Święty Izydor Oracz podarek dla szkółek ludu naszego

Szczegóły
Tytuł Święty Izydor Oracz podarek dla szkółek ludu naszego
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

Święty Izydor Oracz podarek dla szkółek ludu naszego PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd Święty Izydor Oracz podarek dla szkółek ludu naszego pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Święty Izydor Oracz podarek dla szkółek ludu naszego Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

Święty Izydor Oracz podarek dla szkółek ludu naszego Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Strona 1 Strona 2 Strona 3 Strona 4 Strona 5 Strona 6 Strona 7 Święty I z y d o r Oracz. Podarek dla Szkółek ludu naszego przez X. Karola Antoniewicza. LESZNO . Nakładem i drukiem E r n e s t a G i i n t h e r a . 1 8 6 2. Strona 8 ) WO 000 Biblioteka Narodowa Warszawa 30001005008091 Strona 9 t J. M. J. R ozdział pierwszy. W dalekiej, w bardzo dalekiej od naszej Polski krainie, którą H i s z p a n i a nazywają, żył, będzie te­ mu już lat siedmset, I z y d o r , wieśniak, którego ży­ wot chcę wam tu w krótkości, bracia wieśniacy, przed­ stawić za przykład, żebyście to dobrze poznali i ro­ zumieli, że na to, aby być szczęśliwym i tu na zie­ m i ,'! szczęśliwym na wieki w niebie, nie potrzeba koniecznie być bogatym, uczonym, ale koniecznie po­ trzeba być uczciwym, pobożnym, trzeźwym, praco­ witym, nikomu krzywdy nie wyrządzać, nikomu szko­ dy nie czynić, jednem słowem: kochać Pana Boga z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszy­ stkich sił swoich, a bliźniego swego jak siebie same­ go. Bo kto Pana Boga kocha, ten i bliźniego ko­ chać musi; a kto P ana Boga i bliźniego kocha, ten na grzech nigdy dobrowolnie się nie odważy; a jeśli z ułomności ludzkiej zgrzeszy, w grzechu nie trwa, ale stara się jak najprędzej z Bogiem pojednać; a kto nie grzeszy lub za grzech żałuje, ten będzie czuł za­ wsze w duszy pokój i śwobodę, i zapewni przy mi­ łosierdziu boskiem zbawienie swoje. W eźmy przy­ kład: kochasz żonę, męża, ojca, m atkę, a więc nie Strona 10 4 chciałbyś ich obrazić, a jeśli pomimowolnie przytrafi, ci się to, starasz się twój błąd poprawić i nie masz w sercu pokoju, pokąd się z niemi nie pojednasz. Toż samo czyni ten,' który Boga prawdziwie miłuje; za nic w świecie niechciałby Go grzechem obrazić; a jeśli popadnie w takie nieszczęście, to sumienie mu nie daje spokoju, pókąd żalem, łzam i, modlitwą i spo­ wiedzią nie przebłaga gniewu Jego. Tak to czynił nasz Izydor. Ubogi, pracowity chłopek, przezył nie mało lat na tym świecie, na którym i my żyjemy; pracował, cierpiał, tak, jak niejeden z nas dziś pra­ cuje, cierpi; ale czyż i my się dostaniemy do tego nieba, w którem dusza Izydora w takiej chw ale, ja­ sności i szczęściu przebywa? Do tego nieba, gdzie już ani orać, ani siać, ani żąć nie potrzeba; gdzie nędza, ubóstwo, choroba, głód, upał, zimno i zły czło­ wiek nie dokuczy więcej ? Zapytałbym każdego z was, bracia wieśniacy: a czybyś nie pragnął po śmierci do­ stać się do nieba? a wiem, zeby każdy z was odrzekł: A któżby do nieba dostać się nie pragnął? Kiedy bo to tak trudno! — Nie tak to trudno, jak ci się wydaje, bylebyś tylko szczerze i prawdziwie chciał; a tobie bracie wieśniaku lżej w tym stanie, do któ­ rego Bóg cię pow ołał, jak innym. Masz albowiem więcej sposobności do zbierania zasług przed Bogiem, ofiarując Mu wszystkie twoje w krwawym pocie czo­ ła odbyte, uczciwe prace; a masz mniej pokus do zwalczenia i okazyj do grzechów, jak c i, co po mia­ stach i miasteczkach mieszkają. Idź tylko tą drogą, Strona 11 5 k tó rą szedł Izy d o r, a ujrzysz się z nim w niebie; był on wieśniakiem jako i ty , w takiej m ieszkał chacie jako i ty ; tak się żyw ił i odziewał, a może nędzniej, jak ty ; i został nakoniec Świętym . M ógł on, a cze­ m u nie ty ? Ale on po całych nocach w karczm ie nie przesiadyw ał, ale on po całych dniach djabłam i nie przeklinał, nie kłócił się z sąsiadam i, żoną, sługam i, o najm niejszą rzecz, krzyw dy nikom u nie czynił i był posłuszny i uległy rozkazom starszych i tych, co mu B óg dał za przełożonych, czy to duchow nych, czy św ieckich, jeśli tylko to posłuszeństw o z grzechem nie było połączone. I dla tego Izydor już tu na ziemi doznawał praw dziw ego pokoju i swobody, a tern sa­ mem prawdziwego szczęścia. Bo kto żyje po boże­ m u, ten ma ju ż raj tu n a ziem i; a kto żyje po dja- belsku, ten ma piekło już tu na ziemi, w domu swoim. C hciałbyś może w iedzieć, jak to czynił Iz y d o r, aby się ustrzedz grzechu i obrazy boskiej — i stać się miłym i Bogu i ludziom ? O j! odpowie z was m oże nie jed en : chciałbym bardzo to wiedzieć, abym m ógł błogosław ieństw o boskie pozyskać dla siebie i dla całego domu mego. — D zięki B o g u , że masz tak ą dobrą wolę, ale nie dość chcieć, trzeba i popracow ać nad sobą! N ie zbierzesz pszeniczki z pola twego, je ­ śli to pole nie upraw isz z wielką pracą i m ozołem ! — C hociażbyś przez całą noc i cały dzień ciągle te słowa pow tarzał: ja chcę pójść do lasu, a kroku byś z kom ory nie uczynił, to do lasu nigdy nie dojdziesz; chociażbyś przez całe życie pow tarzał: ja chcę się 1* Strona 12 6 dostać do n ieba, a ani kroku nie uczynił na drodze doskonałości, która do nieba prow adzi, tobyś nigdy do nieba nie trafił. O d czegóż mam rozpocząć po­ praw ę życia? (zapytasz może.) D am ci przykład: Co czyni dobra gospodyni, kiedy na wiosnę około ogrodu pracow ać zaczyna? Najpierw oczyszcza grzę­ dy z chw astów , burzanów , i rozm aitych zielsk, od­ m iata w szystkie śm iecie, złam y, które burze zimowe naw iały; a widząc grzędę już dobrze spraw ioną i o- ezyszczoną, zasiewa m archew, buraki, sadzi rozsadę, w tyka groch, cybulę, bób, i t. p. Czyń i ty tak. Najpierw przez dobrą spow iedź, a najlepiejby było, jeśli szczerze do B oga chcesz się naw rócić, i w ątpisz o przeszłych spowiedziach twoich, czyś je dobrze od­ praw ił, przez spowiedź z całego życia, oczyść sum ie­ nie i serce twoje ze wszystkich grzechów twoich i złych nałogów, pijaństwa, rozpusty, przeklinania, le­ nistw a i tym podobnych; bo te złe nałogi są chw a­ sty i zielska zatrute w duszy tw ojej, które głuszą w szystkie twoje dobre postanow ienia; — pókąd one są w sercu, nie dadzą wzróść żadnej cnocie; alez kiedy to tak ciężko odzwyczaić się od złego! W iem to dobrze, ależ bo niebo jest nagrodą, a o nagrodę n ik t się upom inać nie m oże, kto na nię nie za­ pracuje. W szakże i ty słudze i najem nikowi tw e­ mu nie zapłacisz, jeśli cały dzień tylko próżno­ w ał — tak też i P an B óg nie zapłaci tem u niebem , kto przez całe życie próżnow ał i nic dla P an a Boga uczynić nie chciał! M asz pniak stary, tw ardy, dębo- Strona 13 •wy, w śród łanu tw ego, zawsze o niego pługiem za­ czepisz, i zniecierpliw iony, źe przezto robota twoja się opóźnia, mówisz: trzeba ten pień w yrzucić; i póty m otyką i siekierą około niego pracujesz, pókąd go nie wydobędziesz. K ażdy zły nałóg jest jak b y do­ brze w korzeniony pniak w sercu twojem, o który się łam ią w szystkie zbawienne postanow ienia tw oje; po­ w iedz więc ra z: m uszę ten pniak, ten zły nałóg, wy­ rzucić z serca mego, bo mi opóźnia i zagradza dro­ gę do B oga mego. W eź się więc szczerze do p ra­ cy, a jeźli nie od razu, to pom ału, pom ału, nie tra ­ cąc nadziei i ufności w B o g u , w szystko ci dobrze się uda. S łuchaj, mój bracie, gdyby ci kto tak po­ w iedział: „Jeśli przez cały dzień nie wymówisz je ­ dnego przekleństw a, złorzeczenia, bluźnierstw a, to ci zapłacę sto reńskich — ale jeźli choć raz przeklniesz, zbluźnisz, to ty mi te pieniądze zapłacisz." —• Tobyś sobie pom yślał: L epiej mi sto reńskich w ziąść, jak sto reńskich d ać, i czuwałbyś dobrze nad kaźdem słówkiem twojem. W ięc cobyś dla stu reńskich m ógł uczynić, tegobyś dla miłości nieba i zbawienia duszy twojej nie uczynił? — A gdybyś chciał się dopuścić jakiego bezw stydnego grzech u , w strzym ałbyś się od te g o , gdybyś w iedział, że ludzie na ciebie p a trz ą ; — a źe B óg na ciebie p a trz y , toby, cię Lod złego nie w strzym ało? To ty się więcej ludzi boisz i w stydzisz, jak B oga sam ego? B óg przytom ny patrzy n a mnie, tak m yślał przy każdej spraw ie Izydor, i dla tego nigdy nie zgrzeszył, i dla tego Świętym z o sta ł; — Strona 14 8 abyśm y zawsze na przytom ność boską, pam iętali, to_x byśm y nigdy dobrowolnego nie dopuścili się g rzech u ! R ozdział drugi. I z y d o r , w pobliżu wielkiego stołecznego m iasta M ad ry tu , w ubogiej, wiejskiej urodził się chacie, z ubogich rodziców. Lecz nie, nie z ubogich, ale z bogatych, bo bogobojnych i w łasce boskiej żyją­ cych rodziców. Bo kto ma łaskę B oga, taki przy najdotkliwszej nędzy, przy największem ubóstwie, bogatszym jest od tego, który wielkie skarby posiada, a gniew boski cięży na głowie jego. — Rodzice Iz y ­ dora nietylko że sami Boga czcili i kochali, ale i dzieci swoje od pierwszej m łodości uczyli m iłości i bojaźni boskiej. Ojcze i m atko, jeżeli chcecie docze­ kać się pociechy po dzieciach waszych, czyńcie i wy toż samo, a B óg was pobłogosławi. Zaledwie Izydor mówić począł, już i um iał uczynić znak krzyża świę­ tego i paciorek swój rano i wieczór codziennie na­ bożnie odm aw iał, dziękując Bogu za odebrane do­ brodziejstw a, prosząc i zebrząc o nowe. Żadnej spraw y nie rozpoczynał nigdy, nic wezwawszy po­ mocy b o sk iej; i Bóg mu błogosławił. Zaw sze był wesół i k o n ten t, chociaż to nieraz, ja k się n a świę­ cie rozmaicie w ydarza, i głód i niedostatek m u do­ kuczył, bo w iedział dobrze, że ten, który karmi p ta­ szęta leśne i lilie polne przyodziewa, i człow iekow i, w N im ufność pokładającem u, zaginąć nie da. — Strona 15 9 R odzicom , starszym i przełożonym , był we wszyst- kiem posłusznym , kiedy to , co mu nakazano, nie było z obrazą Boga połączone, lub z krzyw dą bli­ źniego, A to , co mu tylko nakazano, w ypełniał ockoczem, wesołem sercem , a szczególniej w szystkim ebeciom rodziców starał się zawsze zadość uczynić, bo on dobrze pojm ował to przykazanie: Czcij ojca twego i m atkę tw oję, abyś dobrze żył i dobrze ci sie powodziło na ziemi! I źe kto słucha starszych, to tak jakby Boga słuchał. Bo jeśli ci rodzice i star­ si tylko to n ak ażą, czego ty sam pragniesz, pod­ ówczas łatw o być posłusznym ; — n a p rz y k ła d , jeśli ci każą jeść, p ić, bawić się; ale jeśli ci każą czynić to, do czego najmniejszej nie poczuw asz w sobie chęci, a jed n ak uczynisz to bez szem rania, nie z bojaźni ludzkiej, ale z miłości bo sk iej: podówczas masz wiel­ k ą zasługę przed Bogiem i ludźm i, wtedy prawdzi­ wie na niebo pracujesz. T ak to Izydor podług sił i m ożności od pierw szych lat życia swego pracow ał, bo wiedział, że kto nie pracuje, ten i chleba nie w art jeść. Będąc jeszcze dzieckiem , zaledwo wschodziło słońce, w ypędzał Izydor owieczki na p astw isk o ; do­ brze p rzestrzegając, aby się w cudze nie w dzierały szkody, pam iętając zawsze na te słow a: nie czyń drugiem u teg o , czegobyś nie ch c ia ł, aby tobie czy­ niono. Z owieczkami swemi jak najłagodniej sobie postępow ał, w ybierał dla nich najlepszą, choćby od­ ległą paszę i miejsca cieniste, o swoim czasie^ nie zważając na w łasne zm ęczenie, gnał do czystych Strona 16 źródeł; nie bił, nie przeklinał owieczki swoje, bo wiedział, że są stworzeniem boskiem, nad którem pastwić się nie godzi. Usiadłszy pod gęstym cie­ niem rozłożystego drzewa Izydor, patrząc na to niebo tak piękne, jasne i pogodne, nieraz mówił sam do siebie: J a k i to wielki i potężny ten Bóg, który stwo­ rzył niebo i ziemię; o jak dobry ten B ó g , który stworzył ten świat cały i wszystko, co na nim jęst dla ludzi, a ludzie nie chcą go ani znać, ani kochać! I przysłuchując się świegotaniu ptasząt po ciemnej krzewinie, mawiał w duszy swojej : Nierozum ne zwie­ rzęta, jak mogą i ja k umieją, chwalą Stwórcę swego, i nigdy śpiewaniem swojem nie obrażą G o , a czło­ wiek nadużywa tego głosu, co mu Bóg dał, na o b ra­ zę i znieważenie Majestatu Je g o najw yższego, nie pamiętając, że za każde złe i nie potrzebne słówko, trzeba będzie zdać rachunek przed Panem B og iem ! — a człowiek miasto używania mowy swojej na po­ ciechę, rozweselenie, naukę braci swoich, czyni to na ich udręczenie, prześladowanie i zgorszenie; jak ostrym nożem językiem swoim ra n i, kaleczy serca bliźnich swoich, szarpie, rozdziera ich sławę. — Oj, okropna to rzecz te przekleństwa, złorzeczenia, blu- źnierstwa, obmowy, plotki, które gniew boski na całe domy, na całe wioski i m iasta, na cały kraj ściąga­ ją ; a potem dziwujemy się, że źle! — a jakże może być dobrze, kiedy my sami i sobie i innym wszystko złe życzymy, i siebie i innych wszystkim djabłom oddajemy, jakby jednego nie było dosyć, aby nas Strona 17 11 wszystkich nieszczęśliwymi uczynił. A cóź na to p o ­ w iedzieć, kiedy to często własny ojciec, w łasna m a­ tka przeklina i złorzeczy dziecku swem u? Ale pa­ m iętajcie, to wszystko chleb oddany; nie darmo to mówią ludzie: J a k sobie kto pościele, ta k się i wyśpi. Przeklinacie dzieci wasze, pam iętajcie, że to przekleń­ stwo padnie na głowy wasze. O d was przeklęci i nauczeni synowie i córki w asze, i w as, gdy podro­ s n ą , przeklinać będą! B iada i wam, biada i im! Nie tak czynili rodzice Izy d o ra; on od najm łodszych lat sw oich, w dom u rodzicielskim nie posłyszał ani je ­ dnego bluźnierstwa. Rodzice uczyli go modlić się, ale nie bluźnić; błogosławić, ale nie przeklinać; nie tak, ja k to u nas, niestety, nie w jednym dom u, czy to na wsi, czy w mieście, się w ydarza, że dziecko, które jeszcze nie umie dobrze wymawiać im ienia boskiego, a już z imieniem djabła dobrze obznajom ione; nie u- mie litanii do M atki B o sk iej, ale całą litanię p rze­ kleństw i bluźnierstw wyrecytuje. Oj! pókąd tak u nas trw ać będzie, nie spodziewajm y się błogosław ień­ stw a bosk ieg o ! T ak to młody Izy d o r od pierw szych lat dziecięcych począł kochać B oga i Jem u służyć, i dla tego od najm łodszych lat Bóg go błogosław ił. I te godziny, które Izydor spędzał przy pasących się owieczkach po skalistych pagórkach, pokrytych m a­ cierzanką i rozm arynem , te godziny nie były stracone dla niego; bo wszystko, co go tylko otaczało, przy­ pominało mu B oga, i myśl i serce jego do Boga u- nosiło. K iedy stary K u n d y ś, pilny i w ierny stróż Strona 18 12 trz o d y , a a glos Izy d o ra, z zadartym łbem w gorę, chwiejąc ogonem , przybiegał do niego a łasił się u nó* młodego pana swego, Izydor, głaszcząc go dło­ n i ; m yślał w sercu swojem : .O to to nierozum ne zw ierzę, za ten kaw ał chleba tw ard eg o , za tę gołą kość co mu porzucę, za jedno łagodne spojrzenie . pogłaskanie, tak wierne i wdzięczne jest; a człowie ', którem u Bóg tyle łask użyczył i użycza, od ktorego ■wszystko mamy i posiadam y, bez ktorego opie w szyscybyśm y p o g in eli, ten człowiek zapom ina na D obrodzieja i P a n a swego obraża, zmew aza G o , jeszcze się śmieje i w eseli, chociaż wie ze B o g n a niego rozgniew any. I ucieka i stroni od Ciebie, gdy T y tak pełnym miłości ojcowskiej wołasz na mego głosem ! U cieka od Ciebie, jakby od nieprzyjaciela i prześladow cy sw egoP T e myśli napełniały goryczą serce Iz y d o ra, bo kochał B o g a, . chciał, aby Go wszyscy ludzie kochali, i te myśli napełniały zami oczy jego i żalem zdjęty na tę niewdzięczność ludzi, p ad ał na kolana, w znosił ręce do B oga i głośna mo­ dlitw a jego rozchodziła się, daleko sły szan a, po pil stó j, odludnej łące; i m odlił się tak szczerze . m o­ dlił się tak gorąco, i mile były Bogu i mo 11 wy i westchnienia jego. - Nie tak czynił Izy d o r , ja k to zw ykle u nas czynią m łode parobczaki i dziewczęta, gdy ida w pole lub na pastw isko z bydełkiem swojem. N ieraz nierozumniej od nierozum nego zachowują się b y dełka. P usto ty , swawoli, rozpusty pełno; zapędzą owieczki i bydełko w najgorszą p a sz ę , gdzie tylko Strona 19 13 kolczaste burzany i chw asty rosną, bo im bliżej i w y­ godniej; a pójdzie bydło w cudzą sz k o d ę , oni się z tego ćieszą, pląsają, i wykrzykują plugaw e piosnki, bezw stydne w yprawiają żarty^ a o B ogu nikt z nich nie pom yśli; nikt nie pom yśli, że oko boskie nań zw rócone, że A niół Stróż tuż jest przy jego boku. I tak m łode dziew częta i chłopacy, od pierw szych lat zaprawiacie się do złego i do obrazy boskiej, i cóż dziw nego, że B óg za to w późniejszych nie b łogosław i latach! O by ten przykład Izydora m łodego w sz y st­ kich m łodych do dobrego zachęcił, aby, idąc za jego przykład em , tak jako i on b łogosław ieństw boskich uczestnikam i stać się m ogli. G dy w ieczór nadcho­ d z ił, i pomrokiem ziem ia pokryw ać się p oczyn ała, Izydor zganiał posłuszne ow ieczki swoje, i przy bla­ sku w schodzącego księżyca i gw iazd jaskraw ych, do domowej zapędzał zagrod y, i tak zaw sze w esoło i sw obodnie dzień każdy mu schod ził; bo kto B oga kocha, ten nie ma przyczyny być sm utnym . W szy­ scy w e wsi wracającego m ło d eg o , dobrego Izydora, uprzejmie w itali i pozdraw iali — bo go w szyscy w całej w iosce, i starzy i m łodzi, kochali — bo kogo B ó g kocha i kto B oga kocha, tego i ludzie kochają. N ie jedna matka pozazdrościła matce Izydora takie­ go syna. I ty m oże matko i gospodyni, gdy to czy­ ta sz , pom yślisz sobie, w zdychając: Ej! czemuż to i mój syn nie taki? — Czem u? Oto dla tego, boś i ty nie taką m atką, jaką była matka Izydora! N ie da­ leko padnie ow oc od drzejaj.^JDawaj tylko dziecku Święty Izydor. Strona 20 14 twemu dobry we wszystkiem przyk ład; ucz j e , aby było p o b o ż n e , skromne, ciche, uczciwe, pracowite; módl się z niem i za niego, a doczekasz się pocie­ chy po dziecku na stare lata twoje, inaczej gotujesz tylko dla siebie zgryzoty sumienia i boleści i tu na ziemi i na wieki może. Rozdział trzeci. I tak upłynęły młode dziecięce lata Izydora i pod- rastał w łasce u B oga i u ludzi; — pokój, wesele, swoboda, żyły ’w sercu jego, malowały się na twarzy jego. Ubóstwo i niedostatek, którego skutków nie raz doznawał, znosił z największą spokojnością i ule­ głością woli boskiej, zawsze i za wszystko Bogu dzię­ kując, bo wiedział, że wszystko, i złe i dobre, z rąk boskich pochodzi, i dla tego niczego się nie obawiał, jak tylko grzechu; na nic się nie skarżył, na nic nie szemrał. Litował się zawsze nad uboższym, a bo­ gatszemu nigdy nie zazdraszczał; wesoło pożywał kawałek chleba krwawo zapracowanego, i tym jeszcze z każdym dzielił się żebrakiem. Wschodzące słońce widziało go klęczącego przed obrazem ukrzyżowane­ go Zbawiciela, Matki Jeg o Najświętszej, albo Sw. Izydora, Arcybiskupa miasta Sewilli, P atro n a nasze­ go Iz y d o ra, którego pamiątkę i on i rodzice jego szczególniejszym czcili sposobem; temu Świętemu od­ dali rodzice małegc Izydora, który tej opieki godnym

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!