazajutrz i powiedzia�a z przek�sem co� o wyzysku niewinnej sieroty. Us�ysza�am to, bo m�wi�a przy otwartych drzwiach w momencie, kiedy przechodzi�am z �azienki do sypialni. Spojrza�a na mnie, ciotka r�wnie� i przelotnie dostrzeg�am wyraz jej twarzy. Nagle zrozumia�am, ta niewinna wyzyskiwana sierota to by�am ja! Mimo trybu �ycia w debilizm nie wpad�am, umia�am my�le�. Zal�g�y si� we mnie podejrzenia. Urwa�am si� z lekcji, �eby odwiedzi� s�siad�w mojej nie�yj�cej babki. Mia�am wra�enie, �e na rym samym pi�trze mieszka�a jaka� jej przyjaci�ka, wra�enie okaza�o si� s�uszne, zasta�am j� w domu, przedstawi�am si�. Wzruszy�a j� moja wizyta, spyta�am o sprawy finansowe wprost, motywuj�c pytanie niepokojem, czy nie �eruj� przypadkiem na ciotce, ubogiej kobiecie. Wysz�o na jaw, �e nie znany mi facet wyrycza� sam� prawd� i pani Krysia uczyni�a s�uszn� uwag�, babka zostawi�a ciotce bardzo du�o pieni�dzy, przeznaczonych na moje utrzymanie, w dodatku ciotka sprzeda�a jej mieszkanie za jak�� potworn� sum�, wszystko zagarniaj�c dla siebie. Obliczy�am, wystarczy�oby tego na dwadzie�cia lat �ycia w luksusach nawet przy obecnych cenach, a przecie� dziesi�� lat temu wszystko by�o ta�sze. Forsa mnie nie obesz�a, ale tego mieszkania nie mog�am jej darowa�, to by�o tak�e mieszkanie moich rodzic�w, powinno nale�e� do mnie! Mo�na je by�o wynaj��, zyska� doch�d, a dor�s�szy, mia�abym si� gdzie podzia�. Zbuntowa�am si� racjonalnie. Nie da�am si� odwie�� od rysowania, nauczycielka rysunk�w zach�ci�a mnie, ze�ga�am ilo�� godzin lekcyjnych i zostawa�am w szkole d�u�ej, ucz�c si� malarstwa. Zdawa�am sobie spraw� z tego, �e samodzielna egzystencja wymaga pieni�dzy, chcia�am dawa� korepetycje, ciotka mi na to nie pozwoli�a. Zacz�am robi� reklamy. Umia�am, by�am ta�sza, dostawa�am zam�wienia, ale ta jedna czy dwie ze�gane godziny ogranicza�y moje mo�liwo�ci. Wiele zrobi� nie mog�am, jednak�e nawet i ta odrobina wprowadzi�a pot�n� zmian�. Po raz pierwszy w �yciu zacz�am mie� pieni�dze. Kiedy ju� mia�am uko�czone osiemna�cie lat i by�am po maturze, nast�pi� cud. Ta sama nauczycielka rysunk�w, kt�ra w ko�cu si� ze mn� zaprzyja�ni�a, wyje�d�a�a na co najmniej dwa lata do Stan�w i zostawia�a kawalerk� pe�n� kwiat�w. Kwiaty kto� musia� piel�gnowa�, zakwaterowa�a mnie u siebie. Nie by�am w stanie uwierzy� we w�asne szcz�cie. Wyprowadzi�am si� od ciotki. Nie pyta�am o pozwolenie, po prostu oznajmi�am, �e jestem pe�noletnia i zmieniam lokal. Uci��liwe to nie by�o, nie mia�am nic i niczego nie musia�am ze sob� zabiera�. Dosta�am si� na ASP, jako sierota uzyska�am stypendium i mog�am wreszcie zarabia� na reklamach, mia�am z czego �y�. Wpad�am w eufori�, godzinami w��czy�am si� po mie�cie, bezpowrotnie porzuci�am warkocze, jad�am, co mi si� podoba�o, robi�am, co chcia�am, nareszcie sama, w czystym pokoju, przy otwartych oknach! Mia�am jasne �wiat�o! U ciotki pali�y si� �ar�wki dwudziestopi�ciowatowe� Najch�tniej oderwa�abym si� od niej na zawsze i pozby�a jej widoku do ko�ca �ycia, ale ona mia�a na mnie sposoby. Zn�w si� wtr�ci�a pani Krysia. By�o to wcze�niej, jeszcze tam mieszka�am. Musia�y si� chyba pok��ci� i pani Krysia zrobi�a ciotce na z�o��. Znalaz�a mnie w sypialni, przylecia�a, chocia� ciotka usi�owa�a j� zatrzyma�, ale pani Krysia by�a wi�ksza od niej, m�odsza i zapewne silniejsza, zrezygnowa�a wi�c z przemocy i siedzia�a przy stole w�ciek�a, prawie sina, z kurczowo zaci�ni�tymi d�o�mi. Pani Krysia z nie skrywan� satysfakcj� powiadomi�a mnie, �e wszystko, co w tym mieszkaniu jest cenne, stanowi moj� w�asno��, bo nale�a�o do moich rodzic�w. Srebrne �wieczniki, srebrna zastawa, stara mi�nie�ska porcelana, prawdziwy Che�mo�ski na �cianie, zabytkowa kom�dka, jaspisowy zegar stoj�cy, bi�uteria, o kt�rej nic nie wiedzia�am, a do tego jeszcze zdj�cia. Cztery albumy z fotografiami, w�r�d nich za� �lubny portret moich rodzic�w i liczne zdj�cia z czas�w ich m�odo�ci. To mn� wstrz�sn�o. Rodzic�w nie pami�ta�am, nie mia�am najmniejszego wyobra�enia, jak wygl�dali i pragn�am ich zobaczy� za wszelk� cen�! Tym mnie trzyma�a. Powiedzia�a, �e poka�e mi je, a nawet odda, je�li na to zas�u��. Wiedzia�am doskonale, �e ��e, upodobanie do k�amstwa jest w niej patologiczne, przez ca�e lata wmawia�a we mnie, �e po moich rodzicach nie zosta�o nic, ale wbrew tej wiedzy mia�am nadziej�. Bywa�am u niej co najmniej raz na tydzie�, za�atwiaj�c dla niej r�ne rzeczy w ramach tego zas�ugiwania, p�aci�am na poczcie jej rachunki w�asnymi pieni�dzmi, sprowadza�am ludzi do rozmaitych napraw w tym rozsypuj�cym si� domu, wys�uchiwa�am cierpliwie narzeka�, z�orzecze�, pretensji i opis�w licznych chor�b, realizowa�am recepty i w tym wszystkim niepor�wnywaln� pociech� by�a mi my�l, �e ju� tam nie mieszkam. Mo�liwe, �e moja nienawi�� z�agodnia�aby nieco, gdyby nie postara�a si� o jej rozkwit sama ciotka. Narazi�am si� jej okropnie, bo znikn�am na trzy tygodnie. O�mieli�am si� po raz pierwszy w �yciu wyjecha� nad morze i zosta�am za to ukarana, chocia� uprzedza�am, �e wyje�d�am. Nie przyj�a tego do wiadomo�ci, po moim powrocie oznajmi�a, �e widocznie z tych album�w zrezygnowa�am, ona zatem nie b�dzie ich trzyma� i jeden w�a�nie spali�a. Na dow�d pokaza�a mi szcz�tek nadpalonej ok�adki. Nie zabi�am jej wtedy, chocia� musia�am si� od tego powstrzyma� z du�ym wysi�kiem, p�niej za� zdo�a�am pomy�le� przytomnie, �e po pierwsze nie mia�aby ich gdzie spali�, nie nad gazem przecie�, a po drugie bez w�tpienia k�amie. Jednak�e swoje prze�y�am, bo pragnienie ujrzenia twarzy rodzic�w przesz�o ju� u mnie w obsesj�. Gdybym wiedzia�a, gdzie je trzyma, zabra�abym je przemoc�, ale w upiornej graciarni, jak� stanowi� ten szacowny apartament, trudno by�oby znale�� s�onia, a co m�wi� o mniejszych przedmiotach! Nic nie mog�am poradzi� i nienawi�� we mnie skamienia�a na granit. I dlatego w�a�nie uczyni�am to, co uczyni�am� � Na mi�osierdzie pa�skie � powiedzia� zd�awionym g�osem Janusz. � Co� ty najlepszego narobi�a� W pierwszej chwili zdziwi�am si� tylko, bo przepe�nia�y mnie w�tpliwo�ci, czy s�usznie zadatkowa�am to ostatnie mieszkanie, kt�re mnie zachwyci�o, ale mojej ciotce mog�o si� nie podoba�, w takim za� wypadku na straty narazi�abym siebie, a nie j�. Pi�tna�cie milion�w piechot� nie chodzi. W pami�ci mia�am luk�. On jednak�e o tym zadatkowaniu jeszcze nie wiedzia�, nie zd��y�am si� odezwa� ani s�owem. Co zatem mia� na my�li�? � A co�.? � spyta�am niepewnie. Czeka� u mnie w mieszkaniu, na grzechot klucza w zamku wyszed� do przedpokoju. Wyj�� mi z r�k torb� i powiesi� m�j p�aszcz. Zatrzyma� si� w drzwiach kuchni. � Henio rozpozna� ci� z opisu, ale nie by� pewien, wi�c zacz�� ode mnie. To ty by�a� w tym domu na Willowej? Luka w mojej pami�ci zape�ni�a si� do�� gwa�townie. Usi�owa�am w�a�nie zapali� gaz rusk� zapalark�, kt�ra mia�a w�asne fanaberie. Raz zapala�a natychmiast i bezproblemowo, a drugi raz czeka�a na rzetelny wybuch. Odwr�ci�am si� do Janusza. � Jezus Mario, na Willowej�! Te zw�oki�?! Przypomnia�am sobie o gazie, buchn�o pot�nie, omal mi nie opali�o rz�s, brwi i w�os�w. Postawi�am na palniku pusty czajnik, zreflektowa�am si�, nala�am wody, odsun�am czajnik i postawi�am garnek z mi�sem. Janusz przeczekiwa� moje nerwowe manipulacje w milczeniu. � M�w co�! � za��da�am i usiad�am na krze�le. � Co to by�o? Ju� co� wiadomo? Obszed� st� i usiad� naprzeciwko mnie. � Co ci do g�owy strzeli�o, �eby uciec? Ludzie ci� przecie� widzieli! Czy ty sobie zdajesz spraw�, na jakie podejrzenia si� narazi�a�? � Zawracanie g�owy! � powiedzia�am gniewnie, bo by�am g�odna, zm�czona, niespokojna o to zadatkowane mieszkanie i zirytowana wszystkim razem. � Po pierwsze, nikt mnie tam nie zna, a po drugie, o co chodzi? Zamordowa�am dwie kompletnie obce osoby? Nagle wpad�am w zbrodniczy ob��d? Henio dosta� kota? � Nie dosta�, jak wida�, zgad� dobrze. Co tam robi�a�? Powiedz mi wszystko, a potem ja ci wyja�ni� Mieszaj�c �y�k� w garnku od dna i przetwarzaj�c normalne zrazy w sieczk� mi�sn�, opowiedzia�am mu wszystko. Sko�czy�am przy doprawianiu sa�aty, si�gn�am na suszark� po talerze, wy�o�y�am potraw� i postawi�am na stole. Wizyta na Willowej by�a zdecydowanie koszmarna, ale apetytu przez ni�, niestety, nie straci�am. Janusz pow�cha� mi�so z wyra�n� przyjemno�ci�, westchn��, odwr�ci� si� i wygrzeba� z suszarki widelec. � N�, mam wra�enie, nie b�dzie potrzebny� No dobrze, teraz ci wyt�umacz�, co z tego wynik�o� Telefon anonimowej informatorki spowodowa� przybycie na Willow� radiowozu. Dw�ch funkcjonariuszy wjecha�o wind� na trzecie pi�tro, pchn�o uchylone drzwi i wesz�o do �rodka. W chwil� potem jeden zjecha� z powrotem na d�, a drugi wspar� si� o por�cz klatki schodowej i zapali� papierosa. W sk�ad ekipy �ledczej, kt�ra przyjecha�a po kwadransie, wchodzi� porucznik Henryk Pieg�a. Nie mia� �adnych z�ych przeczu�, ze swoj� prac� by� otrzaskany, obowi�zki zatem j�� spe�nia� spokojnie. Zacz�� od drzwi. � By�y uchylone? � spyta� funkcjonariusza na klatce schodowej, podczas gdy szef ekipy, kapitan Tyra�ski, zwany przez wsp�pracownik�w kr�tko i s�usznie Tyranem, wszed� do wn�trza mieszkania. � Uchylone. � P�ta� si� tu kto? � Nikt kompletnie. Winda przejecha�a raz, ale na wy�sze pi�tro. Wedle brz�k�w wysz�o mi, �e na pi�te. Porucznik Henryk Pieg�a, czyli Henio, wszed� do wn�trza za kapitanem. Zachowywali si� stosownie, niczego nie macali, obejrzeli ca�y lokal, stwierdzili obecno�� dwojga zw�ok, du�ej ilo�ci gruzu w salonie i og�lnego ba�aganu, po czym oddali teren we w�adanie technik�w z laboratorium. Lekarz chwilowo nie mia� nic do roboty. Towarzysz�cy im sier�ant uda� si� na poszukiwanie ciecia oraz ewentualnych �wiadk�w. Po dw�ch godzinach liczne odkrycia by�y ju� dokonane. Denatka, stara, gruba i bardzo zaniedbana kobieta, pad�a od ciosu w g�ow�. Uderzenie by�o jedno, ale wykonane z takim rozmachem, �e wystarczy�o najzupe�niej. Narz�dzia nie musieli d�ugo szuka�, idealnie pasowa� wi�kszy z dw�ch m�otk�w, le��cych w salonie. Drugie zw�oki nastr�cza�y k�opot�w. Osobnik na kupie gruzu nie �y� z ca�� pewno�ci�, ale przyczyny jego zej�cia by�y nie znane. �adnych obra�e� zewn�trznych nie mia�, lekarz wysun�� przypuszczenie, �e albo serce, albo apopleksja, ale wypowiedzia� si� prywatnie, urz�dowych stwierdze� chwilowo odmawiaj�c. Sprecyzowa� tylko czas zgonu. Obie ofiary wynios�y si� z tego �wiata mniej wi�cej r�wnocze�nie, pi razy oko przed godzin�. W kuchni, przera�aj�co brudnej i zagraconej, zabezpieczono du�� ilo�� naczy� z resztkami posi�k�w, w tym fili�anki po kawie i kieliszki po koniaku, robi�ce wra�enie naj�wie�szych. Z butelki koniaku zdj�to odciski palc�w, z innych przedmiot�w r�wnie�. Na zainteresowanie kuchni� mia�a sw�j wp�yw obecno�� osobnika, zwanego strasznym g�wniarzem. Straszny g�wniarz by� to niejaki Jacu� Szyd�owicz, przynale�ny do grupy technik�w, m�odzieniec wysoce utalentowany i prawie r�wnie zarozumia�y. Zarozumia�o�� mia�a uzasadnienie, co nie przeszkadza�o, �e by�a w najwy�szym stopniu irytuj�ca. Spragniony wielkiej kariery Jacu� mia� zwyczaj wyjawia� swoje opinie awansem, ju� w trakcie pracy, na oko, na nosa, mo�liwe, �e na instynkt �ledczo�techniczny, doprowadzaj�c wsp�pracownik�w do sza�u stuprocentow� nieomylno�ci�. Nie by�o jeszcze wypadku, �eby si� jego pogl�d nie sprawdzi�. Koledzy zgrzytali z�bami, a Jacu� szata�sko chichota�. Teraz te� przyt�oczy� ekip� niezno�n� pewno�ci� siebie. � Na butelce denat i ekspedientka � oznajmi�. � Na tym ch�amie kawowym denat i denatka. Ostatni p�ynny posi�ek w �yciu i ja wam m�wi�, �e b�dzie wa�ny. Opr�cz tego widz� tu dwie �wie�e baby, pantofelki na pod�odze, r�czki na klamkach, najpi�kniejsze na telefonie, zamazane mo�e nieco, ale te� pewne na tym bajzlu. Bajzel nowiutki, na sta�e go nie by�o. Reszta wszystko stare, ale w�r�d starych jedna z tych �wie�ych bab. Ja wam to m�wi�. � Poca�uj mnie wsz�dzie � mrukn�� jego zwierzchnik. Jacu� nie popuszcza�. � W pude�eczku by�o z�oto, go�ym okiem wida�. Pe�no. Wysz�o w towarzystwie, a zwracam wam uwag�, �e obie �wie�e panienki podchodzi�y do nieboszczyka, jedna przykucn�a, kieck� zgarn�a kurz. Przylaz�a tu ostatnia, zadepta�a tamt� pierwsz�. Ja wam to m�wi�. Ba�agan zrobi�a pierwsza, pewnie czego� szuka�a, jej paluszki, jej buciki, opr�cz tego tylko denatka i nikt inny. Pierwszorz�dny teren, w tym ca�ym kurzu wszystko wida� jak na obrazku. Mi�a osoba, �wi�tej pami�ci, manii sprz�tania nie mia�a, to pewne. Henio wys�ucha� tych opinii troch� niespokojnie, bo wys�any na zwiady sier�ant ju� si� czego� dowiedzia�. Trzy osoby widzia�y kobiet�, kt�ra tu by�a przed godzin�, mo�e troch� wi�cej albo mniej. Ocena czasu waha�a si� w granicach trzydziestu minut, za to opis kobiety brzmia� identycznie, aczkolwiek �wiadkowie zeznawali oddzielnie, nie porozumiewaj�c si� ze sob�. � Przez okno widzia�am � rzek�a lokatorka z parteru. � Jak raz kwiatki podlewa�am, te wszystkie tutaj, co pan widzi, i tak spojrza�am na ulic�. Ta jaka� kobieta podesz�a, stan�a przed wej�ciem i tak si� na dom gapi�a. Do g�ry patrzy�a i na d�, pomy�la�am, �e kogo� szuka albo co. Blondynka, kr�tkie w�osy mia�a i takie rozczochrane, �e a� pomy�la�am, czy to wiatr taki, czy co, a na sobie p�aszcz jaki� taki mieni�cy, co to nie wiadomo, w jakim kolorze. Raz si� wydawa� granatowy, a raz ja�niutki, jakby taki be�yk. Pantofle na obcasach, a zwr�ci�am uwag�, bo o latarni� si� opar�a i co� w jednym poprawia�a� Drugi �wiadek, emeryt z czwartego pi�tra, wraca� w�a�nie do domu, list wyjmowa� ze skrzynki w holu, kiedy ta kobieta wysz�a z windy. Zauwa�y� oryginalny p�aszcz i rozczochrane w�osy dzi�ki temu, �e za m�odu by� krawcem i na wygl�d zewn�trzny kobiet zwraca� baczn� uwag�. �pieszy�a si�, wybieg�a na ulic�, jakby j� kto goni�, obcasami stuka�a. Nie zna jej, jaka� obca, pierwszy ra� j� widzia�, na pewno nie z tego domu. Trzecim �wiadkiem by�a pi�tnastoletnia dziewczynka z zabanda�owan� nog�, skr�con� w kostce. Przez t� nog� nie posz�a do szko�y i czeka�a na kole�ank� tak niecierpliwie, �e nads�uchiwa�a szcz�kania windy i wygl�da�a przez wizjer. Szcz�kn�o, wyjrza�a, zobaczy�a jak�� pani�, kt�ra rozejrza�a si� po holu, na numery drzwi patrzy�a i posz�a w bok, chyba do tego mieszkania na prawo. Mia�a przepi�kny p�aszcz i przepi�kne pantofle, przez chwil� by�o j� wida� ca��. Niby obca, ale ona zna t� twarz, widzia�a j� w telewizji, doskonale pami�ta, to by�a ta pisarka, Chmielewska, albo jaka� osoba bardzo do niej podobna� Henio Pieg�a poczu� si� nieswojo. O jakiej� podobnej osobie nie mog�o by� mowy, zna� ten p�aszcz i wiedzia�, do kogo nale�y. Wszystko inne te� si� zgadza�o, szczeg�lnie fryzura. Ta potworna kobieta by�a tutaj dok�adnie w tym czasie, kiedy ofiary wydawa�y ostatni dech, sp�dzi�a z nimi par� minut i uciek�a. Dlaczego uciek�a�? Nie tyle mo�e p�aszcz, ile jego zawarto�� wytr�ci�a, go nieco z r�wnowagi i wywo�a�a lekkie roztargnienie. Jacu� Szyd�owicz m�drzy� si� dalej, obw�chuj�c naczynia w kuchni. � W tej kawie by�o jakie� dra�stwo, ja wam to m�wi�. Ono jest, zbada si� resztki i zobaczycie. Kto pi�, kto nie pi�, jeszcze nie wiem, ale od razu mog� wam powiedzie�, �e na m�otku nie tylko denat, damskie paluszki te� wida� Inni lokatorzy oraz odnaleziony ci�� udzielili informacji sk�po. Denatka, okropna baba, sk�pirad�o rekordowe i fleja, wcale nie mieszka�a sama, tylko z siostrzenic�. Wychowywa�a j� od male�stwa, ale teraz, ju� ze dwa lata b�dzie, siostrzenica znik�a z horyzontu, jako� si� j� rzadziej widuje. Mo�liwe, �e si� wyprowadzi�a. Poza tym w lokalu panowa� spok�j, nigdy �adnych przyj��, �adnych krzyk�w, �adnych go�ci. Cz�stsze wizyty sk�ada�a tylko jedna facetka, czasem kto� j� widzia� wchodz�c� albo wychodz�c�, lokatorka z pi�tego pi�tra raz jecha�a z ni� wind� i na tym koniec. Wygl�da�a zwyczajnie, du�a baba, przy ko�ci, utleniona i ubrana elegancko, w wieku tak troch� wi�cej ni� �rednim. Co gorsza, o siostrzenicy te� brakowa�o danych, nikt nie zna� nawet jej nazwiska, w�tpliwe bowiem, czy mia�a takie samo jak ciotka. Nieboszczka ciotka nazywa�a si� Najmowa. Emilia Najmowa, O siostrzenicy za� m�wiono w razie potrzeby �ma�a Najm�wna� i tyle. Kole�anek i przyjaci�ek nie mia�a tu �adnych� � Wi�cej Henio na razie nie wie, ale i to mu wystarczy�o � relacjonowa� z lekk� irytacj� Janusz ju� przy herbacie. � Zadzwoni� do mnie, a ja przecie� wiedzia�em, �e wybiera�a� si� na Willow�, pami�ta�em te adresy. Nie ma si�y, za�atwi� ci� p�aszcz, a do tego jeszcze ta przylepiona do wizjera dziewczynka rozpozna�a ci� doskonale. Henio prosi, �eby� si� zg�osi�a, zanim b�d� zmuszeni doprowadzi� ci� przemoc�, zaistnia�y bowiem podejrzenia, �e r�bn�a� z�oto. Uciek�a�, �eby je schowa� � To Henio ma takie cudowne pomys�y? � przerwa�am z g��bokim niesmakiem. � Henio w og�le si� nie przyzna�, �e ci� zna. Nie on prowadzi dochodzenie, tylko Tyran. Ju� rozes�a� ludzi na poszukiwanie wszystkich bab, a ciebie te� w ko�cu dopadn� i zrobi si� g�upio. � E tam. Tyran, o ile wiem, to przytomny facet, a nie idiota. Nie wierz�, �e mi przy�o�� zbrodni� i kradzie�. Ale zg�osi� si�, zg�osz�, mog� zaraz jutro, bo mi odpad�a turystyka mieszkaniowa. � Henio chce tu przyj�� jeszcze dzisiaj. � A prosz� bardzo, niech przychodzi. � Zadzwoni� od razu� Przeczeka�am telefon do Henia. � No dobrze, a ten facet w gruzowisku to kto? � spyta�am, kiedy od�o�y� s�uchawk�. � Jaki� Jaros�aw Rajczyk. W tamtym domu nikt go nie zna i nikt go nie widzia�. Pi� t� kaw�, przyni�s� koniak, na razie jest to opinia Jacusia, nie potwierdzona badaniami, ale przypuszczam, �e si� sprawdzi. Nie m�g� by� obcy. Jaki� znajomy tej Najmowej, ale mo�e to znajomo�� ukrywana� � A mo�e rzadko bywa� i przypadkiem nikt go nie spotka�. A mo�e za�atwiali ze sob� jakie� interesy. Ona co� robi�a? � Nic nie robi�a, by�a stara, chyba sama widzia�a�. Ale jest druga sprawa. Wszyscy s� zdania, �e tam kto� czego� szuka�. �eby nie Jacu�, snuliby r�ne przypuszczenia, ale Jacusiowi si� wierzy. Tak dok�adnie to ci powiem, �e nie tyle mu wierz�, ile z zaci�to�ci� pr�buj� stwierdzi�, �e si� pomyli� wreszcie cholernik, bo ich denerwuje do ob��du. Po tych jego pogl�dach jad� z lup� i mikroskopem. Jacu� twierdzi, �e jedna z tych dw�ch kobiet, kt�re tam by�y w chwili zbrodni, szuka�a czego� w gwa�townym po�piechu metod� rozwalania. Jest to jego prywatne zdanie, bo na oko, a w ko�cu fachowcy tam byli, r�wnie dobrze mog�a szuka� dzie� czy dwa wcze�niej, a nie zosta�o posprz�tane, bo de�natka fleja. Gdyby jednak oprze� si� na Jacusiu, mog�a� to by� ty� � Niczego nie szuka�am � przerwa�am z uraz�. � No nie, owszem, telefonu. Ale szuka�am oczami, bez u�ywania r�k. � Oni tego nie wiedz�. Poszukiwania wskazuj�, �e osoba nie wiedzia�a, gdzie co� jest, zatem by�a obca. Widziano wy��cznie ciebie. Robi�a� wra�enie obcej. Zaprotestowa�am energicznie. � Ten tam, jak mu, Jaros�aw jaki�� � Rajczyk. � Rajczyk, te� by� obcy! Te� go nikt nie widzia�! � Jacu� twierdzi, �e ba�agan zrobi�a damska r�czka� � Niech piorun strzeli Jacusia! A Rajczyk szuka�, wnioskuj�c z rozwalonej �ciany, szuka� nawet bardzo porz�dnie! A propos �ciany, co to w�a�ciwie by�o? � Jacu� twierdzi� � Cholera. Zaczynam rozumie� ich stosunek do Jacusia� � Nic, nic. Jacu� twierdzi, �e przedwojenna kryj�wka. Kto� zamurowa� kasetk� ze z�otem i zapewne potem umar�, skoro nie przyszed� po Swoje. A mo�e zamurowa� przodek denata. � Denat nie? � Za m�ody. W momencie zako�czenia wojny mia� dziesi�� lat. � Mog�a jeszcze zamurowa� nieboszczka Najmowa. Mo�e Rajczyk ju� po wojnie odwala� dla niej t� robot�. Czy to on j� trzasn�� m�otkiem? � Nie wiadomo. M�otkiem wali� w �cian�. Ale damska r�czka to narz�dzie trzyma�a. � Nosem mi wychodzi ta damska r�czka. Mia�abym chyba tyle rozumu, �eby ich mordowa� w r�kawiczkach� Przybycie Henia przerwa�o nam pogaw�dk�. Zak�opotany by� straszliwie. Wygl�da�o na to, �e jestem pot�nie podejrzana, on sam uwa�a� mnie za co� w rodzaju b�stwa, a nie ma nic gorszego ni� podejrzane b�stwo. W dodatku przynale�na by�am do jego idola, Janusza zna� i wielbi� ju� dziesi�� lat temu, kiedy go wywalano z roboty za charakter. Konflikt prywatno� s�u�bowy p�on�� w heniowej duszy �ywym ogniem, a potrzeby osobiste i urz�dowe toczy�y zaci�t� walk�. Ponownie, porz�dnie i szczeg�owo, opowiedzia�am, co by�o, i wyjawi�am przyczyny ucieczki z miejsca przest�pstwa. Przypomnia�am sobie, �e sk�adam zeznania i zaprezentowa�am pokwitowanie tej wp�aconej zaliczki. Zaproponowa�am, �eby od razu pobra� ode mnie odciski palc�w, ale nie chcia�, nie mia� przy sobie stosownego oprzyrz�dowania, ze smutkiem oznajmi�, �e jutro musz� przyj�� do komendy, bo i tak Tyran chce ze mn� rozmawia� osobi�cie. Za�atwi si� jedno przy drugim, unikaj�c jakichkolwiek w�tpliwo�ci. � Dla mnie prywatnie pani jest czysta jak �za � zapewni� uroczy�cie. � Ale Tyran si� uczepi�, bo ma hopla na tle. Co bardziej znana osoba, to wszystko przysycha, nie z nim te numery, powiedzia�, premiera by wezwa� tym bardziej i pani u niego for mia�a nie b�dzie. Potrafi pani powiedzie� dok�adnie, o kt�rej pani tam by�a? � Potrafi�, bo je�dzi�am po mie�cie z zegarkiem w r�ku. W tym ostatnim mieszkaniu um�wiona by�am �ci�le, na szesnast� dziesi��. Wylicza�am czas do ty�u, dziesi�� minut na dojazd, przedtem dziesi�� na ogl�danie, razem dwadzie�cia, pi�� na nieprzewidziane przeszkody i zgadza�o si�, by�am tam o pi�tnastej czterdzie�ci pi��. Mog� si� myli� o p� minuty. Henio westchn�� pot�nie i sm�tnie. � A oni umarli w granicach czternasta trzydzie�ci, pi�tnasta trzydzie�ci. My�my przyjechali o szesnastej pi�tna�cie, doktor w pi�� minut p�niej, szesnasta dwadzie�cia. Wedle Tyrana, pani ich mog�a pomordowa� w�asn� r�k� i nawet motyw mu kwitnie. Z�oto. Widzia�a pani to z�oto? � Jedn� sztuk�. Obejrza�am j� bez podawania r�k. Mam na my�li, �e schyli�am si�, ale do r�ki nie bra�am, bo ca�kiem na g�ow� nie upad�am. Dwadzie�cia dolar�w w dobrym stanie. � Znale�li�my jeszcze i drug� sztuk�, dalej pod �cian�, widocznie si� potoczy�a. To �cierwo, Jacu�, twierdzi, �e kasetka upad�a, wylecia�a z r�k denatowi ju� otwarta i wszystko si� z niej wysypa�o. Pieni�dz okr�g�y, wi�c si� toczy. Ale w og�le by�o tam tego du�o. � Jeszcze musisz mu powiedzie�, gdzie by�a� potem � przypomnia� Janusz. � Bo mo�e pojecha�a� zakopywa� ten �up. Zgrzytn�am z�bami, ale Henia by�o mi �al, wi�c st�umi�am wewn�trzne protesty. � Potem p�torej godziny z groszami sp�dzi�am w lokalu na Krasickiego. Wcale nie by�o mi �atwo decydowa� za Teres� i troch� si� powaha�am. A potem jeszcze skoczy�am na Batuty, bo mia�am same w�tpliwo�ci i chcia�am si� ich pozby�, tam te� by� adres, pod tym adresem dw�ch homoseksualist�w, ja ich wprawdzie nie rozr�niam, ale jeden by� umalowany i w damskim szlafroku, wi�c rzuci�o mi si� w oczy. Pogadali�my par� minut, za te same pieni�dze mieszkanie gorsze, uspokoi�am si� zatem, i potem, wychodz�c, spotka�am na schodach mojego kumpla, kt�ry tam mieszka, i posz�am do niego z wizyt� na p� godziny, dwa pi�tra wy�ej. To ju� by�a co najmniej osiemnasta trzydzie�ci. Potem wr�ci�am do domu, Janusz wie kiedy. � Ja te� czeka�em z zegarkiem w r�ku � przy�wiadczy� Janusz. � Wcale to nie by�a osiemnasta trzydzie�ci, tylko dziewi�tnasta trzydzie�ci. � Mo�liwe � zgodzi�am si� beztrosko. � A, oczywi�cie! Musia�o by� po dziewi�tnastej, bo sklep na rogu Wa�brzyskiej by� ca�kiem zamkni�ty i nawet stragany likwidowali. Maciek mnie odprowadza�, z psem wyszed�, mo�e za�wiadczy�, �e ca�y czas siedzieli�my w domu. A, w�a�nie! Chyba zadzwoni� do niego, bo mog�am mu przecie� odda� to r�bni�te z�oto, �eby sam schowa�. Do licha, nie mogliby�cie pojecha� do niego od razu? On si� zgodzi na przeszukanie, z dwoma synami mieszka, jeden wr�ci� do domu w czasie mojej wizyty, te� za�wiadczy, czy ojciec gdzie� lata�, czy nie. Jak nie lata�, nie ma si�y, ch�am trzyma w mieszkaniu. Nie, zaraz� Na poczekaniu wprowadzi�am poprawki, �adnego z nich nie dopuszczaj�c do g�osu. Henio wy�le tam kogo�, za�atwi telefonicznie, ja dzwoni� nie b�d�, �eby nie by�o, �e Ma�ka ostrzeg�am, wys�any za��da na wst�pie, �eby Maciek zadzwoni� do mnie, wyja�ni�, co trzeba, poszukaj� i b�dzie z g�owy. O zbrodni Maciek wie, bo mu opowiedzia�am. Zastanowiwszy si� widocznie w trakcie mojego gadania, Henio zapali� si� do pomys�u. Oczyszczenie b�stwa z podejrze� bez w�tpienia stanowi�o potrzeb� jego duszy. Po godzinie Maciek definitywnie odpad� ze sprawy. Z�oto u niego znaleziono w postaci obr�czki �lubnej, noszonej na palcu, a �wiadk�w na przebywanie ca�y czas w domu przez przypadek mia� licznych, bo w minut� po mnie wr�ci� tak�e jego starszy syn z dwoma kumplami. Jedyn� dost�pn� kryj�wk� stanowi� �mietnik, obok kt�rego przechodzi� wracaj�c z psem, a tego syna z kumplami spotka� po drodze. Maciek zatem nie, jako wsp�lnik da� si� wykluczy�. � Mimo wszystko masz luk� � stwierdzi� niemi�osiernie Janusz. � Ka�dy przejazd to jest jaka� odrobina czasu mniej albo wi�cej, mog�a� docisn�� i zyska� par� minut. Znam Tyrana i jego obsesje. Zostaniesz podejrzana do ko�ca. � Nie dla mnie � zastrzeg� si� Henio szlachetnie i na dow�d wyjawi� nam dodatkowe tajemnice �ledztwa. Lokal b�d�cy terenem zbrodni w pewnym stopniu przeszukano. Sugestie Jacusia na pierwszym miejscu postawi�y kuchni�, przypadek za� od razu potwierdzi� ich s�uszno��. Policyjny fotograf, usi�uj�c obr�ci� siebie i statyw w ciasnocie w�r�d okropnych grat�w, zrzuci� doniczk� z ziemi� i zaschni�tymi resztkami jakiej� ro�liny. Doniczka r�bn�a w terrakotow� posadzk�, p�k�a, ziemia si� z niej wysypa�a, a razem z ziemi� wypad� ma�y pakunek. Zawarto�� pakunku okaza�a si� wysoce interesuj�ca, sk�ada�y si� na ni� cenne precjoza, pier�cionki, bransoletki, naszyjniki, wisior i kolczyki, wszystko z�ote, g�sto przyozdobione kamieniami bardzo szlachetnymi. G��wnie by�y to brylanty. Jacu� osobi�cie pogrzeba� w starej pralce marki �Frania� i wyci�gn�� z niej gruby, zniszczony portfel, wypchany dolarami. � Rabunek to tu nie nast�pi� � oznajmi� z uciech�, ale tego odkrycia dokonali wszyscy, wi�c chwa�y mu nie przyczyni�o. Aczkolwiek to�samo�� denatki zosta�a potwierdzona przez ciecia, to jednak odnalezienie jej dokument�w by�o niezb�dne. Jacu� upiera� si�, �e powinny by� w kuchni, dusza mu tak m�wi�a. Logicznie zacz�wszy od damskiej torebki i biurka w salonie, poddano si� w ko�cu jego naciskom, torebka bowiem zawiera�a w sobie portmonetk�, klucze, jakie� lekarstwa i rozmaite �mieci, w biurku za� znajdowa�y si� g��wnie olbrzymie ilo�ci starych rachunk�w, pokwitowa�, kopert i z��k�ych papeterii, a opr�cz nich klamki, rozga��ziacze, �ar�wki, kawa�ki materia��w tekstylnych, strz�py r�nych sk�r, jakie� �a�cuchy, jakby od �yrandola, oraz opakowany w gazety komplet deserowych talerzyk�w z prawdziwej, zabytkowej, mi�nie�skiej porcelany. Najwidoczniej biurko nie s�u�y�o celom, dla kt�rych zosta�o wymy�lone. W sypialni wykryto le��cy na �rodku pod�ogi futera� od aparatu fotograficznego, w kt�rym zamiast aparatu znajdowa�y si� ciasno upchni�te wysokie nomina�y polskich banknot�w. Daj�c sobie na razie spok�j odgadywaniu, dlaczego nieboszczka tak po macoszemu traktowa�a oszcz�dno�ci, pod wp�ywem Jacusia zawr�cono do kuchni i tam kapitan Tyra�ski na dokumenty trafi� osobi�cie. Spr�bowa� przestawi� sto�ek, za kt�rym tkwi�a bardzo du�a i bardzo wiekowa damska torba, uj�� go za blat, blat si� otworzy�, wewn�trz za� le�a�y dow�d osobisty, legitymacja rencisty i metryka w foliowej torebeczce, a tak�e bardzo zdewastowana kosmetyczka z dolarami i dwoma z�otymi sygnetami herbowymi. Wiekowej torbie, do kt�rej zmierza� po sto�ku, kapitan Tyra�ski da� spok�j, wypchana by�a bowiem starymi, podartymi po�czochami, od kt�rych go zdecydowanie odrzuci�o. Odnalaz�szy niezb�dne dokumenty denatki, uspokoili si�, ujawnione za� przy okazji dobra zabrali, nie w celu przyw�aszczenia, tylko dla bezpiecze�stwa. W ostatniej chwili jeszcze piekielny Jacu� bystrym oczkiem wypatrzy� i wywl�k� zza kaloryfera p�ask� paczk�, w kt�rej starannie pouk�adane by�y nast�pne drogocenno�ci, zn�w dwa wisiory, dwa naszyjniki, pier�cionki, broszki, zapinki i kolczyki, z�ota puderniczka, z�ote spinki do mankiet�w i rozmaite inne dyrdyma�y. Rzecz oczywista, w kuchni. Wszystko, z wyj�tkiem futera�u, rzeczywi�cie znaleziono w kuchni i zn�w Jacu� mia� racj�. Mo�liwe, �e tych w�a�nie rzeczy szuka�a osoba, kt�ra wywali�a r�ne rz�chy i papiery z szafy w sypialni i z po�owy kredensu kuchennego. Wedle opinii Jacusia, jak ju� by�o powiedziane, osoba miota�a si� tam prawie w chwili zbrodni i by�a p�ci �e�skiej. � No w�a�nie! � przypomnia�am sobie �ywo. � Od pocz�tku s�ysz�, �e tam by�a druga baba, nie ja jedna na �wiecie! Ta druga baba to kto? Co� ju� o niej wiadomo? Henio westchn�� sm�tnie i obejrza� si� jako� na boki. Wygl�da�o to tak, jakby mia� obawy, �e kto� pods�uchuje, ale jednak nie, co innego mia� na my�li. � Nie macie przypadkiem czego� na z�b? � spyta� �a�o�nie. � Ma�o czasu by�o na �ycie prywatne i mam wra�enie, �e mi kiszki do krzy�a przysychaj�� Wiedzia�am, co mam w domu, wi�c nawet nie ruszy�am si� z miejsca. W�tpliwe, czy Henio po�ywi�by si� resztk� sa�aty g�owiastej, a by� to akurat m�j jedyny produkt spo�ywczy. Janusz zajrza� do lod�wki. � Jajecznica na kie�basie � zaproponowa�. � Z pieczywkiem. Mo�e by�? � Cudo! � ucieszy� si� Henio. � Du�o masz tych jajek? � Cztery. � No to nie �a�uj sobie� Przyrz�dzanie jajecznicy na szcz�cie trwa kr�tko. Ju� po paru minutach mo�na by�o wr�ci� do tematu. Henio wyra�nie nabra� ducha. � Tam by�o wi�cej bab � odpowiedzia� na moje pytanie. � Mo�na powiedzie�, �e same baby. Rozr�nianie odcisk�w palc�w bez dok�adnego badania, bez powi�ksze� i materia�u por�wnawczego, to ju� specjalno�� Jacusia. Rozbestwi� si� chyba i zaczyna przesadza�. Owszem, r�nic� pomi�dzy paluchem na przyk�ad kowala i paluszkiem dziewczynki ka�dy zauwa�y go�ym okiem, ale ca�a reszta to ju� magia. Ot� Jacu� twierdzi, �e odciski damskich r�k pochodz� od trzech albo nawet czterech os�b. Zatrz�sienie musi by�, oczywi�cie, palc�w denatki, ale upiera si� piekielnik, �e r�wn� obfito�� zostawi�a ta jaka� siostrzenica, kt�ra tam mieszka�a, �wie�e, stare i coraz starsze, sukcesywnie tak nimi sia�a. Nie mo�na tego drania lekcewa�y�, wie takie rzeczy bez powi�ksze�, por�wna�, mikroskop�w i w og�le bez niczego. Kto tam czego� szuka�, nie wiadomo, ale chyba raczej nie lokatorka, wi�c istniej� podejrzenia, �e denat, rzecz jasna jeszcze za �ycia, ewentualnie pani, albo mo�e ta trzecia facetka, kt�ra tam regularnie sk�ada�a wizyty. Na �achach �lad�w nie b�dzie, ale na papierach i ksi��kach mo�e si� co� wyra�nego wykryje. Jacu� delikatnie przypuszcza, �e szuka�a siostrzenica, ale wyj�tkowo nie upiera si� przy tym, jutro to ju� b�dzie zapewne wyja�nione. Przyj�� natomiast mog�a ka�da z nich, Rajczyka nikt nie widzia�, przenikn�� jak duch, r�wnie dobrze i one mog�y przenikn��. Tylko pani� ludzie dostrzegli. � To si� nazywa �lepy fart � powiadomi�am go melancholijnie. � Wynika�oby z tego, �e tamta jaka� baba, a tak�e Rajczyk, przyszli wcze�niej, zanim jeszcze ta dziewczynka przylepi�a si� do wizjera � zauwa�y� Janusz z namys�em. � Nie tylko � skorygowa� Henio. � Gdyby osoba pojecha�a pi�tro wy�ej, a potem zesz�a po schodach, przez wizjer nie by�oby jej wida�. Inna rzecz, �e owszem, dziewczynka, Jola Rybi�ska, z pocz�tku czeka�a na kole�ank� spokojnie, dopiero od trzeciej zacz�a si� niecierpliwi�. Obraz ewentualnych wydarze� pojawi� mi si� przed oczami znienacka i lekko mnie zaniepokoi�. Policja mog�a mie� wizje podobne. Nale�a�o co� z tym zrobi�. � Zaraz, czekajcie � przerwa�am im, nie s�uchaj�c, co m�wili. � Mi�dzy nami m�wi�c, gdyby tam by�o z�oto, istnieje teoretyczna mo�liwo��, �e je r�bn�am. Je�eli to pude�ko by�o pe�ne, moje potrzeby finansowe zosta�yby zaspokojone jednym kopem. P�niej zacz�abym mie� k�opoty. Zaraz� Nie wiedzia�am, �e mnie ktokolwiek widzia� i nie przysz�o mi do g�owy, �e tak szybko zostan� rozpoznana. Zatem �up mia�abym jeszcze przy sobie, tutaj w domu, albo w samochodzie. Niech pan dokona przeszukania, tak na wszelki wypadek. � Momencik � powiedzia� Henio. � Odciski palc�w, to jutro� Siostrzenica nasuwa wi�cej podejrze� Co jest w og�le niepokoj�ce, to to, �e oni umarli prawie r�wnocze�nie, wyklucza si� hipotez�, �e Rajczyk zabi� Najmow�, a potem pope�ni� samob�jstwo ze skarbem w obj�ciach, trzeba te rzeczy sprawdzi�, bo na przyk�ad ta kasetka mog�a mie� zabezpieczenie. Otwiera si� j� i w twarz cz�owiekowi wali jaka� trucizna, g�upie, ale mo�liwe� � Nic nie �mierdzia�o, jak tam by�am � przerwa�am stanowczo. � To znaczy, owszem, �mierdzia�o, ale zwyk�ym brudem. � Mog�o wywietrze�. Inaczej nie ma si�y, za�atwi� ich kto� trzeci� Zn�w mu przerwa�am, bo m�j umys� si� rozszala�. � Zaraz, czy sytuacja mieszkaniowa jest tam wyja�niona? Dosta�am adres od po�rednika, mieszkanie mia�o by� do sprzeda�y. Ta nieboszczka przewidzia�a w�asn� �mier�? Czy te� mo�e siostrzenica mia�a przeczucie i z g�ry zaplanowa�a sprzeda� po zej�ciu cioci�? Obaj, zar�wno Henio, jak i Janusz, zainteresowali si� tym do�� gwa�townie. Rzeczywi�cie, co� tu by�o dziwnego. Gdyby facetka za �ycia sprzedawa�a du�e i przera�liwie zagracone mieszkanie, gdzie� przecie� zamierza�a si� podzia�. Zaplanowa�a sobie dom starc�w�? Gdyby na ten pomys� wpad�a siostrzenica, te� powinno si� spraw� zbada�, bo wygl�da�a mocno podejrzanie. � Od kt�rego po�rednika dosta�a pani ten adres? Sprawdzi�am, poda�am mu firm�, adres i numer telefonu. Jasne, po�rednik musi wiedzie�, kto z nim rozmawia�. Dzi� za p�no, ale jutro� Janusz uczepi� si� mojej propozycji przeszukania. Wyja�ni� Heniowi, �e bez tego mo�emy si� sta� podejrzani wszyscy troje. Zak�adaj�c, �e kasetka by�a pe�na i zawiera�a na przyk�ad tysi�c monet, lekko licz�c po cztery miliony sztuka� Starannie policzyli�my zera, wypad�o cztery miliardy. Cztery miliardy to ju� co�, nawet jednostka odporna mog�aby si� z�akomi�. Henio da� si� przekona�. P� nocy sp�dzili�my rozrywkowe. Dw�ch sympatycz

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!