8829

Szczegóły
Tytuł 8829
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

8829 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 8829 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 8829 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

8829 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. 1 Maria Nurowska Niemiecki taniec Jackowi Wydawnictwo �Tower Press� Gda�sk 2001 2 Zamek w Krokowej na Pomorzu... a w�a�ciwie ruiny tego zamku, otoczone kilkusetletnimi platanami, na wiele lat zaw�adn�y moj� wyobra�ni�. W przesz�o�ci, sp�dzaj�c w tych okolicach wakacje z moj� c�rk�, odwiedza�am te ruiny. C�rka by�a wtedy ma�a, teraz jest ju� doros�a. Nie ma te� ruin zamku, zosta� odbudowany i wiele straci� ze swojej tajemniczo�ci. Cho� schody skrzypi� tak samo, nie st�paj� ju� po nich duchy. Mimo to postanowi�am wprowadzi� na nie moje bohaterki. Dlaczego zdecydowa�am si� napisa� ksi��k� o dw�ch starych Niemkach, kt�re nie mog� pogodzi� si� z w�asn� przesz�o�ci�? Nie ma innego wyj�cia: zbyt wiele materia�u literackiego zgromadzi�am przez te wszystkie lata, zbyt wiele pojawi�o si� we mnie pyta�, na kt�re nie umia�am znale�� odpowiedzi, abym mog�a si� teraz wycofa�. Pomys� powie�ci przyszed� mi do g�owy ponad dwadzie�cia lat temu, kiedy nieznajoma kobieta z poci�gu opowiedzia�a mi swoj� histori�. Tu� po wojnie jako m�oda dziewczyna zosta�a w jednym z pomorskich miasteczek postawiona pod pr�gierzem � dlatego �e by�a Niemk�. Naga, z zawieszon� na szyi tabliczk� z napisem �Heil Hitler�, przez trzy dni sta�a na rynku, przykuta �a�cuchem do studzienki. Jej prze�ladowcami byli Polacy, niedawno jeszcze sami prze�ladowani � za to tylko, �e byli Polakami. Zapami�ta�am twarz mojej rozm�wczyni, opowiadaj�cej mi o zdarzeniu, kt�re odcisn�o pi�tno na ca�ym jej p�niejszym �yciu. Musia�y min�� lata, aby ta twarz sta�a si� twarz� jednej z moich bohaterek. Maria Nurowska 3 Konieczno�� wyboru... zawsze si� staje przed konieczno�ci� jakiego� wyboru, my�la�a, id�c alej� parkow�. By� ciep�y wrze�niowy dzie�, wi�c przed�u�y�a sobie spacer i teraz bola�y j� nogi. Powinna by�a to przewidzie�, ale tak lubi�a Englischen Garten, szczeg�lnie jesieni�. Liczy�a zreszt� na to, �e odpocznie w chi�skim pawilonie, wypije herbat� i dopiero potem ruszy w drog� powrotn� do pensjonatu. Pensjonat! Nazwijmy rzecz po imieniu: dom starc�w, na kt�ry si� zdecydowa�a po d�ugich wahaniach. Mog�aby niczego nie zmienia�, pozosta� w swoim mieszkaniu i zatrudni� s�u��c�, ale mieszkanie znajdowa�o si� na trzecim pi�trze, a ona nie znosi�a windy. Kiedy by�a m�odsza, wchodzi�a po schodach, z czasem stawa�o si� to coraz bardziej uci��liwe. Wi�c stan�a przed wyborem: zmieni� lokum albo spos�b �ycia. Bo przenosiny do pensjonatu oznacza�y zmian�, nie tylko przyzwyczaje�, ale my�lenia o sobie. Stawa�a si� oto pensjonariuszk� domu opieki, kobiet� bez rodziny, kt�r� miano si� zajmowa� za pieni�dze. Gdyby jej powiedziano w m�odo�ci, �e taka b�dzie jej staro��, nie uwierzy�aby. Wtedy wydawa�o si�, �e �ycie up�ynie jej w miejscu, w kt�rym przysz�a na �wiat, po�r�d znajomych twarzy. W pobli�u grob�w rodzinnych. Mia�a te� prawo my�le� o obecno�ci wnuk�w, by�a przecie� kiedy� matk�... Pawilon okaza� si� zamkni�ty i chc�c nie chc�c, zawr�ci�a. Poszukuj�c dla siebie miejsca, bra�a pod uwag� po�o�enie takiego domu, a tak�e to, ile trzeba b�dzie tam p�aci�. Mia�a pewne oszcz�dno�ci, ale musia�a gospodarowa� nimi bardzo ostro�nie. Ceny w pensjonatach, kt�re odwiedza�a, by�y wyg�rowane, a zale�a�o jej na pozostaniu w Monachium. Lubi�a to miasto, sp�dzi�a tu bowiem wi�kszo�� swojego �ycia. Jest takie powiedzenie, �e nie przesadza si� starych drzew. A co z m�odymi? Czy nie jest to jeszcze bardziej niebezpieczne? Czy takie wyrwanie z korzeniami ze znajomej gleby nie mo�e sko�czy� si� katastrof�? By�a tego dobrym przyk�adem... Z ulg� rozpozna�a znajom� fasad� domu opieki; by� to stary, trzypi�trowy budynek poro�ni�ty dzikim winem, kt�re teraz nabiera�o koloru purpury. Przytrzymuj�c si� balustrady, wesz�a po schodkach i od razu skierowa�a si� do swojego apartamentu, na parterze. Mijaj�c dy�urk�, pozdrowi�a znajom� recepcjonistk�. Eliza lubi�a jej twarz, kiedy dziewczyna si� u�miecha�a, robi�y jej si� w policzkach zabawne do�ki. �Frau Eliza! � zawo�a�a, a gdy Eliza przystan�a, wr�czy�a jej list. � List do mnie? � spyta�a ze zdumieniem. � I to z daleka � odpowiedzia�a dziewczyna � a� z Afryki! Koperta oklejona egzotycznymi znaczkami zaadresowana by�a na jej nazwisko, wi�c nie nale�a�o my�le� o pomy�ce. Ale kto m�g� do niej pisa� z Afryki? Na odwrocie nie by�o nadawcy. Rozerwa�a kopert�. Droga moja, Elizo � czyta�a �zapewne zdziwi Ci� ten list po latach milczenia. Min�o p� wieku od czasu, kiedy widzia�y�my si� po raz ostatni. Sta�a� przede mn�, Elizo, wyprostowana, nie zaszczyciwszy mnie nawet jednym spojrzeniem. A ja czeka�am. Czeka�am na Twoje pytanie. Nie zada�a� go jednak. Nie zezwala�a Ci na to twoja duma. Ani na chwil� nie by�a� w stanie zapomnie�, kim jeste�. Najpierw by�a� Eliz� baron�wn� Falkenberg, wdow� po Ulrichu von Saarow, dopiero potem kobiet�... By� mo�e jako kobieta zrozumia�aby� mnie albo chocia� stara�a si� zrozumie�. Przez p� wieku hodowa�a� swoj� nienawi�� do mnie, karmi�a� si� ni�, to ona trzyma�a Ci� przy �yciu. Czu�am to niemal ka�dego dnia, uda�o Ci si� nawet przerzuci� t� krwaw� ni� na drugi kontynent... Dlaczego wtedy, po moim powrocie z Pomorza, swoim milczeniem u�atwi�a� mi podj�cie tamtej decyzji? Piek�o wyrzut�w sumienia jest piek�em najgorszym, nie m�g� tego umniejszy� fakt, i� w�o�y�am habit zakonny. Przywdzia�am go jako dojrza�a osoba, unikam tu s�owa kobieta, bo chyba tak naprawd� nie by�am ni� nigdy. Ty by�a� kwintesencj� kobieco�ci, pr�bowa�am Ci� na�ladowa�, lecz tak nieudolnie... �e przesta�am. Mog�am prze�y� tylko co�, czego Ty nie zazna�a�. Z dala od Ciebie. To g��wny pow�d, dla kt�rego opu�ci�am Niemcy na zawsze... Latami powtarza�am sobie, �e to Ty jeste� bardziej winna, to Ty skaza�a� nas obie na m�k� milczenia; milczenia, kt�re zatruwa dusz�, jest jak powolna �mier�. Ona nadchodzi naprawd�, 4 Elizo. Moje dni s� policzone, zmog�y mnie wiek i choroba. Mam g��bok� nadziej�, �e nie odm�wisz mojej pro�bie i przyb�dziesz do �o�a umieraj�cej. Twoja obecno�� tutaj jest konieczna dla spokoju mojej i Twojej duszy. matka El�bieta Ja jeszcze nie umieram, wi�c si� tak o moj� dusz� nie troszcz, pomy�la�a z nut� m�ciwej satysfakcji. Jak ona to sobie wyobra�a, �e opu�ci swoje schronienie i uda si� w nieznane? Nie rusza�a si� st�d, odk�d sko�czy�a siedemdziesi�tk�, czyli od z g�r� pi�ciu lat, i mia�aby to zmieni� tylko dlatego, �e Marianna von Saarow nagle zapragn�a si� z ni� zobaczy�? �eby to jeszcze by�a podr� do cywilizowanego miejsca. Ale ona j� wzywa do buszu. Wiadomo, misjonarki �yj� w sparta�skich warunkach, na co w �adnym wypadku nie ma ochoty. Od lat na �niadanie podaj� jej kaw� ze �mietank� i ma�lane bu�eczki i nie ma zamiaru z tego rezygnowa�. W�o�y�a habit zakonny! Co� takiego... nigdy by si� po szwagierce tego nie spodziewa�a... Wszystko jedno, czegokolwiek ta matka El�bieta od niej chce, niech sobie nie my�li, �e uda jej si� zburzy� tak ci�ko wywalczony spok�j. Nie uda si� to nikomu. Postanowi�a nie ogl�da� si� wstecz. Postanowi�a tak tamtego dnia, kiedy szwagierka wr�ci�a z Polski. Polska... tak dawno nie przywo�ywa�a w my�lach tej nazwy. Budzi�a w niej uczucia nie takie, jakich tamta by mog�a si� po niej spodziewa�... To by�y uczucia dobre, wi���ce si� z m�odo�ci�. Oto ma osiemna�cie lat, jest wczesny ranek, budzi si� w swoim pokoju. Bia�a toaletka z lustrem, obok niej fotel obity materia�em w wyt�aczane r�e, ten materia� by� koloru ko�ci s�oniowej, tak jak tapety na �cianach i ci�kie okienne story. Wystarczy�o je odsun��, aby ca�e wn�trze wype�ni�o si� �wiat�em. Okna jej pokoju wychodzi�y na wsch�d, za nimi rozci�ga� si� widok na park z barokowym pawilonem stylizowanym na grot�, lubi�a si� tam bawi� jako dziecko, cz�sto chowa�a si� przed Madame, kt�ra uczy�a francuskiego w taki nudny, monotonny spos�b. A dooko�a tyle by�o ciekawych rzeczy. Co� si� dzia�o w ku�ni, w stajniach, w spichlerzach, prawdziwe �ycie toczy�o si� w pa�acowych oficynach, sk�d dochodzi� gwar rozm�w, ludzki �miech... Pewnie tam wiatr hula, pomy�la�a z nag�� przykro�ci�, bo przecie� pa�ac zosta� spalony zaraz po wej�ciu Rosjan w pocz�tkach czterdziestego pi�tego roku. I z tego, co wie, nie odbudowano go, jak zamku w Saarow. Polacy przechrzcili to na Zarowo. Ich prawo, prawo zwyci�zc�w. Nie pojecha�a tam, kiedy ju� by�o mo�na. Ani do Falkenbergu, gdzie pozosta�y ruiny jej rodowej siedziby. Marianna te� nie pojecha�a. Mimo �e tylko one dwie pozosta�y przy �yciu z ca�ej rodziny. Eliza postara�a si� zreszt�, aby hrabi�w von Saarow rozmno�y�, z konieczno�ci. Ka�dy z sze�ciu adoptowanych syn�w wyp�aca jej miesi�cznie 800 marek. Czysta transakcja, oni otrzymali tytu� dla siebie i swoich potomk�w, a ona fundusze na op�acenie pensjonatu. Zastrzeg�a sobie tylko, aby �aden z nowych cz�onk�w rodziny jej nie odwiedza�, nie �yczy�a sobie bli�szych kontakt�w, a wszelkie wynik�e z tego pokrewie�stwa sprawy mia�y by� za�atwiane drog� listown�. W pensjonacie mia�a do dyspozycji dwa pokoje, pok�j sypialny i pok�j dzienny, tudzie� przestronn� werand�, z kt�rej mo�na by�o zej�� wprost do parku. Na miejscu by� lekarz. Na wypadek gdyby odczuwa�a potrzeb� zwierze�, tak�e psycholog. Nie korzysta�a nigdy z jego pomocy, zatrudnia�a natomiast sekretarza, najcz�ciej jakiego� studenta. Lubi�a towarzystwo ludzi du�o m�odszych od siebie i zdecydowanie wola�a m�czyzn. Z biegiem lat zreszt� rola sekretarza si� zmienia�a, dawniej wybiera�a si� z nim do teatru, do kina, do cukierni, czasami na wieczorek taneczny w jakiej� restauracji, ale raczej nie ta�czy�a, siedz�c przy stoliku patrzy�a na innych. Nawet kiedy mog�a jeszcze uchodzi� za atrakcyjn� kobiet�, zachowywa�a dystans wobec swojego towarzysza, jego rola by�a �ci�le okre�lona. Gdy przesta�a opuszcza� pensjonat, wymaga�a, aby wyszukiwa� jej ciekawe lektury w�r�d �wiatowych nowo�ci, czyta�a po angielsku i po francusku. Zawsze sz�a do ��ka z ksi��k�, ale od paru lat oczy j� ju� zawodzi�y, zarz�dzi�a wi�c, aby sekretarz przyj�� rol� lektora i nagrywa� dla niej wybran� proz� na ta�m� magnetofonow�, nie lubi�a poezji. Spotyka�a si� z nim rano, zaraz po �niadaniu. Przyjmowa�a m�odego cz�owieka w saloniku, gdzie streszcza� jej artyku�y z porannej prasy, a gdy jaki� problem j� zainteresowa�, 5 prosi�a o wi�cej szczeg��w. Ostatnio by�a to wyborcza pora�ka kanclerza Kohla. Osobi�cie uwa�a�a, �e jest ona przej�ciowa i �e Niemcy jeszcze za nim zat�skni�. I jak �ycie pokaza�o, nie myli�a si�. Socjalizm w jakiejkolwiek formie nie mo�e si� sprawdzi�, bo nie uwzgl�dnia indywidualno�ci cz�owieka � powtarza�a. Wydawa�o si�, �e jej �ycie dobiegnie ko�ca bez wi�kszych niespodzianek. A� tu nagle ten g�os z przesz�o�ci. Co� z tym trzeba by�o zrobi�. Nie mog�a udawa�, �e list z Afryki do niej nie dotar�. Min�o ju� kilka dni, odk�d go jej dor�czono. Uj�a s�uchawk� i wykr�ci�a numer Vaclava Pavelki, kt�rego zatrudnia�a dopiero od kilku miesi�cy. By� Czechem, ale mia� matk� Niemk�. Ko�czy� w�a�nie prawo na uniwersytecie monachijskim, a przedtem mieszka� w Trewirze. Jego rodzice rozstali si�, kiedy by� dzieckiem, i matka wyjecha�a z Pragi w rodzinne strony, zabieraj�c go ze sob�. Ojciec, znany czeski opozycjonista, chocia� wszystko przemawia�o za wsp�lnym wyjazdem, postanowi� zosta� w kraju. Vaclav opowiada� jej o rozczarowaniu ojca do reform w Czechach, o jego rezygnacji z wysokiego stanowiska. Nowa rzeczywisto�� okaza�a si� o wiele bardziej skomplikowana ni� dawny czarnobia�y �wiat. Od nowa nawi�zali kontakt, gdy Vaclav zacz�� studia. Podoba� jej si� ten nowy sekretarz, mia� w sobie jaki� wdzi�k, t� s�owia�sk� mi�kko��, kt�ra zawsze j� poci�ga�a. By� mo�e z tego powodu przed laty, gdy tylko przej�a rz�dy na zamku w Saarow, zacz�a kompletowa� polski personel, stopniowo zwolni�a niemal wszystkich Niemc�w, co te�� mia� jej bardzo za z�e. Te��... osobny rozdzia� w jej �yciu. Stary hrabia zmar� dawno temu, teraz nie ocenia�a go ju� tak negatywnie jak kiedy�. W ko�cu Otton graf von Saarow niezamierzenie dla samego siebie sta� si� m�czennikiem. Zako�czenie jego �ywota z pewno�ci� nadawa�o si� do utrwalenia w legendzie. Nie chcia� opu�ci� maj�tku, kiedy zbli�ali si� Rosjanie, postanowi� wyj�� naprzeciw swojemu losowi i przyj�� z pokor� to, co mu przeznaczy�. Opowiadano jej, �e czeka� na zwyci�zc�w w zamku. Podobno zdziwi� si�, �e nie zastrzelili go od razu, ale skoro tak, pe�ni� honory domu, oprowadzaj�c ich po pokojach. Wieczorem przybysze urz�dzili pijatyk�, jedynym trunkiem, kt�rego nie zabrak�o, by� samogon z zamkowej gorzelni. Zaprosili hrabiego do sto�u ustawionego w holu na wprost schod�w. Usiad� skromnie z boku, z przepraszaj�cym u�miechem. Jego czas si� sko�czy� wraz z nadej�ciem nowych w�adc�w. To ju� nie by� jego �wiat. �wiat Hitlera te� nim nie by�, ale ci�gle mia� jeszcze zamek, teraz aby zachowa� �ycie, musia�by go opu�ci� chy�kiem i ucieka�. Nie pozwoli�a mu na to duma. Go�cie ca�kiem o nim zapomnieli, rozpanoszyli si� tu na dobre, a� wzrok kt�rego� z nich spocz�� na zgarbionej sylwetce. � Nu, graf � wykrzykn�� Rosjanin, wznosz�c kielich nad g�ow� � nic nie pijesz, nic nie jesz, to mo�e wejdziesz tam do �rodka. � Wskaza� na wystawion� w holu czterechsetletni� augsbursk� zbroj�. He�m zako�czony by� pi�ropuszem, �uska napier�nika cyzelowana z�otem po�yskiwa�a matowo w �wietle kandelabr�w. Zbroja wewn�trz by�a pusta, pijani so�daci kazali wi�c hrabiemu w ni� wej�� i pe�ni� honorow� wart�. Pocz�tkowo z otwart� przy�bic�, bo chcieli widzie� jego twarz. Potem kt�ry� z biesiadnik�w z trzaskiem j� zamkn��. Co jaki� czas wlewali do �rodka troch� samogonu, aby starszemu panu nie zasch�o w gardle. W ko�cu przesta�o ich to bawi�. Kiedy posn�li, le��c, gdzie popadnie, na krzes�ach, sto�ach, pod �cianami, lokaj odkry� w �elaznej pu�apce zesztywnia�e zw�oki. Tej nocy podobny los spotka� jedyn� siostr� grafa, kt�ra, jak i on, odm�wi�a ucieczki. Z innych co prawda powod�w. By�a od hrabiego znacznie starsza i uwa�a�a, �e nogi daleko ju� jej nie ponios�, lepiej wi�c gin�� u siebie. W pa�acyku my�liwskim, w kt�rym si� schroni�a, Rosjanie pojawili si� mniej wi�cej w tym samym czasie co na zamku Saarow. Kiedy byli ju� dobrze podpici, kazali zawo�a� �t� swo�ocz germa�sk�, staruch� grafini�. Rozkazali jej wyj�� przed fronton pa�acyku i stan�� na �rodku gazonu, po czym zacz�li si� zabawia�, puszczaj�c serie z pepeszy wprost pod jej stopy. Staruszka przest�powa�a z nogi na nog�, co z daleka wygl�da�o, jakby podskakiwa�a. Budzi�o to og�ln� weso�o��. W ko�cu zab��kana kula trafi�a j� w szyj�. Z przebitej arterii trysn�a krew. So�daci nie pozwolili nikomu podej�� do kobiety, wi�c szybko wykrwawi�a si� na �mier�. Ukochana siostrzyczka Ottona von Saarow tak w�a�nie doko�czy�a 6 �ywota... Eliza jej nie lubi�a, bo zawsze stawa�a po stronie brata, a nawet buntowa�a go przeciwko synowej zaprowadzaj�cej nowe porz�dki na zamku. A przecie� Emma von Saarow, matka Ulricha, jej m�a, przekaza�a jej swoj� w�adz�. Emma od lat nie mieszka�a z rodzin�, przebywa�a w ich domu w Zoppot. Urodzi�a Ottonowi czworo dzieci. Tylko to j� z m�em ��czy�o. By�a osob� subteln�, uzdolnion� muzycznie i wykszta�con� i razi�o j� zar�wno prostactwo m�a, jak i dw�ch starszych syn�w, kt�rzy wrodzili si� w ojca. Dopiero najm�odszy Wolfgang zaskarbi� sobie jej uczucia, odziedziczy� te� talent muzyczny. Emma pragn�a, aby kszta�ci� si� w tym kierunku, ale natrafi�a na zdecydowany op�r m�a i Wolfi zacz�� studiowa� prawo w Heidelbergu. Z Heidelbergu przyjecha� na �lub Elizy z Ulrichem. Wtedy Eliza zobaczy�a go po raz pierwszy, w dniu �lubnej uroczysto�ci, wczesnym rankiem. Wybieg�a w�a�nie z drzwi w bocznym skrzydle, w kt�rym przygotowano pokoje dla m�odej pary � do dnia �lubu ze zrozumia�ych wzgl�d�w tylko ona tam przebywa�a � wi�c wybieg�a stamt�d jak zwykle niczym burza i niemal si� z nim zderzy�a. Zatrzyma�a si� gwa�townie, a niestarannie upi�te w�osy rozsypa�y jej si� na ramiona i plecy. Mia�a, jak to si� m�wi�o, du�e w�osy, gdyby ich nie przycina�a, wkr�tce mog�aby si� nimi okrywa� niczym p�aszczem. Nie by�a z tego powodu zbytnio zadowolona, te ci�kie sploty jej zawadza�y, ale w tamtych czasach w jej stronach noszenie kr�tkiej fryzury uwa�ano za niestosowne. To by�o dobre dla szansonistek, ale nie dla spadkobierczyni fortuny Falkenberg�w i przysz�ej pani na zamku Saarow. Ich spotkanie na schodach... oczy Wolfiego... Nikt nigdy tak na ni� nie patrzy�, Wolfi mia� g��bokie, ciep�e spojrzenie, takie s�owia�skie... Czy ju� wtedy go pokocha�a? Od pierwszej chwili na ca�e �ycie, bardzo nied�ugie jego �ycie i bardzo d�ugie jej... Podnios�a s�uchawk�. � Vaclav? M�wi Eliza Saarow... Dzwoni� tak nieoczekiwanie, bo... potrzebuj� pana dzisiaj, je�eli to mo�liwe, oko�o pi�tej po po�udniu, aby om�wi� pewn� spraw�. Czy mia�by pan czas? Doskonale, wi�c czekam. Po co w�a�ciwie go wezwa�am, pomy�la�a, roz��czaj�c si�, czy on mo�e mi pom�c rozwi�za� ten problem? Jest zbyt m�ody. I obcy. Ale wszyscy byli obcy. Tak�e ta kobieta oddalona o tysi�ce kilometr�w, na innym kontynencie. Z jakiego powodu przerwa�a milczenie, kt�re dawno uzna�a za rzecz naturaln�. Nie rozumia�a te�, o jakiej nienawi�ci tamta pisze. Matka El�bieta wy�ania�a si� z niebytu, latami nieprzywo�ywana w my�lach. Nie zastanawia�a si� nad tym, co si� z ni� dzieje i czy w og�le jeszcze �yje. Marianna von Saarow by�a cieniem przesz�o�ci, kt�ry si� nagle zmaterializowa�. A gdyby odwo�a� spotkanie z sekretarzem i uda�, �e ten list w og�le nie nadszed�? Jak mo�na pisa� w spos�b tak niestosowny. Umieram, przyje�d�aj. Nie wolno nikogo zmusza�, aby by� �wiadkiem twojej �mierci, umiera� powinno si� w samotno�ci, ale ta ma�a Marianna zawsze by�a niez�� komediantk�, chyba nawet kiedy� marzy�a o scenie. Jednak wybuch�a wojna, a gdyby nie wybuch�a, i tak rodzina nigdy by si� na to nie zgodzi�a. Wi�c zamiast aktork� zosta�a misjonark�, te� ma audytorium... Swoj� drog� to zdumiewaj�ce, �e szwagierka znalaz�a si� w Afryce w stroju zakonnicy. Nic nie zapowiada�o u niej �arliwej wiary, chyba trzeba by� bardzo zakochanym w Bogu, aby zdecydowa� si� na co� takiego. Pami�ta, �e uczestnicz�c w niedzielnych nabo�e�stwach, obie si� nudzi�y, wi�c wymy�la�y sobie r�ne rozrywki, na przyk�ad liczy�y, ile jest w ko�ciele kobiet w kapeluszach, a ilu m�czyzn z brod�, potem por�wnywa�y, czy liczby si� zgadzaj�. Czy wtedy, w m�odo�ci, by�y przyjaci�kami? Marianna wodzi�a za ni� wzrokiem, odk�d Eliza pojawi�a si� na zamku, chodzi�a za ni� krok w krok. Pewnie t�skni�a za kobiecym towarzystwem, nic dziwnego, matka przebywa�a daleko, a tutaj byli tylko m�czy�ni, ojciec i bracia, nie licz�c s�u�by, z kt�r� nie nale�a�o si� spoufala�. S�u�b� nale�a�o traktowa� uprzejmie i z dystansem, tego ich wszystkich uczono, a poniewa� Eliza si� do tego nie zastosowa�a, od razu popad�a w konflikt ze swoj� now� rodzin�, g��wnie z te�ciem. Nie przejmowa�a si� tym zbytnio. Otton von Saarow by� jak stary odyniec, kt�ry straci� k�y, z�o�ci� si�, fuka�, ale nie atakowa�. Wychodzi�a zwyci�sko z 7 takich potyczek, a on wycofywa� si� do swoich pokoi. Tam stara� si� egzekwowa� resztki w�adzy. Eliza zawsze zr�cznie to wykorzystywa�a, chc�c pozby� si� kogo� z personelu. Na przyk�ad Helgi. By�a to wyj�tkowo niesympatyczna osoba, wredna Niemra � jak o niej m�wi�a pokoj�wka Genusia. W�a�nie, Helga by�a Niemk� i to wystarcza�o, aby stary hrabia traktowa� j� lepiej od innych. Nale�a�o zaczeka� na przyp�yw jego z�ego humoru. Poleci�a swojej pokoj�wce podrzuci� w przedpokoju starszego pana psie g�wienko i nie sprz�ta� pod �adnym pozorem. Hrabia wyznacza� s�u�bie zadania i nie znosi�, je�li si� do tego nie stosowano. G�wienko le�a�o przez jaki� czas na dywanie, wreszcie graf von Saarow kaza� wezwa� do siebie swoj� podopieczn�. � Helgo � Eliza us�ysza�a jego podniesiony g�os � czy Helga sprz�ta�a dzisiaj w moich pokojach? � Sprz�ta�am. � A wczoraj? � Te� sprz�ta�am. � A przedwczoraj? � Tak samo. � To dlaczego w przedpokoju od kilku dni le�� psie odchody? Chwila ciszy. � Bo to niech Polki zrobi�, one s� od brudnej roboty. Ja tutaj dziewi�� lat pracuj� i zarabiam trzydzie�ci marek, a taka eine Polin u m�odej pani hrabiny tylko przysz�a i dostaje trzydzie�ci pi��! Eliza us�ysza�a dziwny d�wi�k, co� jak bulgotanie, a potem ostry g�os te�cia: � W takim razie niech Helga spakuje swoje rzeczy i do jutra ma jej tu nie by�! Prywatna wojna Elizy mia�a o wiele �agodniejszy przebieg ni� ta, kt�ra toczy�a si� za murami zamku, lecz o ile t� prywatn� na pewno chcia�a wygra�, o tyle w tej drugiej raczej �yczy�a zwyci�stwa stronie przeciwnej. I tak w duchu cieszy�a si�, �e Ulrich, jej m��, wcielony zosta� w trzydziestym dziewi�tym roku do polskiej armii, bo przecie� mieszkali na polskim terytorium i mieli polskie obywatelstwo. Stary hrabia przyj�� je, a z nim ca�a rodzina, z obawy, aby mu polskie w�adze nie odebra�y d�br ziemskich, tudzie� rodowej siedziby. Musia�o go to jednak gn�bi�, bo cz�sto podkre�la�, �e czuje si� Niemcem, ale got�w by� p�j�� na wszelkie ust�pstwa, byle tylko zachowa� ziemi�. Gdyby obstawa� przy swoim, musia�by opu�ci� Prusy Zachodnie, sw�j Heimat, i osiedli� si� w republice weimarskiej, jak inni Niemcy z tych stron, kt�rzy zadowolili si� odszkodowaniem. � My�my tu trwali od siedmiuset lat! � m�wi� podniesionym g�osem. � Byli�my tu i b�dziemy! Jako Niemcy, jako Polacy, znowu jako Niemcy... Ale Niemcy w hitlerowskich mundurach chcieli maj�tek skonfiskowa�, bo w ich oczach stary hrabia, maj�c polskie obywatelstwo, by� Polakiem. Te�� je�dzi� w tej sprawie do Berlina i wida� przekona� kogo trzeba, �e jednak na przek�r formalno�ciom ma niemieck� dusz�. Saarow pozosta�o w jego r�kach, cho� nie do ko�ca, bo musia� przepisa� maj�tek na najm�odszego syna Wolfganga, kt�ry przebywa� na terytorium Niemiec i po wybuchu wojny zosta� wcielony do Wehrmachtu. Na �lub brata przyjecha� w mundurze, Ulrich w pa�dzierniku odwiesi� sw�j mundur polskiego kawalerzysty do szafy. I te dwa uniformy spokojnie wisia�y obok siebie, kiedy Wolfgang przebra� si� w cywilne ubranie. Eliza zauwa�y�a, �e jej polska pokoj�wka tak te mundury odsuwa, �eby si� ze sob� nie styka�y. � Boisz si�, �e si� pogryz�? � spyta�a. Genusia si� zaczerwieni�a po czubki w�os�w, mia�a jasn� karnacj� i rumieniec sprawia�, �e jej twarz stawa�a w ogniu. � Mog�yby si� pognie�� � odpowiedzia�a. Dziwne to by�y czasy, mia�o si� uczucie st�pania po zdradliwym gruncie, jeden nieuwa�ny krok i mo�na si� zapa�� po kolana, nawet g��biej, do pasa albo po szyj�. Takie snu�a my�li, id�c do o�tarza z m�czyzn�, kt�rego przysz�o jej po�lubi�. Wiedzia�a ju� wtedy, �e to nie jest ten m�czyzna... 8 Sekretarz zjawi� si� punktualnie o pi�tej po po�udniu. Przyjrza�a mu si� uwa�nie, jakby widzia�a go po raz pierwszy. By� do�� wysoki, a przy tym bardzo szczup�y, wr�cz chudy. Jasne w�osy, kr�tko ostrzy�one, sprawia�y, �e jego twarz wydawa�a si� bardziej poci�g�a ni� w rzeczywisto�ci. I gdyby nie inteligentne, bystre spojrzenie niebieskich oczu, mog�aby powiedzie�, �e jest nijaki. To spojrzenie wyr�nia�o go z t�umu. Zadzwoni�a na pokojow� i poprosi�a o podanie podwieczorku dla dw�ch os�b. Kaffe und Kuchen. I jeszcze owoce. � Wezwa�am pana, bo mam pewien problem... kt�rego w �aden spos�b nie potrafi� rozwi�za�... Umilk�a speszona niezbyt fortunn� wypowiedzi�. Po chwili ponowi�a pr�b� wyt�umaczenia m�odemu cz�owiekowi, o co naprawd� chodzi. � Chodzi o to, �e otrzyma�am list i ten list wymaga odpowiedzi... podj�cia przeze mnie dzia�ania, kt�re nie jest mo�liwe ze wzgl�du na okoliczno�ci... Znowu umilk�a, wesz�a pokoj�wka z tac�, postawi�a na stoliku dwie fili�anki, cukiernic� i talerzyki z ciastem. � Prosz� przynie�� owoce � upomnia�a j� Eliza, a kiedy dziewczyna, dygn�wszy, wysz�a, powiedzia�a do sekretarza: � Nie lubi� trzyma� niczego do jedzenia w pokoju, ze wzgl�du na te ma�e muszki... Zamiesza�a kaw� srebrn� �y�eczk�. � Pewna osoba, kt�rej nie widzia�am przesz�o pi��dziesi�t lat, napisa�a do mnie... Nagle poczu�a si� zupe�nie bezradna, a by�o to uczucie, jakiego od dawna nie do�wiadcza�a. Bezradno�� nie le�a�a w jej naturze, Eliza z ka�dej sytuacji umia�a znale�� wyj�cie. Nigdy si� d�ugo nad niczym nie zastanawia�a, skoro by� problem, nale�a�o go rozwi�za�, a je�eli okazywa�o si� to niemo�liwe, trzeba by�o o nim zapomnie�. Ale w tym przypadku problem nie dawa� si� usun�� ze �wiadomo�ci. Aby m�c istnie�, Eliza pozostawi�a za sob� dawne �ycie i nie powraca�a do niego nawet w my�lach, oddzieli�a czas tera�niejszy od przesz�ego w spos�b zdecydowany i nieodwo�alny, niby ci�ciem skalpela. Jej m�odo��, rodzinne strony, groby bliskich to by�y tematy tabu. Kiedy znalaz�a si� w Niemczech w pocz�tkach czterdziestego sz�stego roku, mia�a dwadzie�cia jeden lat. Pozostawi�a to wszystko na granicznym przej�ciu, porzuci�a niczym znoszone ubranie... A mo�e jeszcze nie wtedy, mo�e wci�� czeka�a. Tak, czeka�a z t� amputacj� przesz�o�ci do powrotu szwagierki. Wyrok na tamto jej �ycie zapad� w momencie, gdy si� okaza�o, �e Marianna wr�ci�a z Polski sama... Sekretarz by� cz�owiekiem niezwykle taktownym, nie zadawa� pyta�, czeka�, a� Eliza przeka�e mu w miar� zrozumia�e informacje. � Sprawy tak si� maj� � podj�a kolejn� pr�b� � �e napisa�a do mnie moja szwagierka, kt�ra przebywa w Afryce... jest stara jak ja... chora, a nawet, zdaje si�, umieraj�ca... Zapad�o milczenie, Vaclav Pavelka patrzy� na czubki swoich but�w. � Chce, abym do niej pojecha�a! Sekretarz podni�s� g�ow� i spojrza� na Eliz� pytaj�co. � Czy... mia�bym pani towarzyszy�? Tak! To by�o wyj�cie, kt�rego bezskutecznie poszukiwa�a od kilku dni. �e te� nie wpad�a na to od razu. � Nie, pan pojedzie tam sam. Pojedzie pan i wybada sytuacj�. Czego ona ode mnie oczekuje... W jego oczach pojawi� si� przestrach. � Ja, pani hrabino... jak ja tam mog� pojecha�? Jako kto? � Jako m�j sekretarz. � Ale... ta pani jest chora, a nawet umiera... wi�c jak to b�dzie wygl�da�o? Eliza machn�a r�k�. 9 � Ach, to osoba sk�onna do przesady, gdyby by�o naprawd� tak �le, nie wysy�a�aby do mnie wiadomo�ci. Ludzie umieraj�cy zajmuj� si� umieraniem, a nie pisaniem list�w. Rzecz w tym, czy jest pan w stanie to dla mnie zrobi�? Sekretarz milcza�. Niestety, pomy�la�a, na nikogo nie mog� liczy�, poza sob�. Nawet Marianna chce teraz przerzuci� na ni� ci�ar umierania, je�eli rzeczywi�cie umiera. Jak w og�le �mie j� tym obarcza�! Ona nigdy by czego� podobnego nie zrobi�a. Nie potrzebowa�a �wiadk�w swojego �ycia, by�a samowystarczalna. To troch� tak, jakby ca�y czas przegl�da�a si� w wewn�trznym lustrze, kt�re pomaga�o jej korygowa� �yciowe b��dy. Tylko raz ta metoda j� zawiod�a, pomyli�a si� w swoich obliczeniach, czego� nie przewidzia�a. Nie przewidzia�a, �e skr�ci nog� i do Polski zamiast niej pojedzie Marianna... Jej ma�a c�reczka Julia... by�aby teraz starzej�c� si� ju� kobiet�. Czy potrafi�yby si� porozumie�? Eliza zamkni�ta w sobie, nieokazuj�ca uczu�, przesadnie dbaj�ca o sw�j wygl�d, zewn�trzny wizerunek. Nikt od dawna nie ogl�da� jej niestarannie ubranej, bez makija�u, nawet sprz�taczka. Kiedy raz jeden, odk�d przebywa w tym domu, przytrafi�a jej si� powa�niejsza niedyspozycja, d�ugo nie mog�a sobie wybaczy�, �e lekarz zasta� j� w szlafroku. Ale mo�e gdyby Marianna przywioz�a wtedy ma�� Juli�, by�aby inna. Taka jak w przesz�o�ci, na Pomorzu. Jako m�oda osoba kipia�a nadmiarem energii i wed�ug matki by�a zbyt �atwowierna. Czy to mo�liwe, �e w�a�nie taka by�a? Ona, nieufaj�ca nikomu poza sob�. � M�g�bym pojecha� do Afryki, pani hrabino � us�ysza�a g�os sekretarza � ale co ja mam tej pani powiedzie�? Eliza u�miechn�a si� z wy�szo�ci�. � To ona ma nam co� do powiedzenia, drogi Vaclavie � odrzek�a. Kobiety s� dziwne i s� z nimi same k�opoty, my�la� Vaclav Pavelka, udaj�c si� taks�wk� na lotnisko Zaventem w Brukseli, sk�d odlatywa�y samoloty do Zairu. Do tej pory jego do�wiadczenia z kobietami ko�czy�y si� na w�asnej matce, kt�ra by�a wystarczaj�co kapry�na i niekonsekwentna, aby go zrazi� do zawierania bli�szych kontakt�w z innymi przedstawicielkami tej p�ci, nawet du�o m�odszymi. Ka�da pewnie by mia�a swoje humory. A czy hrabina von Saarow mia�a humory? Trudno by by�o tak to nazwa�. Wydawa�a si� przeciwie�stwem matki, zdecydowana i chyba nazbyt konsekwentna we wszystkim, co zamierzy�a. Nie bardzo rozumia�, jak to si� sta�o, �e przyj�� tak dziwaczn� propozycj�. W tamtej chwili wydawa�o mu si�, �e nie mo�e post�pi� inaczej. Potem nie by� ju� taki tego pewien, ale nie wypada�o mu si� wycofa�. Sytuacja wygl�da�a wi�c nast�puj�co: nieopatrznie zgodzi� si� pe�ni� rol� mostu powietrznego pomi�dzy dwiema starymi kobietami, pozostaj�cymi od lat w konflikcie, w dodatku jedna z tych kobiet by�a umieraj�ca. Co z tego wyniknie, nie umia� przewidzie�. Mia� jednak niejasne przeczucie, �e nic dobrego. Taks�wka utkn�a w korku, znalaz� si� w morzu samochod�w, kt�re porusza�y si� z pr�dko�ci� pi�ciu kilometr�w na godzin�, a do odlotu pozosta�o niewiele czasu, zwa�ywszy �e mia� ze sob� baga�e. Nie bardzo wiedzia�, co zabra�. W Brukseli temperatura utrzymywa�a si� w okolicy zera, a tam z pewno�ci� panowa�y tropikalne upa�y. Ma�o wiedzia� o Afryce, tyle co wszyscy, przed wyjazdem si�gn�� po ksi��ki Karen Blixen, ale to by�a Afryka literacka. Jaka oka�e si� ta prawdziwa? Z pewno�ci� o wiele mniej romantyczna. Przez chwil� pomy�la�, �e chcia�by to wszystko mie� ju� za sob�. Nie by� typem podr�nika. Najlepiej si� czu� przy swoim biurku z nosem w szparga�ach. I tkwi�by przy nim do tej pory, gdyby nie anons w prasie, kt�ry przypadkowo przeczyta�. Samotna osoba w p�nym wieku poszukuje sekretarza, towarzysza do rozm�w i wsp�lnych lektur, najch�tniej studenta znaj�cego angielski i francuski. Kandydaci tylko p�ci m�skiej do lat trzydziestu. Jego uwag� przyku�a anachroniczno�� tego og�oszenia, nikt ju� takich zwrot�w jak �kandydat p�ci m�skiej� albo �towarzysz do rozm�w i lektur� nie u�ywa�. Podejrzewa�, �e ta �samotna osoba� 10 to kobieta, ale nie mia�o to wi�kszego znaczenia. A mo�e zwyczajnie potrzebowa� pieni�dzy. Odpowiedzia� na og�oszenie, podaj�c sw�j adres i telefon. I telefon wkr�tce si� odezwa�. � M�wi Eliza von Saarow, czy to pan Pavelka? � us�ysza� w s�uchawce melodyjny, wcale nie starczy g�os. Gdyby nie informacja w og�oszeniu, s�dzi�by, �e rozmawia z kim� m�odym. � Tak, to ja. � Jest pan Czechem? � Mam matk� Niemk�. � Dobrze. I ma pan odpowiednio du�o wolnego czasu? � Tak jak napisa�em w li�cie, zbieram materia�y do pracy dyplomowej, ale pracuj� g��wnie wieczorami. � Oczywi�cie, oczywi�cie. To by mi odpowiada�o. Czy w takim razie mo�emy si� zobaczy�? Poda�a adres gdzie� w pobli�u Ogrodu Angielskiego. Na miejscu zorientowa� si�, �e to pensjonat dla ludzi w podesz�ym wieku. M�oda kobieta w stroju pokoj�wki poprowadzi�a go korytarzem. Zapuka�a do drzwi, a kiedy odezwa�o si� kr�tkie: �Prosz� � oddali�a si�. Vaclav znalaz� si� naprzeciw wysokiej, szczup�ej pani o zupe�nie siwych w�osach i twarzy niemal pozbawionej zmarszczek, dopiero kiedy pani Eliza si� u�miechn�a, zmarszczki rozbieg�y si� wok� oczu, aby za chwil� znikn��. Te oczy by�y ciemne i bardzo uwa�ne. Oczy bez cienia u�miechu, pomy�la�. � No c� � us�ysza� � zacznijmy t� gr� w pana m�odo�� i moj� staro��. Zdziwi�o go takie postawienie sprawy, ale nic nie odpowiedzia�. � Jak chcia�by si� pan rozlicza�, na godziny czy miesi�cznie? I ile chcia�by pan zarabia�? Poczu� si� sp�oszony tym pytaniem. � Nie wiem... jak si� kszta�tuj� stawki... U�miechn�a si�, chocia� oczy pozosta�y powa�ne, mia� wra�enie, �e go �ledz�. � Ja te� nie wiem, ale to sprawdz�. I chyba pozostaniemy przy miesi�cznym wynagrodzeniu, �eby pan za cz�sto nie spogl�da� na zegarek. Na szcz�cie korek si� rozlu�ni� i po kilkunastu minutach taks�wka zatrzyma�a si� przed wej�ciem do hali dla odlatuj�cych. Vaclav do�� nerwowo poszukiwa� w�a�ciwego stanowiska, a kiedy je wreszcie znalaz�, okaza�o si�, �e jego samolot odlecia� w godzinach rannych. � Jak to odlecia�? � zdumia� si�. � Przecie� powinien odlecie� dopiero za p�torej godziny. Dziewczyna za pulpitem u�miechn�a si� z zak�opotaniem. � Prosz� si� uda� do przedstawiciela linii Air Zaire. Przedstawiciel linii Air Zaire udawa� jednak Greka, nie chcia� wyja�ni�, dlaczego samolot wystartowa� za wcze�nie i kiedy b�dzie nast�pny. W ko�cu kto� z obs�ugi portu poradzi� mu, aby si� uzbroi� w cierpliwo��, bo je�eli chodzi o lini� Air Zaire, nigdy nic nie wiadomo, tutaj nawet nazywaj� j� mi�dzy sob� �Air c�. Zrezygnowany wr�ci� do hotelu i zadzwoni� do pani Elizy. � Gdzie pan jest, Vaclavie? � Niestety, ci�gle w Brukseli i z ma�� nadziej� na jej opuszczenie. Podobno nast�pny samolot ma by� w pi�tek, czyli za cztery dni. I nie jest to wiadomo�� ca�kiem pewna. � Ale dlaczego tak si� dzieje? � Pani Eliza by�a tak samo zaskoczona, jak on par� godzin wcze�niej. � Bo tam, gdzie lec�, czas jest poj�ciem wzgl�dnym... Vaclav odczu� to na w�asnej sk�rze, w��cz�c si� po obcym mie�cie w deszczu i zimnie. W walizce mia� same letnie rzeczy, nie m�g� wi�c ubra� si� cieplej, w ko�cu kupi� sobie sweter. Z ka�d� godzin� cel jego podr�y w nieznane wydawa� si� coraz bardziej pozbawiony sensu. Przecie� tamta kobieta wcale si� go nie spodziewa, mo�e nawet nie zechce z nim rozmawia� i wszystkie te zabiegi oka�� si� daremne. Nie umia� sobie wyobrazi� tej zakonnicy przebywaj�cej od tylu lat w Afryce. Dlaczego podj�a decyzj�, kt�ra przeci�tnemu cz�owiekowi mog�a wydawa� si� 11 niezrozumia�a. Ju� samo w�o�enie habitu, ten szczeg�lny rodzaj �yciowej odwagi, budzi�o w nim l�k i podziw zarazem. A wyjazd na sta�e do Afryki, czyli dobrowolna rezygnacja z uczestnictwa w �yciu cywilizowanego �wiata, wr�cz przera�a�. Co sk�oni�o matk� El�biet� do podj�cia takiej decyzji? Czy po latach wci�� wydawa�a jej si� s�uszna? Tylko ona mog�a odpowiedzie� sobie na to pytanie, �wiadkowie byli tu zb�dni. Pani Eliza nie bra�a tego jednak pod uwag� i wymaga�a od niego, aby podj�� si� czego�, co przerasta�o jego si�y. Mia� ochot� zatelefonowa� do niej i o�wiadczy�, �e samolot do Zairu nie odleci nigdy, wobec czego on wraca do Monachium, kt�re teraz wydawa�o mu si� rajem utraconym. Zapewne tak by te� zrobi�, gdyby pora roku by�a odpowiednia na g�rskie w�dr�wki. Poczu� fizyczn� nieomal t�sknot� za widokami rozci�gaj�cymi si� za wschodni� �cian� masywu Watzmann, w okolicach Berchtesgaden. Wci�ni�te mi�dzy ska�y jezioro K�nigssee z przytulonym do zbocza ko�ci�kiem �wi�tego Bart�omieja i wspania�y krajobraz przeciwleg�ego �a�cucha g�rskiego Steinernes Meer. Tak, z pewno�ci� ani mokra Bruksela, ani tym bardziej odleg�a Afryka nie nale�a�y do jego �wiata. Nagle ogarn�o go niejasne poczucie, �e godz�c si� na propozycj� wyjazdu, rozsta� si� nie tylko ze swoim dotychczasowym miejscem, ale r�wnie� wyszed� ze swego strumienia czasu i znalaz� si� w jakim� innym, p�yn�cym w nieznanym kierunku. Nadszed� wreszcie pi�tek, samolot rzeczywi�cie by�, ale Vaclav dowiedzia� si�, i� leci tylko do Kinszasy i na razie nie ma �adnego po��czenia lotniczego z miejscowo�ci�, do kt�rej powinien dotrze�. � A kiedy b�dzie takie po��czenie? � By� mo�e we wtorek. � By� mo�e? � Tak � odpowiedziano mu � przecie� to jest linia �Air peut-etre�. Mia� wi�c do wyboru, czeka� tutaj albo na lotnisku w Kinszasie. Po namy�le wybra� Bruksel�. Min�o znowu kilka ja�owych dni, zanim znalaz� si� w samolocie. Pani Eliza codziennie do niego telefonowa�a, aby si� dowiedzie�, jak wygl�da sytuacja. � A mo�e... mo�e jednak zrezygnowa�? � odwa�y� si� zapyta�. � Nie mo�emy zrezygnowa� � us�ysza� w odpowiedzi. � Ma�a Marianna na nas czeka. Na nas, pomy�la� z gorycz�. Chyba dobrze zrobi�a, wysy�aj�c do Afryki tego m�odego cz�owieka. Bo c� innego mo�na by�o w tej sytuacji uczyni�? O tym, aby ona sama uda�a si� w podr�, nie mog�o by� mowy. Ani jej wiek, ani �yciowa sytuacja na to nie zezwala�y. Jej �yciowa sytuacja... No c�, ko�czy�a �ycie jako osoba samotna, cho� w m�odo�ci tylu by�o ludzi wok� niej, m�czyzn, kt�rzy j� kochali, kobiet, kt�re j� podziwia�y, zazdro�ci�y... Baron�wna Eliza... ma�o kto pozostawa� wobec niej oboj�tny. Dla niej jednak istnia� tylko Wolfgang. On jeden by� naprawd� wa�ny, jego jednego kocha�a, mimo �e po�lubi�a innego. Tak dobrze pami�ta�a twarz Wolfganga, jego oczy w kolorze tataraku... Co mia� w sobie ten m�czyzna, �e wybra�a go i pokocha�a na ca�e �ycie? By� dobry i czu�y... A inni? Czy� nie zabiegali o jej wzgl�dy, czy� nie ��dali od niej mi�o�ci? Ot� to, inni m�czy�ni wymagali wy��czno�ci, starali si� j� zmieni�, przypasowa� do swoich wyobra�e� o tym, jaka powinna by�. Wolfgang nie ��da� niczego, zachwyca� go sam fakt jej istnienia, to, �e jest blisko, �e si� do niego u�miecha. � Elizo, odda�bym �ycie za jeden tw�j u�miech � m�wi�, a odda� je w imi� ob��dnej idei, kt�ra zreszt� w chwili, gdy umiera�, leg�a ju� w gruzach. Mieli dla siebie tak ma�o czasu... Zapuka�a pokoj�wka, pytaj�c jak zwykle, czy mo�e posprz�ta�. � Nie teraz... Dziewczyna zdziwi�a si�, bo do tej pory Eliza rygorystycznie trzyma�a si� planu dnia. O dziewi�tej �niadanie, o dziesi�tej porz�dki, o dwunastej spacer, o pierwszej obiad. Ko�o 12 przyzwyczaje� obraca�o si� wolno, ale bez przystank�w. A teraz nagle co� si� zaci�o. Przesz�o�� wdziera�a si� do jej �ycia, powoduj�c przyspieszone bicie serca. Ten list, mimo �e stara�a si� umniejszy� jego znaczenie, odebra� jej spok�j. Dawno zapomniane obrazy o�ywa�y w pami�ci. Dom rodzinny... wystarczy�o przymkn�� oczy, aby niemal jak na fotografii ujrze� fasad� pa�acu. Po�o�ony by� na jednym ze wzg�rz, w dole, ponad wierzcho�kami drzew, wida� by�o morze. Na teren posiad�o�ci wiod�y trzy bramy wjazdowe, a do drzwi wej�ciowych prowadzi�y rozleg�e schody z bogato rze�bion� balustrad�. Pami�ta, jako dziecko zje�d�a�a po niej, mimo surowego zakazu matki... Tamta poranna rozmowa w panie�skim pokoju Elizy: �By� tu hrabia von Saarow prosi� o twoj� r�k�. Oni nie mog� si� z nami r�wna�, ale s� st�d, znamy ich z najlepszej strony, to dobrzy s�siedzi i gospodarze�. Dla kt�rego z syn�w, pomy�la�a. Liczyli si� tylko dwaj starsi, Otton i Ulrich, bo ten najm�odszy by� nieobecny. Nie potrafi�a powiedzie�, kt�rego z nich wola�aby za m�a. Pozostawia�a to matce... Odsun�a szuflad�, w kt�rej le�a�o kolorowe pismo przes�ane jej kilka lat temu z Polski, tygodnik ukazuj�cy si� na Pomorzu, w jej dawnych stronach. Wtedy nawet do niego nie zajrza�a, teraz przewr�ci�a kilka kartek i zdumiona natkn�a si� na wywiad Genowefy Pyrki, jej dawnej pokoj�wki. W Polsce musia�o si� wiele zmieni�, za re�imu komunistycznego podobna rozmowa nie mog�aby si� ukaza�, dla komunist�w takie postaci jak byli w�a�ciciele ziemscy na �ziemiach odzyskanych� to by� temat tabu. �� Jak pani trafi�a do zamku? � W czasie okupacji Niemcy wywozili na roboty, a ja nie chcia�am, wi�c szuka�am pracy tutaj. W niemieckiej gazecie znalaz�am og�oszenie, �e potrzebna jest panienka do prac domowych we dworze. �Katoliczka�, napisane by�o, a to mia�o znaczy�, �e im chodzi o Polk�. Nie mogli napisa� prosto, �e �Polka�, wi�c napisali �katoliczka�, ale to na jedno przecie� wychodzi�o. I moja mama nada�a telegram napisany po niemiecku, �e mog�abym przyjecha� i �e prosi o odpowied�. No i zaraz na drugi dzie� odpowied� nadesz�a, �ebym przyje�d�a�a... Wybra�y�my si� z mam�, starsza hrabina nas przyj�a, by�a w takim czym� czarnym, w takim piniuarze, tak si� chyba ten str�j nazywa�... by�a bardzo mi�a dla nas, kaza�a nam da� obiad i powiedzia�a, �e jej syn si� �eni i przysz�a synowa potrzebuje pokoj�wki, Polki...� Kochana Emma, spe�nia�a jej �yczenia, zanim jeszcze Eliza pojawi�a si� na zamku... Zamek w Saarow, kiedy go zobaczy�a, wyda� jej si� ma�y, niczym zbudowany z klock�w. Takie by�o jej pierwsze wra�enie, ale mo�e tylko nie wytrzymywa� por�wnania z ich pa�acem, pot�n� budowl� g�ruj�c� nad okolic�. Tutaj widzia�o si� przede wszystkim drzewa, kilkusetletnie platany o rozro�ni�tych pniach i poskr�canych konarach. Ich ga��zie, pozbawione p�n� jesieni� li�ci, przypomina�y wij�ce si� w�e, kt�re zrzucaj� w�a�nie sk�r�... �� Ta moja pani to by�a m�odziutka, w tych samych latach co ja. I pi�kna by�a, tylko nic a nic o siebie nie dba�a. Codziennie je�dzi�a w pole na koniu, w byle czym, w jakich� portkach i d�ugich butach, mia�a takie wielkie w�osy, zawsze by�y potargane, nie mog�y�my ich rozczesa� wieczorem, bo na wietrze si� pl�ta�y. Pani Eliza z�o�ci�a si�: �przekl�te k�aki� � m�wi�a. A te w�osy by�y jak pszenica, w s�o�cu to si� mieni�y, a� oczy trzeba by�o mru�y�... �By�a pani zadowolona ze swojej pracy? � Lubi�am m�od� hrabin�... ona, wie pani, pochodzi�a z baron�w, nie tak daleko mieli pa�ac z dziesi�� razy wi�kszy od zamku. Raz matka m�odej pani zaprosi�a nas, ten ich maj�tek by� ko�o miasta Susz, co po niemiecku nazywa�o si� 13 Rosenberg, co� oko�o o�miu kilometr�w od Rosenbergu, na takiej g�rze... Poci�g by� prze�adowany przewa�nie �o�nierzami, ja pierwsza si� wygramoli�am z walizk�, postawi�am j� na peronie, a tutaj dwie dziewczyny walizk� chwyci�y i id�, a ja w krzyk. A m�oda pani si� �mieje, bo to jej matka przys�a�a samoch�d po nas i dwie pokoj�wki. Jak my�my zajecha�y przed ten pa�ac, to my�la�am, �e jestem w niebie... Wszystkie �wiat�a pozapalane. W holu te pokoj�wki sz�y przede mn� i by�y tam takie flizy � tak wy�wiecone, �e jak one sz�y, to nogi im by�o wida� do kolan! Jakby po lustrze sz�y...� Pami�ta�a t� wizyt�, tak jakby to by�o wczoraj, pierwsza wizyta w domu po jej �lubie z Ulrichem. Wieczorne rozmowy z matk�. � Jak sobie radzisz, Elizo? Szcz�liwa jeste� z m�em? Jestem bardzo szcz�liwa � chcia�a odpowiedzie� � i nieszcz�liwa zarazem, bo nie mog� by� z tym, kt�rego kocham. Nie powiedzia�a tego, nie zwierzy�a si� matce, chocia� mia�a wielk� ochot�. W ich wzajemnych stosunkach nie by�o miejsca na takie zwierzenia. �� Matka m�odej hrabiny to by�a wielka pani, pochodzi�a z rodu francuskiego. Nawet wcze�niej j� pozna�am ni� swoj� pani�, bo pani Eliza z panem Ulrichem pojechali w podr� po�lubn�, a my szykowali�my dla nich pokoje i baronowa Falkenberg te� w tym uczestniczy�a. Jak przyjecha�a na zamek, to ju� wszystko by�o wysprz�tane, tylko �azienka jeszcze nie, ale zrobi�o si� p�no i ja ju� posz�am spa�. Wsta�am o sz�stej, id�, a tam co� szoru, szoru, co� szoru, szoru! Zagl�dam do �azienki � pani baronowa ma chustk� zawi�zan� na g�owie, fartuch. I kto wann� szoruje? Baronowa! Ja m�wi�: �Guten morgen�, a ona m�wi, �e sobie pomy�la�a, skoro si� wcze�niej obudzi�a, to si� we�mie za robot�. I tak �e�my obydwie sprz�ta�y, ja okna, ona wann�, wszystko razem robi�y�my. Ona mnie spyta�a, jakiej jestem wiary, odpowiadam, �e katolickiej. Ona na to: �Meine Tochter ist auch katolisch�. I tak� sympati� jedna do drugiej poczu�y�my. A potem jak m�odzi przyjechali, to pani baronowa si� wystroi�a, �e trudno by�o pozna�, kt�ra m�oda, kt�ra stara. Ale obie mia�y co� takiego mi�ego w obej�ciu, co� prostego, nie wywy�sza�y si�. Jak mnie starsza przedstawi�a m�odszej, to ta m�odsza obj�a mnie za szyj� z jednej strony, matka z drugiej i tak si� okr�ci�y�my jak w ta�cu kilka razy. Obie mia�y co� francuskiego we krwi. Wi�c jak dla takich nie pracowa� i nie by� im wiernym? �Nawet w czasie wojny? � Tam obrazka Hitlera nie by�o nigdzie... A jak starszy pan hrabia zwolni� tak� Niemr�, Helg�, zacz�y si� k�opoty, bo ona si� spakowa�a i wyjecha�a, ale potem pozna�a esesmana, wysz�a za niego i nasy�a�a go na t� rodzin�... Mnie na przyk�ad wzywali do biura meldunkowego, bo likwidowano podobno polski personel. Zawiadomienie przysz�o do mojej mamy, pani Eliza kaza�a mi to wyrzuci� do kosza, ale potem przysz�o drugie wezwanie, trzecie, wi�c hrabina si� zdenerwowa�a i postanowi�a pojecha� do urz�du. Ale jak ona pojecha�a! W starym, za du�ym m�skim p�aszczu. To by� p�aszcz najm�odszego brata pana Ulricha, taki brezentowy z ko�nierzem, kt�ry ona stawia�a i m�wi�a, �e jej chroni w�osy. �ciska�a si� paskiem, do tego gumiaki. No wi�c posz�a do Arbeitsamtu i tam by�a d�uga kolejka ludzi z tymi wezwaniami, stan�a na samym ko�cu i jeszcze przepuszcza�a innych. A w okienku siedzia�a pyskata dziewucha, bardzo nieprzyjemna. Jak dosz�o do pani Elizy, zacz�a na ni� strasznie krzycze�, bo pani Eliza poda�a si� za mnie, za Genowef� Pyrk�. Nawyzywa�a j�, a kiedy przesta�a, pani Eliza spokojnie powiedzia�a, �e jest hrabin� von Saarow we w�asnej osobie. 14 W tamt� jakby piorun strzeli�, a pani Eliza za��da�a sprowadzenia g��wnego dyrektora tego urz�du, i oczywi�cie nikt mnie ju� nie wzywa�, a SS przyjecha�o do zamku na kaw�! �A ten p�aszcz hrabina Eliza nosi�a tylko dlatego, �e jej ochrania� w�osy? Czy mo�e z jeszcze innego powodu? � No... lubi�a ten p�aszcz...� Zadawano ci podchwytliwe pytania, Genusiu, pomy�la�a. Dziwnie si� czu�a, czytaj�c wyznania swojej dawnej pokoj�wki, kt�ra nazywa�a j� �m�od� pani��. Jej m�odo�� dawno przemin�a, a tamten czas by� bezpowrotnie stracony. Gdyby nie wojna i wyp�dzenie, mo�e obie by�yby w tym samym miejscu i w tych samych rolach, tyle �e o p� wieku starsze. Zatrzyma�aby swoj� s�u��c�, chocia�by dlatego, �e by�a ��cznikiem z m�odo�ci�, �wiadkiem tamtego czasu. Sojuszniczk� nie tylko jej mi�o�ci do Wolfganga, ale tak�e wspomnie� o nim. Ona jedna na zamku sprzyja�a tej mi�o�ci. Dla niej �m�ody pan� to nie by� m�� Elizy, ale jego brat... Polka wspomina w wywiadzie o jej podr�y po�lubnej z Ulrichem do W�och. To by�o okropne prze�ycie. Tyle cudownych miejsc, Florencja ze swoimi muzeami, Wenecja, Rzym i oni oboje, obcy sobie ludzie dziel�cy zbyt du�e ma��e�skie �o�e. Eliza skulona przy jednej kraw�dzi, Ulrich, odwr�cony do niej plecami, przy drugiej. Nie mog�a tego wytrzyma�. Podczas kolejnej takiej nocy ze �zami w g�osie zaproponowa�a, �eby byli ze sob�: � Wiem, �e tego chcesz, �e tego pragniesz... Nawet si� do niej nie odezwa�, a rano przy �niadaniu mia� jeszcze bardziej zaci�t� twarz. Nie umia� jej wybaczy�. Tak�e wtedy, gdy wyje�d�a� na Wsch�d, nie znalaz� dla niej jednego cieplejszego s�owa. A ona? Wiedzia�a, �e wyprawia na t� przegran� wojn� kogo�, kto z niej nie chce wr�ci�. Ale nic nie mog�a na to poradzi�. Co� w niej krzycza�o, co� ostrzega�o, aby nie pozwoli� mu tak odej��. Gotowa by�a upa�� mu do n�g, wiedzia�a jednak, �e on by j� odtr�ci�. Wi�c nie zrobi�a tego. Stali naprzeciw siebie, ona z zapuchni�tymi od p�aczu oczyma. � I za kim tak rozpaczasz, Elizo? � spyta�, prze�widrowuj�c j� na wylot wzrokiem. Prawie nie m�g� uwierzy�, �e siedzi w samolocie, a ten samolot startuje. Widzia� oddalaj�ce si� �wiat�a Brukseli i by�o to jak po�egnanie z Europ�. Obok niego siedzia�a m�oda Murzynka z niemowl�ciem, kt�rego twarzyczka wystaj�ca z kolorowych szmat wygl�da�a jak ma�y czarny ksi�yc. Od d�u�szego czasu dziecko ani razu si� nie poruszy�o i wydawa�o si� to niepokoj�ce, mia� ochot� dotkn�� jego policzka, aby sprawdzi�, czy jest ciep�y. Oczywi�cie nie zrobi� tego. Powzi�� nawet podejrzenie, �e kobieta trzyma w obj�ciach lalk�, by�oby to jednak co najmniej dziwne. Czu� si� nieswojo, tym bardziej �e nikt z obs�ugi samolotu jak dot�d si� nie ujawni�, zupe�nie jakby samolot unosi� si� w przestworzach bez za�ogi. Po jakim� czasie przymkn�� oczy i chyba si� zdrzemn��, otrze�wi�o go szarpni�cie za rami�. Podawano obiad, mimo �e by�o ju� po p�nocy. Przyjmuj�c od stewarda tac�, zerkn�� na zawini�tko na kolanach swojej s�siadki. Zamkni�te powieki dziecka nadal by�y nieruchome. Tym razem postanowi� to wyja�ni�. Przezwyci�aj�c nie�mia�o��, zagadn�� kobiet� po francusku, �e jej synek albo c�rka to nadzwyczaj spokojne niemowl�... U�miechn�a si� w odpowiedzi, nie by� pewny, czy go zrozumia�a. Co go czeka tam na miejscu, czy kto� po niego przyjedzie? Kontakt z misj� w Kolwezi, w kt�rej przebywa�a szwagierka pani Elizy, by� utrudniony, nie mo�na by�o tam zatelefonowa�, a listy sz�y miesi�cami, chyba �e powierzono je komu�, kto w�a�nie jecha� do Europy. Wiadomo�� o jego przyje�dzie zosta�a wprawdzie przekazana drog� dyplomatyczn�, ale odpowied� nie nadesz�a, wi�c wybieranie si� w tak� podr� wydawa�o si� wielce ryzykowne. � Gdyby nie mogli powiadomi� Marianny, daliby nam zna� � stwierdzi�a pani Eliza. Wczesnym rankiem samolot wyl�dowa� w Kinszasie, ale nie by� to jeszcze koniec podr�y, powiadomiono pasa�er�w lec�cych dalej, i� trzeba zaczeka� oko�o godziny na wy�adowanie baga�y i za�adowanie nowych. Poproszono wszystkich o opuszczenie samolotu. Na zewn�trz 15 owia�o go wilgotne gor�co, koszula niemal natychmiast przylgn�a do cia�a, dochodzi�a si�dma rano, a upa� by� nie do wytrzymania. Nic dziwnego, Kinszasa le�y trzy stopnie na po�udnie od r�wnika, sprawdzi� to w jednym z przewodnik�w, w kt�re zaopatrzy� si� na drog�. By�a to jedna z nielicznych informacji o Zairze. Autorzy tej�e wzmianki powo�ywali si�, ku jego zdumieniu, na mapy sztabu generalnego Armii Czerwonej. U�wiadomi�o mu to, �e kraj, do kt�rego si� wybiera�, musi r�ni� si� od miejsc ucz�szczanych przez turyst�w. Od Keni

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!