Lipinski.Krzysztof_Vademecum.tlumacza

Szczegóły
Tytuł Lipinski.Krzysztof_Vademecum.tlumacza
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Lipinski.Krzysztof_Vademecum.tlumacza PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Lipinski.Krzysztof_Vademecum.tlumacza pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Lipinski.Krzysztof_Vademecum.tlumacza Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Lipinski.Krzysztof_Vademecum.tlumacza Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Strona 2 Krzysztof Lipiński Vademecum TŁUMACZA IUl:ii -�-- Kraków 2000 Strona 3 Korekta: Iwona żurek Projekt okładki: Joanna Wypiór Zdjęcie na okładce: Sabine Lipińsk a Rysunki: Artur Przebindowski Skład: Radosław Zaj ąc Drukarnia: Zakład Graficzny „Colonel " s. c. Powstan i e n i n i ejszej publ i kacj i stało się możl iwe dzięki stype n d i u m przyzn anemu przez Fundację Alexandra von H umboldta , które autor s pędził pod gośc i n n ą opieką profesora H ansa Joach i m a Kreutzera na U n iwersytecie w Ratyzbonie. W tym m i ejscu chci ałbym złożyć Fundacj i i Profesorowi bardzo serdeczne podziękowan i a za pomoc w real izacj i tego projektu . ISBN 83-88181-50-5 Wydawca: Wydawnictwo IDEA sp. z o. o. ul. Rakowicka 1, 31-511 Kraków tel. (012) 421 86 86 fax (012) 422 72 69 e-mail: [email protected] < > Wycl wnlctwo IDEA sp. z o. o. Kr Iii w, . I rpi ń 2000 Strona 4 •••••••••••••••••• Ki l ka słów do czytel n i ka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 li Cel . . . . . . . . . . . . . „ . ......„ .... „.„„„„ . . . „... . . . . . ............ . .... 7 O co chodzi , czy l i prób a defi n i cj i . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „. 10 Tłu m aczenie jako proces kom u n i kacji m iędzyjęzykowej . . . . . . . . . . . . 20 Ili K i l ka refleksji n a temat zn acze n i a . . . . . ... „. . . . . . . . . . . . . 19' Zn aczenia referencyj n e a proces przekładu „„„. . . 39 • Zn acze n i a pragmatyczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . „. . 54 Znaczenia pragmatyczne a proces przekładu . . „ „. 65 Zn aczen ia i ntra l i ngwalne . . . . . . . . . . . . . . . . „ ..„„„...„ „ . . . „ 72 Znacze n i a i ntral i ngwalne a proces przekład u . . . . . . . 80 H ierarc h i a rodzajów znacze n i a a typ kom u n i katu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 86 IV Kolo kacje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 89 Idiomy . . . . . . . ... . . . ...... . . „„.„.„„„„„„ ..„ „ „. . .„.„ . .. „... 91 Neologizmy . . . . . . . . ..„ „..... . . . . „.... ........ . ....... . . . . . „. ..... 95 Gramatyka l ność versus akceptabi lność „„„„. . . . . . . 99 Wulgaryzmy i obscena .. „....„ „..„„„...„ „ ... ...... „„ 102 Archaizmy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . 105 Fałszywi przyjaciele tłu macza . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 107 I nterferencj a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . .. . . . . . . . . . . 109 Sytuacje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . ... . . . . . .„ . 111 Ś rodowiskowość . . . . . . . . . . . . . . . . .................. „.. „ . . ...„ . . 114 Strona 5 • • V • Poziomy ekwiwa lencji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117 • • „Transform acje" w procesie przekładu . .. .. . . . .. . . . . . . 123 • Rodzaje tłu m acze n i a . .. ... . . ..... . ... ........ ....... .. . . ... . . . . 128 • • Tłu m aczen ie pisemne . . . . . . . .. „. • . . . . . . . . . . • . „ . . . „.„ . . . „ . 136 • Tłumaczenie u stne . . „ „ „. „. . „ „. . „ „ „. . . . . . . . . . . . . „...... 143 • • Typy m ieszane tłu macze n i a ........... „. „. . . . . . . . . . . . . . „ 152 • Wybrane typy tekstów a proces przekład u .. . „ „. „ 153 • • • • • VI • • Kom petencja tłu macza 169 • Nieprzetłum acza l n ość . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . „.... 170 • • Teoria i praktyka tłu m aczenia . . . . . . . . . . . . . „ . . „. „ . . . . „. 174 • Rel atywność .... .. ... . . . . . . „. . . . . . . . . . . . . . . . „............... „ „ . 175 • • • • • VII • • Uwagi końcowe .. „ . . . . „ „. „ „ . . „ „ .. „ „ „ „ „. „ „ . . .. . „„ „ 181 • • • B i b l i o grafia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 183 • I ndeks ..........„ . . . . . .. . „ . . .. ...... ... .. .. . . .. . „ . . .. .. „ . . . . . . „„ 185 • • • • • • • • Strona 6 Kilka słów do Czyj_ el_ n_ik_ a ______ Obcowan ie z książką jest rodzajem d i a logu , n i e tylko z jej tekstem , ale pośrednio równ ież z autore m , tym bardziej , ż e nosi ona tytuł Vademecum, czyli „chodź ze m n ą " . Ale - jak powiedziała pewna dobrze wychowa n a panienka - z n i eznajo mym i , a zwłaszcza z obcy­ m i m ężczyznam i , lepiej nie wypuszczać się na n iezn ane ścieżki . Wypada się zatem przedstawić . Wydawcy zamieszczaj ą co prawda zazwyczaj jakiś b iogra m , opatrzony n i ewyraźnym zdjęciem autora ( n a którym wygląda o n n a ogół jak postać wyjęta z podręcz n i ka Lo mbrosa Przestępca urodzo­ ny) , datę u rodze n i a oraz tytuły o p u b l i kowanych prac, taka notka jest jednak bezosobowa i najczęściej tak stereotypowa , że oko czy­ te l n i ka prześl izguje się po niej bez zai nteresowan i a . Czyte l n i k może poczuć się lekko zdziwiony żartobliwym to nem tego wstępu , bądź co bądź wprowadzen i a do książki mającej cha­ rakter poradn i ka czy nawet - w pewnym sensie - podręczn i ka . Moim zdaniem jednak żartobl iwy czy nawet anegdotyczny ton wypowiedzi bynaj m n i ej nie musi uj mować jej merytorycznej wartośc i - wręcz przeciwnie - zabawne przykłady lepiej zapadaj ą w pamięć, śmiech zaś s praw i a , że mózg zostaje dotl eniony i lepiej pracuje. Wróćmy jednak do osoby autora. Jestem germanistą, profesorem h i storii l iteratury n iemieckiej w I nstytucie Fi lologii Germańskiej U n iwersytetu J agi e l l ońskiego. Od dwudziestu bez mała l at zajmuję się również teorią i praktyką tłu­ m acze n i a . Ten właśnie fakt ośmiela m n i e do zaproszenia czytel n i­ ka we wspó l n ą podróż. Chci ałbym podzi elić się moimi doświadcze­ n i a m i i przemyślen i a m i . Jeśli chodzi o teori ę , zajmowałem się pro­ blematyką przekładu literackiego (!;> BI BLIOGRAFIA) . N i e oznacza to jednak, że moje rozważan i a dotyczyły wyłącznie tekstów l iterac- Kilka słóty'"'iiO]czytelnika Strona 7 kic h . Podział teoretyczny na tłum aczenie literackie i niel iterackie wydaje się z pozoru oczywi sty, nie zawsze jednak można go jedno­ znaczn ie przeprowadzić. Teksty l iterackie - zwłaszcza powieści - zawierają często sformułowan i a fachowe , publicystyka i reklama zaś posługują się środkami typowym i dla l iteratury. Rzeczywistość jest po prostu bardziej wyrafi nowana niż teoria . (Ale tak właśnie m u s i być , każda teoria jest bowiem u proszczeniem, którym posługujemy się w celu zrozu mienia rzeczywistośc i . ) Jako praktyk zmagałem się z różnymi rodzaj a m i tekstów i sy­ tuacj i . Przetłumaczyłem Fausta Goethego (Kraków 1996) , utwory poetyckie Geo rga Trakl a , dzi eła Hessego , H61derl i n a , Nova l i s a , Kurta Kli ngera i w i e l u i n nych . N a n iem iecki tłu maczyłem m . i n . pol­ ską poezję obozową, sztuki teatra l n e i opowiadania oraz bardzo cie kawe wiersze pacjentów pol skich szpital i psyc h i atrycznyc h . Teksty niel iterackie obejmowały bardzo szeroki wachlarz zagad­ nień. Wymienię jedynie kilka z nich: polska sztuka plakatu , sztuka szkła, krajobrazy lasu, zaczarowany Kraków, a także wiele tekstów drobniejszych , dotyczących np. renowacji Wawe l u , produkcji betonu, asfaltu czy naturalnego barwnika z bu raków, statutów stowarzyszenia rel igijnego oraz firmy ochroniarskiej. Dokonywałem również tłumaczeń u stnyc h , sym u ltan icznych i konsekutywnych w różnych sytuacjac h , w których poczyniłem wiele niezwykle interesujących obserwacj i . Czyte l n i k zechce, m a m n adziej ę , wybaczyć m i t ę n ieco przy­ długą autoprezentację. Chciałem jednak unaoczn ić, na jakich do­ świadczen iach (oprócz oczywiście pozycj i l iteratury fachowej wym i e­ n ionych w bibl iografi i ) opierają się moje wywody. V\clom oc t 1111 e x'"--- ---------------- Strona 8 Rozdział I Każde działanie zmierza ku jakiemuś celowi , pom i n ąwszy zajęcia bezsensowne, podej mowane „dla zabicia czas u " , a które przecież równ i eż mają swój cel - odprężenie i e l i m i n ację n udy. J a ki zatem cel przyświecał tworzen i u n i n i ej szej książki? I st­ n ieje niezmierzona wprost l iczba p u b l i kacj i zaj m uj ących się teorią prze kład u oraz równie wiele, jeśli nie więcej , poradni ków i zbiorów tekstów typu „ Koresponde ncja hand lowa w języku„. " , „Wzo r y l i­ stów„ . " , „Teksty„ . i czne/yczne/icze w języku „ . " itd . Liczba i różno­ rodność tych publi kacj i świadczy o dużym zapotrzebowaniu trans­ l atorów na wsze lakie pomoce nau kowe i praktyczne . M imo to tłu­ m acze pra ktycy odczuwają brak u n iwersa l nego porad n i k a , któ r y m ógłby „ poratować" i c h w sytuacj i b e z wyjścia (albo w przypadku braku konceptu ! ) . Teoretyczne prace rozczarowują ich zwykle ogól­ nością i a bstrakcyj nością sformułowań , praktyczne porad n i ki zawie­ raj ą n atom iast jedyn i e przykłady konkretnych rozwiąza ń , często n i eprzydatne właśnie w tym jedynym problematycznym przypad k u . W tym miejscu m uszę rozczarować wszystkich, którzy sądzą , że można napisać poradnik, który zawierałby rozwi ązan i a wszyst­ kich potencj a l nych problemów tra n s l atorskich, n awet d l a kon kret­ nej pary języków a l bo okreś lonego typu tekstów. M atem atyczn i e rzecz uj mując, tzw. m o c zbioru wszystkich ewentual nych rozwiązań j est tak wielka, że n iemożl iwe jest skonstruowanie teorii opisują­ cej i przewidującej je wszystkie. Oznaczałoby to po trosze skonstru­ owanie jakiejś „ogó l n ej teori i wszystkiego " , metateori i przewid ują­ cej wszystkie zd arze n i a i konteksty, czegoś w rodzaju i nte lektu al­ nego perpetuum mobile. M ożna więc zadać pyta n i e , jaki sen s ma pisanie jakiegokol­ wiek vademecum tłu macza, skoro n iemożl iwe jest teo retyczne uję­ c i e wszystkich pra ktycznych problemów i sformułowan i e zawsze GJ Cel Strona 9 obowi ązujących reguł. J a k stwierdzi l i śmy na wstępie, wszystkich J)'roblemów rozwiązać z góry się nie da , twierdzen i a teorii przekła­ dozn awczych zaś zawsze o barczone są pewnym rel atywizmem. N ie­ które problemy i zjawiska m aj ą jednak charakter u n iwersa l ny, n ie­ zależny od konkretnej pary języków. Każdy tłu m acz praktyk, który n awet „nie liznął" teori i , konstr u uje n a własne potrzeby często n awet n i e w peł n i uświ adomione strategie rozwiązywan i a takich problemów. Karl Dedec i u s podzielił n awet teoretyków przekładu n a dwie gru py: wyznaj ących zasadę a priori, tzn . for m ułujących ogó l n ą teorię bez u przednich zmagań praktycznych z u porczywą materią tłumaczonych tekstów, oraz wyznaj ących zasadę a posteriori, czyli takich, którzy sumie swoich wielo letn ich doświadczeń próbują n adać kształt spój nej teori i . Sam Dedecius - autor nie tylko znakom itych przekładów, lecz także wie l u prac teoretycznych - n ależy niewątpl i­ wie do drugiej grupy. N i n iejsze Vademecum zwraca się przede wszystkim do tłuma­ czy praktyków - owej gru py, którą Dedeci u s zal iczył do wyznawców zasady a posteriori. J a ko a utor chciałbym ową wiel ość problemów i kon kretnych przypadków u systematyzować w taki sposób, by n i e m u sie l i oni odkrywać kolejnych Ameryk p o raz drugi. Okazuje s i ę bowiem, ż e znakomita większość tekstów teoretycznych n apisanych przez tłumaczy praktyków i ntu icyj n i e obraca się wokół u niwersal­ nych problemów przekładozn awstwa . Pon ieważ brak im na ogół podstaw teoretycznyc h , opisuj ą każdorazowo te same zjawiska za pomocą wymyślonych ad hoc okreś l e ń . Ci właśnie - żarto b l iwie mówiąc - Kolumbowie słowa potrzebują swego rodzaju „ książki nawigacyjnej " , która oczywiście nie będzie zawierała gotowych re­ cept na wszystko , bo takich sformułować nie możn a . W gran icach tego, c o możliwe, leży jednak uwrażliwienie n a trudno , i I pul pki , których w procesie przekładu czyha wiele. Za­ ml rz ni rn m o i m , j ako a utora , jest przede wszystkim zwrócenie uwagi czyte l n i ka-tłumacza n a trudne do rozwi kłania prob lemy. Pra­ gnąłbym, by po lektu rze mojej ksi ążki w przypadku poj awien i a s i ę lueślonych trudności przekładoznawczych w czujnej świ adomości lh11n 1 / r 7apalało się czerwone światło nieufności , dotyczące za­ ' w1w ' \111 go procesu przekład u , j a k i wła snych u m iejętnośc i . Koloj11y111 / 1<1n11l rn Vademecum jest jeśli nie obalenie, to przynaj- Strona 10 m n i ej rel atywizacja mitów wiążących się w powszechnej świado­ mości z tłumaczeniem, n p . mitu dosłowności czy mitu wierności, oraz kompleksu Brzydkiego Kaczątka, który red u k uje tłumacza do pozycj i odtwórcy, a jego pracę s prowadza do mało wa rtościowe­ go zajęcia. Chci ałbym również zwróc ić uwagę na � KREATYWN OŚĆ tłu m acza, konieczną n ie tyl ko w przypadku tłumacze n i a l iterackie­ go. To kolejny z mitów, zgodn i e z którym przypisana jest ona j edy­ n i e tekstom literacki m . Teoretycy dzie lą wprawdzie teksty na „ in­ formacyj ne " , „fachowe " , „ l iterac kie" itp . , w rzeczywistości jednak - zwłaszcza we współczesnej rzeczywistości medialnej - granice te się zacieraj ą . � REKLAMA korzysta ze środków typowych dla l ite­ ratury, takich jak gra słów, al uzj a , rym , metafora itp . ; teksty p u b l i­ cystyczne zawierają i nform acje i apele, posługują się wielorakimi środkami styl istycznymi . Nawet instru kcje obsługi maszyn czy s przę­ tu gospodarstwa domowego , foldery firm i i n n e teksty użytkowe przestały być jedyn ie s uchymi i nformacj a m i i wykorzystują szereg środków zarezerwowanych - zdawałoby się - wyłączn ie d l a wypo­ wiedzi typu literackiego . I n nym ważnym aspektem tłu m acze n i a j est fakt, że znajomość języków jest wprawdzie warunkiem kon i ecznym , ale bynaj m n i ej nie wystarczaj ącym . Uwarunkowania pozajęzykowe procesu przekła­ d u sprawiaj ą , że j est to czyn ność n i e tyl ko fi l o logiczn a . Wobec wie­ lości kon iecznych do uwzględn ie n i a czynn i ków wpływających na ów proces jawi się on jako przedsięwzięcie n iezwykle skomplikowane, wymagaj ące równoczesnego uwzględnienia wielu parametrów, jedy­ nym słowem - jako zajęcie dla ludzi inteligentnych. Ponieważ swoje Vademecum ad resuję do praktyków, starałem s i ę ogran iczyć do m i n i m u m rozważa n i a ściśle teoretyczne. Nie zna­ czy to oczywiście, że książka n i e ma rozległej teoretycznej podbu­ dowy - tam , gdzie to było możl iwe , starałem się jednak pom i nąć trudno zrozum i ałą termi nologię, a zagadnienia przedstawić w spo­ sób możl iwie przystępny. Proszę więc uczonych kolegów o wyro­ zumiałość: nie formułuję tutaj kolejnej teorii przekładu , staram się n atomi ast przedstawić skompl ikowane zagadnienia w sposób jak n aj prostszy. O rzeczach trudnych należy bowiem mówić możl iwie jasno, rzeczy zaś ( pozornie) proste można kom p l i kować dla i nte­ lektual nej zabawy. Cel Strona 11 �o co chodzi, czili próba definicji --=----�- Pytan ie , czym w zasadzie jest przekład , jest z pozoru proste . Od ponad dwóch tysięcy lat tłu m acze , pisarze i aforyśc i , a także - last but not least - l i ngwiści i teo retycy l iteratury, próbują ująć jego istotę za pomocą defi n i cj i bądź maksym i obrazowych porów­ n a ń . O istocie tego fascynującego procesu wypowiadali się klasycy starożytnośc i , literaci i fi lozofowi e . N iewie l ką cząstkę ich refleksji przedstawia poniższe zestawienie m aksym. Tłumaczenia są jak kobiety - a lbo piękne, albo wierne. • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • (Voltaire) Tłumaczenie przypomina flamandzkie arrasy, gdy oglą­ damy je z lewej strony, bo chociaż ukazują postacie, to jednak pełne ściegów i nitek, o wiele brzydsze niż z właś­ ciwej strony. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Cervantes) Wielkie oryginały prześwitują także przez nieudane re­ pro d u kcje . • • • • • • • • • • • • • • • • • • • (Christian Morgenstern) Wielkie dzieło, które da się przełożyć, nie jest tego warte. (Jean Paul) Traduttore - traditore . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Une musique composee pour un instrument n'est point execoutee avec succes sur un instrument d 'un autre genre. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Madame de Stael) Vademec m tłumacza Strona 12 Tłum aczenie powinno przypo m i n ać szybę, całkowicie przezroczystą, tak aby czyte l n i k n ie zauważał jej i st­ n ie n i a. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Gogol) Duch danego języka wyraża się w jego nieprzetłuma­ czalnyc h słowac h . . . . . . . . . . . . . (Marie von Ebner-Eschenbach) Przyznaję, że w trakcie tłumacze n i a tekstów greckich - abstrahując od świętych pis m , gdzie nawet szyk stano­ wi misterium - oddawałem nie słowo przez słowo , l ecz sens przez sens. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (św. Hieronim) In quibus non verbum pro verbo necesse habui redde­ re, sed omnium verborum vimque serva vi. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Cyceron) Nec verbo verbum curabis reddere fidus interpres. • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • • (Horacy) Tłumacz powinien być poetą poety. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Novalis) Albo tłumacz zostawi a pisarza w s pokoju i przenosi ku niemu czytel n i ka , albo zostawia, o ile to możliwe, czytel­ nika w spokoju i porusza ku niemu autora. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Schleiermacher) M ożna n awet powiedzieć, że tłu macze n i e tym bardziej odbiega od orygi n ału, im bardziej dąży do wiernośc i . . . . . . . . . . . . . . . . . . ( Wiiheim von Humboldt) O co chodzi, czyli pró a definicji Strona 13 1 Prawdziwe tłumaczenie jest wędrówką dusz. . . . . . . . . (Ulrich von Wllamowitz-Moellendorff) Tłu maczenie oznacza służbę dwóm panom. A tego n i e 1 potrafi n i kt. . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Franz Rosenzwelg) 1 Tłu maczenie n i e jest kopią, lecz a ktem twórczym. . . . . . . . . . . . . . . . . (Jose Ortega y Gasset) Z kon ieczności przełożenia danego tekstu wyn ika ko­ n ieczność dokonywania wyborów. I tutaj tkwi odpowie­ 1 dzial ność tłu macza. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Edmond Cary) 1 Każdy tłu m acz jest interpretatorem . . . . . . . . . . . . . . . . . . (Hans-Georg Gadamer) Jako alternatywę niemożl iwości każde tłumaczenie na­ 1 leży powitać z uznaniem. . . . . . . . . . . . . . . (Anthony Gervln Oettinger) Nawet pobieżna lektura powyższych m a ksym i l u struje ciekawe zjawisko - sform ułowane w nich tezy zawierają szereg sprzeczno­ ści . Obok pochwały tłu m acze n i a , jego kreatywnośc i , rol i tłu m acza j ako aktywnego, świadomego i odpowiedzialnego interpretatora, po­ j awiają się postulaty redu kcj i przekładającego do roli anonimowe­ go wyrobnika, niewidocznej szyby; obok uzn a n i a poj awiaj ą się oce­ ny skrajnie pejoratywne (tłumacz-zdrajca), sam zaś efekt pracy o kre­ ślany jest jako prod u kt m n i ej wartościowy, coś w rodzaju n i eporad­ nej łatan i ny. Przypo m i n a się witryna sklepu z socj a l istycznej prze­ szłości z napisem: „ S przedaż mięsa końskiego i mniej wartościo­ w go " . Jest więc zatem tłu m aczen ie istotnie „mięsem mniej war­ tościowym " ? Pojawiaj ą się też dylematy: tłu m acz ma być wierny, ale komu? Autorowi tekstu orygi nalnego czy czyte l n i kowi przekła- Vademecum tł macza 2 Strona 14 d u ? (Temat do rozważe n i a . ) Sform ułowane zostają równ ież pyta n i a o to , czy tłu maczymy słowa, czy treści i sensy - pytan i a o prze kła­ d a l ność oraz wzajemną relację oryginału i przekład u . Sprzecznościami tymi n i e należy się jednak zbytnio przejmować. Swojego rodzaju pociechę zawiera następujący aforyzm: „ Przysłowia l udowe sobie przeczą. I to jest właśnie mądrością narodu " ( Lec). Przysłowi a l udowe istotnie sobie przeczą, a to d l atego, że odnoszą się do n i ezliczonej wprost i l ości sytuacj i występujących w życ i u , muszą zatem zawierać mąd rości wzaj e m n ie się wyk l u cza­ jące. Podobn ie jest z postulatami kierowa nymi pod adresem tłu­ m aczy - one równ ież wzajemnie się wykl uczaj ą . Theodore Savory sformułował dwan aście takich s przecznych recept, łącząc je w negujące się pary. Tłumaczenie musi oddawać wyrazy oryginału. Tłumaczenie musi oddawać myśli oryginału. Tłumaczenie powinno się czytać jak dzieło oryginalne. Tłumaczenie powinno się czytać jak tłumaczenie. Tłumaczenie powinno odzwierciedlać styl oryginału. Tłumaczenie powinno być pisane w stylu tłumaczenia. Tłumaczenie powinno się czytać jak utwór współczesny oryginałowi. Tłumaczenie powinno się czytać jak utwór współczesny tłumaczowi. W tłumaczeniu wolno robić uzupełnienia i opuszczenia w stosunku do oryginału. W tłumaczeniu nie wolno niczego dodawać ani zmieniać w stosunku do oryginału. Wiersz powinien być tłumaczony prozą. Wiersz należy tłumaczyć wierszem. (Savory 1957:54) O co chodzi, czyl�a definicji Strona 15 Być może - ku pewnemu zaskocze n i u czyte l n ika - wszystkie te postu l aty mogą być słuszne. Czy grozi nam zatem sch izofren ia? N iekon ieczn i e . Postu laty Savory' ego zawierają typowe d l a procesu tłumacze n i a DYLEMATY, takie j ak: • sens czy forma? • archaizacja czy modernizacja? • granice wol ności tłu macza • przetłumacza l ność poezj i . N i e wyczerpują o n e bynaj m n i ej l i sty ROZSTRZYG NIĘ Ć , których każdy tłumacz musi dokonać w trakcie procesu przekładu . I l u stru­ ją jedyn ie fakt, że m amy do czyn ienia ze zj awiskiem złożonym , któ­ rego nie da się sprowadzić do oczywistych i zawsze ważnych for­ muł. Każdorazowe rozstrzygn ięcie, decyzj a podjęta przez tłu macza, zależeć będzie od wielu - często a priori nieprzewidywalnych - czyn­ n i ków, deter m i n ujących proces przekład u . Niektórzy sądzą, ż e tzw. zdrowy rozsądek ( common sense) jest drogą poznania prawdy. Rozważania na temat definicji procesu prze­ kładu rozpocznijmy zatem od spontanicznych prób zdefi niowania istoty tego zjawiska, podjętych przez studentów WSJ O i E w Częstochowie. Oto k i l ka przykładów. 1. Tłu macze n i e : przekładanie z jednego języka na drugi tekstu ze zrozu mieniem i ntencji autora według odpowiedniej stru ktu­ ry gramatycznej fu nkcj o n ującej w danym j ęzyku 2. . . próba przekład u , przekazanie treści danego tekstu z jedne­ . go języka na i n ny, oddając jego sens 3 . . przekład anie z języka obcego n a rodzimy z uwzględnieniem . . kontekstu kulturowego danego kraj u 4 . . . n ajbardziej wi erny, adekwatny przekład z języka na j ęzyk, . możl iwie dokład n i e oddaj ący treści określonego tekstu 5. . . . próba przekładu tekstu z języka ojczystego na język o bcy l u b odwrotn ie 6. . .. sensowny przekład z języka x n a y, z zachowaniem struktur gramatycznych, treści ku lturowych i poprawnym zastosowan i e m słownictwa Vademec m tłumacza Strona 16 7 . . . . przekład z jednego języka na drugi ( . . . ) . Przekład ten m u s i być j a k najbardziej wierny oryginałowi ; tekst często tłumaczo­ ny jest w kontekście - w zależności od sytuacji 8 . . . . przekład z języka obcego mówionego l u b pisanego na i n ny język, z uwzgl ęd nieniem wsze lkich czynni ków pozajęzykowych 9 . . . . przekład tekstu z języka obcego na ojczysty l u b odwrotn ie, przy bardzo dobrej znajomości obu języków, k u ltury i obycza­ jów danego kraj u 10 . . . . przełożen i e tekstu z języka o bcego na j ęzyk rodzimy ( i od­ wrotnie) z zachowaniem i ntencj i a utora . Aby tłu m acze n i e było prawidłowe , m u s i my pam iętać o ku lturze , tradycjach kraj u , n a którego język chcemy tekst przełożyć . Wrażen i e (efekt) po przeczytan i u tekstu tłu maczonego powi n n o być podo b n e ( n iemal t a k i e s a m o ) do wrażen i a p o przeczytaniu tekstu tłu­ maczonego 11 . . . . przekład kom u n i katu z języka obcego na język ojczysty i vice versa, z uwzględn ieniem tła ku lturowego i społecznego danego kom u n i katu, a także w zgodzie z oczekiwaniami odbiorcy oraz kontekstem, w jakim jest umieszczony. Praktyczne wykorzysta­ nie znajomości języka w zależności od kom petencji nadawcy 12 . . . sposób przekładu danego tekstu z j ęzyka nadawcy na język . odbiorcy, tak by wywołać u od biorcy właściwe reakcje związa­ ne z tym tekstem , zrozumienie i zaakceptowanie 13 . . . . sposób przekazan i a danej treści tak, by wywołać u odbiorcy podobne wrażen i e , podobne uczucia 14. . .. przekład z jednego języka n a d rugi , przełożenie sensu , tre­ śc i , a także formy 15 . . . . przekład z jednego języka na drugi , n i e dosłowny, jak orygi­ nał, ale jemu wi erny. Jest to sztuka decydowa n i a . Prze kaz wierny myśl i autora orygi nału , a l e nie dosłowny tekstowi . Tych ki l kanaście przytoczonych defi n i cj i umożliwia wyłowienie charakterystycznych tendencj i . Po pierwsze , n iemal każda z defi n i­ cj i posługuje się tautologią typu „tłu m acze n i e , czyli przekład " . Jest to zjawisko określane w starej łac i ń skiej m aksym i e j a ko ignotum per ignotum, czyli „ n ieznane przez nieznane " . Zastą pie n ie bowiem jednego term i n u i n nym, właściwie synonim icznym o kreś leniem n i- O co chodzi, czylj iSJa definicji Strona 17 czego nie wyjaśn i a . Ułomnością tą obarczone są jednak również defi n i cje tłu macze n i a zami eszczone w słowni kach i leksykonach, gdzie przeczytać możemy: „Tłumacze n i e , . . . czy l i translacja . . . " N ie­ które defi n i cje określają i nteresujące nas zjawisko jako „ przekodo­ wanie" bądź „zmianę kod u językowego " . To słuszne stwierdzen i e , s a m o przekodowan ie n i e wyczerpuje jednak istoty zagad n i e n ia , n a proces przekładu wpływa bowiem szereg zj awisk pozajęzykowych . N i e które z zacytowanych powyżej defi n icj i sformułowanych przez studentów kładą nacisk n a ten właśn i e aspekt zagadnienia: k u ltu­ rę, obyczaje i zj awiska pozajęzykowe . W defi n i cjach poj awia się też zagad n ie n i e sytuacyj ności i kontekst u , poprawności językowej , toż­ samości przekładu z oryginałem, a także tożsa mości efektu wywie­ ranego przez oba teksty, as pekt ko muni kacji językowej (nadawc a , odbiorca, komuni kat, i ntencje nadawcy, oczekiwania odbiorcy) . Więk­ szość defi n i cj i a kcentuje prymat oddawan i a sen sów (treśc i ) . Zwra­ ca się równ ież uwagę na czynn i k i , takie j a k forma i styl, oraz ko­ nieczność podej mowa n i a przez tłumacza różnorakich decyzj i . J uż samo to zestawienie spontan icznie sformułowanych defi nicj i u ka­ zuje WIELOASPEKTOWOŚĆ zj awiska zwanego tłu maczeniem i trud­ ności z wyjaśnieniem go za pomocą jednozda n i owej definicj i . Czym jest zatem tłu m aczen ie? Zanim podej m iemy próbę całościowego opisu zjawiska, chci ał­ bym sformułować k i l ka i stotnych uwag wstępnyc h . Tłu m aczenie jest procesem komu n ikacji międzyjęzykowej . Aspekt komuni kacyjny jest tu n iezwykle istotny. Tłumaczony tekst nie jest bowiem oderwany od sytuacj i - stanowi komun ikat. Wyn i ka z tego szereg ważnych rzeczy: tekst pojmowany j ako komu n i kat m a nadawcę. N adawca kom u n i katu ma określony cel , intencje, kieruje wypowiedź do określonego odbiorcy, chce wywołać u niego od po­ wiednie reakcje. Aby ten cel osiągnąć, posługuje się nie tylko różny­ mi strategiami kom u n i kacji językowej , ale także niewerbal nej (np. ):> MOWA CIAŁA, m i m i ka , gesty). Tworząc kom u n ikat, stara się dopa­ sować swój tekst do potrzeb, wyobrażeń, oczekiwań i wiedzy odb ior­ cy. Może to być odbiorca znany nadawcy ( konkretna osoba), ale tak­ że odbiorca h i potetyczny, członek określonej grupy docelowej . Dzie­ je się tak zarówno w przypadku krótkich i prostych komuni katów, j a k i całych powieści . Koncepcję hi potetycznego odbiorcy wbudowan ego Vademecum t macza Strona 18 w tekst przedstawia znana książka U mberto Eco - Lector in fabula. Przykładem te kstów apelatywnyc h , ski erowanych do określonych odbiorców i n astawionych na wywołanie okreś lonego efektu, jest reklama. Operuje wielorakimi strategi ami komuni kacyj nymi i różno­ rodnymi środkami stylistycznymi ();> PRZEKŁAD REKLAM ) . Nadawca i odb iorca na leżą zazwyczaj d o tej samej WSPÓ LNO­ TY KOM U N I KACYJN EJ , posługują się nie tyl ko wspól nym kodem językowym - mają także podobną wiedzę, doświadcze n i a , są człon­ kami tej samej wspólnoty ku lturowej . Wspól nota komuni kacyj n a n i e musi być tożsama z językową . W obrębie jednego języka istn ieje wiele wspól not kom u n i kacyj nyc h . Mogą to być różne państwa (np. n a obszarach : anglojęzycznym, francuskojęzycznym czy niemiecko­ języcznym ) , ale także grupy zawodowe, wiekowe czy środowisko­ we . Wspólnotę komuni kacyj n ą tworzą uczniowie tej samej szkoły, m ieszkańcy m i asta czy regio n u , a także - aby podać przypadek skrajny - para starych przyj aciół albo kochan ków. Właś nie fakt, że tworzą oni taką m i n iwspól notę, umożliwia i m prowadzenie rozmów często n iezrozumiałych d l a otocze n i a . Dochodzimy t u do bardzo istotnego zagadn i e n i a . I nformacje zawarte w tekście (komu n i kacie) dzielą się n a eksplicytne i i mpli­ cytn e . Pierwsze to i nformacje bezpośrednio wyrażone w tekśc ie, drugie to różnego rodzaju a l uzj e , n i edomówienia, niedopowiedze­ n i a , skojarze n i a , odn iesienia ();> INTERTEKSTUALNOŚĆ , );> KONO­ TACJ E ) , które - choć n i e pojawiaj ą się bezpośrednio w tekście - uczestniczą jednak w procesie kom u n i kacj i . Polega to na wspo m n i a­ nym już zj awisku, że partnerzy komu n i kacji odwołują się do wspól­ nego horyzontu , a także do SYTUACJ I , w której odbywa się akt komu n i kacj i , nie wszystkie zatem i nformacje m u szą poj awić się bezpośred nio w tekści e . Skraj nym przypadkiem jest następuj ąca rozmowa telefon iczna : - Cześć! Są? - Tak. - Po i le? - Po dwadzieści a . - Biorę dziesięć . Zapłacę u Szweda. - OK. Cześć. O co chodzi, czylj próba definicji 11 Strona 19 Na poziomie werba l n i e wyrażonej informacji ( expressis verbis) poj awiają się tu j edyn ie a bsol utn ie konieczne nowe treści . Reszta jest uczestn i ko m rozmowy wiado m a . Ktoś z zewnątrz, próbujący zrozum ieć ten d i alog, napotka szereg trudnośc i . Nie wiadomo, kto mówi i do kogo. N i e wiadomo, o j a kie przed mioty chodzi (w przy­ padku h a n d l u żywym towarem mogą to być l udzi e ) , w jakiej walucie odbędzie się transakcj a , wreszcie niejasne jest, czy Szwed to Szwed etniczny, pseudon i m środowiskowy, czy może n azwa loka l u . Czyżby „głuchy telefo n " ? A jednak a kt kom u n i kacj i dokonał się, co po­ twierdzone zostało przez adresata (OK). Można zatem żarto b l iwie powiedzieć, że tekst jest n i e tylko nośn i kiem, ale także odnoś n i­ kiem i nformacj i . I n nym zabawnym przykładem i nformacj i uczestniczącej w pro­ cesie ko m u n i kacj i , a jed n a k n i e przekazanej bezpośre d n i o , jest n astępujący dowc i p ś l ąski ( � Ś RODOWISKOWOŚĆ , REALIA) . Trzech górni ków, Ludwi k, Gustlik i Hanys postanowiło wybrać się do Francji j ako „gastarbeiterzy" (� BRAK EKWIWALENTU) . Ludwik, który jest prowodyrem , proponuje następującą zmianę imion: - Cho­ py, my jedziemy do ta Francj a , to my się musimy przezwać po ichniy­ m u . Jo się nazywam Ludwik, to wy mnie bedziecie wołać „ Lu i " , Gustli­ ka bedziemy wołać „Gui " . A Hanys na to: - To ja z warna nie jada! Na wstępie przepraszam zn awców problematyki śl ąs kiej , jeże­ li ten dowci p (i k i l ka i n nych , które zamierzam zacytować dalej) zo­ stał opowi edziany „ n i e ta k " . Ale to właśn i e sprawa wspom n i a n ej wyżej dość hermetycznej „wspólnoty kom u n i kacyjnej " . Powyższy przykład zawiera i m pl icytną i nformację, odnoszącą się do pewnego pol s kiego obsce n u m , pi sanego - n awiasem m ó­ wiąc - poprawnie przez „eh " (� OBSCENA) . D l atego H a nys n i e chce jechać . Nota bene: zacytowaniem powyższego dowcipu może się poczuć urażon a jedynie osoba znająca owo słowo. Ale tekst dowcipu zawiera również i n n e bezpośrednio niezwerbalizowane od­ niesienia - do francuskich i m ion Lou i s i Guy oraz do tego , że w ta­ kich dowc i pach H anys zawsze zostaje ośmieszony. Problem nie ogran icza się jedynie do rozmów telefonicznych i dowci pów. W Weselu Stanisława Wyspiańskiego liczba informacji impl icyt­ nych jest wprost ogromna. Bez znajomości histori i Polski i sytuacji Vademecum tł macza Strona 20 naszego kraju na przełomie wieków nie można zrozumieć dramatu. W tekście pojawia się np. jedynie określenie „ta Włoszka " , ale każdy Pol ak wie, że chodzi o Bonę. Zdanie: „ Mego dziadka piłą rżnę l i , my­ śmy wszystko zapomniel i " odwołuje się do rabacj i galicyjskiej (1846) . Informacjami i mplicytnie zawartymi w tekście operują także teksty publicystyczne i teksty reklam , mowy pol ityczne i teksty ka­ baretowe, krótko mówiąc: wszystkie rodzaje kom u n i katów, które buduj ą napięcie pomiędzy i nformacją bezpośrednio wyrażoną i tą jedynie zasugerowaną. O aktual izacj i znaczenia tekstu j ako kom uni­ katu decyduje również konkretna sytuacja. Może się okazać, że w zda­ n i u : „ Połóż nóż na stole" okreś lenie „ stół" oznacza skrzynkę po bananach l u b pień drzewa Ueśli dane towarzystwo przy takim zaim­ prowizowanym stole ucztuje). W tym przypadku o przypis a n i u m u znaczen i u „ stół" decyduje aktualnie spełn iana funkcja, a nie cechy przedm iotu . Bez znajomości sytuacj i niejasne jest równ ież zdanie typu : „Zając będzie w środę" . W sklepie z dziczyzną oznacza to, że następna dostawa zajęcy nastąpi w środę. Jeże l i wypowiedz i a ne zostanie ono w urzędzie , oznaczać będzie zapewne tyle, że kolega Zając w środę wróci z urlopu. (Ponieważ zdanie zaczyna się od dużej l itery, nie sposób rozstrzygnąć, czy zając to „zając " , czy „Zając" . ) SYTUACJA determ i n uje także wiele i n nych aspektów kom u n i­ kacj i . Zależnie od tego , z k i m , gdzie, kiedy i z jakiego powodu roz­ m awi amy, używać będziemy różnych strategii językowych (>- PRAG­ MATYKA, :i>- ZNACZENIA PRAGMATYCZNE, ).> STEREOTYPIA JĘ­ ZYKOWA, :i>- ASPEKT SOCJOLINGWISTYCZNY. ;... TŁUMACZENIE I NTRALINGWALN E ) . I n aczej (nawet o tym samym zdarze n i u ) będzie­ my rozmawiać z szefem, i n aczej z kolegą, i n aczej zaś z dziewczy­ n ą . Składając kondo lencje osobie raczej obcej . posłużymy się zdaw­ kową form ułą: „ Proszę przyjąć szczere wyrazy współczucia". Ser­ deczny przyj aciel natom i ast mógłby się taką suchą formą kondo­ lencj i poczuć cokolwiek obrażony (:i>- TŁUMACZENIE INTRALINGWAL­ N E ) . W sklepie, n a poczcie, u szewca posłużymy się gotowym i , ste­ reotypowymi sform ułowan iami . (Inaczej w przypad ku , gdy dziewczy­ n a n a poczcie nam się podoba. Wtedy zami ast: „ Lotn iczy do An­ gl i i " , powiemy na przykład : „ Dzień dobry, Księżniczko . N iestety, nie m a m skrzydeł ani prywatnego samolotu i stać m n ie tyl ko na l i st lotniczy. Codzie n n i e jednak marzę o tym, aby z taką dziewczy- O co chodzi, czylj prja definicji 19

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!