Przygody państwa Milusinskich bajeczki dla dzieci

Szczegóły
Tytuł Przygody państwa Milusinskich bajeczki dla dzieci
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Przygody państwa Milusinskich bajeczki dla dzieci PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Przygody państwa Milusinskich bajeczki dla dzieci pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Przygody państwa Milusinskich bajeczki dla dzieci Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Przygody państwa Milusinskich bajeczki dla dzieci Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 illKl Strona 2 Strona 3 Strona 4 Strona 5 J. B0HU3ZEW ICZ0W A BAJECZKI DLA DZIECI Z ILUSTRACJAMI Wv'd»wj». SI EGA RN/ POPU'- ARMEJ ' w W S d ~$ 7 mw 'f r ? /* ''1' " s ? ' * Strona 6 Strona 7 Biblioteka Narodowa Warszawa Pi v -N 30001007946323 1. Kto były dzieci. P aństw o Milu­ sińscy, była to par­ ka niezm iernie dobra i m iła, zbyt jednak sw aw olna i przez to nieraz roztrzepana. P a n Janio skończył już lat 8 i m iewał stale lekcje z n a u ­ czycielką, panną He­ le ą, co go taką dum ą napełniało, że na odsze rodzeństw o patrzył zgóry. Młodsza o rok od niego p an n a M aniuta męczyła się dopiero nad abecadłem i staw iała mozolnie kajecie pierwsze litery. Dzieci mieszkały w ładnym dworze, za ,órym się c ią g n ą ł obszerny ogrod, ptZV-; ! Strona 8 jący jednym bokiem do niewielkiego jeziorka. Janio i Maniuta lubili tę stronę niezmiernie, ale mamusia nie pozwalała im chodzić w tę stronę samym, a nawet niechętnie godziła się na spacery nad jezioro z nianią, obawia­ jąc się zawsze, że niania, zajęta maleńkim dwuletnim Rysiem, nie zwróci dostatecznej uwagi na Milusińskich. 2. Przykładna oszczędność. Panna Maniuta, pomimo swoich za­ let była, niestety, bar­ dzo łakoma i chociaż walczyła bohatersko z tą wadą, często gę­ sto ulegała pokusie. Pewnego razu mamusia dała dzie­ ciom po trzy karmel­ swoich ki, zalecając, by je karłnelków? — zapytała mama. z j a (JJy d o p ie r o po podwieczorku. Janio usłuchał mamy, włożył karmelki do kieszonki i dopiero po spałaszo- j waniu porcji zsiadłego mleka i chleba z 1 masłem zaczął je chrupać ze smakiem. Strona 9 P a n n a M aniuta zjadła przeznaczoną, ula siebie porcję, podziękowała m am usi i pannie Helenie i chm urna jakaś ku drzwiom się skierowała. - Czemu, Maniuto, nie jesz s karm elków ? — zapytała m am a, patrząc uw aż­ nie n a dziewczynkę, — Kiedy... kiedy... ja je już wszystkie zjadłam , — odparła z a w a d z o n a Maniuta. — Jakto, zjadłaś? przecież mówiłam, abyście poczekali do podwieczorku. Słodycze psują apetyt, wiesz więc, że należy ich uży­ wać tylko po jedzeniu, — rzekła surow o m am a. — Ach, m am usiu jedyna, n h gniewaj się na mnie, — prosiła żałośnie dziewczyn­ k ą ___ a le stało się to tylko przypadkiem. Ja chciałam ugryźć tylko m aleńki kaw ałe­ czek, aby przekonać się jak sm akuje i przez nieuwagę włożyłam do buzi cały, potem J a ­ nio m nie zaw ołał i... i przez prędkość zja­ dłam drugi. A ten trzeci tak rozmiękł, że m usiałam go zjeść czemprędzej, aby się nie zm arnow ał, bo przecież sam a m am usia uczy n as, żebyśmy nic napróżno nie m ar­ nowali. Strona 10 — Zupełnie słuszne dowodzenie, — rze­ kła m am a surow o, — ja też w myśl twoją, aby karm elki nie rozmiękły i przez to nie m arnow ały się w twoim ręku, nie będę ci ich daw ać, dopóki nie oduczysz się tego w strętnego łakom stw a Z tymi słow am i m am usia z panną H e­ leną wyszły z pokoju, zostaw iając pannę Ma- niutę sam ą i zawstydzoną. 3, Wycieczka do lasu. Pewnej nie­ dzieli tatu ś ka­ zał przygotować wóz drabiniasty i zapowiedział dzieciom, ze je sam po obiedzie zawiezie do la­ su. M am usia zo­ stała w dom u, spodziew ała się Jasio pracował z zapałem. bowiem wizyty jednej z sąsiadek, niania zaś m usiała pilno­ wać Rysia, który od rana był jakiś,'niesw ój i osowiały. Strona 11 Dzieci z wybuchem radości przyjęły za­ powiedź tatusia i z zapałem poczęły szyko­ wać dzbanuszki na jagody i koszyczki n a grzyby. — N azbieram m am usi całą furę jagód i drugą grzybów, — chwaliła się M aniuta. — Bardzo ci będę wdzięczna, moje dziec­ ko, — odparła z uśm iechem m am usia, — bo bardzo lubię poziomki. Tylko nie pomyl się przypadkiem i nie włóż wszystkich do brzu­ szka zam iast do dzbanka. M aniuta zaczerwieniła się, nic jednak nie rzekła, tylko postanow iła uzbierać dla m am usi największy dzbanek jagód. Droga przeszła bardzo wesoło, w lesie zaś tatu ś skręcił na prześliczną polankę, gdzie było prawdziwe królestwo poziomek i stanął na uboczu. Przywiązawszy konie do drzewa i rzuciwszy im wiązkę siana, sam ułożył się n a trawie i wyjął z kieszeni gazety, które zaczął czytać ciekawie. — No, dzieci, do roboty! — zawołała pan n a Helena. — Kto pierwszy uzbiera pe­ łen dzbanek, dostanie tabliczkę czekolady! Janio i M aniuta pochwycili dzbanki i z zapałem zabrali się do zrywania. Poziom ek Strona 12 w tym roku była obfitość wieiK'a, a Janio pracow ał z zapałem , to też wkrótce pierwszy zaw ołał z tryumfem: — Ja już! — I m nie niewiele brakuje, — odparła panna H elena, dopełniając pospiesznie dzban­ ka. — A ty M aniuto? n an n a M aniuta pokazała do połowy za­ ledwie napełniony dzbanek, a jej um azana poziomkami buzia mówiła wyraźnie, że oba­ wy m am usi sprawdziły się co do joty. — O jej, co za fura! — zaśm iał się Janio przekornie, ale panna H elena rzekła surowo: — Przypuszczam , M aniuto, że zechcesz dozbierać resztę, bo wstydby ci było ofiaro­ wać m am usi taką odrobinę. Zabierz się więc do roboty, a my z Janiem pójdziemy na grzyby. — Proszę pani, i ja pójdę, a potem do- zbieram jagód, — prosiła dziewczynka, która niezmiernie lubiła zbierać grzyby. — Nie, Maniuto, — odparła nauczyciel­ ka, — nie m ożna rzucać jednej roboty nie­ dokończonej i brać się do drugiej. Skończ najprzód z jagodam i, a potem , jeśli czasu zostanie, weźmiesz się do grzybów. Strona 13 — A na pociechę przypomnij sobie, że się grzybów na surow o nie jada, — dorzucił Janio, który dokuczał czasem siostrzyczce za jej łakom stw o. Dziewczynce łzy stanęły w oczach, nie rzekła jednak nic i gorliwie zabrała się do rw ania jagód, podczas kiedy panna H elena z Janiem zapuścili się w głąb lasu i tylko wesołe ich głosy dochodziły do niej. O wiele jednak było jej przykrzej wie­ czorem, kiedy tatu ś dziękował pannie Helenie i Janiowi za grzyby, które m am usia kazała udusić n a kolację, a w których zbieraniu Ma- niuta żadnego udziału wziąć nie m ogła. 4. Przygoda z Szarusią. — M aniuto, zabieraj się! P a n n a Helena pozwoliła n am się bawić w grabowej alei i za­ raz tam do n a s przyjdzie, — rzekł Janio do siostry, która siedziała na werandzie. Na to wezwanie M aniuta rzuciła w kąt córeczki i w podskokach pospieszyła za bra­ tem . Przechodząc obok klombu, dzieci spo­ strzegli wygrzewającą się n a słońcu kotkę, Szarusię. Strona 14 — Niedobra Szarusia, — rzekła Maniu- ta, — wyleguje się tutaj, a tam pewnie jej dzieci piszczą do matki. — To też m u­ simy ukarać ją za to, — rzekł Janio surowo. — W eźmiemy ją z sobą i w sadzi­ my n a godzinę do kozy. Jak się do­ brze stęskni, to nie będzie opuszczać Spostrzegli wygrzewającą się kociąt. kotkę Szaru się. -Tak, trzeba ją u k arać, — potwierdziła M aniuta z prze­ konaniem i nie nam yślając się długo, pochwy­ ciła Szarusię na ręce W alei Janio, jako m ajster do wszyst­ kiego* uplótł z traw i gałązek wielką klatkę, którą przyczepił do sztach et i wsadził w nią Szarusię. Kotka pozwoliła robić ze sobą wszystko i dopiero znalazłszy się w ciasnem więzieniu zaniepokoiła się nieco i zaczęła drapać dość przezroczyste ściany. Janio i Maniuta stali na straży, aby im więzień nie Strona 15 uciekł, pom im o to Szarusia zdołała przerwać mkiś otwór i jednym susem wyskoczyła przez sztachety w pole. I. — Szarusiu! Śzarusiu! kici kci! — zawo­ łała M aniuta. Kotka zatrzym ała się na chwilę, niepe­ wna, czy sztachety bronią ją dostatecznie od małych dręczycieli, gdy nagle na niespodzie- w ającą się niczego rzucił się zboku jakiś ol­ brzymi, wałęsający się wkoło ogrodu brytan. P rzerażone dzieci krzykiem i kam ienia­ mi starały się odstraszyć okrutnego nap astn i­ ka, ale kiedy się im to wreszcie udało, bie­ dna S zarusia leżaki m artw a na ziemi. Z pła­ czem opowiedziały dzieci nadchodzącej pan­ ie Helenie o śm ierci biednej kotki, a i n a u ­ czycielce zakręciły się łzy w oczach, bo wszy- :y w dom u łagodną i m ądrą Szarusię lubili bardzo. 5. Psie serca. Dzieci długo nie mogły się uspokoić po • .racie Szarusi, tern więcej że sum ienie wy­ rzucało im, iż one to były m im owolną przy­ czyną śm ierci biednego zwierzątka. M amusia panna H elena patrzyły na nie ze sm utnym Strona 16 wyrzutem, a tatu ś pogniewał się n a dobre, mówiąc, że nie należy czynić się sędzią spraw, o których się niem a pojęcia. Janio i M aniu- ta odczuwali swoją winę i starali się opieką i troskliw o­ ścią wynagrodzić kociętom stratę ich m ateczki. Pom im o jednak, iż przenie­ śli je do miękko wysłanego kosza, potem bez cerem onji w skoczyła iż m leczkiem je do środka. ciepłem poili i koł­ derką flanelową od chłodu okrywali, biedne m aleństw a drżały nieustannie i piczczały ża­ łośnie. Pewnego poobiedzia M aniuta przy­ niosła koszyk z kociętam i na werandę, aby słonko pogrzało je cokolwiek, sam a zaś z J a ­ siem usiadła na schodkach, coś m u cieka­ wego opowiadając: ; Kocięta pod wpcyWem dobroczynnego ciepła zasnęły spokojnie, po chwili jednak zaczęły się kręcić i piszczeć cicho. — Jeść im się chce, — zadecydował Ja- Strona 17 ni o — Idź, M aniuto i przynieś m leka dla nich. Z anim jednak M aniuta zdążyła wejść do pokoju, n a w erandę wbiegła suczka „Wier­ ny s ia ”. Usłyszawszy pisk kociąt, powęszyła nie­ spokojnie, podbiegła do koszyka, polizała m a­ leństwa, a potem bez cerem onji wskoczyła do środka. — Pdamusiu! panno Heleno! — zaw oła­ ły przerażone dzieci. — W ierna wskoczyła do kociąt, pewnie im co złego zrobi! Obie panie przybiegły zaniepokojone i ,rżały do kosza, uśm iechnęły się jednak natychm iast w zruszone i m am usia pogłaskaw ­ szy Wierną, zwróciła się do dzieci: — Nie obawiajcie się o kocięta, — rze­ kła. — N asza W ierna m a zbyt szlachetne ce, aby uczynić krzywdę sierotkom . Spoj­ rzyjcie, jak je tuli i liże, jakby jej własnem i dziećmi były. Pam iętajcie tylko karm ić m a­ leństwa, a ona już je wychowa. Od tej chwili Wierna stale opiekowała kociętam i, a dzieci jeszcze serdeczniej po­ ke? ohały poczciwą suczkę. Strona 18 6. Kto zawinił. Pewnego dnia mamusia weszła po coś do stoło- wego pokoju i uj- rżała na kredensie f/Uję / I w °*worzon3 * pustą VifŁ f y $ cukiernicę. pgv > — jNie wiecie, dzieci, gdzie się li podział cukier z ujrzała na k red en sie pustą c u k ie r n ic y ? Z a- cukiernicę. pytała mama. — Wszak po śniada­ niu było w niej jeszcze kilka kawałków. — Nie wiem, mamusiu, — odparł Janio, zajęty reparowaniem lejc. — I ja nie wiem, — powtórzyła Maniu- ta, zaczerwieniła się jednak przy tern ogro­ mnie. tamusia udała, że nie spostrzegła ru­ mieńca córeczki izwróciła się znowu do 7 nia. — Przyznaj się, Janiu, może to ty wzią- łe cukier? — Nie, mamusiu, ja nic nie biorę pokry- Strona 19 jo mu. TA gdybym wziął, tobym się zaraz przyznał, — odparł chłopcyk z godnością. — Więc to ty, Maniuto? — rzekła ma­ ma z wyrzutem. — Nie, mamusiu. A on niech na mnie nie spędza, bo nie widział wcale, jakiem bra­ ła... stał właśnie odwrócony tyłem, — zawo­ łała Maniuta zaperzona. Na te słowa Janio wybuchnął śmiechem, ale mama spojrzała na dzieci poważnie i przyciągając do siebie córeczkę, rzekła z przej­ mującym smutkiem w głosie: — A więc jednak znowu uległaś łakom­ stwu, Maniuto. Czy ty rozumiesz do jakich brzydkich czynów ta wstrętna wada cię po­ pycha? Czy wiesz jak uczciwi ludzie nazy­ wają branie czegokolwiek pokryjomu?., — Kradzieżą, — wtrącił Janio. — Cicho bądź, Janiu, — zgromiła wtrą- calskiego mamusia. — Jestem pewna, że Ma­ niuta samaby po zastanowieniu tak swój czvn nazwała. Maniuta wybuchnęła płaczem, mama zaś pogłaskała dziewczynkę po złotej główce i ciągnęła dalej: — Pam iętaj, dziecko, moje, że wszystkie Strona 20 złe czyny i przewinienia ludzkie zawsze się w dzieciństwie od drobnych wykroczeń za­ czynają. Pilnuj się więc, dziecino, bo ani kary, ani napom nienia nic nie pomogą, jeże­ li ty sam a nie zechcesz wyrabiać w sobie uczciwości. M aniuta zapłakana, w milczeniu u cało ­ w ała ręce m am usi i m am usia uspokoiła się zupełnie, bo wiedziała, że jej córeczka posta­ ra się o poprawę. 7. Sztuczne jezioro. JilS l'- — Dzieci, po­ proście do m nie pani Szarskiej, — rzekła m am usia, stając na progu m leczarni, do dzie­ ci, które na pod­ wórzu budowały jakąś olbrzymią Położono go do Mżka. wieżę z cegieł. Ja­ nio i M aniuta po- skoczyli ku oficynie, gdzie m ieszkała gospo­ dyni, powtórzyli jej wezwanie m am y i w ra­ cali do zabawy, gdy nagle stanęli i oczy ro-

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!