9971

Szczegóły
Tytuł 9971
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

9971 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 9971 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 9971 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

9971 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. TEOFIL LENARTOWICZ POEZJE 2 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 3 UTWORY Z LAT 1841 - 1851 4 MOJE STRONY Pola, gdzie �niwa w plony obfite Stajami �wiec�, jak dojrzy okiem, I ��ki, wonnym kwieciem pokryte, Wody, szumi�ce jasnym potokiem, S�o�ce, co z�otem gaje powleka, Pe�ne uroku jak przyja�� cz�eka: Tam zeszed� b�ogo �ycia pocz�tek, Tam jest m�j luby rodzinny k�tek. Pod skrzyd�em d�bu, topoli pi�rem Gromada ptasz�t za�piewa ch�rem, A w kt�r� stron� wiater powiewa, S�odka melodia w ucho si� wlewa. Pod drzewem domek dziada, pradziadka, Tam mnie na r�ku nosi�a matka; Wszystko si� sercu tak mile �mia�o, Wszystko, com kocha�, tam si� zosta�o. Cieniste wierzby rosn� nad strugiem, D�wi�czny skowronek buja nad smugiem I nad mogi�y krzy�ackie lata �piewa� mieszka�com dawnego �wiata; A krzy� przy drodze, ten str� poleg�ych, Znak przysz�ej w �yciu zmiany szcz�liwej, 5 S�ucha skowronka pie�ni rzewliwej O czasach dawnych, szybko ubieg�ych. Pomn�, wieczorem, z czeladzi� razem, �l�c w niebo mod�y za szcz�cie dzieci, Ojciec przed �wi�tym kl�ka� obrazem. Dzi� przy ko�ci�ku le�y pod g�azem, Cichy jak miesi�c, co mu tam �wieci, Zimny jak wicher, gdy na gr�b leci. Co chwila nowy obraz si� sunie, Co chwila nowe wspomnienie bie�y; Wnet deszcz rz�sisty z oka wylunie, Piorun przez usta s�owem uderzy. Lecz po co skargi, wspomnienia moje, Przy was my�l smutna niech ma pogod�, P�y�cie mi, dawnych pami�tek zdroje, Z wami, weso�e, taniec zawiod�. Jeszcze mazura us�ysz� w dali, Kiedy go szczera dziatwa wywija, Ujrz�, jak para par� omija, Jak si� w ich licach krew �ywo pali. Hej mi, dziewczyno ho�a, urodna, Z twarz� rumian�, kwiatkiem we w�osach, 6 Gdy masz sierp jutro rzuci� po k�osach, Dzisiaj na tany pospiesz, swobodna! Ale dziewczyna z dala ucieka I czego� p�acze - na co� narzeka. Jutro j� znajdziesz, jak blask poranny, U st�p o�tarza Naj�wi�tszej Panny, A za kochanka, co gdzie� tam �yje, Wianek ofiarny Bogu uwije. Dalej, wspomnienia moje rodzinne, Dalej, piosenki ciche, niewinne, Grajcie mi jeszcze przesz�o�� kochan�, W kwiatki rozkoszy �wietnie przybran�. 7 T�SKNOTA Czy mnie matka porodzi�a Pod nieszcz�sn� gwiazd�? Czy mi wied�ma okre�li�a Rodzicielskie gniazdo? Ca�e noce, dnie i lata P�acz� bez ustanka, Przysz�y swaty, nie chc� swata, Czekam swego Janka. Oj! polecia�, oj! pogoni� Na polsk� wojenk�; I ojczyzny nie obroni�, I rzuci� dziewe�k�. Sama ko�acz piek�am w drog� I szkaplerzyk da�a; Odjecha� ci mnie niebog�, Com go tak kocha�a. Zima idzie, li�� opada, Nim sio�a zacichn�, Noc� pucka na dach siada, Wo�a: �P�d�, Marychno!� 8 Nim ja ujrz�, nim zobacz�, Kochaneczku, ciebie, Pierw si� matu� moja sp�acze Na moim pogrzebie. Oj, przyszpilcie mi nad g�ow� Rozmarynu ziele, Oj, zaple�cie� mi r�ow� Wst��k� na wesele. Za�piewajcie mi piosneczk�, Moje siostry m�ode, Pochowajcie sw� dzieweczk�, Marychn� urod�. A mi�emu, jak zastuka Do chaty matczynej, To powiedzcie: niech nie szuka Marysi jedynej. Le�y ona przy ko�ciele, Pod zimn� mogi��, �wi�t� ziemi� zielska wiele Nad ni� umai�o. W polu cicho, wietrzyk szumi, Co smutku, t�sknoty... 9 Ptaszek �piewa tak, jak umi�, Lata motyl z�oty. 10 WIERSZ DO POEZJI Kochanko ducha, dziewico s�o�ca, Z mieczem i w zbroi hartownej! Nikt si� nie oprze, gdy� jest walcz�ca, Nikt si� nie oprze, dziewico s�o�ca, Twojej pi�kno�ci czarown�j! Gdy miecz uka�esz, gdy he�m przywdziejesz, Bia�oramienna dziewico! Gdy na wiatr sztandar �nie�ny rozwiejesz, Zapa� szalony w serca rozsiejesz, Rycerze bronie pochwyc�, Uchwyc� tarcze, miecze ostrzone Wstrz�sn� w �ylastych prawicach, Z krzykiem rozpaczy rzuc� si� w stron�, Gdzie im uka�esz grody zniszczone - Na kt�rych widok zap�omienione Piek�o wyst�pi na licach. A gdy bohater padnie w obronie, Ty znijdziesz w szacie anio�a I wieniec chwa�y w�o�ysz na skronie - Zwyci�stwo b�dziesz �piewa� przy zgonie I �mier� mu przyjdzie weso�a. 11 Ty zimne duchy ogniem zapalasz, W wary przemieniasz ch��d lod�w, Ty jedna cudem ludy ocalasz, Niezwyci�one t�umy obalasz - Poezjo! Matko narod�w! Ty m�czennikom, pod r�k� kata Rozpi�tym w b�lach �miertelnych, Stawiasz obrazy lepszego �wiata, Gdzie my�l ostatnia z krzy�a ulata Do boskich krain weselnych. Ty im, czarowna dziewico s�o�ca, Nim �mierci do�wiadcz� ch�od�w, Za �ycie m�czar� - �wiat�o�� bez ko�ca Uka�esz z dala w promieniach s�o�ca, Poezjo! Wiaro narod�w! Na czarodziejskie twoje skinienie Stanie si� niebo na ziemi, Dzikiej niezgody zgasn� p�omienie - Na twej czarownej palmy skinienie Ludzie si� stan� �wi�tymi. Na kogo twoje wejrzenie padnie, Ten ziemi �wieci na wieki, W imieniu twoim serca ow�adnie, 12 Ludziom ich przysz�e losy odgadnie, A czas je spe�ni daleki. Ty b�dziesz wi�za� d�onie szermierzy W czas �lubnych �wiata obchod�w; W o�tarzach stawisz duchy rycerzy. Przez ciebie ludzko�� w siebie uwierzy, Poezjo - prawdo narod�w! 13 KALINA Ros�a kalina z li�ciem szerokiem, Nad modrym w gaju ros�a potokiem, Drobny deszcz pi�a, ros� zbiera�a, W majowym s�o�cu li�cie k�pa�a, W lipcu korale mia�a czerwone, W cienkie z ga��zek w�osy wplecione. Tak si� stroi�a jak dziewcz� m�ode I jak w lusterko patrzy�a w wod�. Wiatr co dnia czesa� jej d�ugie w�osy, A oczy my�a kroplami rosy. U tej krynicy, u tej kaliny Jasio fujarki kr�ci� z wierzbiny I grywa� sobie d�ugo, �a�o�nie, Gdzie nad krynic� kalina ro�nie, I �piewa� sobie: dana! oj dana! A g�os po rosie lecia� co rana. Kalina li�cie zielone mia�a I jak dziewczyna w gaju czeka�a, A gdy jesieni� w skrzynk� zielon� Pod czarny krzy�yk Jasia z�o�ono, Biedna kalina zna� go kocha�a, Bo wszystkie swoje li�cie rozwia�a, �ywe korale rzuci�a w wod�. Z �alu straci�a swoj� urod�. 14 DUCH SIEROTY Idzie sobie pachol� Przez zagony, przez pole: Wielki wicher, ulewa, A to idzie, a �piewa. Wyszed� z gaju gajowy I ozwie si� w te s�owy: - Taka bieda na dworze, A ty �piewasz, niebo��? - Oj, d�ugo ja p�aka�a, Gdy mi� n�dza wygna�a, Gdy ja, biedna sierota, Dr��ca sta�a u p�ota; A� raz w nocy niedzielnej Przy dzwonnicy ko�cielnej Mr�z wszelakie czucie �ci�� I Pan Jezus dusz� wzi��: Jedna zimna mogi�a Moj� bied� sko�czy�a. Siwy dziad mnie pochowa�, On mnie p�aka�, �a�owa�, On mnie ubra� w sukienki Do tej zimnej trumienki; 15 Teraz nic mi nie trzeba, Id� sobie do nieba. - O sieroto! o dzieci�! Nic ci nie �al na �wiecie? - �al mi jeno tej ��ki, Gdzie fijo�ki i dzwonki; �al mi s�o�ca w zachodzie, Kiedy �wieci na wodzie, I fujarki wierzbowej Znad zielonej d�browy. 16 JAN KOCHANOWSKI �askawe �ycia naszego szafarki, Ci�gn� ni� z�ot� pracowite Parki, Na wrzecioneczkach �ywo namotaj�, Dni nasze w z�ote k��bki nawijaj�. A gdy ju� prz�dzy nie stanie srebrzystej, To przetn� pasmo i w drodze wieczystej Wnet si� cz�ek ujrzy; ten szcz�liwy zasi�, Kto �y� dla ludzi dobrze w swoim czasie. I jako na �wiat przyszed� - tak i schodzi, Czysty, jako si� sprawiedliwym godzi, A �wiat by� jemu p�omieniem ognistym, Z kt�rego �ywot jak �elazo czystym Wyp�yn�� w wieczno��, tam, gdzie ojce, dziady Przeszli po cichu - na wsp�lne narady. Zielona lipo moja, w kt�rej cieniu Siadam i s�onecznemu kryj� si� promieniu; Jak�e to wiele z tob� rozmawia�em, Jak�e to r�ne my�li wy�piewa�em, Za ka�d� - z�ot� strun� potr�caj�c; A�e przegra�em �ycie, wdzi�cznie graj�c. Mog�em ci wprawdzie w zbroi, przypasany Do miecza rycerz - i mi�dzy dworzany 17 Stan�� kr�lewskie. Lecz ty, lipo moja, I ty mi, g�li, milsz�� ni�li zbroja! �piewak te� r�wnie my�l� sprawy ima: I �wiat mu ci�y jak he�m nad oczyma, Za poczciwo�ci chroni�c si� paw꿹 Tnie prawd� mieczem - a� smoki polez�, Albo zapa�nik legnie - wsz�dy boje. Walczy, kto ima lutni�, jak i zbroj�. I �wiat jednako nagradza te� one, Li�cie na g�ow� wk�adaj�c zielone. Tak nad mieczowym greckim bohaterem, Jako nad �lepym �piewakiem Homerem Jedno, lauru li�cie skro� obwiod�y; Ziemia c� ludziom da? - jeno chwast pod�y. Pod cienie lipy mojej, go�ciu po��dany, Spiesz si�, tu ci� pokrzepi m�j dzban polewany, Z�ota przywita lutnia i ubogie progi, I kwiaty mego sadu, a domowe bogi Sen ci spuszcz� przyjemny - a� ci� zbudz� z rana Na go��bniku ptaki i klekot bociana Lub wierzbowa fujara... Go�ciu m�j kochany, Usi�d� ze mn� za sto�em i wianek r�any Przyjmij - fraszka ziemskie rzeczy, Byle ojc�w obyczaj szczerze mie� na pieczy I stare �kochajmy si� rad zawsze wspomina�, I umie� sobie z Bogiem i szabl� poczyna�. 18 To� wszystko - wi�cej cz�owiek uczyni� nie mo�e, T�py ma wzrok, by odgad� dziwne s�dy bo�e. Wi�c si� cieszmy nadziej�, chwytajmy sny z�ote, �e nam nasz� poczciwo�� i ojcowsk� cnot� Nagrodz� - cho�by p�oche te sny by�y, Praw-li, komu si� one na �wiecie przy�ni�y. P�jd�, go�ciu, w moje progi, otwarte ci wrota, Wita ci� stara prawo�� i stara prostota, Zrzu� zbroje i rumaka pacho�kowi oddaj, A zwyczajom si� naszym staropolskim poddaj! Chcemy sobie by� radzi, Rozka�, panie, czeladzi, Niechaj na st� dobrego wina przynaszaj�, A przy tym w z�ote g�le albo w lutni� graj�! 19 SPOWIED� W CYTADELI Wdziawszy na siebie kome�k� bia�� Opu�ci� cel�, zanim zadnia�o, I szed� spowiada� ojciec duchowny. Serce mu �ciska� �al niewymowny I czo�o starca zas�pia� srodze; Nie pierwsz� dusz� ku wiecznej drodze Mia� Chrystusowym s�owem pociesza�, Nie do pierwszego ksi�dzu pospiesza�, A nigdy stopy nie stawia� trwo�niej, Nigdy tak nie dr�a� starzec pobo�ny... I ksi�dz si� �egna�, i szepta� w skrusze �Zdrowa� Marya� - za biedn� dusz�. A cho� tak szaro, tak jeszcze rano, Tu, �wdzie posta� dopatrzy� znan�, A wszystkie smutne narodu twarze; Wi�c ksi�dz przykl�kn�� chwil� przy farze, Na czo�o zsun�� kaptur szeroki, Rady unikn�� spojrze� na boki, I szed�, jak gdyby liczy� kamienie, Pospiesznym krokiem pod dom�w cienie. Zna�, �e mu s�owa spok�j miesza�y; Tam si� gdzie� lufcik zatrzasn�� ma�y, Tam si� westchnienie z piersi rozku�o, Serce nie kamie�, �eby nie czu�o. 20 Przy ksi�dzu �andarm, z torb� sk�rzan�, Postaw� trwo�y� wyprostowan�. I tak szli dalej, a� za zdrojami, A� za polami, a� za wa�ami, Przebywszy bramy, mosty zwodzone, Weszli w budynki ciemne, sklepione. D�ugi korytarz, wi�zienie znane: Te drzwi zielone, numerowane, Tam lampka mruga, tam schody, prycza, Szyldwacha posta� gdzie� tajemnicza, Zagl�daj�ca w wi�zienn� g�usz� - Diab�a, co czyha na dobr� dusz� - Mignie przed okiem w szarym mundurze. Cie� si� bagneta z�amie na murze; K�dy� kajdany s�ycha� w g��binie. Nim ucha dojdzie, i brz�k ju� zginie. Drzwi otworzono... Wysch�y, wyblad�y, Oczu b�yszcz�cych, twarzy zapad�ej, Siedzia� m�odzieniec; okute d�onie Na krzy� z�o�one trzyma� na �onie, Nad blad� skroni� ci�gn� si� g�r� Niebieskie, czyste �y�ki pod sk�r�, Jak gdyby my�li przez �ywot ca�y Niebiesk� drog� powykre�la�y. Oczy g��bokie, wskro� przejmuj�ce, Zna�, �e si� d�ugo patrza�y w s�o�ce, 21 Gdy z ich spojrzenia taki czar pada, �e i oniemia, i wraz ow�ada. Twarz ta uwagi widza nie wstrzyma, �mieje si�, m�wi, �yje - oczyma. Nad nim wysoko na �wit s�oneczny Okno zatarte, jak we mgle wiecznej; Przy takim oknie izby wi�ziennej Tyle jest �wiat�a co w mgle jesiennej, W kt�rej wzrok �lepnie, a cia�a mokn�, I takie zwie si�: czy�cowe okno. Imiona wi�ni - znane, nieznane, Na murach izby powykre�lane; Wr�g je zostawia, ze �cian nie ma�e: Izby te zowi� si� przedcmentarze... I z nich by mo�na u�o�y� listy, Szereg szlachetnych dusz promienisty, Postaci, kt�re przez ten wiek ca�y Na Sybir drog� wydeptywa�y. Imiona polskie, nie znane w �yciu, Po zgonie g�uchn� w �nieg�w ukryciu Albo si� pisz� po rudy �amach, Piekielnych �cianach, kopalni bramach, Od okna w g�rze a� do posadzki - Okrutny, d�ugi pami�tnik ��cki; Imiona owe w takim nat�oku, Tak si� prosi�y przychodnia wzroku, Jako na grobach szare kamienie - 22 O Zdrowa� Maria i o westchnienie. Ale mnich nawet nie spojrza� na te, Powolnym krokiem przeszed� komnat�, A chwa�y bo�ej gdy wyrzek� s�owo, Wi�zie� mu odpar� schylon� g�ow�, Na wchodz�cego ksi�dza wzrok rzuci�, A zna� si� blisk� �mierci� nie smuci�, Kiedy pogodny, �alu daleki, Na �pochwalony� odrzek� �na wieki� Z tak� swobod�, z tak� mi�o�ci�, �e a� si� w ksi�dzu zesz�a ko�� z ko�ci�, Tak zadr�a� w sobie �w mnich z klasztora. By�a w tym g�osie wiara, pokora I taka czysto�� prostacza, b�oga, Kiedy zobaczy� ksi�dza u proga, Jakby dla niego poranek wstawa�, W kt�rym si� b�dzie tchnieniem napawa� Tych ��k, wzruszonych b�ogim wietrzykiem, I uszy cieszy� skowronk�w krzykiem. - No, luby synu, zbierz my�li swoje, M�dl si� i �a�uj za grzechy twoje. Pan B�g odpu�ci, i z dusz� czyst� Wejdziesz na drog� �ycia wieczyst�; A je�li� wielkie nie ci꿹 grzechy, Przyjmij ode mnie s�owo pociechy. - Dobrze, m�j ojcze, zaczynaj spowied�, 23 Daj zapytanie, ja dam odpowied�, Bo w �yciu - z smutnym doda� u�miechem Nie wiem, co zowi� dobrem, co grzechem, - Czy unikn��e� dusznej zaguby? Czy� nie zawiera� bezbo�ne �luby?... - O tak, zawar�em �lub z matk� moj�, Tak mnie �udzi�a pi�kno�ci� swoj�, Z ojczyzn�, moj� matk� prawdziw�, A dzi� zostawiam t� nieszcz�liw�, Na rozw�d, widzisz, z lub� si� godz�, Zrywam z ni� zwi�zki, id�, odchodz�; Ona zap�acze, a ja przebacz� Temu, co sprawia, �e ona p�acze. Przebacz� moj� w�asn� �a�ob�, �ycie skr�cone o jak�� dob�, Lecz cierpie� malki niech mnie B�g strze�e, Na te, �e przyjdzie s�d kiedy�, wierz�; To ju� nie moja, a z Bogiem sprawa; Rany bra� musi, kto je zadawa. Innych ja �lub�w nie zawiera�em, Innej kochance nie przysi�ga�em - Je�li to grzechem, spro� odpuszczenie, Bo ja kocha�em matk� szalenie... - Czy nie chodzi�e� zbrodnicz� drog�? Czyli�, m�j synu, nie zabi� kogo? - O, ja zabi�em samego siebie, A potem by�em na swym pogrzebie. 24 Na trumnie le�a� wieniec, wi�zany Nici�, co z serca ci�gnie si� rany. �liczna wi�zanka z b�lu gwo�dzik�w, Ze wspomnie� braci mych rozchodnik�w... Le�a�a gaza z�udze� m�odo�ci, R�e przyja�ni, lilie mi�o�ci. To wszystko, czego dla siebie chcia�em, W jeden prze�liczny wieniec zwi�za�em I ma�o wa��c zdania rozumne, Ze �wiata sobie zrobi�em trumn�. - Ewangeliczne zab�jstwo twoje Chrystus nakaza� przez prawa swoje. Lecz chciej przypomnie� grzechy cz�owieka, Na kt�re straszny archanio� czeka. Czy� Pana Boga pr�no nie wzywa�? Jego imienia �le nie u�ywa�? - O, bardzo cz�sto! Moja� w tym wina, �e nie wys�ucha� swojego syna? �em pr�no wzywa� jego imienia, Czy na wolno�ci, czy tu z wi�zienia, �em pr�no b�aga� Polski zbawienia? Na inne cele, ojcze wielebny, Nie by� mi nigdy w �yciu potrzebny... - Wstrzymaj, m�j synu, t� gorycz duszy I do katuszy nie ��cz katuszy; Nie gard� pomoc� i bo�ym s�ug�, Za t� ojczyzn� dostaniesz drug�. 25 - O, nie, m�j ksi�e, nie, m�j serdeczny, Ja nie chc� �adnej ojczyzny wiecznej; Polska dla mojej duszy zbola�ej Milsza nad g��bie wieczystej chwa�y; Z ojczyzn� wieczn� ja nie oswoj� Rozmi�owane to serce moje I sprzed graj�cej z�otej istoty W d� mnie poci�gn� polskie t�sknoty. Jej lekkich stopek porzuc� r�e I w otch�a� naszej mg�y si� zanurz�... Za to blu�nierstwo niech mi� B�g skarze Przebiega� chmurne Polski cmentarze, Z miesi�cem spada� w wi�zienne cele, Po nocach j�cze� na chat popiele! Niech mi� B�g skar�� na ten j�k d�ugi, Kt�ry roznosz� bory a smugi, Nazwany wichr�w �a�osnym p�aczem; Niech�e ja b�d� wichrem-tu�aczem, Co wszystkie j�ki zebrawszy w siebie, Szumi na Polski strasznym pogrzebie, J�czy, narzeka, uszy rozdziera, Leci i a� gdzie� w minach umiera. A teraz inne wymie� mi grzechy I je�li mo�esz, udziel pociechy, - Wi�c jeszcze pytam, czy� w swej m�odo�ci Nie pragn�� kiedy cudzej w�asno�ci? - O, ja pragn��em, niech ci� nie trwo�y, 26 Pragn��em, ojcze, w�asno�ci bo�ej, Bo z t� w�asno�ci� chcia�em sam jeden Nowy Adama utworzy� Eden. Rwa�em si� w g�r�, bi�em w te bramy Sercem rozdartym, my�l� i �zami. Jak z�odziej chcia�em skarb wydrze� Bogu, Wi�zie� zwi�zany, �azarz z bar�ogu. Lecz pr�nom bada�, w blask si� zakrada�, W niebom uderza�, w piek�o zapada�, Co si� po naszej ziemi rozwlek�o - Wszak i ty, ojcze, znasz polskie piek�o?! - S�uga o�tarza w cichej pokorze Nie mo�e bada� wyroki bo�e; �ycie, m�j synu, dane od Boga, To na Kalwari� krzy�owa droga. - Prawda, lecz gdym ju� przeby� t� drog�, I na ten stopie� stawia� mam nog�, Za kt�rym ju� jej wi�cej nie stawi�, Nim na nieznany brzeg si� przeprawi�, Przebacz mi, ojcze, je�li nad grobem Za ca�� Polsk� zawo�am z Jobem: Za co mi� karzesz? za co te ko�ci Smagasz r�zgami tak bez lito�ci... - Nie p�acz tak, synu, jest B�g nad nami, T�cza na deszczu, wiara nad �zami. Kto czasy bo�e z ludzi pomierzy�? �wi�ty, kto cierpia�, szcz�sny, kto wierzy�; 27 Wiek, dwa, �r�d wiek�w �wiata tysi�ca To jako iskra przy morzu s�o�ca. Cierpliwo�� nasz� Pan B�g wyzywa, B�ogos�awiona dusza cierpliwa; Cierpliwo�� nasza, nie b�ogie �nienie, Jedno� to, synu, co i cierpienie. W tym s�owie le�y prawd wszystkich ca�o��, Duma anielska, m�ska wytrwa�o��. Tylko� si� w ranach w�asnych nie kocha�, Tylko� nad sob� wiecznie nie szlocha�: Czyli� to �ycie warte �ez ty�a? Sko�czy�. M�odzieniec do n�g si� schyla, Na nag� stop� przezi�b�� mnicha Upad�a g�owa, potem �za cicha, I za chwilowy smutek, zw�tpienie, Pokornie b�aga� o przebaczenie. - Nie maszli �alu? Przypomnij, prosz�. - Nie, do nikogo �alu nie nosz�. I tu si� m�odzian zamy�li� d�ugo. Z �cz woda zn�w mu wybi�a strug�: Chcia� niby m�wi�, usta mu dr�a�y, Ale u�miechy przysz�y i zwia�y, Mo�e tam jak� skarg� dziecinn�, Mo�e tam jak� mi�o�� niewinn�... Wi�c go spowiednik zagad� na nowo: - A mo�e chcia�by� komu, gdzie, s�owo... Matce, rodzinie?... 28 Rodzina ca�a, M�r powia�, w jeden dzie� poczernia�a, I wywleczono, i pogrzebiono Po chrze�cija�sku, w ziemi� �wi�con�. Za czarn� Moskw�, co nam m�r znosi, Ten je�dziec bia�y leci i kosi. Kochance? Kt�rej� to imi� s�u�y? Czy tej zagas�ej gwia�dzie �r�d burzy, Co si� z anielskiej przybli�a strony, Gdy na� upadnie sen upragniony, Tak cudnie pi�kna i dziwnie cicha? Na �niegach, kt�rych tumany spycha Wicher p�nocny, na g�rze stromej, W �nie�nej �wi�tyni jej cie� znikomy, Wpatrzony w ksi�gi, okryty lam�, B�aga jak niegdy� za nim, tak samo... Przyjaci�, druh�w nie chcia� pozdrawia�, Jak gdyby imion ba� si� wymawia�, Tylko co� �owi� w wi�ziennej g�uszy I dopatrywa� we �cianach uszy. Nie, nic, nikomu - i g�ow� schyli�, Jak gdyby czeka�, by go posili�, Dwoma pytanie zbywaj�c s�owy: - Ojcze duchowny, otom gotowy. A w tych dw�ch s�owach odwaga brzmia�a Duszy, co sk�ada sw� odzie� z cia�a I na rozkazy bo�e poddana, 29 Staje przeczysta i niezachwiana. A ksi�dz mu d�onie k�ad�c na czo�o Jakby s�oneczne dopatrzy� ko�o, Co si� wykre�la nad �wi�tych g�owy, Odmawia� pocz�� psalm Dawidowy. A zna�, �e s�owa te by�y szczere, Bo p�acz zaplata� mnich w Miserere. A potem szybko patrz�c na strony Wyszepta� z duszy Bogiem natchnionej: - Oto przychodzi Baranek Bo�y W dusz� cz�owieka, co si� ukorzy, Aby by� nad to s�o�ce ja�niejszy I nad brylant�w ogie� przedniejszy, Albowiem w jego r�ce powierz� Jerozolim� - i niech jej strze�e. Wi�c �e� nie blu�ni�, chocia� narzeka�, I mi�osierdzia mojego czeka�, Oto� przebaczam i z twego czo�a �cieram cz�owieka - i blask anio�a Nad twoj� g�ow� rozwodz� ko�em, Aby� by� odt�d Polski anio�em!... Zaledwie sko�czy�, s�o�ca promienie Przez kraty w ciemne pad�y wi�zienie I uczyni�y w owej godzinie Z tego wi�zienia bo�� �wi�tyni�... I tylko �e w niej nie brzmia�y hymny, 30 Ale wiatr jaki� przeci�ga� zimny Od drzwi otwartych, w kt�rych po�owie Ju� sta� oficer w he�mie na g�owie I s�ycha� by�o b�bn�w �oskoty I pr�bowanie marsza piechoty, I od dziedzi�c�w ma�o-poma�u Dolata� t�tent konnych oddzia�u. - No, czas! - g�os zagrzmia� - dzie� si� zaczyna! Wi�zie� ma prawo za��da� wina. Na ostre, zimne �o�nierza s�owo M�odzian przecz�co poruszy� g�ow�, U�cisn�� ksi�dza d�o� wyci�gni�t� I skin��, by mu kajdany zdj�to... Dalej nie �piewam; to, co si� sta�o, Tyle mi razy serce �ciska�o, �e um�czona dusza - z daleka Od piek�a polskich wspomnie� ucieka. 31 CZEGO NAM POTRZEBA Daleko, daleko Te wody ju� ciek�, Przy kt�rych widzia�em, Przy kt�rych s�ysza�em, Co tu wy�piewa�em. I d�by spr�chnia�y, Co przy chacie sta�y, Pod kt�rych konary Siada� dudarz stary, Co si� po wsiach w��czy� I piosneczek uczy�. Ale w my�li mojej Wszystko �ywo stoi. Sosna rosochata I na ��ce rzeczka, K�dy jask�eczka Lata�a skrzydlata, A bia�e go��bie Siada�y na d�bie, A w oknie siada�a Panieneczka bia�a, Co pie�ni �piewa�a. 32 Ach, w niebie kraj taki Jak polskie r�wniny, A jakie ch�opaki, A jakie dziewczyny, Ach, Bo�e jedyny! A Wis�a, ta rzeka, Co w morze ucieka, Co siwa u brzegu, A modra z daleka, Gdzie p�yn�c na tratwie Flis przygrywa dziatwie I wiezie za morze Mazowieckie zbo�e, Ach, Bo�e� m�j, Bo�e! A ka�dziuchne pole R�wne jak po stole, To jak z ciep�� wiosn� Pszenice porosn�, A zbo�e k�osieje, A wiater powieje, To zda si� w tym zbo�u, �e p�yniesz po morzu, Tak wietrzyk k�osami Buja jak falami. 33 Och, kraj nasz tak b�ogi, �e widz�c te niwy, Cho� cz�owiek ubogi, A jednak szcz�liwy I takiej natury, �e si� nie oddali, Cho�by mu dawali Nawet z�ote g�ry. Zielona d�browa, Stado koni biega, A jak si� wierzbowa Fujarka rozlega? A jak si� tam bawi�, Jakie bajki prawi�? Tote�, dawniej, by�o, Wszystko si� bawi�o, Tak w tym kraju milo. Teraz tam inaczej, Teraz nie zobaczy Tych wszystkich rado�ci, Same tam �a�o�ci. To po dawnych dworach Srebro sta�o w worach, 34 Na srebrze jadali, W jedwabiach chadzali, Teraz jedz� z gliny, M�j Bo�e jedyny! Lecz cho� nie ma wiela Bogactwa, wesela, Chocia� wi�cej biedy, Ni�li by�o kiedy, Wspomnij jeno komu, �e ma odej�� z domu, I z domu, i z kraju, �zami si� obleje, Na �mier� zat�sknieje Po ojczystym raju. Nic by nie potrzeba Do naszego nieba, Jak tylko swobody, R�wno�ci i zgody. O, daj�e to, Panie, Niechaj si� tak stanie Dla polskiej krainy, M�j Bo�e jedyny! 35 POGRZEB MOSKALA A z cha�upy kowala B�dzie pogrzeb Moskala, Stary sier�ant Nikita Kowala si� zapyta: - Gospodarze moi mili, Mo�e�cie go zamorzyli? A on rzecze od miecha: - Id�cie� sobie do grzecha! Ca�e �ycie �o�nierki Takiej nie mia� wy�erki, Lecz co prawda - to nie grzech, Takie �ycie - to nie �miech. Czemu nie mia� mrzy�, Kiedy bieda �y�? Stare p�aszczysko, Karabinisko, Z kulami worek I pies Azorek, I tornister ciel�cy, Pono� nie mia� nic wi�cej? - Gadasz, ch�opie, marne s�owo, Nasz brat s�u�y� honorowo. 36 - Niepotrzebne te przechwa�ki, Widzia� ci ja, jak bra� pa�ki. Lepiej s�u�y� �ydowi Ni� takiemu kr�lowi. - Ma�czy, ch�opie kowalu! - Ej, g�upi� ty. Moskalu - Rzek� Bart�omiej ze �miechem I j�� w�gle d�� miechem; Fajk� sobie nak�ada I nic do nich. nie gada. Wzi�li tedy so�data Na ramiona, jak brata, I nie�li go pospo�u Sze�ciu ludzi do do�u, Dobosz z b�bnem sk�rzanym Przed umar�ym Iwanem I piszcza�eczka ma�a Moskalowi �wista�a. A przy oknie we dworze M�wi dziedzic: - Majorze, Zabili�cie biedaka. Major �ykn�� araku: - Szczo tam, panie Polaku, Nu taki zdech�, sobaka. 37 LIRNIK Ba�� No, ja tam nie wiem! A kto to wie? Mo�e to prawda, mo�e i nie? Nasi na pole wyszli z p�ugami, Wyszli z p�ugami i z radlicami, Zorali ziemi� przez dzie� bez ma�a, Patrz� - ali�ci ziemia sczernia�a! Dziwnie im, strasznie - bo� to by� oto Piasek pod borem, jasny jak z�oto. Stan� i patrz� dumaj�c pr�nie - Ten tak powiada, ten znowu r�nie... A� tu od lasu wiedzie przez pole Dziada-lirnika ma�e pachol�. A starzec z brod� do ziemi, dziad, Musia� mie� chyba ju� ze sto lat! Na wszelk� zmian� cz�owiek si� trwo�y: Kto wie, jak b�dzie? Lepiej czy gorzej? 38 - Oj, ci�ki przyjdzie na ludzi los! - Ozwa� si� jakby spod ziemi g�os. Starzec pod drzewem przy drodze sta�, Zda�o si�, czo�o �r�d li�ci mia�. Wychud�e r�ce nad ludzi wzni�s� I tak si� zda�o, jak gdyby r�s�... Migaj� gwiazdy, wiecz�r zapada, Ludzi si� wielka zbieg�a gromada. - �le b�dzie, dzieci! Ta ziemia ca�a Z wielkiej bole�ci tak poczernia�a! Ona-� wam zbo�e rok na rok wyda, Lecz braknie ludzi... Na c� si� przyda? Ojc�w ni syn�w wr�g nie oszcz�dzi, Miecz wam zatruty do serca wp�dzi, Od piersi matki oderwie dzieci�, Dziewki wam zha�bi, zatruje �ycie. Tu widz�c lirnik, �e ludzie p�acz�, Pocz�� sw� lir� kr�ci� prostacz�, A tak weso�o, a tak rado�nie, 39 �e a� z uciechy serce im ro�nie. �miej� si� dzieci, ciesz� si� starzy, I �zy, i przestrach uciek�y z twarzy. Ch�opy do g�ry skacz� z rado�ci - Pe�no uciechy i weso�o�ci. Na lirze struna mocniej zabrz�k�a, Pe�n� nadziej� brz�k�a - i p�k�a... C� to za tuman z tej strony dmie? - Dzieci, nie mg�a to, nie chmura, nie! To chmury wrog�w ci�gn� w te strony! Pierzchn�� z daleka lud przel�kniony I jeno kilku zosta�o przy nim: - Powiedz, co czyni�? A my uczynim! Kt� z nas pokara te w�ciek�e wrogi, A wr�ci pok�j w domowe progi? A na to starzec: - Kto t� zerwan� Naci�gnie strun� moje kochan�, Kto j� naci�gnie, ten sprawi cud; Kto zagra na niej, ten zbawi lud! 40 I da� im lir�, i zn�w przez pole Wiedzie lirnika ma�e pachol�... I kt� poradzi tej cudnej strunie? Kt�ry poci�gnie, to mu si� zsunie... Hej, ty lirniku! Wr�� si� no sam! Naci�gnij strun� - i zagraj nam! 41 O G�RALACH Nasi karpaccy bracia g�rale Siedz� w dolinkach, co si� zw� hale. Pod modre niebo g�ry si� je�� - �niegi tam zim� i latem le��. W nizinach szumi� wody rozliczne, Przy wodach bujne ��ki prze�liczne, Po ska�ach ciemne �wierki si� chwiej�, Jak zajrzysz - g�ry w mg�ach b��kitniej�. Nadrzeczny kamie� gdy we�miesz w d�onie, To ci� zalec� fio�k�w wonie. Woda tak s�odka i taka ch�odna! A dusza ludzka tak tam swobodna, �e sobie my�li: A Bogu� chwa�a, Otom si� �yw� w niebo dosta�a! Gdyby nie Niemcy, co Polsk� kusz�, Siedz�c jak diabe� nad dobr� dusz�, To na g�ralach takie �liczno�ci - �e si� przypatrze� naszej pi�kno�ci! Z wielkich g�r woda leci na m�yny, Szumi po do�ach, huczy jak m�yny... Gdzie� tam, daleko, w ciemnym w�wozie Weso�y g�ral beczy na kozie, Cygan-w��cz�ga, co si� tam b��ka, 42 Siedz�c przy drodze na drumli brzd�ka... Nad modr� wod�, pod ciemn� ska�� - Jakby �ab�dzi tam naspada�o - Siedz� dziewczyny. A jakie �adne! Nie por�wnaj� si� z nimi �adne! R�czki toczone, n�ki maluchne, Oczka �miej�ce, usta s�odziuchne: O Matko� Boska, jakie dziewczyny! Co tam lilije! Co tam maliny! G�ral przez lato barany pasie; A zwierza strzela w zimowym czasie, A na doliny nierady schodzi: Z tak pi�knej ziemi wyj�� si� nie godzi! Chyba tam kiedy na jarmark jaki Poniesie sprzeda� zabite ptaki, Chyba na odpust do Cz�stochowy Lub gdy w Krakowie brzmi dzwon zamkowy Na Bo�e Cia�o, lub gdy na wojn� Wychodz� polskie zast�py zbrojne: O, wtedy g�ral byd�o zostawi, Matka mu stara pob�ogos�awi, A siwy ojciec grosz da na drog� - I star� kos� na zapomog�... Z�ota niewiele cz�ek tam znachodzi - Za to si� w g�rach lud z�oty rodzi, 43 Za to �elaza znajdzie si� dosy�, �eby raz wrogi w Polsce wykosi�. 44 SEN KR�LA JANA Oj, nad Dunaju, nad wodami, Bili si� Turcy z Polakami. Hej, ty Dunaju sinobia�y, Czemu twe wody sczerwienia�y? Le�� z�amane tarcze, �uki, Zbroje zdeptane i bu�czuki, I damasce�ska szabla krzywa Ostrzem si� w piasek zaorywa; Zabite s�onie, co d�wiga�y Namiot su�ta�ski, srebrny ca�y; �wdzie huczliwe surmy, kot�y Ko�skie kopyta w ziemi� wgniot�y; Z �elaza bite le�� zbroje, Przy nich jedwabne l�ni� zawoje. P�dz� ob�oki, grzmi na chmurze, Przejd� nad polem deszczu burze, By znowu ziemia jasn� by�a, Ze krwi si� ludzkiej oczy�ci�a. Hej, ty Dunaju, stara rzeko, Niesiesz ty wody swe daleko: Chlu�nij poga�sk� krwi� narodu O bia�e mury Carogrodu. Ksi�yce pobi� cud niebieski 45 I s�awny polski kr�l Sobieski. Hej, ty Dunaju, w twoim �onie D�u�ej dzi� jasne s�o�ce p�onie, Bo imi� Maria je wstrzyma�o, By chrze�cija�stwu przy�wieca�o. Pod czarnym d�bem namiot stoi, Kr�l w nim spoczywa w ci�kiej zbroi; Obozy wojska le�� wko�o: Husarze, to rycerstwa czo�o, Dalej pancerni, kiry�niki, Za nimi Niemc�w ci�kie szyki. Gdy burza rz�snym deszczem leje I koronami d�b�w chwieje, Gdy trwoga �ciska Turk�w boki, Kiedy deszcz zmywa krwi potoki, A po �wi�tnicach bij� dzwony, �e srogi Turczyn zwyci�ony: Co te� kr�lowi pod namiotem Zlanemu w boju krwi� i potem, Kiedy tak wielcy dzi� Polacy - Co mu te� �ni si� po tej pracy? R�ne przychodz� sny cz�owieku, Jak do my�lenia, jak do wieku, Lecz czasem id� sny prorocze, Z kt�rymi rozum si� k�opocze. 46 Taki sen, wier�, kr�la t�oczy, Gdy mu znu�enie zamk�o oczy. Niby na wielkie patrz�c morze Ze szlacht� p�ynie po Bosforze. Mg�y nad brzegami - fale szkliste, Na wa�ach �wiat�o gwiazd rz�siste, Okr�ta p�dz� po g��binie... I kt� to k'niemu z brzeg�w p�ynie? Nie Turek to - on bez turbana, Bez pugina�u, jatagana, Rzemienie wisz� mu od pasa... To nagi duch - Leonidasa. Powita� szlacht� dobrym s�owem, Czo�em ukorzy� si� marsowem, I tak by� wielki w ow� chwil�, Jak kiedy broni� Termopyle: - Patrzcie, to Grecja moja s�awna, Dot�d jam wie�ce dzier�y� z dawna, Nad najm�niejsze m�e sta�!... Dot�d jam wszystkie wie�ce mia�, Dzi� li�cie ��kn� na mej skroni Od blasku waszej, m�e, broni. Niech Grecja wstanie z swego skonu, Bo z Mantynei, Maratonu I Termopyl�w ostrych ska� 47 Duch Grecji w sercach waszych wia�.. Nie islamizmu t�uszcza dzika, Niech Republik� - Republika, Wolnych - niech z�ota wolno�� sprawia, Niech dzier�y nar�d i niech zbawia. Bezecna stopa poganina Depce marmury Konstantyna I bizantyjskie �ciera z�oto... Chrze�cia�ski kr�lu! spojrzyj oto: Gdzie Akropolis kolumn rz�dy, Gdzie grody nasze - gruzy wsz�dy! Patrzcie�! Otworem Grecja stoi, P�jd�cie do wielkiej ziemi mojej! - Lecz szlachta szable w d�oniach wstrz�s�a Tysi�cem stalnych zbr�j zachrz�s�a: - My�my nie Niemce dzi� bronili, A krzy�a, co si� w ziemi� chyli; I nie do Grecji nasze prawa: Za wszystko nam - uczciwa s�awa, Kt�ra na wieki b�dzie brzmia�a, Chybaby cnota skona� mia�a. - Bierzcie wi�c z Rzymu wie�ce z�ote I z nieba wie�ce za sw� cnot�, Ale spojrzyjcie, co si� stanie, Gdy waszych wielkich serc nie stanie! - I czarodziejsko na wiatr skinie, 48 Morze i Grecja z ocz�w ginie. I wida� zamki rozrzucone, A �r�d nich ludzie wyn�dznione, W�a�nie jakby szli w zatracenie; A wielki smutek i milczenie. Pod ruinami starce siwe Siedz� w kajdanach, nieszcz�liwe, A cia�a niewiast, by anio��w, Le�� �r�d gruz�w i popio��w... Wi�c kr�l zawo�a: - W kt�rej� stronie? Za� my jeste�my w Babylonie? - Wtedy okuty starzec wstaje, Uderza, lira brz�k wydaje, I g�osem smutnym, w wznios�ym rymie �piewa nieszcz�snej Polski imi�. Patrzcie, tu Niemiec zbroi d�onie, Na rze� mordercz� daje bronie, I oto p�on� stare dwory, W gruzach pa�ace i klasztory, I ca�a ziemia krwi� op�ywa, Na niej duch m�nych dogorywa. Tysi�ce ludu bez przyczyny, Jako baranek tak bez winy, Kona pod no�em krwawej t�uszczy. 49 A g�os ich, jako g�os na puszczy, Daremnie wo�a w owej porze: Za c�e� nas opu�ci�, Bo�e! Widzisz to mn�stwo dzieci drobnych, Osieroconych, tak nadobnych, Jak na ojcowskie id�c groby: �piewaj� d�ug� pie�� �a�oby... I kr�l wraz z nimi p�aka� j��, A� Chrystus z krzy�a r�ce zdj�� Rzek�c: Witajcie, w niebie znani, �wiat�em odziani, krwi� oblani! I obraz znika - i sen znika. O�y�a dusza wojownika. Powsta�. Poranek �wita� bia�y, Mg�y nad Dunajem b��kitnia�y, A kr�la wojsko, nar�d mnogi Wita�, rzucaj�c mu pod nogi Wawrzyn i r�e wonne, bia�e, I g�o�no m��w �piewa� chwa��. Wi�c kr�l co pr�dzej w ko�ci� bie�a� I godzin cztery krzy�em le�a�, I prosi� Boga, we �zach smutny, By si� nie sprawdzi� sen okrutny. 50 NA LIP� S�OWIA�SK� Lipo zielona! Drzewo ojczyste, Co na mnie kwiaty strz�sasz z�ociste I cie� daleki rzucasz doko�a - Drzewo rodzinne, ozdobo sio�a: Twoich ga��zi mnogie ramiona - Jako s�owia�skie nasze plemiona - W jednym pniu silnym w ziemi si� ��cz�, Jeden kwiat sypi� i miody s�cz�. Gdy Niemiec z ciebie sk�r� obdziera, Gdy ci� waragska r�bie siekiera, Ty jednak, silna, w nast�pnym lecie Znowu te� same rozrzucasz kwiecie. Ludy s�owia�skie! To� my podobnie Jak nasza lipa rost�c nadobnie Przetrwali d�ugie dziejowe burze, Pioruny, grady i wichry du�e. 51 Z ga��zi naszych c� nie zrobiono! Sp�jrzcie na Polsk� na gr�b schylon�: A to� to z one j, o bracia wierni, Krzy� si� ogromny na ziemi czerni. Z krainy serbskiej, z tej ziemi b�lu, Stercz� mogi�y w Kosowym Polu; Z Czech �wiatos�awnych, z wielkiej Morawy Krew p�ynie w srebrnych nurtach We�tawy; Nasze Pomorze, s�awne przed laty, Niecnota Niemiec zmienia w warsztaty. Lipo s�owia�ska! Gdzie twoja chwa�a? Czy� ty ju�, nasza lipo, spr�chnia�a? Nic�e ju� wi�cej z ciebie nie b�dzie, Jak krzy� i warsztat na naszej grz�dzie? - Oj, cicho, piskl�! Moje konary Jeszcze si� zdadz� kr�lom na mary. Oj, cicho, piskl�! Ucisz swe p�acze! Z mojego drzewa skrzypki prostacze 52 Nastr�j na nut� wielk�, podnios��, �eby w tym ludu serce uros�o, �eby zagra�y wszystkie krwi krople, �eby ta chwa�a, co le�y w Gople, Buchn�a w niebo z swojej mogi�y, �eby si� s�o�ca dwa roz�wieci�y: Jedno - to jasne na modrej fali, Drugie - s�owia�skie z s�owa i stali! 53 JAK TO NA MAZOWSZU Po szerokim polu modra Wis�a p�ynie, Pochylone chaty drzemi� na dolinie, Nad wod� zgarbiony stary d�b �ylasty, K�dy biel� p��tna weso�e niewiasty. Po ��ce bociany st�paj� powolne, W owsach jednostajnie brz�cz� �wierszcze polne, A z bor�w cienistych le�nej okolicy Rozwiewa si� wonno�� sosnowej �ywicy. Po niebie ob�oki jak bieluchne runo, S�oneczkiem przeciek�o, pod b��kitem sun�. Na wodzie, na Wi�le, �r�d ciszy poranka P�ynie ��d� flisowska jak szara cyranka, A za ni� �adowne pszenic� galary, Szum wiose� na falach i �miechy, i gwary. Po boru jagody dziewcz� rwie na wrzosie I �piewa mi�emu: �P�d�, g�osie, po rosie.� Po d�ugiej dolinie t�skne tony ciek� I s�ycha� piosenk� daleko, daleko. I gdzie si� obr�cisz nad Wis��, nad Bugiem, Brzmi nuta serdeczna za byd�em, za p�ugiem, Po wodzie srebrzystej, po zielonym gaju - Jakby jedna dusza by�a w ca�ym kraju. 54 Oj, �liczna to ziemia to nasze Mazowsze! I czystsza tam woda, i powietrze zdrowsze, I sosny ro�lejsze, i dziewki kra�niejsze, I ludzie mocniejsi, i niebo ja�niejsze. Gdzie mi tak na �wiecie kto zagra od ucha? Gdzie mi si� roz�mieje tak ra�na dziewucha, Gdzie mi poka�ecie nasz� chat� lich�, Taki b�r szumi�cy, tak� ��k� cich�? K�dy ja us�ysz� tyle ptastwa wrzasku? Sk�d wam modrej Wis�y i bia�ego piasku? Serce moje, serce do tych las�w goni, Do Wis�y, do Wis�y - oj t�skno mi do niej! Szcz�liwe kuliki, szcz�liwe rybitwy, Co nad ni� powietrzne zawodz� gonitwy. Oj! Mazur ja, Mazur pomi�dzy obcymi, Zmarnuj� ja m�odo�� na nie swojej ziemi. Kiedym szed� do ludzi, ca�y dzie� pada�o, Pod wiecz�r si� za mn� s�o�ce obejrza�o - Oj, poczerwienione jak oczy matczyne, Co mnie b�ogos�awi�c patrzy�a w dolin�. Wiatr szumia� po polu, a pszeniczne k�osy Strz�sa�y na �cie�k� krople jasnej rosy. Po boru, po lesie, przez g�stwin� ciemn�, Na ga��ziach wrony kraka�y nade mn� - Sierocemu sercu tak si� wydawa�o, 55 Jakby co� w powietrzu po lesie p�aka�o. Spojrza�em przed siebie - nikogo nie by�o, Kilka ciemnych sosen w ziemi� si� chyli�o. Daremne po drodze patrzy�em za siebie, Jedna tylko gwiazdka mruga�a na niebie, I ta uton�a w ciemnej, mrocznej fali; Nie by�o nikogo - i poszed�em dalej. I dalej, i dalej w �wiat szeroki, d�ugi, - Bywajcie mi zdrowe, mazowieckie smugi! Ludzie, nasi ludzie na polu le��cy, Bracia Mazurowie, co�cie tacy �pi�cy? Wstawajcie! Wstawajcie! - Daremne wo�anie! Pot�uczone zbo�e wi�cej nie powstanie. Na dalekiej ziemi le�y lud na powa�, Po�amane kosy, co na wojn� kowa�. A ja patrz� na nich we �zach niewymownych - I przygrywam sobie na skrzypkach w�drownych. Lasy, nasze lasy, mazowieckie lasy, Co�cie przeszumia�y nasze s�awne czasy - Gdzie si� to podzia�a nasza dawna chwa�a? Wiatrem si� rozwia�a, �niegiem roztopnia�a. Taka wielka ziemia - o m�j mocny Bo�e! I �e te� z przemocy otrz��� si� nie mo�e. I po co to kwiecie ro�nie, i dla kogo - �eby je wr�g depta� sw� przekl�t� nog�? 56 I po co ta Wis�a srebrne toczy fale - �eby w niej swe konie p�awili Moskale! Na co si� te nasze dziewki wychowa�y - �eby dzi� moskiewskie dzieci piastowa�y! Oj, bracia Mazury! Krzywda nam si� dzieje, Ojcowsk� chudob� rozkradli z�odzieje. Wiecie, sk�d te gwiazdy i piasek nad Wis��? Ile ludzi pad�o, tyle gwiazd zab�ys�o, Z ka�dej �zy ziarenko piasku urobione; Te gwiazdy i piasek - to� niepoliczone! Skrzypki, moje skrzypki, do serca zagrajcie, A wy te�, Mazury, ch�tnie pos�uchajcie! Wszystko zostawi�em, a wzi��em to jedno, Od czego wam lica to p�on�, to bledn�; I w��cz� si� oto, i t�skliwie �yj� - Westchnieniem si� �ywi� i �ez si� napij�. I tak schodzi zima i za zim� lato - Bo�e dopuszczenie - chwa�a mu i za to! Zagrajcie, skrzypeczki, niechaj wdzi�czne granie Cichy wiatr zaniesie, gdzie moje kochanie. I �ycie, i piosnka dobrze si� op�aci, Je�eli �zy-per�y we�mie z serca braci. Witaj�e mi, witaj, ojczyzno kochana, W bole�ci, w t�skno�ci - oj dana! oj dana! 57 HU�AN R�y koniczek m�j bu�any, Pu��cie - czas, ju� czas; Matko, ojcze m�j kochany, �egnam, �egnam was. Z dala s�ysz� tr�b ha�asy, Dobosz w b�ben grzmi, Rzucam, rzucam s�odkie wczasy, B�ogos�awcie mi! Hej, luzaku! konia podaj, No, nie p�aczcie ju�, Raczej, matko, m�stwa dodaj, Krzy�yk na mnie w��. C� by �ycie warte by�o, Gdybym gnu�nie zgas�? Dosy�, dosy� si� marzy�o, Teraz dzia�a� czas. S�yszeli�cie? Grzmi� armaty, Rozpocz�� si� b�j; �egnaj, ��ko, drzewa, chaty, Dalej, koniu m�j! 58 NIEMCEWICZ, S�OWACKI, SZOPEN Piosnka Oj, zakuka�y trzy zazule�ki w gaiku, Oj, posmutnia�y trzy srebrne gwiazdki w strumyku, Oj, poszumia�a brzezina bia�a wisz�ca, Oj, zap�aka�a ojczyzna ca�a cierpi�ca. Oj, zazule�ki, czemu�cie takie �a�osne? Las si� rozwija, s�oneczko ciep�e na wiosn�. Oj, srebrne gwiazdki, czemu was chmura okrywa? Czysta krynica w cichej dolinie przep�ywa. Oj, bia�e brzozy, co�cie tak smutno zagra�y? Wietrzyk przewiewa, na niebie �wita dzie� bia�y. Oj, czego p�aczesz, ojczyzno moja kochana? I tobie wschodzi zorza wolno�ci rumiana. Zazule kuj� po ciemnym lesie �a�o�nie, Bo na mogi�ach g�larzy las�w mech ro�nie. Gwiazdy na wodzie srebro siej�ce poblad�y, Oj, bo trzy gwiazdy w cienie wieczno�ci zapad�y. Powia�y brzozy rozg�o�nym j�kiem bole�ci, Bo im zachodni wietrzyk podmuchn�� z�e wie�ci. Ojczyzna �zami wyblad�e lica zrosi�a, Bo trzech �piewak�w, trzech wiernych syn�w straci�a. 59 Pierwszy z pierwszymi synami Polski w�drowa� I �piewa� pie�ni, i za morzami wojowa�. Drugi z drugimi szuka� u lud�w ludzko�ci, �piewa� bole�nie, umar� daleko z t�skno�ci. Trzeciemu kiedy nieszcz�cie ludu zad�wi�k�o, Porzuci� struny, westchn�� i serce mu p�k�o. Oj, wy hetmani w z�ocistych zbrojach i w stali, Kto was, rycerze, za �wi�te wojny pochwali? Kto wam za�piewa tak� podnios�� pie�� z duszy? Chyba wiatr, kiedy trzciny jeziora poruszy. Oj, wy na piaskach w r�wnym powi�lu Mazury, Jaki to teraz smug mazowiecki ponury! S�oneczko grzeje - nas tylko jako� nie grzeje, I �wiat si� �mieje, a nam si� jako� nie �mieje, Bo umar� grajek, co �licznie grywa� dla ludzi. Kto dzi� Mazury do weso�o�ci pobudzi? Oj, Mazurowi, co pocieszenia rad szuka, Smutna kuku�ka w zielonym gaju zakuka. 60 MOJA PIOSNKA Zawsze te same sosny �ywiczne, Zawsze te same wody kryniczne, ��ki i rosa, przer�ne kwiatki, Zaranek cichy i b��kit g�adki! Skowronek, lec�c w to� lazurow�, Wisi w powietrzu nad moj� g�ow�. Kiedy si� w sobie, bracia, ucisz� - To wszystko widz� i wszystko s�ysz�. I tak si� z serca wydziera �piewka, Jak mazowiecka do ta�ca dziewka, Strojna w bursztyny, w korale, maki I z�ote pi�mo, modre modrzaki, Jasna jak zorza, �wie�a jak woda, Przy brz�ku skrzypie wywija m�oda - Ani si� pyta, czy to tak �adnie: To� przecie komu� do serca wpadnie! To mi tak czasem co� w ucho gada, Niby dziewczyna ze z�ot� cywk�: Spojrz� si� - mignie g�busia blada, Chwytam w powietrzu jasne prz�dziwko I snuj� z niego t�cz� na chmurze, I snuj� z niego stokrotki, dzwonki, 61 ��te dziewanny i polne r�e, I wst�gi wody przez wonne ��ki. I naraz - wioska b�y�nie kochana, Na pocieszenie... Dana, oj dana! Cha�upy drzemi�, chyl� si� sosny! A w duszy mojej tak pe�no wiosny, Takim szcz�liwy! Lecz szcz�cia promie� Nied�ugo �wieci: znikaj� blaski, I noc, i wicher, i straszny p�omie�, I od p�omienia straszniejsze wrzaski - I krew si� burzy, i pi�� zaciska, I niema spada �za w spaleniska, Bo serce p�ka... Str�u aniele, Zawodz�cemu mnie na popiele Przyb�d� i z duszy mej �cieraj plamy B��kitem wiary, nadziei �zami! Tak ja tam zawsze do was przychodz�, W �nie czy na jawie ja ku wam w drodze, ��dk� flisowsk� czy te� z lirenk� I z krzywym kijem ci�gn� z daleka: Czy te� kto wyjdzie, czy te� kto czeka, Czy kto powita przyjazn� r�k�? Na ciep�ej ��ce graj� derkacze, 62 Spod n�g mi rw� si� pliszki i lelki. Nikt mnie nie wita! Sercu �al wielki. Nie do�� na jawie - jeszcze w �nie p�acz� I r�k� wiod�c ku zachodowi �piewam �a�osne: Bywajcie zdrowi! Bywajcie zdrowi! My�l moja z wami; Ona tam g�r� ci�gnie z gwiazdami Albo si� miesza w bocianie stada I bia�oskrzyd�a na ziemi� spada. Ona tam stoi nad w�d krynic� Albo si� wiesza na krzy�ach dro�nych, Ona si� modli z bia�� dziewic� I unosi si� w hymnach pobo�nych. Cho� wy na moje serce �elazem, Cho� zimnym lodem, ja z wami razem. Powietrze ciche jak zasia� makiem, Zarumienione porann� zorz�: Tak bym rad wzlecia� w powietrze ptakiem, W ten szklany przestw�r, w t� pi�kno�� bo��! Och! Jaki� anio� na �wiat si� zni�a, Bo czuj� lekko�� Chrystusa krzy�a I blisk� rado��, i pie�� �a�osna Topnieje �zami. Wiosna, och, wiosna! 63 Precz, marne skargi! O, bracia moi, Przyjmijcie w serce t� piosnk� lich�. Ona uboga przed chat� stoi, Je�eli p�acze, to p�acze cicho. Siostry i bracia, otw�rzcie oto! Pustka. Zacichnij, piosnko sieroto... 64 PRZYWITANIE Zaszumia�y bory, zaszumia�y lasy, Gdzie�cie si� podzia�y, moje m�ode czasy? Gdzie�cie si� podzia�y, wy z�ote miesi�ce, Kiedym nock� pasa� koniki na ��ce? Moja ty dziewczyno, moje ty �liczno�ci, Gdzie si� to podzia�y te nasze mi�o�ci? Kiedy� mnie �egna�a, �za �z� pobija�a, Teraz si� spogl�dasz, jakby� mnie nie zna�a. �o�nierz ci ja, �o�nierz od polskiego wojska, By�bym ja bogaty, gdyby by�a Polska. P�aszczysko zszarzane, wytarte galonki, Ju� ja z ciebie, Kasiu, nie b�d� mia� �onki. 65 WYGNA�CE DO NARODU Wiersz napisany w r. 1850 z powodu sk�aniania do ��dania amnestii Niechaj�e nar�d s�yszy g�os tu�aczy, G�os przera�liwy, bole�� go wydar�a; Oto my, biedni, w n�dzy i w rozpaczy, Nie wyrzekli�my to s�owo: �Umar�a.� Cho� nas g��d morzy, cho� szyderstwo pali, Cho� nam t�sknota z oczu �zy wyciska, To my�my Polsce wiernymi zostali I wr�cim wierni do ojc�w ogniska. A kto nie wr�ci, kogo gr�b zabierze Pomi�dzy ludem na m�czarnie g�uchym, O, b�d�cie pewni, �e umiera� w wierze, �e do ojczyzny wolnym wr�ci duchem. Niech nas odepchn� ludy znikczemnione, Wy nawet - w kraju naszym bracia nasi, Niech nas oblewa to �ez morze s�one, Wiary w ojczyzn� morze �ez nie zgasi. Z t� �wi�t� wiar� przejdziem przez �wiat ca�y, Przej�cie w�asnymi znacz�c mogi�ami, Po tych mogi�ach, gdy wejdzie �wit bia�y, Nie zmylim drogi, wytkni�tej krzy�ami. Niech car zniewol� w kraju naszych braci, Niech �wiat zho�duje - Polski nie zatraci; 66 Bo jeszcze wtedy nasz g�os go powo�a Przed s�d Chrystusa, przed obliczno�� Bo��; Chrztu na Polak�w nie zetr� nam z czo�a, Cho� nas uwi꿹 i w kajdany w�o��; Cho� nas bi� b�d� i plwa� na oblicze, W��czy� przed s�dzi� tyran�w przedajne, Z t�sknym u�miechem wypijem gorycze I zniesiem w ciszy m�ki nam zwyczajne. A cho� krzy�owa nasza droga d�uga, Ale im d�u�sza, tym wi�ksza zas�uga. A wy, odst�pcy, niech wam B�g przebaczy, Niech nie pami�ta, wy z czo�em wytar�em Kl�kli przed carskim presto�em, przed czartem, Nios�cy r�zgi moskiewskich siepaczy Na krew rodzinn�, i wstyd was nie spali, Kiedy blu�niercze wypluwacie s�owa Na tych, co Polsce wiernymi zostali I p�on� jeszcze jak �wieca grobowa, Podana w r�ce chorego �ci�ni�te, Przy kt�rej duchy gromadz� si� �wi�te. I car, m�wicie, przyjmie nas �askawy W ojczy�nie naszej, ju� w dziedzinie swojej. Wiecie, �e umar�, kto �mierci si� boi, Przekl�ty, kt�ry zdejm� wieniec krwawy, Kto �amie pa�asz, kto opuszcza braci, Kto si� ubogiej swej matki zapiera, 67 Kto krwi� ojczy�nie d�ugu nie wyp�aci, Taki, s�uchajcie, na wieki umiera. O! bezrozumni, o, nikczemni wcale, Odst�pcy, dumni skarb�w swoich z�otem, Pozw�lcie umrze� nam pod obcym p�otem, Fa�szywe swoje zako�czcie raz �ale, Bo groby p�kn� od tego blu�nienia I z kl�tw� z grob�w wyjd� na was ojce, Bo j�zyk przyschnie wam do podniebienia, Bo przyjdzie na was ka��, jak na te zb�jc�, Kt�rzy gdy z Boga z�oty p�aszcz �ci�gali, Podni�s�szy r�ce, w zbrodni skamieniali... W owym zb�jeckim czynie uwiecznieni, Kamieniem stwardli, gorsi od kamieni. O! Polsko nasza, my �wi�cie wierzymy, Chocia� tak wielu odst�pc�w si� podli, �e tam, gdzie ci�gn� pogorzelisk dymy, Za ciebie, Matko, biedny lud si� modli. �e w niskich chatach i po starych dworcach, Gdzie nie dosi�ga pycha i zepsucie, Jeszcze tam maj� or�a na proporcach, Jeszcze tam maj� poczciwe uczucie. O! jest tam wielu takich ojc�w prawych, Co by przekl�li syna, gdyby wr�ci�. O! jest tam wiele takich dziewic �zawych, Kt�re by powr�t kochank�w zasmuci�. O! jest tam wiele takich polskich matek, 68 Kt�rym by serce p�k�o przy witaniu. O! jest tam wiele takich polskich dziatek, Co by� nie odj�� si� ich ur�ganiu. O! jest tam wielu braci nieodrodnych, �ywi�cych w sercach mi�o�� dla Ojczyzny. Jest ciebie, Polsko, jeszcze wielu godnych, Co wezm� kiedy� na �wiadectwo blizny. Ku nim wygna�cy wyci�gaj�c d�onie, Kiedy ich kilku przy drodze usi�dzie, �piewaj� pie�ni w tak �a�obnym tonie Jak konaj�ce na wodach �ab�dzie. Dla niej i za ni� niech nam serca rani�, Ogie� nie zga�nie w wiernych aposto�ach. Szyderstwo pod�ych poniesiem na czo�ach Dla niej i za ni�, A nie uni�ym do st�p carskich g�ow�, Bo�my unie�li dum� narodowe, Bez kt�rej pod�e dusze si� pogania. �mier� nam nie straszna, z�e �ycie straszniejsze. �mier� to marzenie nasze najpi�kniejsze - Dla niej i za ni�. 69 SOWI�SKI Tam zagrzebane tylu set cia�a, imiona: Dusze gdzie? nie wiem... Ad. Mickiewicz W dniu onym s�o�ce dziwn� pogod� ja�nia�o. Sowi�ski sta� w okopach, oparty o dzia�o, Przy kt�rym nieodleg�e granaty rozbite Le�a�y, ju� ostyg�e i w ziemi� zaryte, Kilka strzaskanych lawet i ko�a armatnie; Nietkni�te bowiem by�y dwie tylko ostatnie, Reszta od ku� pocisk�w posz�a mi�dzy trupy... Szeregi nieprzyjaci� jako mr�wek kupy Pocz�y si� porusza� na linii odleg�ej; Te si� w szyki zbiera�y, inne w oddal bieg�y, Inne sta�y bez ruchu jako dro�ne g�azy, Czekaj�c, rych�o wodze wydadz� rozkazy. Tymczasem przed szeregiem d�ugim, wyci�gnionym Pop ruski w czarnych ryzach, ze srebrnym ikonom Zach�ca� do odwagi niezliczone hufy, Oparte o b�yszcz�ce karabin�w lufy. Nareszcie spod namiotu w samym skraju b�onia Adiutant w pi�rach wybieg�, szybko dopad� konia 70 I z wydobyt� szpad�, kt�ra w s�o�cu �wieci, Pu�ci� si� tak po�piesznie, jak chyba �mier� leci. W okopach braci naszych ledwie garstka ma�a �ci�ni�tymi szeregi przed ko�cio�em sta�a, K�dy w g��bi, schylony na o�tarza progi, Z bia�ymi jak �nieg w�osy kl�cza� w�dz bez nogi. Na wszystkich twarzach polskich takie m�stwo l�ni�o, Takie nietrwo�ne serce pod mundury bi�o... A groby si� garbi�y pod �o�nierzy stopy I krzy�e wystawa�y wy�ej nad okopy. A wtem nagle pod s�o�ce, co si� z chmur odwia�o, Dym jak pi�ka wylecia�, ryk�o pierwsze dzia�o, Za nim drugie, dziesi�te - i anio� ognisty Pocz�� szarpa� powietrze �miertelnymi �wisty.

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!