9973

Szczegóły
Tytuł 9973
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

9973 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 9973 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 9973 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

9973 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Allan Massie Antoniusz Prze�o�y� Ryszard Kulesza 1997 Jak zawsze dla Alison G��WNI BOHATEROWIE MAREK ANTONIUSZ triumwir GAJUSZ JULIUSZ CEZAR OCTAVIANUS (OKTAWIAN) triumwir MAREK EMILIUSZ LEPIDUS triumwir �ony, rodzina i przyjaciele Antoniusza FULWIA �ona OKTAWIA �ona KLEOPATRA �ona KYTHERIS na�o�nica GLAFYRA na�o�nica ANTYLLUS syn SKRYBONIUSZ KURION wnuk GAJUSZ SKRYBONIUSZ KURION przyjaciel PUBLIUSZ KLODIUSZ PULCHER przyjaciel PUBLIUSZ KANIDIUSZ KRASSUS w�dz PUBLIUSZ WENTIDIUSZ BASSUS w�dz GNEJUSZ DOMICJUSZ AHENOBARBUS w�dz KRYTIASZ sekretarz Przeciwnicy MAREK WIPSANIUSZ AGRYPA przyjaciel Oktawiana GAJUSZ CILNIUSZ MECENAS przyjaciel Oktawiana MAREK JUNIUSZ BRUTUS spiskowiec i zab�jca Cezara GAJUSZ KASJUSZ LONGINUS spiskowiec i zab�jca Cezara DECYMUS JUNIUSZ BRUTUS ALBINUS spiskowiec i zab�jca Cezara Inni SEKSTUS POMPEJUSZ zbuntowany w�dz rzymski ARTAWASDES kr�l Armenii HEROD kr�l Judei CEZARION syn Kleopatry i Juliusza Cezara ALEKSAS s�uga Kleopatry i kochanek Krytiasza CHRONOLOGIA lata p.n.e. 82 Narodziny Antoniusza 63 Spisek Katyliny 58 Cezar rozpoczyna wojn� galijsk�. Antoniusz przebywa na Wschodzie 57 Antoniusz walczy w Egipcie 54 Antoniusz do��cza do Cezara w Galii 49 Cezar przekracza Rubikon i rozpoczyna wojn� domow� 44 Antoniusz zostaje konsulem. Zamordowanie Cezara. Antoniusz og�oszony imperatorem. Walki z Decymusem Brutusem. Oktawian wyst�puje jako spadkobierca Cezara. Cyceron wyg�asza mowy skierowane przeciwko Antoniuszowi 43 Antoniusz, Oktawian i Lepidus tworz� triumwirat. Proskrypcje 42 Antoniusz zwyci�a Brutusa i Kasjusza pod Filippi 41-40 Obl�enie Peruzji. Zawarcie umowy w Brundizjum. Antoniusz po�lubia Oktawie. Ostatnia wizyta Antoniusza w Rzymie 39 Triumwirowie zawieraj� umow� z Sekstusem Pompejuszem 36 Wojna partyjska Antoniusza. �lub Antoniusza z Kleopatr� 34 Antoniusz podbija Armeni� 32 Oktawian przygotowuje si� do wojny przeciwko Antoniuszowi i Kleopatrze 31 Bitwa pod Akcjum 30 Ostatnie walki w Aleksandrii. Samob�jstwo Antoniusza i Kleopatry ROZDZIA� 1 - Nocna zawierucha przygas�a, ale podmuchy g�rskiego wiatru ci�gle smaga�y zimnem. Treboniusz wyci�gn�� mnie z teatru i zatrzyma� w portyku jak�� opowie�ci� - o wielkim znaczeniu, jak twierdzi� a ci�gn�a si� ona tak d�ugo, �e zacz��em si� nudzi� i zamiast s�ucha� zabawia�em si�, obserwuj�c �adn� dziwk�, kt�ra mimo wczesnej pory ju� uprawia�a sw�j zaw�d. Jednym z moich niewielkich �al�w jest, �e w ca�ym zamieszaniu, jakie zaraz potem nast�pi�o, straci�em okazj� zabawienia si� z ni�. Wygl�da�a na Syryjk�. Mia�a tajemnicze, przejrzyste, zuchwa�e oczy. Nie potrzebujesz tego zapisywa�, Krytiaszu. Ale, jak widzicie, zapisa�em. Zwyk�em ignorowa� tego rodzaju pro�by, gdy dyktuje on swoje pami�tniki, kt�rych trzy obszerne tomy ju� zako�czy�, ostatni dawno temu; w�wczas los znacznie bardziej mu sprzyja�. Przesta�em s�ucha� takich rozkaz�w kiedy�, gdy by�em bardzo zm�czony, a pi�ro zdawa�o si� biec bez mojej woli. Je�li brzmi to dziwnie, nic nie poradz�. Tak w�a�nie by�o. Przepisuj�c potem notatki, albowiem u�ywam pewnego rodzaju stenografii swojego w�asnego pomys�u, stwierdzi�em, �e to, czego nie chcia�, abym zapisywa�, by�o r�wnie interesuj�ce, a mo�e nawet m�wi�o wi�cej ni� to, co chcia�, abym zanotowa�. Od owego czasu ufam wi�c swojej w�asnej intuicji, decyduj�c, co powinienem zapisa�, a czego nie. I przyzwyczai�em si�, jak zobaczycie, dodawa� w�asne komentarze. Czasami mo�na si� w tym pogubi�, gdy� nie zawsze jestem pewien p�niej, czy co� sam pomy�la�em, czy te� on to powiedzia�. Co wi�cej, nasze sprawy wygl�daj� teraz tak �le, �e... ale znowu jest got�w zacz��. Nie... nadal przemierza pok�j jak lew w klatce. Wci�� wygl�da jak lew, wci�� ma szlachetn� postaw�. - Oczywi�cie Treboniusz zosta� nas�any na mnie przez spiskowc�w - samozwa�czych �wyzwolicieli�. Zrozumia�em to, gdy tylko podni�s� si� krzyk, a on chwyci� mnie, zapewniaj�c, �e mnie samemu nie zagra�a niebezpiecze�stwo. Nie mog�em w to uwierzy�, wyrwa�em si� z jego u�cisku i skoczy�em w t�um. Nie zamierzam opisywa� ca�ego tego zam�tu; mo�esz to opracowa� p�niej, Krytiaszu. Wystarczaj�co cz�sto s�ysza�e�, jak o tym opowiada�em, i przeczyta�e� wystarczaj�co wiele relacji, aby m�c zbudowa� z tego dramatyczn� histori�. Akurat. Co najmniej po raz trzeci zaczyna m�wi� o tych strasznych idach marcowych, a przy �adnej z poprzednich okazji nie by� w stanie kontynuowa� opowie�ci. - Szczerze m�wi�c, nawet bym nie m�g� sam tego opisa�. Nie widzia�em nic, tak samo jak nic si� nie pami�ta z bitwy poza dziwnym b�yskiem. Burzliwe wydarzenia s� jak sen, bardziej �ywy ni� do�wiadczenie na jawie. A jednak niewiele z niego pozostaje w pami�ci, gdy �w sen si� ko�czy. Z tym by�o podobnie. Na marginesie, niech mi wolno b�dzie powiedzie�, �e zawsze uwa�a�em ludzi, kt�rzy twierdz�, i� pami�taj� swoje sny we wszystkich szczeg�ach - on sam oczywi�cie do nich nale�a� - za k�amc�w. Oczywi�cie wszyscy k�amiemy, ka�dy na sw�j spos�b i z r�nych przyczyn. Oktawian k�amie, poniewa� jest do szpiku ko�ci przenikni�ty fa�szem. M�g�by by� r�wnie dobrze Krete�czykiem jak ty, Krytiaszu. Skoro m�j pan tak m�wi... - Powinni mnie tak�e zabi�, i to od razu. Nigdy nie zrozumia�em, dlaczego tego nie zrobili. Mysz Brutus - czyli Decymus, a nie Marek Juniusz, godny potomek szlachetnego Brutusa - opowiada� mi p�niej, �e Kasjusz nalega�, aby r�bn�� mnie wraz z Cezarem, ale jego kuzyn Mareczek, jak Mysz, gardz�c nim, nazywa� wyzwoliciela, dumnie odpar�, �e zabijaj� tyrana, a nie jego s�ugus�w. �Wielkie dzi�ki� - powiedzia�em. - �Ja s�ugusem?�. �Tak w�a�nie Marek to uj��� - odpar� Mysz, u�miechaj�c si� od ucha do ucha. �A co z tob�, Myszo? Po czyjej stronie stan��e� w tej debacie?�. �No c� - rzek� Mysz - wiesz, �e zawsze ci� lubi�em i nawet pr�bowa�em przeci�gn�� ci� na nasz� stron�, ale by�e� pijany i nie s�dz�, aby� zrozumia�, co m�wi�em. Ale teraz, no c�, musz� przyzna�, �e zgadza�em si� z Kasjuszem. Wy��cznie, m�j drogi, z powodu szacunku, jaki �ywi� dla twoich zdolno�ci�. Niew�tpliwie mia� racj�, Mysz nie by� g�upcem, nawet je�li nie by� cz�owiekiem tak bystrym, za jakiego si� uwa�a�. Post�piliby m�drze, morduj�c mnie wraz z Cezarem. Wkr�tce dostarczy�em im powod�w, aby �a�owali, �e tego nie uczynili. Ale nigdy te� nie by�o czego� r�wnie g�upiego jak ich spisek. Nie podj�li �adnych �rodk�w, aby przej�� w�adz� albo zapewni� sobie kontrol� nad miastem. Naprawd� zdawali si� zak�ada�, �e wraz ze znikni�ciem Cezara Republika w naturalny spos�b odzyska dawn� r�wnowag�. Potrafi� zrozumie�, �e Marek Brutus my�la� w ten spos�b, ale Kasjusz? Poza wszystkim naprawd� nie by� g�upcem. On... powinienem, jak s�dz�, powiedzie� w tym miejscu co� o Cezarze. - Wiele opowiedzia�e� o nim w poprzednich tomach, panie. Zauwa�, �e by�o w tym sporo sprzeczno�ci. Czy s�dzisz, �e potrafisz to tym razem uporz�dkowa�? Tr�ci� mnie w g�ow�. - Nie b�d� zuchwa�y, ch�opcze. Ch�opcze! Mam blisko trzydzie�ci lat i mieszkam w jego domu od co najmniej pi�tnastu lat, a on ci�gle nazywa mnie tak, gdy jest w dobrym nastroju, od czasu do czasu za� tak�e, gdy bywa zdenerwowany albo bredzi. Prawda wygl�da tak, �e jest sentymentalny, podobnie jak wielu Rzymian, chocia� daliby sobie raczej uci�� j�zyk, ani�eli przyzna� si� do tego. M�j umys� gardzi takimi zniewie�cia�ymi emocjami, ale wyznaj�, �e jest to jedna z przyczyn, dla kt�rych mimo wszystko - oby nigdy tego nie przeczyta� - kocham go. W pewien spos�b. - Cezar - powiedzia� i rzuci� si� na �o�e, opr�ni� puchar wina, kt�ry trzyma� potem pusty w swych r�kach. - Nikt, kto kiedykolwiek si� z nim zetkn��, nigdy mu nie uciek�. By� kr�taczem - m�em wszystkich �on i �on� wszystkich m��w. Tak go kto� nazwa� w senacie. - Nie pami�tam kto - dowiesz si� tego p�niej, Krytiaszu. By�a to prawda, ale na inny spos�b, ni� j� rozumiano. Uwielbia� roztacza� sw�j wdzi�k, aby zdoby� nad kim� kontrol�, a nast�pnie wykorzystywa� to, co wywo�a� swym podbojem. Ale co to by�o? Mi�o�� nie jest w�a�ciwym s�owem. Nie s�dz�, aby ktokolwiek naprawd� kocha� Cezara. Mo�e niekt�re kobiety. Mo�e Serwilia, matka Marka? Nie Kleopatra. Wykorzystywa�a go w swojej w�asnej grze. Nikt, kto go zna�, nie kocha� go. To nie by�o uczucie, jakie wzbudza�. Zwykli �o�nierze? Mo�e. Z pewno�ci� stara� si� zdoby� ich mi�o��. Zyska� ich przywi�zanie. Ale mi�o��? Nie s�dz�. Kry� si� w Cezarze jaki� ch��d, kt�ry wyklucza� mi�o��. Mo�e on naprawd� by� bogiem? W ko�cu, Krytiaszu, nikt tak naprawd� nie mo�e kocha� boga, nie s�dzisz? Obawia� si�, otacza� czci� - tak, ale kocha� - nie. By�em jednym z jego ludzi. S�u�y�em mu wiernie. Na polu bitwy wykonywa�em jego rozkazy. Zyska�em zaszczyty i s�aw� u jego boku. A jednak jego �mier� nie zasmuci�a mnie. Nie dozna�em uczucia osobistej straty. Potrafi�em nawet zrozumie�, dlaczego inni, kt�rym Cezar zaufa� i kt�rych uznawa� za lojalnych stronnik�w, mogli posun�� si� do zamordowania go. Ale nie zmartwi�em si�. To by� raczej niepok�j. Przeczuwa�em gro��ce mi niebezpiecze�stwo. Wy��czony ze spisku, ryzykowa�em, �e zostan� wy��czony z �ycia publicznego. W ca�ym Rzymie wrza�o. Sta�em u st�p zwa�u ziemi, kt�ry grozi� zgnieceniem mnie. A jednak, nawet w pierwszym momencie, gdy cia�o Cezara nadal le�a�o, drgaj�c, we krwi, dostrzeg�em dla siebie now� szans�. Za �ycia Cezara by�em skazany na odgrywanie podrz�dnej roli. Teraz, gdy �wiat si� zawali�, dlaczego nie mia�bym skorzysta� z okazji? Uciekaj�c ze sceny zbrodni, niepewny tego, co nast�pi, uda�em si� najpierw do mojego w�asnego domu i rozkaza�em, aby poczyniono niezb�dne przygotowania do obrony. Nast�pnie pos�a�em ludzi, aby dowiedzie� si�, co si� dzieje na mie�cie. By�e� w�r�d nich, prawda, Krytiaszu? - W istocie by�em, panie - odpar�em. Po zab�jstwie, �wiadom niebezpiecze�stw gro��cych mojemu panu, nie mog�em zarazem nie ulec naturalnemu impulsowi i nie pochwali� tego czynu - albowiem, jako Grek, niech wolno mi b�dzie powiedzie�, zawsze odnosi�em si� do tyranob�jc�w z wi�ksz� sympati� i, pochlebiam sobie, z wi�kszym zrozumieniem ni� m�j pan, gdy� uznawa�em tyranob�jstwo, zgodnie z naszym sposobem my�lenia, za czyn prawy, wychwalany przez wszystkich filozof�w i zas�uguj�cy na podziw. Pod��aj�c za t�umem na Kapitol, s�ysza�em, jak Marek Brutus wyja�nia motywy spisku i og�asza powr�t Republiki. Przemawia� s�abo. By�oby zupe�nie inaczej, m�wiono p�niej, gdyby zamiast niego wyst�pi� Cyceron, ale spiskowcy nie zdecydowali si� na wtajemniczenie go w sw�j plan. Dlatego stracono sposobno��. Je�li idzie o t�um, okaza� ponure niezadowolenie. Rzymski plebs stanowi zdegenerowan� ras� ludzi. �yj� dla przyjemno�ci i maj� mentalno��, kt�ra szuka pana, aby p�aszczy� si� przed nim. Pozbawiona inteligencji i zdolno�ci refleksji, ich natura wydaje si� usprawiedliwia� do�ywotni� dyktatur�, jak� ustanowi� Cezar. W rezultacie mog�em donie�� mojemu panu, �e ze strony ludno�ci miasta nie zagra�a �adne niebezpiecze�stwo. - Kalpurnia. �ona Cezara. Suka pierwszej wody, neurotyczna, wymagaj�ca i ze wstr�tnym j�zykiem. �Gdyby mnie pos�ucha�, nigdy nie poszed�by do senatu. Mia�am takie straszne sny. Ale on kpi� z nich. Wszystko musia� wiedzie� najlepiej. Jestem tylko kobiet�, tylko jego �on�. Nigdy mnie nie s�ucha�. I dlatego nie �yje. No c�, mam nadziej�, �e dosta� nauczk�. Z przyjemno�ci� stwierdzi�em, �e nie potrzebuje pociechy. Nie wiedzia�bym, jak si� do tego zabra�. Jej oburzenie zupe�nie przyt�umi�o wszelki �al, jaki mog�a odczuwa�. Nie straci�em wi�c na ni� wiele czasu. Zapewni�em, �e nie musi si� martwi� o swoje bezpiecze�stwo osobiste, kt�re ja jej zagwarantuj�, i bezzw�ocznie zaj��em dokumenty prywatne i sekretarzyk Cezara. O�wiadczy�em, �e wyst�puj� zar�wno jako przyjaciel Cezara, jak i w oficjalnej roli konsula. Tak si� sk�ada, �e nie mia�em najmniejszego poj�cia, czy jako konsulowi wolno mi dzia�a� w ten spos�b, ale by�em pewien, �e Kalpurnia r�wnie� tego nie wie. W ka�dym razie nie wyra�a�a zainteresowania t� spraw�. Mia�a tylko dwa �yczenia, jak powiedzia�a. Po pierwsze, abym dopilnowa� ukarania zab�jc�w Cezara. I po drugie, abym wyrzuci� natychmiast z Rzymu �t� egipsk� ladacznic�, jak zwyk�a nazywa� kr�low� Egiptu. Nie spiera�em si� z ni� ani nie powiedzia�em jej, �e nie jestem w stanie uczyni� ani jednego, ani drugiego. Nie wiedzia�em zreszt�, czy w moim interesie b�dzie le�e� podejmowanie jakichkolwiek pr�b w tej sprawie. Kalpurnia nie by�a kobiet�, do kt�rej dociera�yby argumenty rozumowe. Gdy wychodzi�em, zapyta�a: �Ile ran mu zadano?�. �Niestety, nie wiem, dok�adnie�. �Podobno dwadzie�cia trzy. A wszystko przez to, �e nie s�ucha�, co do niego m�wi�am�. Wys�a�em pisma do niekt�rych przyjaci� Cezara czy te� jego stronnik�w, aby przybyli na spotkanie ze mn� do mojego domu. Gdy wr�ci�em, czeka�o na mnie trzech. Pierwszym by� Balbus, bankier, jeden z niewielu ludzi, kt�rym Cezar ufa� bez zastrze�e�. Zwyk� mawia�, �e po�ycza od Balbusa od tak dawna, �e niedorzeczno�ci� by�oby mie� przed nim jakiekolwiek tajemnice. Teraz bankier siedzia� i patrzy� na mnie z rezerw� cz�owieka, kt�ry wie ju� o najgorszym. Drugim by� Aulus Hircjusz, wyznaczony wraz z Wibiuszem Pans� Cetronianusem na stanowisko konsula na rok nast�pny. Obaj nale�eli do homines novi, czyli os�b, kt�rymi arystokratyczni zab�jcy Cezara najbardziej pogardzali i kt�rych nienawidzili. To raczej, ani�eli ich lojalno�� wobec Cezara, dawa�o mi gwarancj�, �e p�jd� za mn�. Zdecydowa�em ju�, �e zmusz� senat do uznania uczynionych przez Cezara nominacji na urz�dy za obowi�zuj�ce, ale wiedzia�em zarazem, �e Hircjusz b�dzie si� niepokoi� o to, czy rzeczywi�cie przyjdzie mu si� cieszy� z przyobiecanego konsulatu, kt�ry stanowi� szczyt jego ambicji i nobilitacj� dla ca�ej rodziny. Trzecia osoba czekaj�ca na mnie mia�a osobi�cie najmniejsze znaczenie, ale ze wzgl�du na zajmowane stanowisko j� w�a�nie najbardziej chcia�em zwi�za� ze sob�. (My�la�em ju�, przynajmniej od pewnego czasu, w tych kategoriach). By� to Marek Emiliusz Lepidus. Dobrze urodzony, przystojny, nieg�upi, ale zupe�nie pozbawiony pewno�ci siebie. A to dlatego, �e by� �wiadom zar�wno swego wybitnego pochodzenia, jak i swej niezdolno�ci dor�wnania najwy�szym cnotom swoich przodk�w. Albowiem, chocia� wcale nie g�upiec, cierpia� na chroniczny brak wiary we w�asny rozum, kt�ry z kolei psu�a jego niezdolno�� do widzenia jakiegokolwiek wydarzenia w takim aspekcie, w jakim ono go dotyczy�o. A jednak w tamtym momencie osoba Lepidusa mia�a ogromne znaczenie, gdy� jako dow�dca jazdy Cezara dowodzi� jedynymi oddzia�ami wojskowymi, znajduj�cymi si� w okolicach Rzymu. �Musz� ci pogratulowa� - zwr�ci�em si� do niego - twej wierno�ci, Lepidusie. Nie mam cienia w�tpliwo�ci, �e spiskowcy do�o�yli wszelkich stara�, aby przeci�gn�� na swoj� stron� takiego cz�owieka, zwa�ywszy na tw� powag� i znaczenie piastowanego przez ciebie urz�du�. �Nic z tych rzeczy - odpar�. - Czy s�dzisz, �e Cezar zgin��by z pi��dziesi�cioma ranami w ciele, gdybym �ywi� najs�absze podejrzenie, i� planuje si� tak potworn� zbrodni�?�. Chocia� spostrzeg�em, �e Balbus uni�s� brew, powstrzyma�em si� przed stwierdzeniem, i� Lepidus musia� by� jedynym cz�owiekiem w Rzymie - w��czaj�c w to samego Cezara - kt�ry nie przeczuwa� ani nie podejrzewa� niczego. Zauwa�y�em natomiast, �e jego niewiedza jest kolejnym �wiadectwem jego uczciwo�ci, albowiem pokazuje, �e spiskowcy wiedzieli dobrze, i� nie ma sensu pr�bowa� go skaptowa�. �Te� tak my�l� - rzek�. - I pozw�lcie mi doda� jeszcze jedno. Gdy dowiedzia�em si� o tym najstraszliwszym mordzie, w pierwszym odruchu chcia�em wys�a� moje oddzia�y do budynku senatu i nakaza� aresztowanie �ajdak�w. �a�uj�, �e nie uleg�em temu odruchowi, jako �e pa�am ��dz� pomszczenia Cezara�. �To pragnienie przynosi zaszczyt twemu szlachetnemu sercu� powiedzia�em. Ale nie twojemu zdrowemu rozs�dkowi, pomy�la�em. Oczywi�cie schlebia�em Lepidusowi, ale niech mi wolno b�dzie doda�, �e chocia� czyni�em to, i zarazem cz�sto szydzi�em z niego, odczuwa�em dla niego pewien szacunek. Stanowi� przyk�ad doskonale staro�wieckiego rzymskiego arystokraty, wierz�cego, jak niewielu z nas, �e ka�dy jego czyn s�u�y dobru Republiki! Gdyby by� inny, ni� by�, zrobi�by, jak powiedzia�; skierowa�by swe oddzia�y na Kapitol i zniszczy� zab�jc�w Cezara. Da�oby mu to w�adz� r�wn� tej, jak� mieli Cezar albo Sulla. I tak to w nieca�� godzin� zapewni�em sobie pieni�dze, oddzia�y i, co najwa�niejsze, powszechne powa�anie. Jako konsul mog�em sprawowa� w�adz�. Poparcie Hircjusza i Lepidusa rozszerzy�o moje mo�liwo�ci. Bez wzgl�du na to, czy zdecydowa�bym si� wyst�pi� przeciwko zab�jcom Cezara, czy spr�bowa� polityki pojednania, wiedzia�em teraz, �e b�d� w stanie dzia�a� z pozycji si�y. Tak, pomy�la�em, pope�nili b��d, pozostawiaj�c mnie przy �yciu. Powinni mnie byli przynajmniej uwi�zi�. �wiadomo�� braku zdolno�ci przewidywania z ich strony cudownie dodawa�a otuchy. Sam nie musia�em zrobi� nic wi�cej ni� sprowokowa� ich. Zyskawszy sobie poparcie, czego w�a�nie dokona�em, mog�em paktowa� z nimi jak r�wny i pokaza�, �e jestem ich panem. Przerwa� i kaza� przynie�� niewolnikowi wi�cej wina. Niemal na pewno oznacza to koniec logicznego dyktowania na dzie� dzisiejszy. Nie przyzna si� do tego, ale nie mo�e ju� pi� jak dawniej. To interesuj�ce, co m�wi o Lepidusie. Prawda jest taka, �e Antoniusz i Oktawian wykorzystali tego arystokratycznego cymba�a, a potem odsun�li go na bok, gdy spe�ni� swoje zadanie. M�j pan zawsze czu� si� winny z tego powodu. Nie wyobra�am sobie natomiast, aby Oktawian odczuwa� najmniejsze wyrzuty sumienia. ROZDZIA� 2 My�l�, �e jest dobrym pomys�em, abym przedstawi� te brzemienne w skutki wydarzenia tak, jak ja je widzia�em. Ostatecznie �y�em w domu Antoniusza przez wszystkie te lata i przez wi�kszo�� czasu pe�ni�em funkcj� jego sekretarza. Jest niewielu ludzi, kt�rzy wiedz� wi�cej ni� ja o podszewce rzymskiej polityki, i warto, abym utrwali� to, czego si� nauczy�em, i wyda� sw�j w�asny s�d. Nie przypuszczam w ko�cu, abym mia� jak�kolwiek przysz�o��. W istocie poczyni�em ju� przygotowania, aby znikn�� gdzie�, gdzie nikt mnie nie znajdzie. Cho� nie jestem osob� wa�n�, nie mam najmniejszego zamiaru zaufa� Oktawianowi. Jeste�cie zapewne ciekawi mojej osoby. Kr��y historia, �e jestem, czy raczej by�em, jednym z tych dw�ch pi�knych ch�opc�w, kt�rych Antoniusz, jak powszechnie wiadomo, kupi� za osiem talent�w, aby us�ugiwali mu w czasie przyj��. To oszczerstwo albo potwarz, chocia� jest ca�kowit� prawd�, �e jako ch�opiec, m�odzieniec i m�ody m�czyzna uchodzi�em za niezwyk�� pi�kno��. (Nadal zreszt� jestem bardzo przystojny). Nigdy jednak nie by�em niewolnikiem. M�j ojciec, wyzwoleniec, s�u�y� w sekretariacie ojczyma mojego pana, zuchowatego acz rozpustnego Publiusza Korneliusza Lentulusa Sury, kt�ry nierozwa�nie wpl�ta� si� w tak zwany spisek Katyliny (od kt�rego sam Cezar nie by� wcale bardzo odleg�y) i zosta� skazany na �mier� (przez uduszenie) bez procesu na rozkaz Cycerona, konsula owego roku. M�j pan bardzo lubi� swego ojczyma, kt�ry dostarczy� mu atrakcyjnego wzorca, albowiem m�odzi arystokraci lgn� do hulaszczego �ycia r�wnie naturalnie, jak osy do garnka z miodem, i nigdy nie wybaczy� Cyceronowi niezgodnego z prawem i obowi�zuj�cymi zasadami ustrojowymi sposobu, w jaki ten kaza� zg�adzi� Sur� jako wroga ojczyzny. Cz�sto s�ysza�em, jak rozwodzi si� nad tym, ilekro� Cyceron przedstawia� si� jako obro�ca praworz�dno�ci, s�uszno�ci, wolno�ci i cnoty. Ze wzgl�du na szacunek dla zamordowanego ojczyma, co oczywiste, m�j pan rozci�gn�� sw� m�odzie�cz� wspania�omy�lno�� i patronat na cz�onk�w domu Lentulusa. I w ten spos�b m�j ojciec znalaz� si� na jego s�u�bie, a ja sam, dorastaj�c, do��czy�em do niej, zw�aszcza, �e wkr�tce zwr�ci�em na siebie uwag� mojego pana dowodami inteligencji i rozs�dku, jakie da�em. (Nie zawsze, a w ka�dym razie raczej rzadko odnale�� je mo�na w jednej osobie - jeszcze rzadziej za� po��czone z urod� i wdzi�kiem, jakie ja posiada�em). Sta�em si� wi�c jako dziecko ulubie�cem mojego pana - chocia� wcale nie, wbrew temu, co na ten temat m�wiono, jego katamit� - a nast�pnie najbardziej zaufanym sekretarzem. Powinno to wystarczy� za moje listy uwierzytelniaj�ce. Rzymianie maj� obsesj�, w stopniu, kt�ry nam Grekom wydaje si� dziwaczny, na punkcie pochodzenia i koligacji rodzinnych. Rodzina mojego pana by�a wybitna. Chocia� Antoniusze byli z pochodzenia plebejuszami, nale�eli od wielu pokole� do arystokracji. Dziadkowi mojego pana, r�wnie� Markowi Antoniuszowi, przyznano prawo do triumfu - najbardziej zaszczytne wyr�nienie, jakie m�g� uzyska� Rzymianin - mniej wi�cej siedemdziesi�t lat temu. Zdoby� wielk� s�aw� jako m�wca i obro�ca s�dowy, a tak�e jako dow�dca wojskowy, zanim swego oddania dla Republiki nie przyp�aci� �yciem w czasie wojny domowej mi�dzy Mariuszem i Sull�. Taki by� przynajmniej pogl�d rodziny. Moim zdaniem, b��dnie oceni� sytuacj� i znalaz� si� w niew�a�ciwym miejscu po niew�a�ciwej stronie w niew�a�ciwym czasie. Wuj mojego pana, Gajusz Antoniusz, by� tak�e, jak mi opowiadano, zamieszany w spisek Katyliny, ale wyznaj�, �e nie znam zwi�zanych z tym szczeg��w. Trzyma� si� podobno z boku i przezornie nabawi� si� ataku podagry w kluczowym momencie. W wyniku tego - przypuszczam, �e na podstawie jakiej� umowy z Cyceronem otrzyma� namiestnictwo Macedonii, gdzie zdzierstwa, jakich si� dopuszcza�, wywo�a�y gniew mieszka�c�w prowincji, kt�rzy poskar�yli si� na niego w Rzymie. Gajusz Antoniusz nie zdo�a� te� obroni� prowincji przed atakami barbarzy�skich plemion z p�nocy. W rezultacie jego kariera zako�czy�a si� nies�aw� i wygnaniem na wysp� Kefallenia. Ale s�ysza�em, jak m�j pan dobrze si� o nim wyra�a�. Nazywano go Kwadrigariusem, poniewa� kierowa� czterokonnym rydwanem w czasie triumfu Sulli. Najwyra�niej zawsze lubi� skupia� na sobie uwag�, a gdy oskar�ono go tak�e o nadu�ycia w prowincji Achaja - tym straszliwie wyzyskiwanym i pi�knym kraju - podobno usprawiedliwia� si�, twierdz�c, �e jego d�ugi by�y tak ogromne, i� nie mia� innego wyj�cia. Jakkolwiek sprawy si� mia�y, na jaki� czas usuni�to go z senatu. Zatrzyma�em si� nad jego karier�, poniewa� Gajusz Antoniusz przypomina� swoimi z�ymi nawykami mojego pana, nie posiadaj�c zarazem �adnej z jego cn�t. A jednak m�j pan uwielbia� go, zapewne z powodu jego doskona�ego egoizmu. Wi�ksze znaczenie mia�a jednak matka mojego pana, Julia, c�rka Lucjusza Juliusza Cezara. By�a trzeci� czy czwart� kuzynk� dyktatora. Rzymianie przywi�zuj� wielk� wag� do takich zwi�zk�w, kt�re my, Grecy, mniej dbaj�c o tego rodzaju szczeg�y, a zwracaj�c raczej uwag� na warto�� jednostki, uznajemy za zbyt dalekie, aby mia�y one jakiekolwiek znaczenie. Jej ojciec, Lucjusz Juliusz Cezar, by� cz�owiekiem w pewien spos�b wybitnym. Po tak zwanej wojnie sprzymierze�czej, kt�r� Rzym toczy� ze swymi italskimi sprzymierze�cami (socii), opracowa� ustaw�, nazwan� jego imieniem, przyznaj�c� im pe�ne prawa obywatelskie, chocia� obwarowa� j� takimi warunkami, �e zaledwie nieliczni mogli w praktyce z niej skorzysta�, gdy� ich g�osy si� nie liczy�y - typowy przyk�ad rzymskiej szykany, je�li chcecie mojej opinii. Julia by�a straszna i wierz�, �e m�j pan zawsze si� jej w pewien spos�b ba�. Nie ma cienia w�tpliwo�ci, �e trzyma�a rodzin� i dom w gar�ci. W gruncie rzeczy zreszt� musia�a. Obydwaj jej m�owie okazali si� lud�mi rozrzutnymi i nierozwa�nymi, a przy tym pozbawionymi rozumu. Jest z pewno�ci� zas�ug� twardego jak ska�a charakteru jego matki, �e m�j pan wyr�s� na wielkiego cz�owieka w pe�nym chaosie - rzek�bym, przest�pczym - �wiecie wojen domowych, proskrypcji i degeneracji moralnej. Nie jestem zreszt� pewien, czy kiedykolwiek do ko�ca wyzwoli� si� spod wp�ywu Julii. �wiadectwem tego nieszcz�sna sk�onno�� mego pana do wi�zania si� z kobietami o niezwykle silnej osobowo�ci - straszn� Fulwi�, jego drug� �on�, o kt�rej wi�cej (i nic mi�ego) opowiem p�niej, i oczywi�cie sam� kr�low�, czyli Kleopatr�, kt�ra niew�tpliwie sta�a si� z�ym duchem tego biedaka. A jednak, chocia� m�j pan szanowa� sw� matk� i ba� si� jej, mia� w sobie zarazem zbyt wiele �ycia, zbyt bujn� natur�, aby si� jej podporz�dkowa�, jak Marek Brutus podporz�dkowa� si� surowej Serwilii (nie zawsze zreszt� by�a taka surowa - dowodem tego jej d�ugi romans z Cezarem. Wiedziano o tym tak dobrze, �e wielu twierdzi�o nawet, i� Brutus jest synem Cezara. Je�li nim by� naprawd�, pogl�d, �e syn dziedziczy cechy swego ojca, brzmi niedorzecznie!). Ale m�j pan w swej s�awnej m�odo�ci z pewno�ci� post�powa� w spos�b sprzeczny z �yczeniami swej matki - wyrywa� si� spod kontroli, jak m�wi� Rzymianie. Zwi�za� si� z grup� najbardziej rozwydrzonych m�odych arystokrat�w, kt�rzy skupiali si� wok� pi�knego i gwa�townego Publiusza Klodiusza Pulchra. Klodiusz mia� magnetyczn� osobowo��. W�r�d tych, kt�rych przyci�gn��, opr�cz mojego pana znajdowa� si� poeta Gajusz Waleriusz Katullus (z nim Pulcher dzieli� si� sw� siostr� Klodi�), Gajusz Salustiusz Krispus (ten �prze�y� metamorfoz� i pisze teraz gorzk�, moralistyczn� histori�) oraz Gajusz Skryboniusz Kurion, p�niejszy trybun; pr�ba jego aresztowania przy�pieszy�a zapewne wojn� domow�, kt�r� rozpocz�a inwazja Cezara na Itali�. �w Kurion by� najukocha�szym przyjacielem mojego pana i, nie mam najmniejszej w�tpliwo�ci, w pewnym okresie r�wnie� jego kochankiem. Z pewno�ci� byli nieod��cznymi kompanami dziel�cymi upodobanie do szalonych nocy, pijackich hulanek, rozpustnych kobiet i ch�opc�w. W nied�ugim czasie obaj popadli w ci�kie d�ugi i ojciec Kuriona, cz�owiek staro�wiecki, nad�ty i zrz�dliwy, zabroni� im dalszej znajomo�ci. Oczywi�cie zakaz sprowokowa� ich do dalszych wybryk�w i przynajmniej przy jednej okazji mojemu panu uda�o si�, unikn�wszy stra�y, zakra�� si� przez dach do domu Kuriona i - niew�tpliwie - do jego ��ka. Ale naturalnie wszystko to wydarzy�o si� wiele lat wcze�niej, zanim zacz��em s�u�y� mojemu panu, i dlatego m�wi� o tych sprawach, nie maj�c o nich osobistej wiedzy, do jakiej mog� si� odwo�a�, opowiadaj�c o p�niejszych wydarzeniach. Dobrze wiem wszak�e, �e kiedy Klodiusz spowodowa� wygnanie Cycerona pod zarzutem niezgodnego z prawem skazania na �mier� uczestnik�w spisku Katyliny, a w�r�d nich ojczyma mojego pana, m�j pan i Kurion znale�li si� w�r�d t�umu zapale�c�w, kt�rzy spalili dom Cycerona. Warto o tym pami�ta�, rozwa�aj�c nikczemne ataki, jakie urz�dza� na mojego pana Cyceron w ostatnich latach swojego �ycia. A jednak zadziwiaj�c� rzecz� w przypadku tych m�odych rzymskich arystokrat�w - czy przynajmniej pokolenia mojego pana, gdy�, jak sobie wyobra�am, sprawy mog� wygl�da� inaczej w przysz�o�ci, kt�r� Oktawian przygotowuje dla miasta - jest, �e ich upodobanie do hulaszczego �ycia nie przeszkadza im w r�wnie intensywnej dzia�alno�ci politycznej. We�cie cho�by Klodiusza. Powiedzieliby�cie, �e �y� wy��cznie dla przyjemno�ci. W�tpi� na przyk�ad, czy nawet zanim osi�gn�� pe�noletnio�� i wdzia� toga ririlis, cho�by jedn� noc sp�dzi� w ��ku samotnie. Gdyby ustawi� w szeregu jego kochank�w obojga p�ci, ci�gn��by si� on na d�ugo�� Circus Maximus. (Nie w�tpi�, �e znajdowa�by si� w�r�d nich m�j pan). Co wi�cej, jak wiem z dobrego �r�d�a, Klodiusz niemal nigdy nie trze�wia�, nawet je�li nale�a� do tych szcz�liwc�w, kt�rzy rzadko daj� si� do ko�ca ujarzmi� przez wino. Na niekt�re z jego eskapad �aden trze�wy cz�owiek by sobie nie pozwoli�. Na przyk�ad przebra� si� za kobiet� i przenikn�� na �wi�te obrz�dy Wielkiej Bogini, w kt�rych m�czy�ni nie mog� w og�le uczestniczy�. (Przenikn�� tak�e niekt�re z celebrantek, jak s�ysza�em. Znajdowa�a si� w�r�d nich nawet pierwsza �ona Cezara). A jednak ten rozwydrzony ch�opak, kt�ry nie tylko dopu�ci� si� kazirodztwa ze sw� w�asn� siostr�, ale nawet str�czy� j� innym, sta� si� mistrzem ulicznej polityki, uwielbianym przez t�um, tak wp�ywowym, �e nie tylko wyp�dzi� z miasta Cycerona, ale wzbudza� strach pot�nego Pompejusza. A kiedy zosta� zamordowany w ulicznej burdzie przez band�, kt�r� kierowa� Anniusz Milon, zi�� dyktatora Sulli, t�um ogarn�a taka w�ciek�o��, �e w czasie pogrzebu Klodiusza dosz�o do rozruch�w - w ich trakcie sp�on�� budynek kurii. M�j pan cz�sto m�wi� o swym zami�owaniu do ulicznej polityki. Czasami my�l�, �e w rzeczywisto�ci kojarzy�a si� mu ona z czasami jego szalonej m�odo�ci. Ale odznacza� si� zbyt bystr� inteligencj� i ambicj� - cechami, kt�re pobudzaj� Rzymian bardziej ni� wszystkich innych - aby na tym poprzesta�. Wiedzia�, �e jest stworzony do wy�szych cel�w, i mia� aspiracje sta� si� godnym swego przeznaczenia. W wieku lat dwudziestu pi�ciu opu�ci� Rzym, aby studiowa� wymow� w najlepszych szko�ach w Grecji. Potem przyj�� zaproszenie Aulusa Gabiniusza, prokonsula Syrii, i przy��czy� si� do jego sztabu. Gabiniusz, chocia� Cyceron z w�a�ciw� sobie delikatno�ci� okre�li� go jako �plugawego s�pa�, by� cz�owiekiem o wybitnych osi�gni�ciach i wielkiej godno�ci. Najpierw stronnik Pompejusza, w okresie wojny domowej przysta� do Cezara i zgin�� w Ilirii. M�j pan zawsze si� dobrze o nim wyra�a�. Jako jego oficer, dowodz�c jazd�, m�j pan st�umi� bunt w Judei, a nast�pnie zaanga�owa� si� w wojn� w Egipcie. Jest jaka� szczypta ironii w tym, �e Egipt sta� si� alf� i omeg� jego kariery! Ptolemeusz XI Auletes (czyli Fletnista), kt�ry otrzyma� tytu� �przyjaciela i sprzymierze�ca ludu rzymskiego�, straci� tron w wyniku buntu w Aleksandrii, gdzie uczyniono kr�low� Berenik�, jedn� z jego c�rek. Naturalnie Ptolemeusz zwr�ci� si� o pomoc do senatu, ale to czcigodne cia�o obawia�o si� powierzy� jakiemukolwiek wodzowi dow�dztwo, kt�re mog�o odda� do jego dyspozycji pot�g� i bogactwo Egiptu - tak zepsuta i dekadencka sta�a si� Republika, tak kaleka pod wzgl�dem ducha publicznego jego arystokracja! Ma�o tego, og�oszono nawet, �e odkryto stare ksi�gi sybilli�skie, zabraniaj�ce przywr�cenia na tron w�adcy egipskiego si��. Ptolemeusz, zgrzytaj�c z�bami, jak m�wi�, odwo�a� si� w tej sytuacji do Gabiniusza jako prokonsula rzymskiego, sprawuj�cego dow�dztwo nad oddzia�ami wojskowymi znajduj�cymi si� najbli�ej Egiptu. Gabiniusz mia� do�� zdrowego rozs�dku, aby zlekcewa�y� �mieszne i z ca�� pewno�ci� sfabrykowane przepowiednie. Patrzy� z wi�ksz� sympati� na dziesi�� tysi�cy talent�w, jakie obieca� mu Ptolemeusz. Jego zapa� wojenny wzmocni�y jeszcze bardziej nalegania mojego pana. Marsz z Judei by�, jak powszechnie wiadomo, trudny i niebezpieczny, albowiem nale�a�o pokona� bezwodn� pustyni�, na kt�rej przepad�o wiele armii, a nast�pnie przej�� przez ohydne bagna Serbonis, kt�rych od�r i stoj�cy szlam, wedle zabobonnych Egipcjan, stanowi emanacj� Seta, jak nazywaj� oni greckiego Tyfona, sprawc� wszelkiego z�a, strasznego potwora - to jego wszechmocny Zeus str�ci� do Tartaru. Sam jednak tam by�em i uwa�am, �e zapachu, z pewno�ci� nieprzyjemnego, nie wywo�uje przyczyna bardziej zadziwiaj�ca ni� �cieki Morza Czerwonego, kt�re oddziela tam od Morza �r�dziemnego jedynie ma�y przesmyk l�du. M�j pan pokona� �w l�dowy pomost i zaj�� Peluzjum. Ptolemeusz chcia� urz�dzi� rze� obywateli, aby ukara� ich za udzia� w buncie. Ale m�j pan na to nie pozwoli�. W ten spos�b od swojej pierwszej bytno�ci w Egipcie zyska� sobie szacunek ludzi sw� szlachetno�ci� i �agodno�ci�. Wkr�tce Aleksandria tak�e zosta�a zaj�ta, w wyniku akcji, w kt�rej m�j pan znowu wyr�ni� si� odwag� i inteligencj�, a potem, chocia� nie by� w stanie powstrzyma� Ptolemeusza przed zg�adzeniem Archelaosa, m�a Bereniki, urz�dzi� ofierze tak wspania�y pogrzeb, �e jeszcze bardziej zdoby� sobie serca mieszka�c�w. Czy m�j pan spotka� wtedy Kleopatr�, m�odsz� siostr� Bereniki? M�wiono, �e tak, �e go uwiod�a, chocia� mia�a dopiero dwana�cie lat. Ale w�tpi� w to, cho�by dlatego, �e �r�d�a tej opowie�ci s� podejrzane, a pu�ci�a j� najpierw w obieg, jak s�dz�, druga �ona mojego pana, Fulwia, gdy byli ze sob� w z�ych stosunkach. Wszyscy wiedz�, �e j�zyk Fulwii przypomina� poca�unek �mii. Z Egiptu m�j pan trafi� do sztabu Cezara i s�u�y� w Galii, a wszystko to wraz z histori� wojny domowej przeciwko Pompejuszowi i optymatom oraz wydarzeniami prowadz�cymi do zab�jstwa Cezara wiernie opisa�em w ostatnim tomie pami�tnik�w, kt�re on, bardziej wytrwale ni� teraz, mi dyktowa�. ROZDZIA� 3 Wygl�da na zm�czonego, a jego oczy zasz�y krwi�. Jego r�ka dr�y i nie przestanie, zanim nie opr�ni on dw�ch puchar�w wina. Ale znowu jest w nastroju do dyktowania. Przypuszczam, �e to rodzaj ucieczki. - Cyceron rzek� w senacie: �Czy ktokolwiek poza Antoniuszem �a�owa� �mierci Cezara?�. Stary g�upiec - jak m�g� s�dzi�, �e �a�owa�em? Spraw� piln� by�o osi�gni�cie jakiego� porozumienia z zab�jcami. Zaj�o mi troch� czasu wbicie tego pomys�u do g�owy Lepidusa. Moim pierwszym posuni�ciem by�o poinstruowanie Lepidusa, aby umie�ci� trzy kohorty legionist�w na Forum Romanum i wzmocni� stra�e u bram miasta. Wyzwoliciele, jak zauwa�y�em, zrozumiej�, �e Rzym sta� si� ich wi�zieniem. Nast�pnie kaza�em mu wys�a� pisma do przyw�dc�w spisku z wyja�nieniem, �e owe �rodki podj�� wy��cznie dla przeciwdzia�ania nieporz�dkowi i zapobie�enia rozruchom. W rzeczy samej nie by�o to ca�kiem nieprawd�. Niebezpiecze�stwo rozruch�w istnia�o. Dzie� czy dwa p�niej otrzyma�em raporty, �e jaki� osobnik zamierza og�osi� si� wnukiem dawnego przyw�dcy popularow Gajusza Mariusza oraz wezwa� obywateli do powstania i pomszczenia Cezara przez wymordowanie arystokratycznych paso�yt�w, kt�rzy go zabili. Nie mog�em na to pozwoli�. Mo�e nadejdzie czas, gdy b�d� potrzebowa� t�umu, ale powstanie on jedynie na m�j rozkaz. W ka�dym razie, jak wszyscy rozs�dni ludzie, ba�em si� rozruch�w. Nigdy nie wiadomo, jaki przyjm� obr�t. Tego w�a�nie Klodiusz nigdy nie zrozumia�, co doprowadzi�o do mojego zerwania z nim. Aby wi�c unikn�� problem�w, kaza�em zg�adzi� tamtego bezczelnego oszusta. Przypuszczam, �e naprawd� by� oszustem. (S�ysza�em, nawiasem m�wi�c, inn� wersj� kr�tkiej zreszt� k��tni mojego pana z Klodiuszem. Wed�ug niej, mia� on romans z Fulwi�, kt�ra by�a w�wczas zam�na za Klodiuszem. Musz� wyzna�, �e w to nie wierz� - nie w romans, to brzmi ca�kiem wiarygodnie - ale �e sta� si� powodem k��tni. Wszystko, czego dowiedzia�em si� o Klodiuszu, przekonuje mnie, �e kicha� na to, kto sypia z jego �on�, tak d�ugo, jak d�ugo mia� swego towarzysza �o�a. A kiedy go nie mia�?). - Jako konsul zwo�a�em posiedzenie senatu na nast�pny dzie� (17 marca - sprawd� to, ch�opcze) w �wi�tyni Tellus. Budynek senatu nie wchodzi� oczywi�cie w gr�, a uzna�em za taktowne nie u�ywa� znowu teatru Pompejusza. Mimo �e odczuwa�em pokus� - nie b�d� zaprzecza�, i� by�oby zabawne zobaczy�, jak Marek Brutus g�osi sw� cnot� w miejscu, w kt�rym zasztyletowa� Cezara. Wys�a�em potem zaproszenie dla Myszy Brutusa i jego te�cia Kasjusza na wieczerz� u mnie, zadbawszy o to, aby Lepidus wystosowa� podobne zaproszenie do Marka i Metellusa Cymbra. �Jest rzecz� konieczn� - o�wiadczy�em - aby za�atwi� sprawy w porz�dny i zgodny z prawem spos�b�. Mysz zjawi� si� pierwszy, tak jak si� tego spodziewa�em, gdy� jest urodzonym intrygantem. Robi�c mu na z�o��, powiedzia�em, �e nie s�dzi�em, i� mo�e by� takim g�upcem. �Z tonu twego listu wywnioskowa�em, �e oszcz�dzimy sobie wzajemnego obwiniania si� - odpar�. �Myszo, Myszo - westchn��em - czy naprawd� przypuszczasz, �e czyny da si� uwolni� od konsekwencji?�. Zarumieni� si�, a ja, wsp�czuj�c mu, uszczypn��em go w policzek. �Zawsze oczywi�cie by�e� o niego zazdrosny - rzek�em - a Kasjusz mia� wobec niego kompleksy. Mimo wszystko jestem zaskoczony, �e da�e� si� wci�gn�� w tak� partack� afer�. Z pewno�ci� zdajesz sobie spraw�, �e zawi��, jak� odczuwa Kasjusz, jest wrogiem rozs�dku. S�dzi�em, �e masz wi�cej rozumu�. �Dzi�kuj� ci - odpar�. - Sprawy zosta�yby lepiej za�atwione, gdyby pos�uchano mojej rady�. �Chodzi ci o to, �e r�wnie� bym znikn��?�. �Chodzi mi o to, m�j drogi, �e zosta�by� usuni�ty ze sceny�. Wtedy zjawi� si� Kasjusz, chudy, pe�en podejrze�, uszczypliwy, zaledwie troch� uspokojony obecno�ci� Hircjusza. Na widok Myszy Brutusa Hircjusz nie m�g� powstrzyma� si� od �ez. �Jak mog�e�? - powtarza� bez ko�ca. - Cezar kocha� ci� bardziej ni� kogokolwiek innego�. Rzeczywi�cie, Cezar rozpo�ciera� si� niczym ca�un pogrzebowy nad zgromadzeniem. Zar�wno Kasjusz, jak i Mysz zachowywali si� pow�ci�gliwie. �Dobrze wiecie - rzek�em, aby ich rozrusza� - �e jeste�cie w moich r�kach, czy� nie? M�g�bym kaza� zrzuci� was ze Ska�y Tarpejskiej, a t�um wy�by z rado�ci. Nie s�d�cie, �e nie sta� mnie na to. I pami�tajcie, �e jako konsul, dowodz� wojskami�. �Wraz z Dolabell�� - wtr�ci� Kasjusz. U�miechn��em si�. Wszyscy wiemy, �e Dolabella nie jest wart funta k�ak�w. (Upi�ksz troch� ten fragment, dziecko). �Jest jeszcze Lepidus - doda� Kasjusz. - Wiem, �e g�osi teraz swe oddanie dla Cezara, i jestem pewien, i� przysi�ga zemst�, ale my�l�, �e m�g�bym go sk�oni� do �piewania innej piosenki�. �Jestem pewien, �e m�g�by� - odpar�em. - Mimo wszystko sfuszerowali�cie�. �Niezupe�nie. Cezar nie �yje�. �A wasze �ycie jest w moich r�kach. - Roze�mia�em si�, poda�em im wino, ale nie chcieli pi�. - Odczuwam pokus� - rzek�em, nape�niaj�c sw�j kielich i opr�niaj�c go. - Ale na czym polega problem? Oto Mysz jest moim serdecznym przyjacielem z dawnych lat i to ma pewne znaczenie. Ceni� sobie przyja��. - Roz�upa�em orzecha. Oczywi�cie m�g�bym to zrobi�, ot, tak w�a�nie, ale trzeba wam wiedzie�, �e w jednym punkcie zgadzam si� w zupe�no�ci z nie�yj�cym, nieod�a�owanym wodzem. Nie mam zamiaru na�ladowa� Sulli. Jego przyk�ad jest wstr�tny. A wi�c �adnych proskrypcji. Zbyt wiele krwi przelano w naszym pokoleniu. Zdradz� wam sekret. Mia�em obawy co do kierunku, w jakim zmierza� Cezar. Owa planowana przez niego wyprawa partyjska - ciesz� si�, �e mi jej oszcz�dzono. Lecz pozosta�em mu wierny. W odr�nieniu od was. Tyrania jest z�a, ale wojna domowa jeszcze gorsza. No c�, uwolnili�cie nas od tyrana, gdy� za takiego go uwa�ali�cie. Pytanie brzmi: jak unikn�� teraz wojny domowej? Czy macie jaki� pomys�?�. Kasjusz poruszy� si�. Nie m�g� pozostawa� d�ugo w jednej pozycji, mia� zbyt chudy ty�ek. Poci�gn�� nosem - by� typem cz�owieka, kt�ry zawsze ma katar i sopel na ko�cu nosa. �Jeste� ob�udny - powiedzia�. - Nie mog� uwierzy� w twoj� szczero��. Trudno mi ci zaufa�. �Mo�e b�dziesz musia� - rzek�em. - W gruncie rzeczy nie masz wyboru�. Wtedy poruszy� kwesti� Luperkali�w, gdy ofiarowa�em Cezarowi koron�. By�em got�w zrobi� to dla niego, a teraz mia�em gotow� odpowied�: �e to by� pomys� Cezara, a ja wyrazi�em na� zgod�, poniewa� dlaczego by nie? Nie mia� na to odpowiedzi, i nic w tym dziwnego, skoro nie mog�em naprawd� wyja�ni� tego samemu sobie. Jest to jeden z tych nielicznych fakt�w w moim �yciu, kt�rych naprawd� si� wstydz�. Przynosi ujm� komu�, kto wywodzi si� od Heraklesa. Oczywi�cie, jak powiedzia�em Myszy, by�em pijany. Mimo wszystko... to by�a jedna z okazji, gdy zachowa�em si� s�u�alczo wobec Cezara, i dlatego si� upi�em. Nie mog�em stawi� czo�a temu, do czego zmusi�a mnie jego wola. I dlatego pomin��em spraw� milczeniem mimo �wiadomo�ci, o czym obaj wiedzieli, �e o�mieszy�em si� przy tamtej okazji. No c�, mog�em zrobi� z tego u�ytek. Je�li wspomnienie o moim wyst�pie na Luperkaliach kaza�o Kasjuszowi my�le� o mnie z pogard�, powinien za to zap�aci�. Jak potem z b�lem sam odkry�em, nie ma nic bardziej niebezpiecznego ni� niedocenianie w�asnych wrog�w. Zanim jednak wyszli, nakre�li�em moje plany dotycz�ce Republiki. �Wystarcz� - rzek� Mysz - je�li jeste� szczery�. �Zaufaj mi�. Senat zebra� si� w atmosferze niepokoju. Na dworze pada�o i s�ycha� by�o odg�osy piorun�w. Tyberiusz Klaudiusz Neron, potomek niezliczonych konsulat�w (chocia�, jak przypuszczam, akurat on potrafi� ich wyliczy�, albowiem wymienia� nieprawdopodobn� liczb� nazwisk, aby uzasadni� fakt, �e zawsze pierwszy przemawia w senacie), zaproponowa� �publiczne i przyk�adowe zaszczyty dla szlachetnych tyranob�jc�w�. Dreszcz obawy przebieg� przez zgromadzenie. Zebrani nie mogli zapomnie�, �e legioni�ci Cezara stoj� nadal na Forum. Rozleg�y si� nerwowe oklaski i troch� gwizd�w ze strony przyjaci� Cezara albo tych, kt�rzy byli wystarczaj�co czujni, by zdawa� sobie spraw�, �e m�drze jest by� cezarianinem. Opanowa�em rozbawienie. Skoro jednak nie by�o moj� intencj�, aby zebranie zako�czy� w niezgodzie albo sprowokowa� k��tnie polityczne, wsta�em, chc�c uspokoi� izb�. �Ani zaszczyty, ani kara� - rzek�em i spojrza�em w oczy najpierw Kasjuszowi, a nast�pnie Cyceronowi. Cyceron odwr�ci� wzrok. �Czcigodni senatorowie - ci�gn��em - musimy mie� odwag� spojrze� prawdzie w oczy. Cezar nie �yje. Okoliczno�ci jego �mierci mo�na uzna� za dobre lub z�e, za szcz�liwe lub katastrofalne. Jest to sprawa zapatrywa� i usilnie namawia�bym was, aby�cie zachowali swoje opinie na ten temat dla siebie. Albowiem jakie korzy�ci wynikn� z wyra�ania pogl�d�w, kt�re jedynie sk��c� senatora z senatorem? Mieli�my do�� takich spor�w w naszym pokoleniu i wiemy, �e prowadz� one nieuchronnie do wojny domowej. Naszym celem jest obecnie ocalenie stabilno�ci Republiki. I dlatego proponuj�, po pierwsze, znie�� stanowisko dyktatora, aby nikt nie stan�� ju� przed pokus� mo�liwo�ci, jakie ono obiecuje, i aby nikt nie dozna� cierpie� z powodu w�adzy, jak� sk�ada ono w r�ce jednostki. Nasi przodkowie przezornie usun�li imi� kr�la z Republiki. Uczy�my to samo z imieniem dyktatora�. Gdy m�wi�em, poczu�em, �e izba nabiera do mnie sympatii. Nie tego wielu z zebranych oczekiwa�o, ale odpowiada�o im to. W zapale nie rozumieli, �e �dyktator� jest jedynie s�owem, a rzeczywisto�ci� by�a w�adza Cezara. �Poniewa� nasz� intencj� - m�wi�em - jest szybkie przywr�cenie porz�dku i stabilno�ci w Republice, proponuj�, aby formalnie zatwierdzi� wszystkich urz�dnik�w na ich urz�dach, zar�wno obecnych, jak i desygnowanych�. Wiedzia�em, �e uda si� tego dokona�. W ko�cu w�r�d jego zab�jc�w znajdowa�o si� kilku, kt�rym przydzielono namiestnictwa prowincji. Niew�tpliwie obawiali si� o nie, a w wielu przypadkach nie mogliby sobie pozwoli� na to, by je straci�. �Wreszcie - doda�em - chocia� uznajemy, �e Cezar zgin�� z r�k prawych i nastawionych patriotycznie obywateli, zaniepokojonych kierunkiem, jaki zdawa�a si� przyjmowa� jego polityka - i nie jest moim zamiarem spiera� si�, czy ich czyn by� uzasadniony, czy te� nie - mimo to, jako konsul, proponuj�, aby wszystkie jego rozporz�dzenia zachowa�y moc obowi�zuj�c�. Ostrzegam was, przyjaciele, �e je�li postanowicie inaczej, wpakujemy si� w kaba�� prawn��. Oczywi�cie by�o troch� wi�cej do powiedzenia, cho� rozwa�a�em zamkni�cie posiedzenia po swoim przem�wieniu. Ale uzna�em, �e lepiej b�dzie da� senatorom troch� swobody, pozwoli� im �y� z�udzeniem, �e dochodz� do wolnej i niezale�nej decyzji, a nie podporz�dkowuj� si� jedynie sile przekonywania mojej argumentacji. Tak wi�c usiad�em, bez w�tpienia ze spokojnym u�miechem igraj�cym na ustach, gdy najpierw przem�wi� Marek Brutus, a potem sam Cyceron. Marek oczywi�cie nie m�g� zrobi� nic wi�cej ni� uzasadni� podj�tej przez nich akcji, zupe�nie sk�din�d niepotrzebnie, skoro tak wyra�nie stwierdzi�em, co nawet zwolennicy Cezara zaakceptowali, �e tak zwani wyzwoliciele maj� by� wolni od krytyki. Ale przypuszczam, �e Marek wcze�niej przygotowa� sw� mow� i brakowa�o mu zr�czno�ci, aby j� zmieni�. Zrobi�by lepiej, nie odzywaj�c si�, albowiem widzia�em, jak jego towarzysze patrz� ponuro, s�uchaj�c go. Je�li idzie o Cycerona, mia� czelno�� zaproponowa� og�ln� amnesti�, obejmuj�c� nawet Sekstusa Pompejusza, najzdolniejszego syna dynasty, kt�ry ur�ga� autorytetowi Republiki z Hiszpanii, gdzie nadal dowodzi� sze�cioma legionami. Aczkolwiek ta obrona nie spotka�a si� z �yczliw� reakcj� nawet ze strony starych stronnik�w Pompejusza Wielkiego, Cyceron u�yczy� swego autorytetu na poparcie tego, co zaproponowa�em, chocia� nie raczy� nawet wspomnie� mego imienia, stwarzaj�c wra�enie, �e moje propozycje s� w rzeczywisto�ci jego. Nie by�o ko�ca pr�no�ci starca, kt�ra sta�a si� w istocie przyczyn� jego kl�ski jako polityka. Czyni�o go to niegodnym zaufania, albowiem nigdy nie mo�na by� pewnym, jak pr�ny cz�owiek b�dzie post�powa�, skoro nie da si� przewidzie�, co zrani jego pr�no��. Na koniec te�� Cezara, Lucjusz Kalpurniusz Pizon, zaproponowa� przyznanie Cezarowi prawa do publicznego pogrzebu oraz og�oszenie jego testamentu. Mieli�my pewne w�tpliwo�ci co do tego, czy odwa�ymy si� to sugerowa�, i ustalono, �e Pizon zg�osi wniosek dopiero wtedy, gdy dam mu znak. Przemowa Cycerona przekona�a mnie, �e mo�e si� nam uda�. Starzec wsta� zreszt� znowu, aby poprze� Pizona. �Musimy stworzy� now� zgod� w Republice, rozpoczynaj�c to dzie�o tutaj, czcigodni senatorowie� - rzek�. To by�a jego stara �piewka, oczywi�cie dobra, albowiem wszyscy �yczyli�my sobie zgody. Nigdy natomiast nie zrozumia�, �e jest to mo�liwe tylko wtedy, gdy panuje jednomy�lna opinia co do tego, jak pa�stwo ma by� urz�dzone, a w�adza podzielona. Skoro taka zgoda w Rzymie nie istnia�a przez ca�e nasze �ycie i przez wszystkie poprzednie lata, by�a ona niemo�liwa. Trzydzie�ci lat udzia�u w �yciu politycznym nie nauczy�o Cycerona niczego. Pogrzeb Cezara... Przerwa�, zamkn�� oczy i odp�yn�� w sen, mo�e �ni�c o tym dniu swego �ycia, gdy po raz pierwszy sta� si� w�adc� Rzymu i panem nastroj�w ludu rzymskiego. Kiedy�, w rzadkim przeb�ysku intuicji - nie jest to silny punkt mojego pana - zauwa�y�, �e owego dnia sam czu� si� narz�dziem, poprzez kt�re lud znajdowa� s�owa dla emocji, kt�re zbiorowo odczuwa�. W dniu pogrzebu panowa�a wietrzna pogoda. Nabrzmia�e deszczem chmury sun�y po niebie od strony wzg�rz. T�um by� w okropnym, chwiejnym nastroju. Gajusz Treboniusz, stary oficer Cezara, cz�owiek, kt�ry wyr�ni� si� w strasznej bitwie pod Alezj� i przy��czy� si� do spisku, kieruj�c si� uraz� i zranion� ambicj�, odwa�y� si� pojawi�, o�wiadczaj�c wszystkim, kt�rzy go s�uchali, �e chocia� republika�ski obowi�zek zmusi� go do wyra�enia zgody na �mier� Cezara, nie nale�a� do tych, kt�rzy go zabili. (Jego rola, jak pami�tacie, sprowadza�a si� do zatrzymania mojego pana). Wiele dobrego jego uroczyste zapewnienia mu przynios�y! T�um obrzuci� go b�otem, a pewien t�gi jegomo��, rze�nik w poplamionym krwi� fartuchu, chwyci� go za tog� i podar� j�. Jego �yciu zagra�a�o niebezpiecze�stwo, dop�ki m�j pan nie rozkaza� gwardzistom Lepidusa st�umi� rodz�ce si� rozruchy i odprowadzi� w bezpieczne miejsce roztrz�sionego Treboniusza. M�j pan przem�wi�. Sta� na rostrze, podobny do boga w swym dostoje�stwie, ze wspania�ym spokojem Apollina, gdy wyci�gn�� r�ce i si�� woli zmusi� t�um do milczenia. Zapad�a absolutna cisza. I wtedy zacz�� wypowiada� s�odkie s�owa, pe�ne b�lu i �alu. Jego przemowa, kt�r� �wiczy� przez ca�y ranek przy pomocy czy te� raczej pod kierunkiem s�awnego tragika Tirogenesa, mia�a czarodziejsk� moc. Nazwa� zebranych przyjaci�mi, Rzymianami, rodakami. Skromnie o�wiadczy�, �e przyby�, chocia� nie jest godzien tego zaszczytu, jedynie pogrzeba� Cezara, kt�ry w straszny spos�b zosta� zabity przez czcigodnych m��w z wielkich rod�w, co odda�y wielkie us�ugi Rzymowi, z czcigodnych motyw�w. Kim�e jest, aby ich s�dzi�? M�wili, �e Cezar kieruje si� ambicj�. To prawda. Nigdy nie by�o cz�owieka, kt�rego tak bardzo jak Cezara przepe�nia�aby ambicja, ambicja s�u�enia wielko�ci Rzymu i interesom ludu rzymskiego. To on, Cezar, przy��czy� Gali� do imperium, przywr�ci� pok�j i obdarzy� bogactwami lud, kt�ry serdecznie kocha�. Tak, Cezara przepe�nia�a ambicja, i z jej powodu ci czcigodni m�owie zabili go. Nast�pnie, ocieraj�c �zy z oczu - zaj�o p� godziny �wicze�, zanim Tirogenes by� zadowolony z tego gestu - pokaza� skrwawion� tog� Cezara. �T� ran� zada� szlachetny Brutus...� T�um zawy� z w�ciek�o�ci, a on znowu ich uciszy�. �Zebrali�my si� tu po to, aby pogrzeba� Cezara... - rzek� i przerwa�, pozwalaj�c, by jego s�owa zawis�y w powietrzu - ...aby pogrzeba� Cezara...� - powt�rzy�, robi�c d�ug� przerw� mi�dzy s�owami, tak by wszyscy poczuli ich gro�n� nieodwo�alno��. Nast�pnie opu�ci� g�ow� i przez d�ug� chwil� trzyma� przygl�daj�cy mu si� t�um w napi�ciu. Gdy znowu zacz�� m�wi�, jego g�os by� powolny i przerywany. �Zamierza�em - powiedzia� - odczyta� jego testament. Jest rzecz� s�uszn�, aby�cie go wys�uchali, do czego macie prawo. A jednak boj� si�, albowiem rozumiem wasz nastr�j. Widz� b�l i gniew, jakie wzbudza w was spowodowana jego w�asn� ambicj� �mier� Cezara. Je�li odczytam testament, zrozumiecie, jak bardzo was kocha�, a wtedy wasz b�l stanie si� jeszcze bardziej niezno�ny i mo�e obr�ci� si� w gniew. Czy post�pi� s�usznie, m�wi�c wam, jak Cezar was kocha�?�. Okrzyki przekona�y go, �e tak w�a�nie powinien post�pi�. Odczyta� wi�c testament, w kt�rym by�a mowa o darze pieni�nym dla ka�dego obywatela oraz o oddaniu prywatnych ogrod�w Cezara na potrzeby ludu. Odczyta� to bardzo spokojnie, a t�um wybuchn�� p�aczem. Oklaski i okrzyki w�ciek�o�ci. Ludzie ruszyli naprz�d, po�amali �awki i sto�y na Forum, wznosz�c z nich stos pogrzebowy. Wierz�, �e w tamtej chwili wszyscy co do jednego rzuciliby szlachetnego Brutusa na ten stos i daliby koron� mojemu p

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!